Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Bo tylko głupiec może pragnąć aby w Polsce zostało jedynie koło tysiąca wiernych

1235789

Komentarz

  • Marcelino ja nie szukam przyjaźni z kościołem. Sami tworzymy nasz kościół domowy. Nie zgadzam się z pobłażliwością księży!!!:shocked:
  • Sami tworzymy nasz kościół domowy.
    ---------------------------------------
    A sukcesję apostolską skąd macie?
  • Byłam kiedyś w takiej sytuacji. Żyłam sobie na kocią łapę i na bakier z Kościołem (chociaż formalnie do niego należałam) i uważałam, że właściwie nie robie nic złego. Trwało to parę lat aż trudna sytuacja życiowa sprawiła, że postanowiłam poszukać pocieszenia w spowiedzi.

    Bogu dzięki trafiłam na mądrego księdza. Wysłuchawszy mojej historii odmówił mi rozgrzeszenia i zdecydowanie potępił moje zachowanie. Łagodnie i bez agresji ale niezwykle stanowczo i jednoznacznie.

    Przeżyłam szok bo wydawało mi się, że skoro już łaskawie przyszłam się spowiadać to rozgrzeszenie należy mi się jak psu miska. Wróciłam do domu zryczana jak bóbr, siadłam na tyłku i przemyślałam wiele zasadniczych spraw.

    Do dziś jestem wdzięczna temu księdzu za jego zdecydowaną postawę. Gdyby pogłaskał mnie po główce, powiedział, że jest wszystko OK i żebym przyszła jak się już zdecyduję na małżeństwo to być może nigdy bym się nie nawróciła.
  • A mnie się scyzoryk w kieszeni otwiera kiedy słyszę w światłych katolickich rodzinach teksty o tym że lepiej mieć chłopców, niż dziewczynki bo chłopcy dzidziusia do domu nie przyniosą. Takie dziwne różnicowanie i ulgowe traktowanie.
    Męska cnota traktowana jako coś dziwacznego, bo przecież chłopak to sie wyszumieć musi.
    I odpowiedzi durnych feministek że kobieta tez się musi wyszumieć, bo w końcu jej sie też należy.
    I opinie durnych parapsychologów od głaskania po główkach, że trzeba się przed ślubem sprawdzić, bo można się rozczarować.
    Życie bez ślubu jest nieprawdziwe. Jest udawaniem małżeństwa. Już była gdzieś tu o tym mowa.

    Tak monia 123 a mnie dziwią tacy księża. Bo ja rozumiem niemożność róznych sytuacji, jak powtórne małżeństwo i życie w ekskomunice, bo ciężko rozwiązać takie sytuacje, ale nie rozumiem narażania się bez żadnych powodów na życie w grzechu.
    Mnie bardzo przeszkadza to że Kościół staje się bardzo mało radykalny, że wszystkim przytakuje po to żeby nie stracić wiernych. Tylko tak się zastanawiam czy to są wierni, jeśli w głębokim poważaniu mają nie tylko Boga, Kościół i siebie nawzajem, ale mnóstwo ludzi, których gorszy ich zachowanie.
    Dlaczego księża maja się troszczyć właśnie o takich zatwardziałych grzeszników a nie o tych którzy czują się zgorszeni ich postępowaniem? Albo zachęceni tym ze ksiądz nie reaguje na ich grzech, robią tak samo, bo widocznie tak można.
    Czytam Ewangelię i nie przeczytałam ani jednej wypowiedzi Jezusa, czy Pawła która zachęcałaby do głaskania po głowie grzeszników. Jezus bardzo radykalnie piętnował grzech. Mówił o grobach pobielanych, owszem wybaczał tym którzy mieli skruchę w sercu i chcieli poprawy. Ale wymagał poprawy natychmiastowej. Mówił: albo idziesz za mną teraz albo nie idziesz wcale. Nie chciał letniości.
    I rozumiem że ludzie grzeszą, ja też. Tylko gdzie tu szansa na skruchę, na pokutę, jeśli ksiądz mówi poczekam aż sie pobierzecie i będzie ok.
  • @Odrobinka Leśna

    Też jestem zdania, że obniżanie poprzeczki do niczego nie prowadzi (co zresztą widać w wielu kościołach protestanckich, które masowo tracą wiernych, niestety w jakimś stopniu dotyczy to także wspólnot katolickich).

    To jasny i jednoznaczny przekaz w sprawach moralnych jest siłą Kościoła Powszechnego a nie naginanie się do dominujących w tak zwanym dzisiejszym świecie trendów.

    "Niech mowa wasza będzie tak-tak, nie-nie. A wszystko co ponad to jest, od złego pochodzi".
  • Monia 123 zastanawiam się co jest lepsze: zeby odeszli ci grzeszący, czy ci zgorszeni?

    I jeszcze jedno: jaka jest różnica między wyszumieniem sie przed ślubem a życiem razam na kocią łapę? Z tego co ja się orientuje za przypadkowy seks przed slubem jest szansa otrzymac rozgrzeszenie, za życie razem już nie.
    I chodzi tu głównie o zgorszenie innych.
    Życie na kocią łapę jest zgorszeniem i bardzo złym przykładem, gorszym wg mnie niż puszczanie się, bo puszczanie się jest niezbyt mile oceniane w wielu środowiskach, a życie bez ślubu jest uznawane przez wielu jako rodzaj stabilizacji.

    Poza tym to chyba przesada z tymi krajami muzułmańskimi i to gruba. W końcu nie żyjemy w państwie wyznaniowym i rzecz dotyczy tylko Kościoła.
  • Ale wyciągnięcie do nich ręki, to nie głaskanie po głowie i pozwalanie na naginanie zasad. W ten sposób każdy grzesznik mógłby liczyć na pobłażanie, bo "przecież my tacy słabi jesteśmy - ale może kiedyś się nawrócimy". To jest właśnie droga MAŁYCH KROCZKÓW. Najpierw niech sobie mieszkają przed ślubem, bo i tak się pobiorą, potem - no przecież muszą gumek i tabletek używać, bo nie mają 100-metrowego mieszkania, potem nie mogą mieć dzieci, a tak bardzo by chcieli, no to niech sobie kupią... etc... ALBO MAMY JASNE ZASADY albo nie mamy żadnych.

    Obudź się Monia!!! Mamy pełne kościoły tych, co grzeszą z uśmiechem na ustach. A może raczej "pełne statystyki katolików", bo tacy "klepani po plecach" z czasem przestają chodzić do kościoła.
  • I zmuszanoby do wychodzenia za mąż i rodzenia dzieci zamiast robienia kariery zawodowej:)

    Muzułmanie żyją w wiekszości w krajach wyznaniowych. I to bardzo zmienia postać rzeczy.
    Nie wyobrażam sobie podobnych rzeczy u nas w Europie, czy konkretnie w Polsce.
    To jest totalna bzdura z tym pilnowaniem kobiet i o tym pisałam wcześniej. Że w swiatłych katolickich rodzinach zdarzało mi sie słyszeć że łatwiej wychować chłopca bo nie przyniesie wstydu w postaci dziecka. Jakby była jakas różnica czy jest się ojcem nieślubnego dziecka czy matką.
    Wydaje mi się że w trochę innym kosciele jesteś niż ja, bo w moim nie dzieli sie odpowiedzialności za grzech ze względu na płeć. I nie obarcza jednej płci wiekszą odpowiedzialnością za grzech.
    Sama żyłam na kocią łapę przez kilka miesięcy na szczęście i dużo dała mi do myślenia ostra reprymenda księdza, bo żyłam w przekonaniu że moja sytuacja mnie usprawiedliwia.
    Dla mnie ostre słowa i napiętnowanie grzechu jest wyciągnięciem ręki. I było w moim, i jak czytam nie tylko moim przypadku.
  • A mi się tam wydaje, że Kościół się nie zmienia - trwa i będzie trwał jak skała. A to w jaki sposób wyznawcy tego Kościoła interpretują jego niezmienne nakazy rzeczywiście jest bardzo płynne. Widzę to po moich znajomych - niby ten sam Kościół, a to co od nich słyszę, to jakby z innej planety...
  • @monia123: duch czasu to Szatan. Zaprowadza prosto do otchłani.
  • [cite] Monia123:[/cite]Odrobinko ale to Wam nie podoba się ówczesny Kościół nie mi.
    Nie ma czegoś takiego jak "współczesny Kościół", Kościół jest zawsze taki sam. Osobom, które w tym wątku wyrażają się krytycznie, nie podoba się zachowanie niektórych księży. Dlatego mówienie "wam nie podoba się współczesny Kościół" jest z twojej strony ogromnym nadużyciem.
    [cite] Monia123:[/cite]To by się zgadzało bo ktoś z Was mówił mi, że nie było wtedy za to ekskomuniki.
    Nie było ekskomuniki, bo kiedyś aborcja była ciężkim przestępstwem, ściganym przez prawo i potępionym w społeczeństwie.
  • Wiesz, nie znam tak dobrze świata islamu, znam za to trochę własne wyznanie - bo o nim w końcu rozmawiamy. Argumenty o innych religiach mnie nie przekonują i mało interesują. Może też dlatego, że kątem oka przyglądam się wspólnotom protestanckim w różnych krajach i widzę ich politykę "głaskania po plecach" i jej efekty.

    Nie życzę tego samego naszym wspólnotom, dlatego musimy być na TAK-TAK, NIE-NIE. Szarości i półcienie zapewniają dobre zakamarki dla rozwoju relatywizmu.
  • Czyli to co dobrego wywalczyły feministki w Europie jest czyms wg ciebie bardzo nietrwałym?
    Poza tym jednak islam różni sie nieco od chrześcijaństwa:)
    A postawa niektórych ludzi Koscioła wobec grzechu czasem mnie oburza. Bo grzech trzeba nazywać grzechem. A nie litować się i głaskac po główkach i rzucać perły przed wieprze.
    Na zbawienie ma szansę każdy, tylko czasem może nie zdążyć z niej skorzystać.

    Kosciół nie zmienił nauki odnośnie aborcji. To zawsze był ciężki grzech. Nawet w opowieściach snutych przez moją babcię zawsze przedstawiała to jako potworny grzech.
    A to że teraz jest za to ekskomunika wynika bardziej z czasów w jakich żyjemy i ze skali zjawiska.
  • Monia123:

    Wybacz, ale bredzisz.

    Chyba że pojęcia: męka Pana naszego Jezusa Chrystusa, grzech, wieczne zbawienie i potępienie są dla Ciebie niejasne.
  • [cite] Monia123:[/cite]Isia - tak????? Przypomnę Ci, że aborcja niestety przed 1993 rokiem była legalna i nie była żadnym przestępstwem.
    To przypomnij sobie coś jeszcze: eskomunikę za aborcję wprowadzono w nowym kodeksie prawa kanonicznego, w 1983. A legalizacja aborcji w Europie Zachodniej to lata siedemdziesiąte. Widać zbieżność czasową, co wskazuje, że ekskomunika była reakcją na legalizację aborcji.
  • Monia, wszyscy wiemy jakie są warunki dobrej spowiedzi, prawda? Kapłan wie, kiedy może udzielić rozgrzeszenia i po rozmowie z młodymi powinien wiedzieć, czy żałują za grzechy. Ma zachęcać do ślubu i do życia w czystości do czasu tego sakramentu. Ma wyłożyć jasno i bez głaskania naukę Kościoła na temat sakramentu małżeństwa. Nigdy nie może pobłażać grzechowi.
  • Monia ale co tu do rzeczy mają muzułmanie?

    Mowa jest o jasnej postawie wobec grzechu. Jeśli Kościół, ustami księży nie będzie go jednoznacznie piętnować to kto? Żyjemy w świecie gdzie wiele rzeczy mocno nie w porządku uznawane jest za normalne, bo przeciez wszyscy tak robią. Łatwo wpaść w pułapkę.

    A powołaniem pasterzy jest strzeżenie swoich owieczek. Jeśli oni zaczynają rozmydlać swój przekaz to skąd ludzie, którym kompas moralny szwankuje mają mieć możliwość rzetelnej oceny swojego postępowania?

    Wstrząs jest czasem konieczny. Chrystus nie mówił grzesznikom "Idź i żyj dalej tak jak żyłeś a jak Ci się znudzi i się zmęczysz grzesznym życiem to Ci dobry Ojciec wybaczy".

    Mówił "Ja Cię nie potępiam, IDŹ I NIE GRZESZ WIĘCEJ".
    Chyba jaśniej nie można?
  • [cite] Monia123:[/cite]Ale co ma zrobić Ksiądz jak słucha, że mieszkali przed ślubem? Ma im nie udzielić ślubu, nie dać rozgrzeszenia?
    Rozgrzeszenia to nawet nie może im dać, zobacz, że nawet ksiądz, od którego zaczęła się ta dyskusja nic nie wspomina, że da tej parze rozgrzeszenie bez poprawy. Problemem jest co innego: zamiast ich zachęcać do poprawy od razu, przymyka oko na problem, zakłądając, że "kiedyś problem się rozwiąże".
  • Poza tym nikt nie mówi o potępianiu ludzi - do tego prawo i władzę ma tylko Bóg. Jednak jasne odróżnienie dobra od zła jest konieczne. Jeśli ludzie przychodzą do kapłana, aby usłyszeć akceptację dla swego grzechu, to to chyba jest jakaś kolosalna pomyłka, prawda...?
    Złe czyny muszą być potępiane jasno i otwarcie.
  • Do spowiedzi przed ślubem idzie się dwa razy minimum. I to jest wymagane przez proboszcza. Nawet się dostaje pieczątkę że się było.
    Ja juz nie mówię że w normalnym zyciu też trzeba często.
    I trzeba mieć świadomość że pokuta to jest wszystkim nawrócenie się z grzechów.
    Ludźmi trzeba czasem mocno potrząsnąć żeby sie obudzili. Inaczej będą tkwić w grzechu i czekać na ich zdaniem właściwą chwilę na nawrócenie, która może nigdy nie nadejść. Albo po prostu nie zostac zauważona.
    Po to potrzebny jest radykalizm. Nie po to żeby komukolwiek dokopywać. Tylko po to zeby go uratować.
  • To św. Paweł głosił co innego niż Jezus?????:shocked:
  • Monia123

    Po pierwsze posługujesz się jakimiś koszmarnie uproszczonymi kalkami umysłowymi (to odnośnie paraleli pomiędzy islamem a chrześcijaństwem).

    Po drugie teoria, że gdyby nie feministki to kobiety w krajach chrześcijańskich miałyby taki sam status jak w islamie jest jednym z większych kuriozów jakie ostatnio słyszałam.

    A po trzecie - daruj lekką szpilę ale mi ręce opadły - kobieta w krajach muzułmańskich jest bardzo wiele warta. Tam za żonę trzeba zwykle słono zapłacić. :beard:
  • Monia123 Ty chyba tego Św. Pawła i Ewangelię znasz mocno pobieżnie.
  • [cite] Monia123:[/cite]Nie znam się za bardzo na Piśmie Świętym, ale z tego co wiem to św Paweł tak jak część innych świętych poniżał kobiety kosztem mężczyzn.



    Monia - przepraszam, ale - :bj::bj::bj:
  • @Monia123

    Owszem dokładnie tak. Za moją siostrę (wówczas jedenastoletnią słodką blondyneczkę) lokalny szejk proponował stado wielbłądów - miała zostać narzeczoną jego trzynastoletniego syna.

    To podobno niezła cena była, wszyscy byli oburzeni że się ojciec nie zgadza. Niektórzy myśleli że to taka strategia negocjacyjna żeby więcej tych wielbłądów wytargować.
    :fm:
  • Nie spotkałam się z poniżaniem kobiet przez św Pawła. Takie pojęcie jest zupełnym niezrozumieniem tego co głosił św. Paweł. Zresztą moja ulubiona wykładnia Ewangelii.
  • @Monia123

    Przytocz, przytocz te cytaty.
  • Wiesz, bez konkretnego adresu bibliograficznego to żaden cytat nie jest nic warty. Zwłaszcza jeśli chodzi o św. Tomasza - widziałaś kiedyś "Summę" świętego Tomasza? Pewnie nie, bo gdybyś widziała, wiedziałabyś, że ma specyficzną strukturę: najpierw przytacza jakiś pogląd, potem kontrpogląd itd.
  • Monia123,
    a gdzie te cytaty ze św. Pawła?

    idź na jakieś sensowne katechezy dla dorosłych - bo edukację religijną zakończyłaś chyba przy okazji pierwszej komunii
  • "bo jest obrazem i chwałą Boga, a kobieta chwałą mężczyzny" - to nie jest obraźliwe dla kobiet:-))) jeśli już koniecznie ktoś chce tu się doszukiwać dyskrymincji, to raczej mężczyzn a nie kobiet:-DDDDDD
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.