Lubię dłubanie w ziemi, aczkolwiek od 20 lat dłubię luksusowo - w doniczkach albo skrzynkach na idealnej wysokości. Jak by było ze schylaniem się, kucaniem itd. nie wiem. Ale chętnie bym spróbowała
A ja mam wieczny bałagan, bo nie mam jeszcze tylu szaf, ile bym chciała, więc rzeczy poniewierają się z kąta w kąt. Najgorzej jest z ciuchami. Na strychu mam lumpeks normalnie, ale zawsze znajdę ciucha, który już nie pasuje. Znajduję po latach i znowu już nie pasuje Kuchnię to mogę kilka razy dziennie sprzątać, a i tak jest syf, więc sprzątam przed powrotem pana męża A najgorzej, naprawdę najgorzej to jest w szafie pt "Rzeczy do prasowania". Właściwie, to ta szafa już tego nie mieści, ale skończyły się upały, to może się wezmę... A dla wszystkich bałaganiarzy piosenka
A propos sufitu, miesiąc temu wpadłam na pomysł, że skoro zrezygnowaliśmy z wyjazdu (na rekolekcje), to może w tym czasie wreszcie odmalować dom w środku - ściany są porysowane kredkami, brudnych plam nie wycieram, bo po tylu latach zamieniłąbm tylko plamę ciemną na jasną). Przyjechali teściowie, mówię o swoich planach, a teściowa. - No co Ty, poczekaj jeszcze ze 2 lata, po co masz robić syzyfową robotę, przecież jasne jest, że dzieci ci zaraz odmalują po swojemu... No to czuję się rozgrzeszona - zaoszczędziłam pieniądze i czas... mogę sobie poleżeć na boczku...
.... przypomina mi się jak przy trójce dzieci jeszcze miałam czas i siły umyć podłoge codziennie... Ech... albo jak przy dwójce miałam codziennie zrobione WSZYSTKO łacznie z czystymi lampami.... jeszcze sobie szyłam firaneczki i pokrycia, jeszcze robiłam meble z pilśni.... ech...
Na ile spraw musiałam sie wypiąć żeby prowizorycznie potem ogarniac szóstkę... no i ogarnąć mi sie nie udało 3 lata.
rozumiem, ze przy dwojce nie odczuwa sie jeszcze zmeczenia i ma sie duzo wolnego czasu i ma sie zrobione w domu WSZYSTKO lacznie z czystymi lampami? no,wiadomo,fajnie...
mam znajomą z idealnie wypucowanym mieszkaniem - zawsze, można wpadać bez zapowiedzi (i dwójką małych dzieci); jak nie ogarniam syfu u siebie to się do niej wybieram z wizytą, potem przez ok tydzień jestem w stanie utrzymać w domu względny porządek (chłonę u niej fluidki czy jak )
Se bym posprzątała, ale Kajtek oczywiście ma to w nosie. Nie śpi. Na spacer nie ma go z kim wysłać, ściągam go cały dzień z parapetów, stołu i tylko bieżące kraksy uprzątam.
4 "interwencje" podczas próby sklecenia tego posta.
O tak- to drugie bardzo mi się podoba! Bardzo bym chciała taki tajemniczy pokój, w którym bym mogła upychać bałagan, albo chociaż takie mało estetyczne rzeczy jak nieposkładane pranie, suszarkę z praniem, jak na dworze nie można suszyć, deskę do prasowania i wszystko to, co akurat zaśmieca dom, a nie ma czasu sprzątać, a wyrzucić nie można. A ja przy dwójce mam zczyściej niż przy jednym, ale to raczej kwestia lepszego urządzenia domu, ale walki z lenistwem również-bo ja bardzo lubie porządek i lubie sprzątać tylko często trudno mi się zebrać i zacząć.
Miałam taki pokój.. syf malaria na półtora metra wysoka. A na ścianie wisiały obrazy mojego dziadka, i mąż, gdy sąsiad wpadł po książkę, to tego sąsiada zaprosił do TEGO POKOJU pokazać mu Sztukę... no płakałam tej nocy, naprawdę płakałam.. Ale, urodziłam córeczkę i pokój się uporządkował.
po dziesiątym, jak będą pieniądze, zamawiamy dodatkowe szafki do kuchni, wtedy posprzątamy arcyświątecznie a tak, to na bieżąco się syfi i sprząta w zaklętym kręgu >:P
Komentarz
Ja mam w domu w miarę, ale ogród blaga o wypielenie.
Kuchnię to mogę kilka razy dziennie sprzątać, a i tak jest syf, więc sprzątam przed powrotem pana męża
A najgorzej, naprawdę najgorzej to jest w szafie pt "Rzeczy do prasowania". Właściwie, to ta szafa już tego nie mieści, ale skończyły się upały, to może się wezmę...
A dla wszystkich bałaganiarzy piosenka
A po obejrzeniu filmiku stwierdziłam, że...jeszcze nie mam tak źle.
- No co Ty, poczekaj jeszcze ze 2 lata, po co masz robić syzyfową robotę, przecież jasne jest, że dzieci ci zaraz odmalują po swojemu...
No to czuję się rozgrzeszona - zaoszczędziłam pieniądze i czas... mogę sobie poleżeć na boczku...
no,wiadomo,fajnie...
...sie tworzy literature
A ja przy dwójce mam zczyściej niż przy jednym, ale to raczej kwestia lepszego urządzenia domu, ale walki z lenistwem również-bo ja bardzo lubie porządek i lubie sprzątać tylko często trudno mi się zebrać i zacząć.
bez harmonogramów
okna zasadniczo pomyłam, bo rolety mi zakładali
chyba jedno podwójne mi zostało
ale jak bedzie mróz
to nie myje
bardziej koncentruję sie na przyozdabianiu domu, tworzeniu atmosfery światecznej