Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Gimbusy i małolaty do szkoły powszechnej

1679111214

Komentarz

  • a co chce w życiu robić?

  • Agnieszka
    Co to lo z IB ?
  • Gdzie tu dobro dzieci, poza strukturą niewiele się zmieni :|
  • Nie musi być dwóch dyrektorów. U nas jest jedną,jeden sekretariat,a szkoła nazywa się "zespół szkół" pod jedną dyrekcją. W sumie w naszej szkole-gimnazjum to osobny korytarz tylko,czy jest czy go nie będzie - nic się nie zmieni logistyczne,tak jak niewiele się zmieniło gdy powstało.
    Ubędzie jednego rocznika czyli jedna sala będzie wolna.
    Szkodą największą jest ten okrojony w 3-letnich cyklach program nauczania i ogromne tony papierologii,do której nauczyciele zostali zobowiązani i na którą bardzo narzekają w ostatnich latach.
    Osobiście jestem za likwidacją,ale chciałabym żeby to się odwlekło w czasie,wprowadzili stopniowo,bo mam dwie dziewczyny,które w tym krytycznym roku będą szukać miejsca w średniej szkole.
    Jedna kończyłaby gimnazjum a druga podstawowkę.
  • właśnie takie kombajny porobiono, aby ograniczyć koszty, m.in. koszty pensji dyrków
  • Z tego, co wiem, to nie ma jeszcze podstaw programowych. Wydawnictwa nie mogą ruszyć z podręcznikami. To się nie uda, chyba że spod lady wyciągną jakiś gotowiec. Albo 7 klasa będzie tylko z nazwy 7, a pójdzie programem dawnego gimnazjum. No ale co z klasą 4?
    Pracowałam kiedyś nad podręcznikiem. Zaczęliśmy w styczniu 2010, żeby przed wakacjami 2011 był podręcznik, a i tak wydawnictwo ledwo zdążyło. :(
  • edytowano październik 2016
    jest tak :)

    edit.: nie musi, może być
  • edytowano październik 2016
    Pamiętam warsztaty na studiach, szkoła podstawowa miała ponad 1500 uczniów!
    Jak dla mnie koszmar :(
    Podziękowali 1Mamuska
  • Nie jestem w 100% pewna, ale nie mogę sobie przypomnieć jakiegokolwiek poznańskiego zespołu szkół, w którym byłyby dwie administracje i dwie ekipy dyrekcji.
    Jest jedna taka szkoła, w zasadzie dwie - podstawówka i gimnazjum, ale to nie jest zespół, tylko dwie odrębne szkoły, wiec zajmują dwa odrębne piętra w budynku. To znaczy - to tak było, bo gimnazjum otrzymało nową siedzibę w dzielnicy niemal podpoznańskiej, wiec ten czas dzielenia budynku z inną szkołą trwał w sumie chyba max 3 lata.
    Poznań jest wybitnie oszczędny, jeśli idzie o oświatę. Koszty są cięte masakrycznie, więc taka rozpusta w postaci dwóch dyrektorów i czyterech wicedyrektorów po prostu by nie przeszła.
    Poza kosztami typu etatowego są kolejne - tzw papierowe. Zmiany wszystkich np pieczęci, tablic. To spore koszty.

    Naprawdę ktoś ma jeszcze jakiekolwiek złudzenia, że szkoły podstawowe będą bezpieczne, kameralne, z małolicznymi klasami? Bo raczej należy sie nastawic na molochy rodem z lat 80tych i 90tych. Pozostałe, wolne budynki odda się za przysłowiową złotówkę, by nabywca mógł je z zyskiem sprzedać albo zagospodarować albo przekształci się na inne placówki podległe miastom/gminowm/powiatom.
    Odprawy dla zwalnianych nauczycieli to kolejne ogromne kwoty.

    Kolejna sprawa - aby móc mówić o podręcznikach, podstawa i program powinny być opracowane max do końca listopada - a na to się jakoś raczej nie zanosi. Darmowe podręczniki też kosztują.

    Polska to nie tylko Krakó, Warszawa, Wrocław, Poznań, Łódź...to przede wszystkim małe i malutkie miasteczka, wsie. W których - dodam - polikwidowano szkoły i potworzono molochy dla kilku, czasami kilkudziesieciu maleńkich miejscowosci. Więc dla  dzieci z tych miejscowosci nic się nie zmieni. Nie pobudują nagle nowych szkół dla garstki, te dzieciaki nadal będa zwożone do szkół zbiorczych, podstawowych.

  • edytowano październik 2016
    Nie wiem @kociara  gdzie Ty mieszkasz. Tutaj gdzie ja mieszkam po prostu będzie podobnie jak dotychczas.
    W mojej okolicy po powstaniu gimnazjów dzieci z podstawówek dowożono do największej szkoły w okolicy, z której zrobiono gimnazjum.
    Trwało to krótko,bo nie dało się nad dziećmi zapanować. Picie,palenie,pijane dzieci w szkole,bójki "pomiędzywsiowe", wyzwanie,znęcanie,dużo kłopotów,dramat.
    Szybko w większości podstawówek tak poprzebudowywano,odnowiono,żeby znalazły się dodatkowe klasy (przeważnie to jest jedna w roczniku w takich wiejskich szkołach) i "otwierano" gimnazjum w tychże podstawówkach,dzieci wróciły zpowrotem do swoich szkół. 
    Tak to na szczescie zakończył się eksperyment z gimnazjum.
    Na miejscu dzieci nie wałęsają się po lekcjach gdzieś po jakichś dziwnych miejscach w oczekiwaniu na gimbus tylko idą do domu.
    W dodatku inaczej się zachowują w swojej wiosce,gdzie co drugi przechodzień to sąsiad albo koleżanka matki czy babki. Podobnie jak coś wydaży się w szkole,to lotem błyskawicy do rodziców dotrze czasem jeszcze zanim dzieciak do domu wróci.
    Podziękowali 1Klarcia
  • Świetnie by było jakby reforme zaczeli od 1 klasy podstawówki był by czas na dostosowanie książek szkol ,tak stopniowo wprowadzać
    Podziękowali 1Subiektywna
  • Mój gdyby w przyszłym roku poszedł do 7 SP, miałby do nadrobienia 3 lata fizyki w jeden rok i 2 lata chemii w rok. Ciekawe, jak zostanie rozwiązany problem zmian rozkładu przedmiotów przyrodniczych dla roczników przejściowych? 
  • Koniec listopada? Śmiechu warte...

  • Sierotka była do bani :smile: Chłopcy ok. Najprzyjemniej wspominam dzieci z Bullerbyn 
    Podziękowali 1Subiektywna
  • Gosia5 powiedział(a):
    Z tego, co wiem, to nie ma jeszcze podstaw programowych. Wydawnictwa nie mogą ruszyć z podręcznikami.



    Też o tym słyszałam od nauczycieli - i właśnie powyższe uważam za największy problem.
    Projekty noweli ustaw gospodarczych mogły im się posypać, bo jakie są gospodarcze realia tak naprawdę to rząd dowiaduje się dopiero po zaprzysiężeniu.
    Jednak jeżeli planowano reformę oświaty - to należało mieć wszystko zapięte na ostatni guzik: podstawy programowe; opracowane treści do podręczników, zaplanowane kto będzie redagował, kto wydawał, kto kolportował, itd.
  • Podstawy są, a podręczniki będą sztukowane ze starych. Coś się przepisze, coś dopisze i jakoś to będzie :/ no bo jak ma być, jak na napisanie, przeredagowanie i oprawę merytoryczną (ćwiczenie, scenariusze) jest średnio jeden dzień na jedną lekcję w przypadku jednej godziny tygodniowo. To sobie teraz wyobraźcie, w jak szalonym tempie musi powstać polski czy matma :(
  • Mi się słabo robi jak o tym wszystkim pomyślę, bo mój najmłodszy za 2 lata gimnazjum kończy.Czyli 3 roczniki do liceów/techników na raz.I jeszcze opcja-czy obecni gimnazjaliści w tym wypadku będą kończyli szkołę rok pozniej czy dadzą ich od razu do drugiej klasy ale znów wtedy ogarną program?Załamka.
  • Czy obecna 3 gim od razu pójdzie do zreformowanej szkoły średniej?


    Jeśli tak mój gimnazjalista opuści takie technikum w wieku 21 lat B)
  • @Karolinka, na pewno nie. Ja mam syna w 1 g i on pójdzie jako ostatni rocznik do 3-letniego LO. Równocześnie z moją córką, która teraz jest w nieszczęsnej 6 klasie :( i rozpocznie LO 4-letnie. Chyba nie będzie wyjścia, jak zostać w ED, o ile tej możliwości nam nie zabiorą...
    Podziękowali 1Karolinka
  • edytowano grudzień 2016
    Rewolucja to byłaby gdyby zlikwidowano obowiązek szkolny i państwową kontrolę nad szkolnictwem .
    Podziękowali 1Katia
  • Zmiany jak to zmiany. Nie można zrobić lepiej to zróbmy inaczej. No dobra ciut lepiej będzie ale koszty niewspółmierne. Odwagą rząd nie grzeszy.
  • edytowano styczeń 2017
    Oczywiście są za i przeciw. Przeciw bo to znowu koszty dla budżetu, dezorganizacja i wywalanie nauczycieli. Dzieci, które nie mają szans na wybicie się w podstawówce bo prowodyrzy klasowi je nękają i szykanują nie będą miały szans na pokazanie się z lepszej strony jak miały w gimnazjum, odczepiwszy sie od starej klasy. Część nauczycieli pójdzie na bruk. szkoda bo zdarza się, że ci z gimnazjum są lepsi i mniej znudzeni niż ci z podstawówek, którym się tłumaczyć nie chce i są przeciążeni. Za, też są bo wiadomo, teraz gimbaza nie będzie się mogła uważać za dorosłych, wysztafirowane podrywać starszych facetów w necie zawyżając wiek i po galeriach, udając dorosłe panny na wydaniu. Chłopcy też nie będą się tak mieszać z licealistami i zawodówką, bo wiadomo dzieci z SP będą trochę bardziej pilnowane. Prawdą jest co pisze Elunia, że gimnazja przy liceach to jest nieco inne spojrzenie, kultura i poziom niż gimbazy same. Proponuję wrócić do mundurków i po lekcjach też. Z tarczą albo numerem szkoły a nadzór nauczycieli i rodziców nie mniejszy niż kiedyś nad klasami 7,8. I gminazja można by było zostawić. nie wiem jak inne ale moje dzieci bardziej lubiły swoje gimnazja niż podstawówki, a do liceów poszły w tych samych budynkach i z tymi nauczycielami.
    Podziękowali 1Laf2011
  • edytowano styczeń 2017
    Nie twierdzę, że mundurek wyeliminuje brak wychowania i zasad, ale będzie można odróżnić dziecko od nauczyciela czy rodzica. I będzie koniec z rewią mody. Co wcale nie musi oznaczać zmuszania dziewczyn do wyglądania niezgrabnie i niekorzystnie, czego się niektóre panny i ich mamusie obawiają. Elitarne szkoły na zachodzie dalej mają mundurki i jakoś nie widać, żeby z nich rezygnowano. Po za tym jak hałastra zacznie szaleć na mieście to od razu wiadomo z której szkoły. Giertych tak po za tym wcale nie był takim bucem za jakiego go uważano i jak go przedstawiano. I wcale nie twierdzę, że tak musi być i jest to jedyna racja najmojsza, bo może nie jest. Po prostu napisałam co myślę, jako rodzic i ktoś mądry zanim ostatecznie podpisze likwidację gimnazjów powinien to przemyśleć na wszystkie strony.

    Podziękowali 2Aga85 Klarcia
  • Panny, które się lansowały po galeriach dalej będą to robić. To, że będą w 8 kl SP a nie w 2 Gim nic nie zmieni.
  • Ja mam takie informacje, ze gimnazjum jest wygaszane, 1,2,3 kl konczą trybem starym
    6 i niżej nowym. Ale oczywiscie zawsze istnieje ryzyko takiego rozwiązania

    ale to w sumie nic pewnego, nie ma jeszcze żadnych rozporządzeń  w tej sprawie
  • @manna jesteś pewna? Przecież za tym podwójnym rocznikiem - 3 KL gmin i 8 podst.będzie normalny w liczebności rocznik kl8, dzieci ur w 2005, obecnie 5 KL. W jakim celu miałoby być wiec klas w LO?
  • edytowano styczeń 2017
    Matko, jak ja nic nie wiem! Dzieci z rocznika 2003 robią 3-letnie LO a z 2004 r uczą się w 4- letnim?!!! Dobrze rozumiem?
  • Ja mam 2004 r, obecna 6 KL, całą klasą przenoszeni do innego budynku, na obrzeża miasta, obecne duże gimnazjum. Wiec siłą rzeczy będą w tym samym budynku, co uczniowie gmin 2 i 3 KL. Nauczyciele, wychowawca, wszystko będzie z gmin. Chyba najgorsza opcja :(
  • Pytałam się w szkole, od czwartej klasy wchodzą różne przedmioty, prawie jak kiedyś było. Jeden nauczyciel w kl. I-III
  • Bez przesady! W klasie czwartej to przecież nie jest jakaś wyższa matematyka!

    Dużo jest zamieszania, ale też wiele z tych obaw jest moim zdaniem przesadzonych. Jak te podwójne roczniki. Przecież one i tak idą innym trybem, nie będą równocześnie startować na studia (w przeciwieństwie do reformy z sześciolatkami).

    Może mam skrzywione spojrzenie, bo ja już się nie załapałam na gimnazjum, a moje dzieci jeszcze nie i dla mnie był to dziwny i niezrozumiały twór. Fakt, szkoły nie są z gumy, ale przecież w większości tych budynków były kiedyś czteroletnie licea i to w okresie prawdziwego wyżu demograficznego. Szczerze, nie rozumiem tej paniki, że nagle dla dzieci miejsc nie będzie. Przecież te wygasające gimnazja też w coś przekształcą a nie pozamykają chyba? 

    A co do programu przejściowego to rzeczywiście klops. Choć i tak wydaje mi się, że problem jest gdzie indziej. Gdybyśmy mieli dobrych nauczycieli to można by się na program nie oglądać, z korzyścią dla dzieci, ich indywidualnego rozwoju i zainteresowań. Tonę wytycznych, harmonogramów, sylabusów, zeszytów ćwiczeń i podręczników można śmiało wywalić do kosza, jak ma się świetnego nauczyciela!

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.