Ja sobie inaczej nie wyobrażam, zresztą nie zabieram chleba, tylko daję z samego rana, jak tylko się rozwidni. A planuję odstawianie, jak jest widno około 5, 6 , także długo bez tego mleka dziecko nie cierpi.
A propos pokarmów stałych, nie wiem co dawać Hani jeść, ogólnie mam książki do blw ale tak, jak dam coś co jej smakuje wpycha ile wlezie w buZue a potem się dławi, a ogólnie wiekszosc rzeczy jej nie smakuje i drze się jeść to do inni, o odkurzaniu podłogi pisać nie będę...za to Maciej dla odmiany tylko mleko, letnie bo ciut cieplejsze nie przejdzie - ok 2l dziennie
Tak, dzięki! Jednak z usypianiem w łóżeczku fiasko całkowite. Ale noc była lepsza niż myślałam. 4 pobudki, za każdym razem nosiłam aż do uśpienia, bo inaczej straszna rozpacz. Tylko teraz nie jestem pewna, czy nie będzie tak, że zamienił stryjek siekierkę na kijek, i będzie się budził tak samo często i będę go musiała nosić zamiast dawać pierś.
Nie, to na pewno minie, u nas taz po 3 nocach, niestety raz po 2 tygodniach. Noszenie bardzo wyczerpujące, nie dasz rady zamienić na przytulanie, bujanie, itp?
No niestety, na razie nie. Ta próba usypiania w łóżeczku to był jakiś koszmar, zdecydowanie nie chcę malucha doprowadzać do takiego stanu. A tylko noszony się uspokaja. Jakoś dam radę, dzięki za wsparcie!
I tak jest dobrze, bo przy poprzednim dziecku nawet noszenie nie pomagało, straszne to było, nie móc nijak ukoić takiej strasznej rozpaczy. Więc w sumie jestem pozytywnie zaskoczona.
@Bagata, trzym się, Dzielna Niewiasto! . W którymś momencie Chłopisko załapie, że mu się jednak już nie opłaca budzić tyle razy, jak mleczka nie ma .
U nas już tak dooooobrze. Najmłodsza śpi bez wyraźnych pobudek od 19.45 do 6.45... Jaka ulga po - bywało - kilkunastu wybudzeniach...
A mam taką obserwację - nie wiem, czy słuszną, że jeśli dziecko było noszone w ramach usypiania, to później mu jednak dużo trudniej zaakceptować samodzielne zasypianie. To może być "klucz". Widziałam bardzo dużą różnicę w nauce tej, która zasypiała tylko przy piersi nienoszona przy tym, a tej, która zasypiała i noszona, i karmiona.
@Agmar, jakieś science-fiction opisujesz... Mnie wybudza właściwie szelest, najmniejszy ruch. Musiałam więc czekać aż dzidź poje a potem spróbować zasnąć, co często się nie udawało do kolejnego wybudzenia dzidzia... To był koszmar. Dosłownie. Brrrr.
@Rien ja wcześniej tak miałam, to koszmar jakiś, teraz ta melisę pije i śpię jak zabita z piersią na wierzchu, ona śpi obok i tylko głowę odchyli i zsie, czasem się przebudze i zgon dalej, jestem tak wykończona po całym dniu że już nawet nie reaguje jak się zsunie do mnie
U mnie przełom... Miałam obawy, że przestanie pić w dzień, a jest inaczej. Nie pije mleka od 23 do 7 rano. Budzi się w nocy, kilka razy, ale mąż Go nosi, tuli, krotko, zaraz znów śpi, zero krzyku i wrzasku.... aż sama w to nie wierzę!
Za to, przerzucil się na mleko w dzień, pije na dzień dobry, potem po drzemce, zanim obiad je (zawsze mnie gryzl, lub uciekał jak chcialam Mu dac mleko po drzemce). Potem sam że 2-3 razy jeszcze przychodzi do mnie się wtula, odchyla główkę, wypluwa smoczek i czeka na mleko.
I pije do snu i dopóki ja nie śpię, jak się obudzi, to dostaje mleko.. także 5-7 razy pije.
Jestem super zadowolona z tego, że jednak pije mleko, że taki mały, a taki mądry, więc co dobre .
Sama bym tego lepiej nie ułożyła. A wszystko zadziało się na spontanie z powodu mojego kołatania serca. Bez planu, bez rozkminy.
Czy podawaliście niespełna dwulatce Floradix? Sama mam anemię lekką i kupiłam, na opakowaniu jest mowa o dzieciach od lat 3, ale skład nie wygląda aby miał jakieś trujące rzeczy, chętnie bym jej podała na wzmocnienie, ewentualne pytanie czy nie będzie zatwardzac bo miewa twarde kupy, a żelazo coś mi się kojarzy zatwardzajaco. Morfologię miała 12 przy normie 14 więc jest ok, ale może by to nie zaszkodziło bo drobna, szczupła, średnio je ...
Ja się tak nie bawię! Dzisiaj 6 pobudek, co godzinę - półtorej. Za każdym razem muszę wstać i lulać. Dzięki, @Aga85, za ten patent z piłką, dzięki temu jakoś daję radę, ale fajnie nie jest.
Czy podawaliście niespełna dwulatce Floradix? Sama mam anemię lekką i kupiłam, na opakowaniu jest mowa o dzieciach od lat 3, ale skład nie wygląda aby miał jakieś trujące rzeczy, chętnie bym jej podała na wzmocnienie, ewentualne pytanie czy nie będzie zatwardzac bo miewa twarde kupy, a żelazo coś mi się kojarzy zatwardzajaco. Morfologię miała 12 przy normie 14 więc jest ok, ale może by to nie zaszkodziło bo drobna, szczupła, średnio je ...
@Katarzyna , podawalas może dzieciakom w wieku mniej niż 3 lata Floradix? Dokładnie niespełna dwulatke mam na stanie.
@Bagata, daj Wam ze dwa tygodnie przynajmniej... U nas się normowało odstawienie - tak już naprawdę-naprawdę normowało - po miesiącu. (Pomijając, rzecz jasna, pobudki z innych powodów).
Pięć nocy za nami. Pierwszej nocy 4 pobudki. Drugiej 2. (Wielki entuzjazm!) Trzeciej 6. Czwartej 4. Piątej 6. Spanie od 20-21. O 6 rano wstajemy. Niby nie jakoś tragicznie, ale za każdym razem muszę wstać i nosić albo lulać na piłce z pół godziny. Strasznie jestem zmęczona i cierpliwość mi się kończy
Weź materacyk na ziemię i staraj się może uśpić przytulając, żeby nie było wyciągania z łóżeczka i wkładania. Ja miałam przy odstawianiu dziecko śpiące w łóżeczku przystawionym do naszego łóżka. Tylko bez jednego boku, to najwyżej do mnie dziecko przypełzało tez płakało i się domagało, pewnie jakbym nosiła i lulala, to by szybciej się uspokoiło, ale nie wyobrażam sobie tego chodzenia w nocy. Heroska jesteś.
Chyba ja właśnie głupio robię z tym noszeniem. Co z tego, że odzwyczajam dziecko od ssania, jak przyzwyczajam do lulania. Wprawdzie dzięki temu nie płacze dużo, ale skutek mizerny.
Trudno wytrzymać ten płacz jeszcze mam to przed oczami... Jeden moj synek przestawał płakać, kiedy minie za ucho ciągnął, Też tak przyzwyczaiłam, bo działało i nie płakał, że dwa lata jeszcze zasypiał ciągnąc mnie za ucho... Samo w łóżeczku płaczące, to się nie dziwię, że wyciągasz, żeby przytulić chociaż, może wygodny fotel, albo tymczasowe posłanie na xiemi, wymyśl coś, żebyś się nie zamęczyła.
Dostaliśmy nutramigen, na jedno karmienie, żeby brzuszek mógł odpocząć. Tylko teraz jeszcze pytanie jak zachęcić malucha, żeby pił to świństwo (sama próbowałam- niedobre ). Ani butelką nie chce, ani łyżeczką....
W sensie, że jedno karmienie na dobę? To nie wiem. My tylko na Nutramigenie, zrobiłam jak radzi Izka, po jednej miarce na dobę zmieniałam proporcje i załapała bardzo ładnie.
Pije z piersi, ale ma problemy brzuszkówe. Wiec dostaliśmy zalecenie, aby jedno karmienie było z nutramigenu. Nie wiem czy jak wymieszam z moim mlekiem, to będzie porządany efekt
Komentarz
Długa noc przede mną
Jednak z usypianiem w łóżeczku fiasko całkowite.
Ale noc była lepsza niż myślałam. 4 pobudki, za każdym razem nosiłam aż do uśpienia, bo inaczej straszna rozpacz.
Tylko teraz nie jestem pewna, czy nie będzie tak, że zamienił stryjek siekierkę na kijek, i będzie się budził tak samo często i będę go musiała nosić zamiast dawać pierś.
Ta próba usypiania w łóżeczku to był jakiś koszmar, zdecydowanie nie chcę malucha doprowadzać do takiego stanu. A tylko noszony się uspokaja. Jakoś dam radę, dzięki za wsparcie!
Więc w sumie jestem pozytywnie zaskoczona.
W którymś momencie Chłopisko załapie, że mu się jednak już nie opłaca budzić tyle razy, jak mleczka nie ma .
U nas już tak dooooobrze. Najmłodsza śpi bez wyraźnych pobudek od 19.45 do 6.45... Jaka ulga po - bywało - kilkunastu wybudzeniach...
A mam taką obserwację - nie wiem, czy słuszną, że jeśli dziecko było noszone w ramach usypiania, to później mu jednak dużo trudniej zaakceptować samodzielne zasypianie. To może być "klucz". Widziałam bardzo dużą różnicę w nauce tej, która zasypiała tylko przy piersi nienoszona przy tym, a tej, która zasypiała i noszona, i karmiona.
@Agmar, jakieś science-fiction opisujesz... Mnie wybudza właściwie szelest, najmniejszy ruch. Musiałam więc czekać aż dzidź poje a potem spróbować zasnąć, co często się nie udawało do kolejnego wybudzenia dzidzia... To był koszmar. Dosłownie. Brrrr.
Miałam obawy, że przestanie pić w dzień, a jest inaczej.
Nie pije mleka od 23 do 7 rano. Budzi się w nocy, kilka razy, ale mąż Go nosi, tuli, krotko, zaraz znów śpi, zero krzyku i wrzasku.... aż sama w to nie wierzę!
Za to, przerzucil się na mleko w dzień, pije na dzień dobry, potem po drzemce, zanim obiad je (zawsze mnie gryzl, lub uciekał jak chcialam Mu dac mleko po drzemce).
Potem sam że 2-3 razy jeszcze przychodzi do mnie się wtula, odchyla główkę, wypluwa smoczek i czeka na mleko.
I pije do snu i dopóki ja nie śpię, jak się obudzi, to dostaje mleko.. także 5-7 razy pije.
Jestem super zadowolona z tego, że jednak pije mleko, że taki mały, a taki mądry, więc co dobre .
Sama bym tego lepiej nie ułożyła. A wszystko zadziało się na spontanie z powodu mojego kołatania serca. Bez planu, bez rozkminy.
No i Cię podziwiam, że sama dajesz radę!!!
Pierwszej nocy 4 pobudki.
Drugiej 2. (Wielki entuzjazm!)
Trzeciej 6.
Czwartej 4.
Piątej 6.
Spanie od 20-21. O 6 rano wstajemy.
Niby nie jakoś tragicznie, ale za każdym razem muszę wstać i nosić albo lulać na piłce z pół godziny. Strasznie jestem zmęczona i cierpliwość mi się kończy
Wprawdzie dzięki temu nie płacze dużo, ale skutek mizerny.
Moim zdaniem dotrzymaj do powrotu męża i jego do usypiania wyekspediuj. O ile to możliwe, rzecz jasna.
Trzym się!: +