Ja też jestem zwolenniczką świadectw . Oczywiście nie w przesadnej ilości, bo nie to jest rdzeniem zycia duchowego. Ale jednak łatwiej uwierzyć , że się da to czy tamto komuś, kto to przeżył.
Te "świadectwa", zwłaszcza takie, o których pisze Savia, są na pewno skuteczne, tylko zacznijmy od tego, żeby szumnie nie nazywać tego "świadectwami". Jeśli usłyszę taką historię, o jakiej pisze Savia, przeczytam, obejrzę o tym reportaż czy najlepiej poznam taką osobę osobiście, to jasne, że zapadnie w pamięć. Zresztą akurat wiem o takiej dziewczynie, nie znam jej osobiście (rak piersi w ciąży, paru lekarzy proponowało aborcję zgodną z prawem, ale ona szukała i znalazła lekarzy, którzy pomogli jej leczyć się i donosić ciążę do 8 miesiąca. Udało się, po porodzie kontynuowała chemię) - znam kogoś, kto zna jej rodzinę, nawet był o niej artykuł w tym wykpiwanym tu "TS", na szczęście nikt tam nie nazwał tego "poruszającym serce świadectwem", dzięki czemu przeczytało artykuł pewnie sporo osób.
@Daga wspomniała o ważnej rzeczy, nie mogę znaleźć cytatu, ale generalnie chodziło o to, że podatność na wpływy zależy od samooceny danej osoby, popraw mnie Daga, jeśli nie to miałaś na myśli Myślę, że na pewno jest to prawda w przypadku nastolatków, które chcą się przypodobać grupie, jednak czy ma zastosowanie w przypadku dorosłych (20 lat), które rodzice chcieliby przekonać, że warto czekać do ślubu? Taka osoba jest już z reguły niezależna, ma swoje życie, nie zależy jej tak bardzo na akceptacji środowiska.
@iwaslim - przecież nie chodziło o tę parę konkretnie, tylko o to, co trafi do "targetu". No chyba że targetem będą tylko tak zwane oazy, wtedy są w domu i nie muszą się wysilać.
Czemu świadectw nie nazywać świadectwami? Coś w tym słowie jest nie tak? Świadectwo to nie jest jakaś tam historia życia, tylko taka historia, w której mocno odczuwalny był Bóg.
Są różne formy literackie, charakteryzujące się czymś tam... Tak samo są różne historie ludzi, niektóre mają formę świadectwa.
A co do ubioru. Każdy ma prawo ubierac się jak lubi, jak dobrze się czuje. Jeśli nie wybiega to poza normy estetyczno-moralne, to co jest nie tak? Wszyscy mamy występować wg jednego modnego szablonu? No nie przesadzajmy...
I żeby nie było - za estetyczne uważam - nie brudne, nie zapyziałe itp.
Mi się podobało świadectwo tej Pary..pamiętam, że ich posłuchałam to pomyślałam tylko, ze im bardzo zazdroszczę, że udało im się...i że oni tacy fajni, normalni w tym wszystkim...
na ubiór nie zwróciłam uwagi...
chyba nie mam gustu :-)
możliwe, że powinni ubrać się inaczej, ale dla mnie to nie jest najważniejsze, i jakbym miała 17 lat i ich słuchała, myślę, że tez by nie było...
Sympatyczni młodzi ludzie. Sznytu brak, to fakt. Choć ja rozumiem romantyczne inklinacje pani Beaty. Sama mam niejedną kiecę, której nie noszę ze względu na brak entuzjazmu pana Męża. To są stroje na niedzielny piknik bardziej. Ale jako już tu było napisane - coś im się chce, mają misję - super. Uważam, że świadectwa są bardzo potrzebne. Nie wiem, czy każdy jest powołany do ich wygłaszania w taki właśnie sposób, ale z całą pewnością jest masa ludzi, którzy nie mieli kontaktu z chrześcijańskim modelem życia, nie każdy też trąbi o swoich wyborach. Czasami taka treść - dla nas dość oczywista - może być dla kogoś bardzo odkrywcza. Zresztą - ja myślę, że oni się wyrobią. Młodziaki jeszcze
możliwe, że powinni ubrać się inaczej, ale dla mnie to nie jest najważniejsze, i jakbym miała 17 lat i ich słuchała, myślę, że tez by nie było... -------------- u mnie tak samo... ostatnia rzecz na jaką zwracałam i zwracam uwagę to ciuch
@Savia - co do stroju, jak napisałam wyżej (o "targecie"). Każdy ma prawo ubierać się jak chce i każdy tak się ubiera - wiadomo. Banał.
Osobiście to słowo "świadectwo" w znaczeniu "historia, która ma pokazać pozytywne zachowania" jest archaiczne i mnie odrzuca. Sorry, takie mam podejście do języka to forum jest specyficzne, dużo osób należy do jakichś wspólnot, stowarzyszeń katolickich itp. Dla nich to normalny żargon, tak samo jak normalne są spotkania w kółku i "dzielenie się świadectwami", "ustrzeżenie wiary" czy nazywanie "siostrami i braćmi" osób niespokrewnionych - dla mnie to kosmos. Mam brata i siostrę i więcej ich mieć nie będę, nieważne, ilu znam czy poznam ludzi.
Co innego trafi do 50-letniej pani, a co innego do nastolatka. --------- 50-letnie panie są różne, jak i nastolatkowie są różni. Co jest ważne dla jednego, drugi nie zauważy i odwrotnie.
Dobra, dobra, się wyrobią! Jak przeczytają tę dyskusję, to konto pana Marcina wejdzie w debet, jak ruszą na zakupy ) A wiecie, że to niewykluczone, że czytają? Wielodzietni przecie
@PawelK Ja czysty teoretyk bo najstarsze dziecko ma dopiero 10 lat ale może podsunąć dziecku Pulikowskiego (mnóstwo konferencji w internecie). Facet moim zdaniem świetnie gada do młodzieży. Albo może samemu posłuchać i przygotować się na rozmowę z dzieckiem o poważnych trudnych do przewidzenia i wielowymiarowych konsekwencjach. Jestem pewna, że zostawienie sprawy swojemu biegowi. Jednak taka rozmowa PO inicjacji seksualnej może nic już nie dać.
@Malgorzata nie wszystko musi iść pod Twoje dyktando, Twój charakter i temperament. :P (Matko, jaki świat byłby malgorzatowo jednostronny ) Ludzie są różni i różnych rzeczy potrzebują. Począwszy od słuchania, poprzez przedziałki lub ich brak, a skończywszy na kieckach. Jedni potrzebują Twojego "grubiaństwa" inni niezwykłej delikatności.
Niby tak, ale wszystko rozbija się o proporcje. Kto będzie miał większy zasięg i siłę przebicia w świecie, gdzie mózgi są już wyprane i trzeba działać na takim materiale, jaki jest?
Komentarz
OT o ciuchach pani chyba zrazil mnie mocno do niektórych
Są różne formy literackie, charakteryzujące się czymś tam...
Tak samo są różne historie ludzi, niektóre mają formę świadectwa.
A co do ubioru. Każdy ma prawo ubierac się jak lubi, jak dobrze się czuje. Jeśli nie wybiega to poza normy estetyczno-moralne, to co jest nie tak? Wszyscy mamy występować wg jednego modnego szablonu? No nie przesadzajmy...
I żeby nie było - za estetyczne uważam - nie brudne, nie zapyziałe itp.
Ale jako już tu było napisane - coś im się chce, mają misję - super. Uważam, że świadectwa są bardzo potrzebne. Nie wiem, czy każdy jest powołany do ich wygłaszania w taki właśnie sposób, ale z całą pewnością jest masa ludzi, którzy nie mieli kontaktu z chrześcijańskim modelem życia, nie każdy też trąbi o swoich wyborach. Czasami taka treść - dla nas dość oczywista - może być dla kogoś bardzo odkrywcza.
Zresztą - ja myślę, że oni się wyrobią. Młodziaki jeszcze
najważniejsze, i jakbym miała 17 lat i ich słuchała, myślę, że tez by
nie było...
--------------
u mnie tak samo... ostatnia rzecz na jaką zwracałam i zwracam uwagę to ciuch
No, ale rozumiem...
Nie umiem wklejać, może ktoś poratuje.
---------
50-letnie panie są różne, jak i nastolatkowie są różni.
Co jest ważne dla jednego, drugi nie zauważy i odwrotnie.
A biskup to powinien pisać "Dzieci moje kochane", a nie bracia i siostry No, ale to totalny OT.
Jak przeczytają tę dyskusję, to konto pana Marcina wejdzie w debet, jak ruszą na zakupy )
A wiecie, że to niewykluczone, że czytają? Wielodzietni przecie
KAŻDEGO można skrytykować
krytykantów też
Ja czysty teoretyk bo najstarsze dziecko ma dopiero 10 lat ale może podsunąć dziecku Pulikowskiego (mnóstwo konferencji w internecie). Facet moim zdaniem świetnie gada do młodzieży. Albo może samemu posłuchać i przygotować się na rozmowę z dzieckiem o poważnych trudnych do przewidzenia i wielowymiarowych konsekwencjach. Jestem pewna, że zostawienie sprawy swojemu biegowi. Jednak taka rozmowa PO inicjacji seksualnej może nic już nie dać.
(Matko, jaki świat byłby malgorzatowo jednostronny )
Ludzie są różni i różnych rzeczy potrzebują.
Począwszy od słuchania, poprzez przedziałki lub ich brak, a skończywszy na kieckach.
Jedni potrzebują Twojego "grubiaństwa" inni niezwykłej delikatności.
Małgorzato- nie mogę się z Tobą nie zgodzić
Tez tak uważam
ale nie każdy, który poszukuje
ma szansę obserwować ludzi, którzy życiem świadczą (w jego otoczeniu często ich zwyczajnie nie ma
świadectwo gdzieś wypowiedziane, nagrane(lub spisane) ma szansę trafić w najbardziej nieprawdopodobne miejsca
i Bóg przez nie działa
czasem nieprawdopodobnie mocno
rózni są ludzie
i kazdy ma inną wrażliwość
Jeden nie potrzebuje, drugi sam sobie da świadectwo;)
a trzeci poszukuje
Jeszcze cos
Jeśli ktoś tylko mówi, a nie wciela w życie
sam Bóg to szybko weryfikuje
znam co najmniej kilka takich przypadków