Jesteśmy na Mazurach. Fajne miejsce, dużo ludzi z dziećmi. Sąsiad obok włączył sobie jakąś chamska muzę w samochodzie. Mój mąż poszedł zwrócić mu uwagę. Nie pomogło. Grunt to liczyć się z innymi. Super. Może też sobie włączę to co lubię. A ja głupia się przejmuję, że dziecko mi płacze
wyc bende w piatek przyblakal sie kundel, sunia gruba tlusta duza podobna do labradora,zglosilam do soltysa do ug na fb,gdzie tylko moge nikt sie nie zglosil,dzieciaki sie kloca-pogonilam do roboty ,spac glowa boli ,upal ,nie mam pomyslu i checi gotowac
U sąsiadów od godziny wyje alarm. Wrzeszczeć, to nie, ale wyć mam ochotę razem z nim. Łeb mi już pęka do tego. Po cholerę ludzie sobie te alarmy montują, jak nikt potem na ich wycie nie reaguje?
Naszym Sasiadom też to się zdarza @Katarzyna. Robie obchod wkolo domu (nie mamy plotow) sprawdzając slady wlamania ewentualne. Oczywiście nic nie widać. Dzwonię doń, mówię jak jest i przyjeżdżają z daleka z pracy. Kochani są.
Zawsze na mnie ten niemily telefon padnie, bo syrena wyje bezpośrednio na nas... No i jako bezinstytucyjni jesteśmy czesciej w domu niż pozostali Sasiedzi.
Współczuję... po godzince może się zechciec wrzeszczec.
Problem w tym, że to sąsiedzi, z którymi kompletnie nie mam kontaktu, wiec nawet zadzwonić nie ma jak. Szczęśliwie ktoś ich chyba powiadomił, albo przyjechali panowie z ochrony, albo co, bo wyć przestało. To nie pierwszy raz i nie ostatni pewnie. Ostatnio kilkakrotnie im się ten alarm włączał w czasie burzy, ale wtedy byli w domu, więc nie wyło tak długo.
A ja dzis mam dola:( Nasz Michaś (6lat) spadl wczoraj z drabinki na placu zabaw i zlamal reke w łokciu. Jakby tego bylo malo to dzis wszedl na mokra podloge i oczywiscie sie pośliznął i uderzył.
@nowa coś mi się widzi, że raczej nie. Za duzo chyba rzeczy na raz, na ktore nie potrafie sie zgodzic i takich, ktore uwazam za porazke (moja osobista) sie zebrało. Mam nadzieje, że Tobie nowy dzien przyniesie ulgę.
Komentarz
Primo: nie niepotrzebne. Secundo: nie koszty Jakbym starannie policzyła, może nawet zyski
A ja głupia się przejmuję, że dziecko mi płacze
+
Zawsze na mnie ten niemily telefon padnie, bo syrena wyje bezpośrednio na nas... No i jako bezinstytucyjni jesteśmy czesciej w domu niż pozostali Sasiedzi.
Współczuję... po godzince może się zechciec wrzeszczec.
Mam nadzieje, że Tobie nowy dzien przyniesie ulgę.