Agnieszka82, jak z mąki razowej, to można dać więcej wody, bo otręby dużo jej chłoną. Z białej mąki musi być nieco bardziej zwięzłe, wody mniej. Szybko rośnie właśnie ciasto z dużą ilością wody, a potem pięknie opada. Co do rośnięcia w foremkach - zależy ile da się zakwasu. Ja lubię metodę dwustopniową, czyli dwa razy wyrasta w garnku, bo mąka jest wtedy dobrze "przerobiona". Nie chodzi tylko o samo wyrośnięcie.
Agnieszka nie bój się gęstego ciasta.Zrób taką konsystencję, żebyś mogła uturlać bez problemu walec i ten walec wrzuć do foremki.Ilość ciasta taka, żeby dosięgało do połowy foremki. Jak wyrośnie do brzegu blaszki to od razu pakuj do pieca. Piec nagrzany na maxa-wrzucasz chleb i pieczesz 10 minut,skręcasz temperaturę do 200 i pieczesz jeszcze 30-40 minut. Zdaje się że masz bardzo mocny zakwas,który szybciutko przerabia zbyt małą ilość mąki i dlatego ciasto opada (zakwas w słoiku po "dokarmieniu" też najpierw rośnie,a jak "przemieli" świeżo dodana mąkę to opada)
Polecam jeszcze coś takiego. Jak zostaje mi ciasto z mąki pszennej czy orkiszowej, to rozgrzewam mocno patelnię o grubym dnie i na nią kładę placek z takiego ciasta. Jak się przypiecze z jednej strony to odwracam na drugą i to samo. Polecam, dzieci to uwielbiają.
z żytniej też tak robię - jak już się lekko podpiecze od spodu to przewracam, dociskam łyżką by jak najmocniej rozpłaszczyć, ponownie przewracam i dopiekam - wszyscy lubimy
@kasha ciasto które piekę od lat ma zupełnie inna konsystencje niż ta o której piszesz. Prędzej z pszennej/orkiszowej uturlam walec niż ciasto na chleb z maki żytniej. Co prawda musze to swoje zagęścić bardziej ale na pewno nie aż tak zbite jak opisujesz.
Agnieszka82 a ile dajesz wody na ile mąki? moje ciasto jest takiej gęstości mniej więcej jak ten zakwas który mi wysłałaś, wałka się z niego utoczyć nie da, ale jak zrobię kule to się nie rozlewa ty masz też bardzo grubą mąkę, może to dlatego? ja robię z pierwszego przepisy na tej stronie
pol kilo mąki 3 szklanki wody, potem pol kilo mąki dwie szklanki wody i pol kilo mąki i 1 szklanka wody
(jeszcze raz dzięki za zakwas ! naprawdę ma ogromną moc, jest najmocniejszy z jakim do tej pory mialam doczynienia)
@uJa moje ciasto ma taka konsystencje żebym mogla swobodnie je zamieszać tym moim mieszadlem, jest luźne, przypomina bardziej bardzo gesta śmietanę. Wody zużywam tak mniej więcej2 litry na ok 2-2,5 kg maki żytniej 650. Jak bylo gesciejsze to ciężkie bylo i wolniej roslo. W ogóle jak patrzę to te moje ciasta na chleby sie jakies takie fanaberyjne zrobily. W każdym razie kuli takiej co sie nie rozlewa z nich nie uturlam.
Spróbuje zrobić wg Twojego przepisu, tzn tyle wody dodac, zobaczymy co wyjdzie.
to proporcje wody mamy podobne bo jak ja na 1,5 kg mąki daję 6 szklanek czyli 1,5 litra wody
tylko to pierwsze rośniecie on jest mega luźny, potem luźny ale gęściejszy a potem to już mega gęsty, nie wiem jaki masz mikser ale ja bym się zadnym ze swoich nie odważyła wymieszać tak gęstego i ciężkiego ciasta (chyba że wiertatką od męża )
kiedyś próbowalam z 3 kg mąki robić, ale nie byłam w stanie tego wymieszac, za ciężki na moje wątłe mieśnie
ha! a my mieszamy z 4! no dobra, jak akuat mąż jest w domu, to czwarty kilogram on "wkręca" nasza technika jest taka: wieczoram Tosia robi luźny zaczyn z dwch kilo. Rano kolejne dwa, już na gęsto, do foremek, do rośnięcia i o 13. odpalamy piekarnik, ale już niedługo zaczynamy sezon piecowy
Ja robię tak: Poprzedniej dnia w litrowym skoku robię zaczyn z maja razowa żytnia 2000, na drugi dzień kuz w misce ten zaczyn z maka i woda mieszam i tam rośnie, ale nie bardzo, jak tylko widzę ze juz ruszylo to przekladam do foremek i rośnie w nich do wieczora.
spróbuj zrobić z pierwszego przepisu AniD na tej stronie, czasowo wyjdzie Ci na to samo a efekt jest a z twoim zakwasem to i na kolacje chleb już będziesz mieć, bo ostatnio go o 15:00 wstawiam do pieca tak szybko rośnie czyli 21:00 pierwsze mieszanie, 6:00 rano drugie (to mąż jak wstaje) i o 12:00 trzecie
Dziś, na dzień kobiet, piekę pierwszY raz dwa chleby. Do tej pory kupowałam od zaprzyjaźnionej rodziny, ale już mnie korcilo samej spróbować. Żytni zakwas, maka amarantusowa i pszenna. zobaczymy jadł wyjdzie.
@Gloria wyjdzie na pewno pyszny! Tylko nie zjedzcie go na gorąco bo Was brzuchy rozbola :-)
pamiętam ze my żeśmy sie do tej zasady nie dostosowali i pozarlismy nasz pierwszy chleb właśnie ledwo przestygnięty, odczekalismy tylko tyle żeby w buzi nie byl gorący :-) brzuchy bolały nas wieczorem!
Wystygl. Jest dobry, bardzo dobry, ale wolę ciut ciemniejsze....tu był zakwas zytni i mąka amarantus/pszenna. Koleżanka mi powiedziała że na pierwszy raz jest ciężko od razu ciemny zrobić. A co trzeba zrobić żeby był ciemniejszy?
Jeśli chodzi tylko o kolor, to można dodać trochęę przestudzonego ciemnego karmelu albo czarną kawę zbożową zamiast części wody, ciemny słód jęczmienny, mój jest naturalnie ciemny, żytnio-żytni
@uJa nas bolały pewnie dlatego że to byl nasz pierwszy chleb pieczony w domu i nasze żołądki nie były przyzwczajone do chleba na zakwasie :-)
no z tymi drożdżami to niewiem czy ściema - mnie po drożdżowym cieplym żołądek boli a po pizzy nie i to pewnie dlatego ze do pizzy Malo drozdzy dodaje a drożdżowe ciasto ma ich duzo.
Komentarz
Jak wyrośnie do brzegu blaszki to od razu pakuj do pieca.
Piec nagrzany na maxa-wrzucasz chleb i pieczesz 10 minut,skręcasz temperaturę do 200 i pieczesz jeszcze 30-40 minut.
Zdaje się że masz bardzo mocny zakwas,który szybciutko przerabia zbyt małą ilość mąki i dlatego ciasto opada (zakwas w słoiku po "dokarmieniu" też najpierw rośnie,a jak "przemieli" świeżo dodana mąkę to opada)
moje ciasto jest takiej gęstości mniej więcej jak ten zakwas który mi wysłałaś, wałka się z niego utoczyć nie da, ale jak zrobię kule to się nie rozlewa
ty masz też bardzo grubą mąkę, może to dlatego?
ja robię z pierwszego przepisy na tej stronie
pol kilo mąki 3 szklanki wody, potem pol kilo mąki dwie szklanki wody i pol kilo mąki i 1 szklanka wody
(jeszcze raz dzięki za zakwas ! naprawdę ma ogromną moc, jest najmocniejszy z jakim do tej pory mialam doczynienia)
@uJa moje ciasto ma taka konsystencje żebym mogla swobodnie je zamieszać tym moim mieszadlem, jest luźne, przypomina bardziej bardzo gesta śmietanę. Wody zużywam tak mniej więcej2 litry na ok 2-2,5 kg maki żytniej 650. Jak bylo gesciejsze to ciężkie bylo i wolniej roslo. W ogóle jak patrzę to te moje ciasta na chleby sie jakies takie fanaberyjne zrobily. W każdym razie kuli takiej co sie nie rozlewa z nich nie uturlam.
Spróbuje zrobić wg Twojego przepisu, tzn tyle wody dodac, zobaczymy co wyjdzie.
bo jak ja na 1,5 kg mąki daję 6 szklanek czyli 1,5 litra wody
tylko to pierwsze rośniecie on jest mega luźny, potem luźny ale gęściejszy a potem to już mega gęsty, nie wiem jaki masz mikser ale ja bym się zadnym ze swoich nie odważyła wymieszać tak gęstego i ciężkiego ciasta
(chyba że wiertatką od męża )
kiedyś próbowalam z 3 kg mąki robić, ale nie byłam w stanie tego wymieszac, za ciężki na moje wątłe mieśnie
nasza technika jest taka: wieczoram Tosia robi luźny zaczyn z dwch kilo. Rano kolejne dwa, już na gęsto, do foremek, do rośnięcia i o 13. odpalamy piekarnik, ale już niedługo zaczynamy sezon piecowy
@Skatarzyna super macie technikę! Chyba spróbuje tak robic!
@uJa ja mieszam moimi rencami w których mam taki metalowy tluczek do ziemniaków. No łatwo nie jest. AL mikser to bym spalila z pewnością :-)
a z twoim zakwasem to i na kolacje chleb już będziesz mieć, bo ostatnio go o 15:00 wstawiam do pieca tak szybko rośnie
czyli 21:00 pierwsze mieszanie, 6:00 rano drugie (to mąż jak wstaje) i o 12:00 trzecie
oczywiście w litrowym SŁOJU robię zaczyn z mąki a nie z maja!
@Gloria wyjdzie na pewno pyszny! Tylko nie zjedzcie go na gorąco bo Was brzuchy rozbola :-)
pamiętam ze my żeśmy sie do tej zasady nie dostosowali i pozarlismy nasz pierwszy chleb właśnie ledwo przestygnięty, odczekalismy tylko tyle żeby w buzi nie byl gorący :-) brzuchy bolały nas wieczorem!
Dla mnie to ta sama ściema co nie jedz ciepłego drozdzowego bo cie będzie bolal brzuch, a pizze to przepraszam zimną zjadacie?
@uJa nas bolały pewnie dlatego że to byl nasz pierwszy chleb pieczony w domu i nasze żołądki nie były przyzwczajone do chleba na zakwasie :-)
no z tymi drożdżami to niewiem czy ściema - mnie po drożdżowym cieplym żołądek boli a po pizzy nie i to pewnie dlatego ze do pizzy Malo drozdzy dodaje a drożdżowe ciasto ma ich duzo.