@Malgorzata -masz jak najbardziej prawo do oceniania mnie. Myślę jednak, że uczciwie byłoby gdybys oceniała mnie jako pedagoga dopiero wtedy, kiedy "na wlasnej skórze" miałabyś szansę zorientować się, jakim pedagogiem jestem, co robię, w jaki sposób robię. W tej chwili oceniasz bowiem byt internetowy, wirtualny. A to ma się nijak do reala. Po raz kolejny wycieczka osobista. Nieładnie.
Ulegasz jakiejś dziwnej manii ponoszenia emocjom i nakręcasz się nkazdym moim wpisem i dowolnie interpretujesz. I pozwalasz sobie na ocenę mnie, mojej pracy tylko na podstawie wlasnej interpretacji moich wypowiedzi. Dla porządku jeszcze raz: Moje wpisy o braku traumy poaborcyjnej (oraz dalszych oroblemow zyciowych z tym zwiazanych)u pewnych kobiet oraz traumy po urodzeniu dzieci przez wiele lat były jedynie w opozycji do pojawiających się tu kategorycznych wpisów o tym, że każda kobieta po aborcji ma traume. czyli większość tu tak twierdziła a ja napisałam, że tak nie jest Nigdzie tego nie zestawialam jako argumentu za aborcją ani nie wypowiadalam się jako zwolenniczka tejże. To są Twoje @Malgorzata intrpretacje i wręcz pomówienia. W sumie maliwiju też
W którym momencie Cię @Malgorzata oceniłam?Ciebie, Twoje manie? albo maliwiju? Ja nie robię wycieczek osobistych jak się nie zgadzam z czyimś wpisem, nie wypowiadam się, że ktoś jest dobrym czy złym pracownikiem/ojcem/matką itp. O manii napisałam dopiero po Twoim wpisie zupełnie nie na temat moich wpisów, gdzie interpretujesz sobie dowolnie to, co napisałam. A Ty mi wmawiasz, i maliwiju też, że jestem zwolennikiem aborcji, ze daję przyzwolenie itp tylko dlatego, ze napisałam, że nie każda kobieta ma traumę po aborcji. A Ty sobie dośpiewałaś resztę i upierasz się i krytykujesz mnie. Mnie a nie moje wpisy czy poglądy
kurde, Gośka - mam odbijać piłeczkę i zapytać, skąd masz pewność, że te, które znasz i mają traumę będą ją miały do końca życia? Nie o tym zdaje się są ostatnie wpisy. Ale o tym, że posunęłaś się nieco za daleko tymi swoimi insynuacjami i ocenianiem mnie.
@Paprotka nie dlatego należy zakazać aborcji bo kobieta traumę będzie miała i się załamie, tylko dlatego że aborcja jest zabójstwem człowieka i wartosciowaniem tego kto ma prawo się urodzić a kto nie.
Gośka, wiesz, ze nie o to chodzi, prawda? Po prostu akurat teraz zachowałaś się wobec mnie bardzo nie w porządku i tyle-a uważam, ze na to po prostu nie zasługuję. I jako profesjonalista też mam emocje i uczucia, nie jestem robotem
Nie wiem, czy zabolało czy bardziej zezłosciło. W sumie to nie jest aż tak istotne
Gośka, jak to nazwać?
Jak dla mnie , właśnie się sama dyskwalifikujesz jako pedagog Jeśli dopuszczasz możliwość otwarcia furtki zabicia niechcianych ludzi Tylko dlatego ze istnieje czy nie istnieje trauma taka czy inna bo drugi człowiek został w takich czy innych warunkach poczęty
Przykro mi Nie polecilabym takiego pedagoga nikomu Smutne w sumie
@kociara Ja cię przepraszam, bo bardzo cię dotkęły moje słowa. Temat jest dla mnie bardzo ciężki, z racji wiadomo jakich, niemniej powinnam powściągać język i kciuki śmiggające po ekranie komórki z której pisze.
@maliwiju - nie tyle może dotknęły ile nie spodobały mi się określone insynuacje i że "musiałam" się tłumaczyć ze słow, których nie napisałam. Tylko tyle. nie gniewam się, ja generalnie nie chowam urazy-ale miło, że napisałaś
Przez jaki zapis? @Tola w tekście nie ma nic o podawaniu pugulek po jako antykoncepcji po gwalcie tylko o aborcji. To jest projekt obywatelski. Przecież on jest do poprawek i do kompromisu w sejmie.
Mnie się projekt podoba w obecnej formie. Jest zbiezny z moimi poglądami. Życie zaczyna się w momencie połączenia gamet. I jako takie powinno być chronione. Powinny do niego odnosić się przepisy kk. Zabójstwo to zabójstwo. Nieważne na jakim etapie życia człowieka. Ale że po prostu jestem realistką, to wiem że projekt w obecnej formie nie przejdzie i będą kompromisy i poprawki. Dla mnie albo się jest przeciw aborcji, albo za i nie ma tu miejsca na żadne "ale". Mogę zrozumieć kobietę, która zostawiona sama sobie albo namawiana nieustannie pozbawia życia swoje niewinne, nienarodzone dziecko. Nie sprawi to jednak, że nazwę jej czyn dobrym, właściwym rozwiązaniem. To że powstało w wyniku czynu zabronionego zmienia jedynie to, że taką kobietę i takie dziecko należy otoczyć dodatkową opieką. Realizm też uczy mnie że należy zawsze wnioskować w takich przypadkach o maksimum bo zwykle więcej się wtedy uzyskuje niż drobiąc małymi kroczkami. Piszę to ja: matka 5ciu córek mieszkająca w kraju pełnym emigrantów z krajów muzułmańskich.
@Tola dziecka się nie rodzi mężczyźnie. Takie sprawy jak prawa do dziecka w przypadku gwałtu to, moim zdaniem nie powinna regulować ustawa antyaborcyjna. Poza tym ustawa nie zakazuje antykoncepcji, tylko aborcji. Jeśli w wyniku gwałtu do poczęcia nie doszło, to mozna to sprawdzić i zapobiec. Jeśli doszło, to trzeba chronić życie. Bo to człowiek i ma prawo żyć. To że wyjadą i dokonają aborcji w innych krajach, to sprawa sumienia danej kobiety. W tym kraju to będzie przestępstwo. I ja to cenię. Nikt nie zmusi Cię @Tola do podpisania projektu. Niemniej nie mów że jesteś przeciwniczką aborcji, bo nie jesteś. Równie dobrze wg tej logiki powinno się wprowadzić aborcję na życzenie, bo dużo kobiet wyjeżdża zabijać swoje dzieci do krajów, gdzie to dozwolone. Każde zacieśnienie obecnych przepisów dopuszczających aborcję wywołało by podobną histerię wśród lewackich środowisk.
Jeśli jesteś @Tola za dopuszczeniem aborcji w wyniku gwałtu to jesteś za aborcją. Dziecko to osobny byt. Nie jest własnością ani mężczyzny ani kobiety.
Ani kobieta nie jest niczyją własnością, by ktoś decydował o tym kiedy i z kim ma zajść w ciążę (gwałciciel i osoby które uniemożliwiają jej dokonanie aborcji jeśli tego chce).
@Tola, antykoncepcja wczesnoporonna też powoduje umiercanie! "Zwykła" pigułka też m.in działa wczesnoporonnie. Stosując doustną antykoncepcję hormonalną kobieta potencjalnie staje się morderczynią. Takie są fakty.
@Tola, to trochę tak: zabijmy go/ją zanim się ktoś zorientuje. A może jeszcze nie zaistniała? Nikt nie podkłada dynamitu pod budynek, w którym potencjalnie są ludzie. Najpierw się sprawdza, czy ktoś tam jest.
Yhy, tylko że to "złuszczanie endometrium" to uniemożliwianie zagnieżdżenia się zapłodnionego jajeczka. Ciąży może i nie ma (zaczyna się od momentu zagnieżdżenia), ale człowiek jest.
@Tola życie pokazuje że ludzie raczej nie mają tej wiedzy. A chcąc być uczciwym, trzeba rozważyć kwestię wzięcia albo nie takiej pigułki na podstawie tej wiedzy. Zresztą ogólnie dostępnej
@Malgorzata - dla ścisłości, żeby unikać na przyszłość pisania głupot i podkładania się oponentom - USG nie może wykazać, że doszło do połączenia gamet. Jest takie "okienko" pomiędzy momentem owulacji, a momentem, gdy po implantacji zarodka wytworzy się już jajo płodowe, kiedy na USG nic nie widać. Można stwierdzić, że doszło do owulacji, ale nie da się zlokalizować komórki jajowej i ocenić, czy jest niezapłodniona, czy może już się gamety połączyły i powstało nowe życie. Po prostu, zarówno komórka jajowa, jak i zygota, czy późniejsze fazy rozwojowe, są tak malutkie, że rozdzielczość obrazu USG nie pozwala na ich identyfikację w drogach rodnych kobiety.
Nie można tego NA PEWNO stwierdzic. edit: Tzn można stwierdzić czy była owulacja czy nie. Natomiast czy doszło JUŻ do zapłodnienia stwierdzić nie można.
USG może pokazać, czy już była owulacja, czy jeszcze nie. Jeśli nie było owulacji, to nie mogło dojść do zapłodnienia. Jeśli już była - to nikt nie zgadnie. Jeśli owulacji nie było, to podanie środków hormonalnych może ją powstrzymać, ale nie musi. Jeśli powstrzyma, to do zapłodnienia nie dojdzie, jeśli nie powstrzyma, to może dojść do zapłodnienia, ale hormony mają również działanie utrudniające implantację zarodka. Przez większość lekarzy i innych specjalistów takie działanie jest uznawane za antykoncepcyjne, bo uniemożliwia ciążę, ale faktycznie jest to działanie wczesnoporonne, bo prowadzi do uniemożliwienia zarodkowi dalszego rozwoju.
Albo zacznie stosować wcześniej antykoncepcję, mniejsze zło
----------------------------- Pod warunkiem, że nie jest to antykoncepcja o działaniu wczesnoporonnym. A jak wiadomo pigułka akurat takie działanie ma.
Komentarz
Po raz kolejny wycieczka osobista. Nieładnie.
Ulegasz jakiejś dziwnej manii ponoszenia emocjom i nakręcasz się nkazdym moim wpisem i dowolnie interpretujesz. I pozwalasz sobie na ocenę mnie, mojej pracy tylko na podstawie wlasnej interpretacji moich wypowiedzi.
Dla porządku jeszcze raz:
Moje wpisy o braku traumy poaborcyjnej (oraz dalszych oroblemow zyciowych z tym zwiazanych)u pewnych kobiet oraz traumy po urodzeniu dzieci przez wiele lat były jedynie w opozycji do pojawiających się tu kategorycznych wpisów o tym, że każda kobieta po aborcji ma traume.
czyli większość tu tak twierdziła a ja napisałam, że tak nie jest
Nigdzie tego nie zestawialam jako argumentu za aborcją ani nie wypowiadalam się jako zwolenniczka tejże.
To są Twoje @Malgorzata intrpretacje i wręcz pomówienia. W sumie maliwiju też
albo maliwiju?
Ja nie robię wycieczek osobistych jak się nie zgadzam z czyimś wpisem, nie wypowiadam się, że ktoś jest dobrym czy złym pracownikiem/ojcem/matką itp.
O manii napisałam dopiero po Twoim wpisie zupełnie nie na temat moich wpisów, gdzie interpretujesz sobie dowolnie to, co napisałam.
A Ty mi wmawiasz, i maliwiju też, że jestem zwolennikiem aborcji, ze daję przyzwolenie itp tylko dlatego, ze napisałam, że nie każda kobieta ma traumę po aborcji. A Ty sobie dośpiewałaś resztę i upierasz się i krytykujesz mnie. Mnie a nie moje wpisy czy poglądy
Nie o tym zdaje się są ostatnie wpisy. Ale o tym, że posunęłaś się nieco za daleko tymi swoimi insynuacjami i ocenianiem mnie.
Po prostu akurat teraz zachowałaś się wobec mnie bardzo nie w porządku i tyle-a uważam, ze na to po prostu nie zasługuję. I jako profesjonalista też mam emocje i uczucia, nie jestem robotem
a co do kielonka to jak najbardziej jestem za
Gośka, jak to nazwać?
Jak dla mnie , właśnie się sama dyskwalifikujesz jako pedagog
Jeśli dopuszczasz możliwość otwarcia furtki zabicia niechcianych ludzi
Tylko dlatego ze istnieje czy nie istnieje trauma taka czy inna bo drugi człowiek został w takich czy innych warunkach poczęty
Przykro mi
Nie polecilabym takiego pedagoga nikomu
Smutne w sumie
Ręce opadają.
Jeszcze raz zapytam
@Tola no przecież wiesz, że pigułka dzień po może działać poronnie w przypadku zapłodnienia, nie?
Wiesz, czy nie wiesz?
Ja cię przepraszam, bo bardzo cię dotkęły moje słowa.
Temat jest dla mnie bardzo ciężki, z racji wiadomo jakich, niemniej powinnam powściągać język i kciuki śmiggające po ekranie komórki z której pisze.
nie gniewam się, ja generalnie nie chowam urazy-ale miło, że napisałaś
Dla mnie albo się jest przeciw aborcji, albo za i nie ma tu miejsca na żadne "ale". Mogę zrozumieć kobietę, która zostawiona sama sobie albo namawiana nieustannie pozbawia życia swoje niewinne, nienarodzone dziecko. Nie sprawi to jednak, że nazwę jej czyn dobrym, właściwym rozwiązaniem. To że powstało w wyniku czynu zabronionego zmienia jedynie to, że taką kobietę i takie dziecko należy otoczyć dodatkową opieką.
Realizm też uczy mnie że należy zawsze wnioskować w takich przypadkach o maksimum bo zwykle więcej się wtedy uzyskuje niż drobiąc małymi kroczkami.
Piszę to ja: matka 5ciu córek mieszkająca w kraju pełnym emigrantów z krajów muzułmańskich.
@Tola, na razie są przepisy, jakie są i furtek mnóstwo otwartych.
To ja wolę podziałać, żeby choć część z nich pozamykać.
Nikt nie zmusi Cię @Tola do podpisania projektu. Niemniej nie mów że jesteś przeciwniczką aborcji, bo nie jesteś. Równie dobrze wg tej logiki powinno się wprowadzić aborcję na życzenie, bo dużo kobiet wyjeżdża zabijać swoje dzieci do krajów, gdzie to dozwolone.
Każde zacieśnienie obecnych przepisów dopuszczających aborcję wywołało by podobną histerię wśród lewackich środowisk.
"Zwykła" pigułka też m.in działa wczesnoporonnie.
Stosując doustną antykoncepcję hormonalną kobieta potencjalnie staje się morderczynią.
Takie są fakty.
Inna sprawa, czy ktoś chce się zasłonić przed tą świadomością
No właśnie.
Tylko lepiej=wygodniej być ignorantem, żeby nie było trzeba się konfrontować z niewygodnymi faktami.
Na ulotkach doustnych środków antykoncepcyjnych wymieniane jest działanie anty-implantacyjne, już to gdzieś wklejałam.
A prezerwatyw nikt nie zakazuje - przynajmniej nie zauważyłam.
Nie wycofamy już ze świadomości tej wiedzy
A chcąc być uczciwym, trzeba rozważyć kwestię wzięcia albo nie takiej pigułki na podstawie tej wiedzy. Zresztą ogólnie dostępnej
-----------------
Nawet jeśli nie doszło do owulacji, hormony mogą jej nie zablokować, a zamiast tego uniemożliwić zagnieżdżenie zarodka.
Że na pewno nie doszło do zapłodnienia
Albo że nie można tego na pewno stwierdzić?
Tak?
edit: Tzn można stwierdzić czy była owulacja czy nie.
Natomiast czy doszło JUŻ do zapłodnienia stwierdzić nie można.
katarzynamarta
13:59
Albo zacznie stosować wcześniej antykoncepcję, mniejsze zło
-----------------------------
Pod warunkiem, że nie jest to antykoncepcja o działaniu wczesnoporonnym.
A jak wiadomo pigułka akurat takie działanie ma.