@Bambidu luźna kupa może też być po karmieniu psa zupą, tak ma nasza uwielbia barszczyk ukraiński i co poradzić, dostaje od czasu do czasu ale kupsko wtedy luźne, nie biegunka
Swoją drogą właśnie zdałam sobie sprawę, że od lat co najmniej kilku nie widuję u nas raczej psów samopas na ulicy. Więc opcja "z ulicy" odpada samoczynnie. Z ulicy to mi koty łażą i kupy zostawiają wrrr...
Do nas, jak jeszcze nie mieliśmy ogrodzenia przybłkała się piękna suka w typie laba, cudna była, jeden z naszych pracowników ją przygarnął, my jeszcze wtedy nie byliśmy gotowi na psa.
Sąsiad ma nie sterylizowne suki to raz , sąsiadka też to dwa, a trzy to państwo z miasta lub wsi jedzie na urlop weekend czy świata i wywala kundle koty z auta aby trochę krzaków było i najczęściej na początku/ końcu wsi, są też geniusze którzy wywalaja psa którego nie udało im się sprzedać, za mało szczeniąt miała czyli mały zarobek , albo oszczenila się suka i nikt nie chce tych małych ,tu ciągle błąka się kilka kundli
@Karolinka dokładnie , a jeszcze problem bo jak piesa nie można trzymać z różnych powodów a nikt go nie chce wziąć, to nie przyjmą go w schronisku u nas bo nie jest bezpańskie, uśpić też jest problem bo nie każdy weterynarz chce i ludzie nie wiedzą co z tym zrobić to wyrzucają na ulicę
Jest jeszcze druga kwestia. Matka szczeniaków ma coś na grzbiecie, wygląda jak niewielka górka, może narośl, może trochę rozdrapane, pod sierścią dokładnie nie widać. Właścicielka powiedziała, że to kaszak. Mi kaszak kojarzy się, może niesłusznie z nowotworem. Ona twierdzi, że to tylko otorbiony tłuszcz i nie ma podłoża rakowego czy tym bardziej genetycznego. Nie wiem w ogóle czy to kaszak, czy tylko tak to nazwała więc sensu dyskusja by nie miała.
Ogólnie jej psy i dorosłe, i szczeniaki wyglądaja na zadbane, szczęśliwe, kochane i baaardzo przyjacielskie. Szalenie mi się podobały, a córka to juz w ogóle przepadła. Ale nie chcialabym sobie potem pluć w brodę, że w afekcie popełniłam głupotę, z którą potem trzeba się zmagać latami. Powiedzcie, szczególniej ci bardziej obeznani ze sprawami hodowli, czy taka sytuacja z biegunką oraz ów "kaszak" powinny mnie do zakupu skutecznie zniechęcić? Czy przesadzam i szukam ideału, a taki jak wiadomo nie istnieje?
Jeśli by psy były zarobaczone (możliwe, pomimo odrobaczania, prawda?) to jak duży to problem? Skoro to maluchy, to może mieć jakiś bardziej dalekosiężny wpływ na ich rozwój?
@Bambidu - kurcze, im więcej piszesz, tym więcej mam watpliwosci oczywiscie, wszystko co mówi pani hodowczyni to może byc prawda (taki zbieg okolicznosci, naprawdę często i szczeniakom i kociakom cos tam sie przyplącze, pomimo chuchania i dmuchania hodowcy - a to niestrawnosć, a to zadrapanie, a to zwichnięta łapka, bo się bawią itp, itd). Jeśli to wybrzuszenie na skórze suczki to nic groźnego - niech pokaże dowód od weta. No skoro tak twierdzi, ze to nic groźnego to przecież na jakiejś podstawie to wie, prawda? Robaki nic groźnego i tak naprawdę, jeśli suczka zadbana to i szczenięta robaków nie powinny mieć, ale szczeniak z hodowli muis wyjść odrobaczony
Tego szczeniaka już masz? Czy dopiero obserwujesz? Tez mnie ciekawi, co za rasa ale nie nalegam
Mnie by ta biegunka odstraszyła jednak.Po trawie-owszem może się zdarzyć ale trzeba wtedy brać pod uwagę ,że taki psiak ma arcy delikatny żołądek albo alergię. A to wskazuje na problem z dobraniem idealnej karmy, no i trzeba się tez liczyć z częstymi wizytami u weta (koszty),no i wyjątkowym pilnowaniem czy czegoś nie chapsnie cichcem na spacerze.A i w razie biegunki dużo częstsze spacery. Taki egzemplarz stanowczo nie dla dziecka.
Hodowla ZKwP (FCI) Szczeniaka jeszcze nie kupiłam, tylko chcę, ale się boję Hodowla setki kilometrów ode mnie, dlatego byłam tam raz i muszę na tej podstawie podjąć decyzję. Szczenięta będą gotowe do odbioru (odrobaczone i po pierwszym szczepieniu) za tydzień. Wybaczcie, że nie piszę rasy, ale jest na tyle niszowa, że od razu wiadomo by było o jakiej hodowli piszę. I moje wątpliwości mogłyby niesłusznie jakiś cień na nią rzucić, czego bez jakich konkretnych zarzutów bym nie chciała.
fci powinno być ok, są regularnie badane przez weta. Psy miewaja biegunki. Moze cos faktycznie zjadły. dodatkowo, sprawdzilabym dokumentacja od weta odnośnie tej narosli. Jesli będzie sie to kupy trzymać to kupiłabym psa.
Pewnie to pytanie bez sensu-ale czy nie rozważaliscie np rasy pokrewnej, z tej samej grupy? I do tego podobnego "z urody"? Wiele ras w obrębie jednej grupy ma podobne cechy, eksterier, wygląd itp.
Podobnie jak w kotach - w zasadzie wiele z ras rózni się jedynie wyglądem i futrem
Napiszę jeszcze raz. Płynne stolce zaobserwowałam u dwu dorosłych psów z hodowli w tym matki szczeniąt. Nie u samych maluchów.
I było to tylko jedno czy dwa wypróżnienia (w czasie spaceru) na ok. 4 godzinną wizytę. Ale teoretycznie mogły wcześniej dostać coś na powstrzymanie, tego nie wiem. Szczeniaki jakoś nie potrzebowały toalety w naszej obecności więc nie wiem czy ich problem w ogóle dotyczy. Były dotąd 2 razy odrobaczane.
Czy myślicie, że mogę prosić o skan książeczki zdrowia matki i interesującego mnie szczeniaka? To w ogóle ma sens? Czy to się praktykuje? I czy tam wszystkie ewentualne badania i diagnozy będą wpisane? Nie pomyślałam, żeby poprosić o wgląd na miejscu. Pewnie też nie zapytałam o tysiąc spraw o które powinnam była zapytać. Zero doświadczenia w takim zakupie
@Bambidu - masz prawo prosic o wszystkie dokumenty poświadczajace stan zdrowia i przebieg leczenia oraz program szczepień psów i szczeniąt. Hodowca nie powinien robić problemów z okazaniem tych dokumentów, to nie jest jakaś wiedza tajemna.
Tak, to normalna praktyka. Również specjalistyczne badania, jakie powinna przeprowadzać hodowla w zakresie chorób specyficznych dla rasy lub wymaganych regulaminem hodowlanym powinny być dostępne dla nabywcy (tj ich wyniki). Musisz dottrzec do informacji na ten temat, tj zorientować się, jakie choroby są przypisane dla tej rasy, co mówi o takiej prpfilaktyce i postępowaniu regulamin hodowlany związku. Jesli nie poradzisz sobie sama-zadzwoń do oddziału kynologicznego, powinni pomóc lub odesłać do informacji źródłowych
Ja mam kundle, a wet ma wszystka u siebie na komputerze. Jak są jakieś badania krwi itp to dostaję wydruk. W sumie jednak nie wiem jak szczegółowe notatki ma wet, ale mogę się podpytać , dziś moje tylko odrobaczyl, a szczepić mam za kilka dni.
pierdu pierdu tyle ci powiem chcesz pokażę ci książeczkę mojego psa
Niekoniecznie. Jedni moi weci wszystko mają w kartotece w komputerze.Inni wszystko wpisują w książeczki. W książeczce tylko szczepienia. To zależy od weta i praktyki .
Może to jest w tych papierach co poszły do związku? Nie wiem. Rozmawiałam przypadkiem z kimś, kto zna tę hodowlę i bardzo pozytywnie się wypowiada. Może jestem nadmiernie podejrzliwa? Zakręcona jestem totalnie.
Komentarz
ale kupsko wtedy luźne, nie biegunka
najwięcej psów jest w maju i czerwcu
potem wrzesień
@Bambidu
nie
Jest jeszcze druga kwestia. Matka szczeniaków ma coś na grzbiecie, wygląda jak niewielka górka, może narośl, może trochę rozdrapane, pod sierścią dokładnie nie widać. Właścicielka powiedziała, że to kaszak. Mi kaszak kojarzy się, może niesłusznie z nowotworem. Ona twierdzi, że to tylko otorbiony tłuszcz i nie ma podłoża rakowego czy tym bardziej genetycznego. Nie wiem w ogóle czy to kaszak, czy tylko tak to nazwała więc sensu dyskusja by nie miała.
Ogólnie jej psy i dorosłe, i szczeniaki wyglądaja na zadbane, szczęśliwe, kochane i baaardzo przyjacielskie. Szalenie mi się podobały, a córka to juz w ogóle przepadła. Ale nie chcialabym sobie potem pluć w brodę, że w afekcie popełniłam głupotę, z którą potem trzeba się zmagać latami. Powiedzcie, szczególniej ci bardziej obeznani ze sprawami hodowli, czy taka sytuacja z biegunką oraz ów "kaszak" powinny mnie do zakupu skutecznie zniechęcić? Czy przesadzam i szukam ideału, a taki jak wiadomo nie istnieje?
oczywiscie, wszystko co mówi pani hodowczyni to może byc prawda (taki zbieg okolicznosci, naprawdę często i szczeniakom i kociakom cos tam sie przyplącze, pomimo chuchania i dmuchania hodowcy - a to niestrawnosć, a to zadrapanie, a to zwichnięta łapka, bo się bawią itp, itd).
Jeśli to wybrzuszenie na skórze suczki to nic groźnego - niech pokaże dowód od weta. No skoro tak twierdzi, ze to nic groźnego to przecież na jakiejś podstawie to wie, prawda?
Robaki nic groźnego i tak naprawdę, jeśli suczka zadbana to i szczenięta robaków nie powinny mieć, ale szczeniak z hodowli muis wyjść odrobaczony
Tego szczeniaka już masz?
Czy dopiero obserwujesz?
Tez mnie ciekawi, co za rasa ale nie nalegam
A to wskazuje na problem z dobraniem idealnej karmy, no i trzeba się tez liczyć z częstymi wizytami u weta (koszty),no i wyjątkowym pilnowaniem czy czegoś nie chapsnie cichcem na spacerze.A i w razie biegunki dużo częstsze spacery.
Taki egzemplarz stanowczo nie dla dziecka.
Hodowla ZKwP (FCI)
Szczeniaka jeszcze nie kupiłam, tylko chcę, ale się boję
Hodowla setki kilometrów ode mnie, dlatego byłam tam raz i muszę na tej podstawie podjąć decyzję. Szczenięta będą gotowe do odbioru (odrobaczone i po pierwszym szczepieniu) za tydzień.
Wybaczcie, że nie piszę rasy, ale jest na tyle niszowa, że od razu wiadomo by było o jakiej hodowli piszę. I moje wątpliwości mogłyby niesłusznie jakiś cień na nią rzucić, czego bez jakich konkretnych zarzutów bym nie chciała.
Pewnie to pytanie bez sensu-ale czy nie rozważaliscie np rasy pokrewnej, z tej samej grupy?
I do tego podobnego "z urody"?
Wiele ras w obrębie jednej grupy ma podobne cechy, eksterier, wygląd itp.
Podobnie jak w kotach - w zasadzie wiele z ras rózni się jedynie wyglądem i futrem
Napiszę jeszcze raz. Płynne stolce zaobserwowałam u dwu dorosłych psów z hodowli w tym matki szczeniąt. Nie u samych maluchów.
I było to tylko jedno czy dwa wypróżnienia (w czasie spaceru) na ok. 4 godzinną wizytę. Ale teoretycznie mogły wcześniej dostać coś na powstrzymanie, tego nie wiem. Szczeniaki jakoś nie potrzebowały toalety w naszej obecności więc nie wiem czy ich problem w ogóle dotyczy. Były dotąd 2 razy odrobaczane.
Czy myślicie, że mogę prosić o skan książeczki zdrowia matki i interesującego mnie szczeniaka? To w ogóle ma sens? Czy to się praktykuje? I czy tam wszystkie ewentualne badania i diagnozy będą wpisane? Nie pomyślałam, żeby poprosić o wgląd na miejscu. Pewnie też nie zapytałam o tysiąc spraw o które powinnam była zapytać. Zero doświadczenia w takim zakupie
Hodowca nie powinien robić problemów z okazaniem tych dokumentów, to nie jest jakaś wiedza tajemna.
Tak, to normalna praktyka.
Również specjalistyczne badania, jakie powinna przeprowadzać hodowla w zakresie chorób specyficznych dla rasy lub wymaganych regulaminem hodowlanym powinny być dostępne dla nabywcy (tj ich wyniki).
Musisz dottrzec do informacji na ten temat, tj zorientować się, jakie choroby są przypisane dla tej rasy, co mówi o takiej prpfilaktyce i postępowaniu regulamin hodowlany związku.
Jesli nie poradzisz sobie sama-zadzwoń do oddziału kynologicznego, powinni pomóc lub odesłać do informacji źródłowych
Jedni moi weci wszystko mają w kartotece w komputerze.Inni wszystko wpisują w książeczki.
W książeczce tylko szczepienia.
To zależy od weta i praktyki .
Ale hodowca musi mieć te papiery
Nie wiem. Rozmawiałam przypadkiem z kimś, kto zna tę hodowlę i bardzo pozytywnie się wypowiada. Może jestem nadmiernie podejrzliwa? Zakręcona jestem totalnie.
Poza tym związek raczej zwraca je do właściciela