Fajnie krytykować zmiany tym, którzy mają dostęp do dobrego gimnazjum albo ich stać na prywatne. Dla dzieci w nowym systemie mniej stresu, bo mniej zmian szkół. Oby do dobrej podstawówki, a te zawsze łatwiej znaleźć niż gimnazjum. Liceum to już starsi i często ukierunkowani na dany cel ludzie. Program w dzisiejszych gimnazjach to kompletna porażka. Jest tak przeładowany, że trudno zrealizować wszystkie zagadnienia. Brak czasu, jak i w liceum zresztą. Jak dla mnie, to gorzej trudno sobie wyobrazić.
Uważam, ze przeładowany program to inaczej dorzucenie dzieciom w 1 gimnazjum mnóstwa nowych przedmiotów. Książki może niezbyt wypełnione treścią, ale ta ilość przytłacza pierwszaków i teraz przygniecie 7-klasistów. Na dłuższą metę ma się to jednak rozłożyć w czasie i to będzie plus reformy. Mam nadzieję. @Elunia, a co dowalają w LO?
Dużo godzin historii, wos-u i jakiś "michałków" typu przedsiębiorczość i inne.Jest też do końca geografia ,fizyka itp. Tylko to wygląda tak, że wszystkiego jest po trochu ale zero porządnego sprofilowania. Najlepiej wychodzą na deformie humany, a jak wiadomo promowane są studia ścisłe.
Ja prawie jestem po scislych studiach. W jeden semestr uczy się więcej niż przez cale liceum na poziomach rozszerzonych. Liceum ma być ogólnokształcące.
aha, chodziłam do bardzo dobrego liceum do klasy, gdzie każdy sam sobie wybieral profilowe przedmioty, a resztę mogl olać (no, oczywiście "olać" na poziomie dobrego liceum). Z perspektywy czasu widzę, ze to nie jest dobre rozwiązanie.
nie glosowalam na pis i nie podoba mi sie za bardzo ta reforma. Ale super profilowanie klas tez nie.
e: Pisalas tu kiedyś o zajęciach wyrównawczych na studiach. Prowadziłam takowe, jako studentka. I potrzeba takich zajęć wynika właśnie z tego, ze są licea super profilowane, bardzo dobre, gdzie robi sie dużo więcej, niż potrzeba do matury. I osoby z tych liceów nadają ton na zajęciach, a reszta nie nadąża. A jak prowadzący rowna w dol, to reszta sie nudzi.
Za moich czasów też wszystko do końca było. Tylko II semestr czwartej klasy ograniczył się do przedmiotów maturalnych. Poza tym z historia to chyba dobrze, że jest więcej. A taki WOS czy inne to mogliby do wyboru w klasach niehumanistycznych dać. U mojego męża na polibudzie to się odchamiacz nazywało Licealistom ścisłym trochę humanistyki by się jednak przydało.
To proponuję humanistom dowalić trochę więcej matmy i chemii, też rozwija
Chodziłam pod koniec lat 80-tych do klasy językowej i miałam 8 godz,języka tygodniowo. Ścisłowcy mieli więcej matmy i fizyki, biol-chemy to wiadomo, a matołki szły do klas ogólnych. Teraz wszyscy mają wszystko , a na profile czasu brak.Chcą uczyć dla wykształcenia ogólnego historii ale zabierają wiedzę o kulturze.W tym programie nie klei się nic z niczym.
Wystarczyłoby podnieść poziom obowiązkowej matury z matmy. Albo chociaż próg zdawalności do 50-60%. Tak na moje, bo teraz za dużo osób konczy lo.
@Elunia, ja nie mam nic przeciwko, żeby humaniści pouczyli się fizyki. Sama jestem humanistką po biol-chemie, a mój promotor, wybitny historyk kończył mat-fiz. Nie poszłam do humana, bo tam szli ci, co matmy nie umieli, a niekoniecznie humanistami byli
edit: Dodam jeszcze, że na moich studiach (międzywydziałowe humanistyczne) dołożyli obowiązkowy blok matematyczno-przyrodniczy. To były bardzo ciekawe zajęcia.
A u nas w gminie jest taka szkoła gdzie nie ma ani jednego dziecka do klasy 1 , w całej szkole jest 44 uczniów razem z przedszkolem i gimnazjum, w tej połowie gminy gdzie mieszkam w 8 wioskach jest w sumie wszystkich uczniów jest ok 200 razem czyli przedszkole podstawówka i gimnazjum,a do przedszkola są zapisane 3-4 latki, edit literówki
Ja się obawiam, że bałagan będzie jeszcze większy. U nas zmiany organizacyjne mają być. Dyrekcja na razie otrzymuje sprzeczne sygnały, a sprawa dotyczy bagatela 250 przedszkolaków i zerówkowiczów + 130 szóstoklasistów. Jeśli wszyscy zostaną, to trzy zmiany murowane.
Jestem przeszczęśliwa, że moich dzieci nie obejmie gimnazjum W tym okresie kiedy hormony zaczynają buzować i następuje bunt zmiana środowiska to najgorsze co można zrobić. Dziecko musi zaistnieć w grupie, popisać się. Po 3 latach kolejna zmiana.
Co do studiowania w trybie państwowym i dziennym jeżeli chodzi o większość kierunków uważam za stratę czasu. Lepiej jest iść na dobre zaoczne, żeby teorię przyswoić i w tym czasie 5 lat postawić na praktykę - wiele więcej się nauczy i dla pracodawcy taka osoba dyskwalifikuje "konkurencję" po samych studiach.
Liczę na to, że deklaracje rządu będą zrealizowane co do matury i będzie miała inny kształt, nie taki testowy.
@Bea, chodzi mi o to, że jak można inaczej, to po co przeładować program nagle w jednym roku. Za moich czasów przedmioty wchodziły stopniowo. Szokiem były dopiero studia, ale to już człek dorosły był i łatwiej było sobie radzić. nie jestem zwolennikiem głaskania po główkach i ścielenia róż pod stopy, ale daleko mi do bezsensownego udręczania dla zasady. A skoro mówisz o myśleniu, to wkuwanie biologii czy fizyki, a nawet przeczytanie x lektur nic nie da. Dziecko musi mieć poukładane w głowie w domu, przez rozmowy, dobry przykład i uporządkowany system wartości. nie trzeba mieć matury, żeby być mądrym człowiekiem.
@milamama2+3 , nie w każdej dziedzinie tak się da. Poza tym można studiować dziennie i pracować. Też nie na każdym kierunku, ale nie jest to niemożliwe. Co do studiów, to ubolewam, że utną drastycznie kierunki humanistyczne, a one się nie obronią, no bo po co komu filozof? Albo historyk? Muzykolog? Każdy inny, nawet po płatnych studiach ma szansę odbić sobie te straty finansowe, może nawet zaistnieje sieć stypendiów, gdzie pracodawca płaci studentowi, a on potem musi to odpracować. W humanistyce nie widzę tego, a człowiek potrzebuje przecież czegoś duchowego, prawda? Poza tym jeśli studia mają być darmowe, to absolwent musi byś zobowiązany do pracy w kraju jakiś czas. Nie może tak być, że państwo szkoli specjalistów za granicę.
Tak, cudownie, że na papierze nie będzie gimnazjów, a w praktyce przez najbliższe parę lat siódme klasy będą przenoszone do nowych budynków.
Tak, cudownie i nie papierze tylko w realu bo klasa pozostanie w większości w takim samym składzie. Budynek jest mniej ważny, ważny jest brak zmiany środowiska. U nas akurat klasy 7 będą przeniesione tylko tych dzieci, których rodzice się na to zgodzą, jak się nie zgodzą fizycznie będą dalej w podstawowej, ankieta była i rodzice deklarowali się. Można? Można
Jak będą mieszać klasy to bezsens a maluchy ze starszymi dziećmi to już wogóle nieporozumienie. Ale to wszystko jest organizowane na szczeblu samorządowym. U nas (podwarszawska miejscowość) burmistrz zrobił zebranie i zadeklarował, że szanuje wolę rodziców i wbrew woli i bez zgody nie będą przenosić - tylko tych co chcą bo np. mają bliżej, dawne gimnazjum jest nowocześniejsze itp., może i u Was rodzice powinni podjąć rozmowy i zacząć działać.
To jak tak robią - czyli rozumiem w tym samym składzie to w czym problem? I tak dzieci by były w innym budynku i do tego w nowym środowisku. Tak zmienią budynek ale osoby te same.
W mojej szkole, która dotychczas była zespołem liceum z gimnazjum, od przyszłego roku będzie liceum, część gimnazjum (klasy II i III) i pierwsze klasy szkoły podstawowej. Świetnie, prawda?
Reforma jest rzeczywiście trudna do realizacji w tak krótkim czasie. Każdy jednak przypadek jest inny. Dlatego spada to na samorządy. Do tego warto, by rodzice zabrali głos. Jeśli dzieją się rzeczy niepokojące powinno się odwołać do kuratorium. W sumie większość szkół miała kiedyś 8 klas. Potem dopchano tam gimnazja. W wielu miejscowościach z powodu przeładowania szkół dobudowano obok osobne budynki gimnazjalne. Tam problemu być nie powinno. Wystarczy do budynku gimnazjum przenieść 1-3 i po kłopocie. Ja powtórzę raz jeszcze: reforma jest dobra i potrzebna , ale za szybko przeprowadzana
Reforma jest rzeczywiście trudna do realizacji w tak krótkim czasie. Każdy jednak przypadek jest inny. Dlatego spada to na samorządy. Do tego warto, by rodzice zabrali głos. Jeśli dzieją się rzeczy niepokojące powinno się odwołać do kuratorium. W sumie większość szkół miała kiedyś 8 klas. Potem dopchano tam gimnazja. W wielu miejscowościach z powodu przeładowania szkół dobudowano obok osobne budynki gimnazjalne. Tam problemu być nie powinno. Wystarczy do budynku gimnazjum przenieść 1-3 i po kłopocie. Ja powtórzę raz jeszcze: reforma jest dobra i potrzebna , ale za szybko przeprowadzana
A u nas kurator z nadania PISu. Więc śmiem wątpić, by się za rodzicami wstawiła. Wszystkie dotychczasowe decyzje to przyklepywanie poleceń i zaleceń władzy.
W mojej szkole, która dotychczas była zespołem liceum z gimnazjum, od przyszłego roku będzie liceum, część gimnazjum (klasy II i III) i pierwsze klasy szkoły podstawowej. Świetnie, prawda?
Dokładnie tak samo będzie u mojego syna.Gimnazjum w centrum Warszawy.
Komentarz
Wiem jedno, głupim i niedouczonym społeczeństwem łatwiej rządzić.
@Elunia, a co dowalają w LO?
Ja prawie jestem po scislych studiach. W jeden semestr uczy się więcej niż przez cale liceum na poziomach rozszerzonych. Liceum ma być ogólnokształcące.
aha, chodziłam do bardzo dobrego liceum do klasy, gdzie każdy sam sobie wybieral profilowe przedmioty, a resztę mogl olać (no, oczywiście "olać" na poziomie dobrego liceum). Z perspektywy czasu widzę, ze to nie jest dobre rozwiązanie.
nie glosowalam na pis i nie podoba mi sie za bardzo ta reforma. Ale super profilowanie klas tez nie.
e: Pisalas tu kiedyś o zajęciach wyrównawczych na studiach. Prowadziłam takowe, jako studentka. I potrzeba takich zajęć wynika właśnie z tego, ze są licea super profilowane, bardzo dobre, gdzie robi sie dużo więcej, niż potrzeba do matury. I osoby z tych liceów nadają ton na zajęciach, a reszta nie nadąża. A jak prowadzący rowna w dol, to reszta sie nudzi.
edit: Dodam jeszcze, że na moich studiach (międzywydziałowe humanistyczne) dołożyli obowiązkowy blok matematyczno-przyrodniczy. To były bardzo ciekawe zajęcia.
Liczę na to, że deklaracje rządu będą zrealizowane co do matury i będzie miała inny kształt, nie taki testowy.
A skoro mówisz o myśleniu, to wkuwanie biologii czy fizyki, a nawet przeczytanie x lektur nic nie da. Dziecko musi mieć poukładane w głowie w domu, przez rozmowy, dobry przykład i uporządkowany system wartości. nie trzeba mieć matury, żeby być mądrym człowiekiem.
Poza tym jeśli studia mają być darmowe, to absolwent musi byś zobowiązany do pracy w kraju jakiś czas. Nie może tak być, że państwo szkoli specjalistów za granicę.
Świetnie, prawda?
W sumie większość szkół miała kiedyś 8 klas. Potem dopchano tam gimnazja. W wielu miejscowościach z powodu przeładowania szkół dobudowano obok osobne budynki gimnazjalne. Tam problemu być nie powinno. Wystarczy do budynku gimnazjum przenieść 1-3 i po kłopocie.
Ja powtórzę raz jeszcze: reforma jest dobra i potrzebna , ale za szybko przeprowadzana
Dokładnie tak samo będzie u mojego syna.Gimnazjum w centrum Warszawy.