mam naciskać kciukiem 2,5 centymetra niżej sutka pomiędzy żeberami przez 1,5 minuty jednocześnie skręcając głowę w tą stronę z której przyciskam, potem zmiana stron i znowu i znowu razem 6 minut ćwiczeń, a potem ma poleżeć na brzuchu przez chwile z rękami pod twarzą, mam jej blokować łokcie żeby się nie rozjeżdżały na boki. i tak 3 razy dziennie (wyje przy tym niesamowicie a to tak niewinnie wygląda)
@uJa do kogo chodzicie? To na nfz czy prywatnie? Ja się nieco niepokoję,bo moja roczna lala nie chce raczkować,na pupie sunie. Nie da się na nogi postawić,zaraz zgina i wrzeszczy. Nogi ma slabiutkie. Chcialabym ją pokazać jakiemuś sensownemy fizjoterapeucie.
a poradzcie jeszcze cos, mała jest zdrowa ale co rano tak koło 6-7 ma zatkany nos i to takim mega gestym katarem/glutami że sama choćby ile kichała to nie wykicha tego, nie może jeść, spać i aż się dławi, muszę wstać i odciągnąć odkurzaczem, potem już jest ok do nastepnego poranka, co to może być?
Ignacek tak ma, ja obstawiam suche powietrze przez ogrzewanie. Cały czas się zbieram, żeby nawilżacz kupić.
a poradzcie jeszcze cos, mała jest zdrowa ale co rano tak koło 6-7 ma zatkany nos i to takim mega gestym katarem/glutami że sama choćby ile kichała to nie wykicha tego, nie może jeść, spać i aż się dławi, muszę wstać i odciągnąć odkurzaczem, potem już jest ok do nastepnego poranka, co to może być?
Ignacek tak ma, ja obstawiam suche powietrze przez ogrzewanie. Cały czas się zbieram, żeby nawilżacz kupić.
też to obstawiałam ale nie sądziłam że to aż tak, w takim razie choć mokre ręczniki zawieszę i zobaczymy
@Hania mi przy krowiej laktacji pomagała dozowana ilość szałwii. Ograniczyła trochę ilość mleka i mała lepiej jadła. Nie wie jak u Ciebie. Moze sie madrzejsi wypowiedzą? Choć Urszulka ma prawie 15 miesiecy i tak mam okresy nawalu. Zwlaszcza w dzien jak nie pije mleka bo woli cos innego. Za to nocą mam wrazenie ze ciagnie do bólu a tam nic nie ma..
Myślałam o tej szałwi, bo wystarczy lekkie rozchwianie w czasach karmienia i już piersi pełne i mleko się leje. Tylko, że trochę się obawiam, czy na tym etapie (przełom 5/6 tygodnia) to nie jest jeszcze za wcześnie. Jasiek przybiera dobrze, choć nie tak ekspresowo jak rodzeństwo, ale staram się nie przystawiać go zbyt często do piersi, tylko uspokajać inaczej, żeby nie pogłębiać problemu z odbijaniem i brzucha za bardzo nie obciążać. Spróbuję na pewno tego przystawiania na śpiąco, bo w ciągu dnia to najczęściej przystawiany jest wrzeszczący, kiedy nie ma już innej metody na uspokojenie. Rano nakarmiłam na śpiąco częściowo i na razie jest trochę lepiej - przynajmniej dał się uśpić bez ogromnego płaczu.
A co do fizjoterapeutów to myślę, że to nie jest przesada i tak właściwie to standardem w opiece nad takim maluchem powinny być wizyty kontrolno-instruktażowe dla wszystkich dzieci. Mam wrażenie, że fizjoterapeuta więcej widzi i zdziała niż nie jeden neurolog i pediatra. Muszę tylko kogoś sensownego w Poznaniu znaleźć.
Ja sie do dwóch probowalam dostac i oboje pytali czy dziecko po cesarskim cięciu. Porod naturalny bez komplikacji a jednak cos gdzies nieprawidlowo. Szkoda ze tyle mi zeszlo, zanim wpadlam na pomysl i go zrealizowalam.
mam naciskać kciukiem 2,5 centymetra niżej sutka pomiędzy żeberami przez 1,5 minuty jednocześnie skręcając głowę w tą stronę z której przyciskam, potem zmiana stron i znowu i znowu razem 6 minut ćwiczeń, a potem ma poleżeć na brzuchu przez chwile z rękami pod twarzą, mam jej blokować łokcie żeby się nie rozjeżdżały na boki. i tak 3 razy dziennie (wyje przy tym niesamowicie a to tak niewinnie wygląda)
mam naciskać kciukiem 2,5 centymetra niżej sutka pomiędzy żeberami przez 1,5 minuty jednocześnie skręcając głowę w tą stronę z której przyciskam, potem zmiana stron i znowu i znowu razem 6 minut ćwiczeń, a potem ma poleżeć na brzuchu przez chwile z rękami pod twarzą, mam jej blokować łokcie żeby się nie rozjeżdżały na boki. i tak 3 razy dziennie (wyje przy tym niesamowicie a to tak niewinnie wygląda)
Brzmi magicznie
No troche tak;) ale to porzadny dyplomowany katolicki fizjo to moze mi nie wciska jakiejs magii. Ponoc tam wlasnie jest jakis mięsień co go trzeba wzmocnic.
Bo chusta chyba rozluznia miesnie brzucha a wzmacnia plecow a my mamy odwrotnie działać. Ja ja i tak malo chustowalam bo nie moglam jej porzadnie dowiwzac bo glowa ciagle odstawala wygieta do tylu nie dala sie tak wtulic we mnie
mam naciskać kciukiem 2,5 centymetra niżej sutka pomiędzy żeberami przez 1,5 minuty jednocześnie skręcając głowę w tą stronę z której przyciskam, potem zmiana stron i znowu i znowu razem 6 minut ćwiczeń, a potem ma poleżeć na brzuchu przez chwile z rękami pod twarzą, mam jej blokować łokcie żeby się nie rozjeżdżały na boki. i tak 3 razy dziennie (wyje przy tym niesamowicie a to tak niewinnie wygląda)
To ja dalej ciągnę temat zum u 2latka. Od dzisiaj rano M ma spuchniety siusiak u nasady tak że nie można odciągnąć mu nic i umyć. Czy to może być objaw zum? Wczoraj po południu mąż umył M siusiaka i twierdzi, że może za mocno odciagnal.
przy obniżonym napięciu można rozważyć wiązanie w kołyskę, ale imo je stosunkowo ciężko dobrze zrobić, nie ryzykowałabym samodzielnej nauki na dziecku z jakimiś trudnościami. No i tak generalnie, jeśli mamy dziecia z problemami fizjo, a zależy nam na chuście, warto się spotkać w trio/z fizjo po kursach doradczych - niektóre dzieci problemowe będą się całkiem przyzwoicie i tak układać, ale to właśnie trzeba się zamotać przy "specjalistach". Być może też "niestandardowe" wiązanie czyjś problem by rozwiązało. Oczywiście, i tak nie zawsze się da, ale obserwuję, że część fizjo odradza chustę przy każdym problemie, tak profilaktycznie.
@Blaekie na juz to leć do apteki po rivanol (najlepiej w tabletkach,ale i roztwór ujdzie) i zrob mu okład z niego (jesli da sie dotknąć w ogóle). Zrobilabym takie ze 3 przez noc (potrzymać z pół h-45 min każdy). I kąpanie we „fiolecie”.
Takie „kłopoty z siusiakiem” rzadko sa objawem ZUM -cześciej moze sie od nich ZUM zacząć. Po prostu każdy stan zapalny w tej okolicy moze droga wstępująca przeniesc sie wyżej.
Ogolnie polecałabym pokazać to jakiemuś chirurgowi. Do pediatry moim zdaniem nie ma sie co pchać w tym przypadku.
Przy ZUM moze,ale nie musi byc temp,SCzegolnie na początku.
A tak na przyszłość - obecnie zalecenia sa takie,ze sie chłopcom przy siusiakach nie gmera. Myje sie normalnie ,nie ma potrzeby odciągania napletletka,bo mona sporej krzywdy narobić.
Aha -No i mozesz mu podać wit C,zurawit,sok z żurawiny,ewentualnie z pół tabletki rozkruszone żurawiny (jest taka Mega Zyrawina -tam w składzie tylko to i mój syn bierze ja odkąd skonczyl 6 miesięcy), zeby zapobiec temu zapaleniu występującemu.
Musicie obserwować czy ropa sie nie pojawi ogolnie wyszukalabym jakas IP chirurgiczna,czy tam przychodnie,zeby noc pokazać.
Uff dobrze ze przeczytałam więcej postów bo ja właśnie nic nie odciągam i się wystraszylam że coś źle.. Bo coś o tym gadali jak po przepuklina h wychodzilismy że powinno się.. Ale ja jakoś nie mam wolnej ręki przy kapaniu ani przekonania
@blaekie furagina na zum jest bardzo dobra. Ja podawałam mojemu Franowi 3x po pól tabletki przez kilka dni. Teraz mija starsza ma zum z upierdliwa gorączka daje jej 3x1tabl dziennie przez tydzień. Potem profilaktycznie zejdę na 2x1 przez kolejny tydzień.
Zazwyczaj furagina działa,ale bywa że nie,po dwóch-trzech dniach trzeba powtórzyć bad.moczu jesli nie był robiony posiew,czy jest poprawa,bo jak nie to niestety antybiotyk trzeba.
U nas furagina pomagała zawsze. Tylko czasem tak kamuflowal się ten zum u nas, bo zawsze prawie bez objawów poza gorączka że jak dochodzilismy do tego co to to już było trzeba dawać antybola
Komentarz
Ja się nieco niepokoję,bo moja roczna lala nie chce raczkować,na pupie sunie. Nie da się na nogi postawić,zaraz zgina i wrzeszczy.
Nogi ma slabiutkie. Chcialabym ją pokazać jakiemuś sensownemy fizjoterapeucie.
Spróbuję na pewno tego przystawiania na śpiąco, bo w ciągu dnia to najczęściej przystawiany jest wrzeszczący, kiedy nie ma już innej metody na uspokojenie. Rano nakarmiłam na śpiąco częściowo i na razie jest trochę lepiej - przynajmniej dał się uśpić bez ogromnego płaczu.
A co do fizjoterapeutów to myślę, że to nie jest przesada i tak właściwie to standardem w opiece nad takim maluchem powinny być wizyty kontrolno-instruktażowe dla wszystkich dzieci. Mam wrażenie, że fizjoterapeuta więcej widzi i zdziała niż nie jeden neurolog i pediatra.
Muszę tylko kogoś sensownego w Poznaniu znaleźć.
No i tak generalnie, jeśli mamy dziecia z problemami fizjo, a zależy nam na chuście, warto się spotkać w trio/z fizjo po kursach doradczych - niektóre dzieci problemowe będą się całkiem przyzwoicie i tak układać, ale to właśnie trzeba się zamotać przy "specjalistach". Być może też "niestandardowe" wiązanie czyjś problem by rozwiązało. Oczywiście, i tak nie zawsze się da, ale obserwuję, że część fizjo odradza chustę przy każdym problemie, tak profilaktycznie.
Zrobilabym takie ze 3 przez noc (potrzymać z pół h-45 min każdy). I kąpanie we „fiolecie”.
Takie „kłopoty z siusiakiem” rzadko sa objawem ZUM -cześciej moze sie od nich ZUM zacząć. Po prostu każdy stan zapalny w tej okolicy moze droga wstępująca przeniesc sie wyżej.
Ogolnie polecałabym pokazać to jakiemuś chirurgowi. Do pediatry moim zdaniem nie ma sie co pchać w tym przypadku.
Przy ZUM moze,ale nie musi byc temp,SCzegolnie na początku.
A tak na przyszłość - obecnie zalecenia sa takie,ze sie chłopcom przy siusiakach nie gmera. Myje sie normalnie ,nie ma potrzeby odciągania napletletka,bo mona sporej krzywdy narobić.
Musicie obserwować czy ropa sie nie pojawi ogolnie wyszukalabym jakas IP chirurgiczna,czy tam przychodnie,zeby noc pokazać.
Ale też mam dziewczynki chorujące na to.
Jak jest Zumi to bym też furagin rozważyła.