można wziąć udział w ankiecie prowadzonej przez NIK. Pytają o stosunek do higienistek, dentystów, lekarzy, bilansów i szczepień w szkole. Ja zrobiłam. Nie chciałabym, żeby moje dzieci chodziły do szkoły, do jakiej ja chodziłam: z dentystą sadystą i nagłymi wezwaniami do szczepienia.
"Szanowni Państwo!... Najwyższa Izba Kontroli Departament Zdrowia w związku z prowadzoną kontrolą Opieka zdrowotna nad dziećmi i młodzieżą w wieku szkolnym, zwraca się z uprzejmą prośbą o wypełnienie ankiety. Celem ankiety jest uzyskanie informacji oraz poznanie opinii rodziców na temat funkcjonowania opieki zdrowotnej nad dziećmi i młodzieżą w wieku szkolnym. Ankieta zawiera 7 pytań jednokrotnego wyboru. Prosimy o zaznaczenie jednej odpowiedzi oraz ewentualnie uzasadnienia odpowiedzi we wskazanych pytaniach.
Ankieta jest anonimowa. Zapis Państwa odpowiedzi na pytania nie zawiera żadnych informacji identyfikujących. Termin na wypełnienie ankiety upływa 30 listopada 2017 r."
Naprawdę @Tola? A co dla Ciebie jest merytoryczne? Piszesz od początku manipulując jak się da (typu to szczepienia powodują, że mniej jest zjadliwych, nowych szczepów), wspominając ciągle, że lekarze przecież zawsze się znają, bo są po studiach medycznych, nie to co "zwykli rodzice", więc trzeba ich słuchać (no i np. nakłaniają do szczepień rodzica, który ma przeziębione dziecko, powiem więcej, w przodującym szpitalu moje dziecko zaszczepiono równocześnie, gdy dawano antybiotyk) etc etc. Gdzie jest Twoja rzetelność i uczciwość? Podajesz "argumenty" jednej strony wyśmiewając tych, co myślą inaczej? Przyszłaś nawracać tych, co nie chcą szczepić albo chcą konkretów od koncernów? Daruj sobie. Tola. Ja nikomu nie życzę zła czy choroby. Ale to, co Ty robisz jest właśnie paskudne. Wciskać ludziom kit jako wiedzę, a wyśmiewać tych, co widzą, że dzieje się źle.
Zdaje się, że refortix jest dostępny. Szukałam jakichś informacji, ale zatrzymałam się na tym, że te litery są czasem duże, czasem małe.
Nie wiem czym się różni ten refortix od infanrixu ale właśnie ma małe litery.
DTPa to infanrix. Wolę nie pisać tylko jakim sposobem moje dziecko to dostanie na forum publicznym. Jeśli macie ochotę, to na priv. Nie wiem czy potrzebne skierowanie. Do tej pory cokolwiek kupowałam, to musiałam mieć skierowanie.
Male litery zwykle oznaczają mniej czynnika aktywnego, czyli dawkę przypominającą - tzn. duże T to szczepionka do podstawowego cyklu szczepienia przeciwtężcowego, a małe t, to dawka przypominająca (booster).
Infanrix kupowałam w przychodni. Tzn płaciłam po szczepieniu. Przy zapisie pytali, jaką szczepionką chcę szczepić. Wybraliśmy ostatecznie Infanrix 5w1. Czy jest coś lepszego? A ta żółtaczka po urodzeniu? Coś obiło mi się o uszy, że jest płatna lepsza wersja. Droga jest? Warto zamienić? Bo gruźlica to chyba jedna jest i wyboru nie ma? @Tola , a jak zinterpretować fakt, że Polska jest krajem o jednym z najwyższych w UE współczynniku zachorowalności na gruźlicę, a równocześnie bryluje w szczepieniu obowiązkowym i to w pierwszej dobie życia?
@MAFJa ja odroczylam mmr samowolnie, nie konsultujac się z lekarzem. Zaszczepilam, gdy mały miał 2,5 roku. W przychodni przyjęli to z ulgą, ale jakoś specjalnie nie poganiali.
A jak olejesz termin? Ja nie jadę dopóki nie dzwonią mimo że mi termin do książeczki wpisują.... a jak dzwonią to się zawsze katarem albo złym wynikiem moczu udaje odroczyć. Zapominają o nas na jakiś czas. Jak znów dzwonią to znowu najpierw bad. moczu robię,zazwyczaj sie jest do czego przyczepić albo katar,albo starsze któreś chore i tak się kręci...
A widzisz @Tola, a ja się spotkałam nie tylko u mojego dziecka, ale u 4 z 6 dzieci moich znajomych i sąsiadów. Drgawki, utrata przytomności, poważne opóźnienie rozwoju, nie mówię więc o gorączce i obrzęku. I też przy pierwszym dziecku ufałam. Teraz się boję.
A ja u córki miałam poważny nop, którego nie dali zgłosić, neurolog dała zakaz szczepień, ale nie udowodnię lekarzom, że to co się stało to od szczepionek... Jakoś dla neurologa było oczywiste, że szczepionki mogą powodować poważne problemy. Zresztą nawet są one opisane w skutkach ubocznych szczepionki, tylko, że te nopy to tak się dziwnie składa, że Polskę omijają, wszędzie lekarze stwierdzają, są odszkodowania dla takich dzieci, tylko nie w Polsce. Jak lekarze świadomie podejmują ryzyko, że szczepienia są na tyle ważne, że trzeba poświęcić pewien procent dzieci, co będą poszkodowane, to powinni wziąć odpowiedzialność za te dzieci. W innych krajach to funkcjonuje, a u nas?
@Tola akurat szczepienie na gruźlicę jest jednym z najbardziej bezsensownych szczepień. Nawet nasza lekarka pro szczepienna stwierdziła, że odroczymy, bo ma nadzieję że zanim będzie trzeba zaszczepić to zlikwidują. W Pl chorują głownie osoby 65+, które podwyższają procent o którym pisałaś. W niektórych województwach, % zachorowań jest mniejszy niż granica x ustalona przez WHO a mimo wszystko trzeba zaszczepić bo cała Pl wrzucają do jednego worka. W Niemczech znieśli szczepienie mimo przekroczenia % granicy ustalonej przez WHO i dopiero wtedy wskaźnik zaczął spadać. Co do skuteczności szczepionki też jest wiele wątpliwości. http://szczepienie.blogspot.com/p/gruzlica-szczepionka-bcg-10.html?m=1
@Predikata jest jakiś problem z tą ankietą przynajmniej robiąc w telefonie. I jak odpowiem, że nie ma lekarza to nadal muszę odpowiedzieć czy jestem zadowolona z jego pracy :-) Spróbuję na komputerze.
Mi przeszło z telefonu, nie musiałam pisać o lekarzu, co go nie ma Przyznałam się za to, że nasza higienistka jest bardzo ok. Ale u nas tylko głowy sprawdza. Fluoryzacji nie ma, bo chyba się boją robić, szkoła integracyjna więc oczami duszy widzę próbę zmuszenia dziecka z zaburzeniami do mycia zębów tym świństwem i jakoś im się nie dziwię, że nie mają zewu.
@Tola a gdzie ja Ci życzę chorych dzieci? Przedstawiasz świat nieprawdziwy i zakłamany, gdzie NOPy to tylko są znane z netu. Twoje wypowiedzi są wyjątkowo perfidne, to stawiasz wiele osób w gronie oszołomów (co poszli za tymi, co nie mają wykształcenia, ale za to mają sporą wiedzę z życia i od rodziców poszkodowanych dzieci) w przeciwieństwie do tych "wykształconych", mądrych, co potrafią docenić "naukowe" dowody i szczepią na wszystko. A nie każdy nie szczepi, bo się naczytał StopNop. Nie masz w swoim otoczeniu NOPów? To moje gratulacje. A inni je mają i nie da ich podważyć. I to, że @Tola powie, że NOPów to w sumie nie ma, no może raz na milion, niczego u nich nie zmieni.
@Tola, Ciebie można zapytać z jakich Ty korzystasz instrukcji. I nie dlatego, że jesteś za szczepieniami, bo tu wiele osób szczepi i chce szczepić. I nikt tu im złego słowa nie powie. Ale dlatego, że każda prawie Twoja wypowiedź to pokazanie, jak niemyślący się rodzice, bo się naczytali Stopnop. A jaka jest w Polsce prawda? W przypadku okaleczenia dziecka kto ma problem? Tylko, zawsze i wyłącznie rodzice. Nie masz w rodzinie poważnie chorych dzieci? Jak wygląda leczenie i terapia? Kto za nią płaci? Zawsze i wszędzie rodzice i oni dobrze wiedzą, że to będzie wyłącznie ich problem, gdy coś się dziecku stanie, nie lekarza i służby zdrowia. I o ile jeszcze ktoś mieszka w dużym mieście, to ma nieco lepiej. Na prowincji nie ma nic.
Jak zaczęły wchodzić szczepionki na grypę pielegniarka-siostra męża szczepiła całą rodzinę. Mąż po paru godzinach rozłożył się totalnie-wysoka gorączka,dreszcze,ból stawów i osłabienie,że nie umiał na nogach ustać. To było ewidentnie po szczepieniu i od tego czasu nikt w jego rodzinie nie dał się namowić na szczepinki p.grypie...bez internetu Dziecko mojej siostry tydzień gorączkowało po szczepionce. Osobiście moje kilkoro dzieci zazwyczaj zdrowe dziwnie po szczepieniach w krótkim czasie zaraz coś łapały. Też bez neta wtedy i bez całej kampani anty szczepionkowej sama zaobserwowałam. Może te choróbska łapały w przychodni a może szczepionka osłabiła odporność i gdyby nie szczepienie nic by nie zlapały? Potem zaczęłam pytać i kojarzyć różne problemy znajomych dzieci ze szczepieniami. Nietrzeba wielkiej wiedzy tylko ciut dobrej woli. Raz wielw lat temu nawet w przychodni pielęgniarki po cichu mi kazały nie przyjeżdżać z dzieckiem bo dostali jakąś dziwną serię po której jest dramat,wszystkie dzieci źle znoszą i one się to boją dawać. No wiem-też jestem z netu... A akurat z grupy stop nop się usunęłam bo nie chciałam ciągle siedzieć w tym klimacie ale w nopy wierzę a raczej wiem że są.
@Tola - czy Ciebie ktoś tu namawia do nieszczepienia? Czy ktoś Ci pisze, że jesteś głupia, bo ufasz lekarzom i bigpharmie? Chcesz szczepić, masz dobre doświadczenia? To szczep! I niech Tobie i Twoim dzieciom idzie to na zdrowie! Ale nie podważaj tego, że inni mogą mieć inne doświadczenia lub przekonania. Może przeczytali coś więcej niż tylko reklamy szczepionek skierowane do rodziców (vide: np. akcja "stoppneumokokom" - manipulacja, że aż w oczy szczypie, ale wielu rodziców udało się skutecznie nastraszyć bakteriami, które od niepamiętnych czasów kolonizują nosogardła większości ludzi) i histeryczne doniesienia o strasznych skutkach szczepień. Może trudno Ci w to uwierzyć, ale niektórzy potrafią ze zrozumieniem czytać nawet artykuły naukowe. I niektórzy potrafią z tego własne wnioski wyciągać. Nie potrzebują do tego ani lekarza, ani ludzi ze stop nop. Sami czytają i sami na tej podstawie wyciągają wnioski. A co do tego absurdalnego pomysłu, że dla lekarza to też jest problem, jak dziecko ma nop, to chyba nie rozumiesz, o czym piszesz. Czy to lekarz będzie się musiał do końca życia zajmować ciężko chorym dzieckiem? Jeździć z nim po lekarzach i rehabilitantach, karmić, przewijać i patrzeć na jego cierpienie? Serio? Nie ujmując nic Twojemu lekarzowi, bo pewnie jest bardzo porządnym człowiekiem, dla niego problem pacjenta nawet bardzo ciężko uszkodzonego przez szczepienie, to najwyżej kwestia wypisania jakiegoś skierowania, czy leku. No, żeby mu z wysiłku od tego żyłka nie pękła...
Komentarz
można wziąć udział w ankiecie prowadzonej przez NIK. Pytają o stosunek do higienistek, dentystów, lekarzy, bilansów i szczepień w szkole. Ja zrobiłam. Nie chciałabym, żeby moje dzieci chodziły do szkoły, do jakiej ja chodziłam: z dentystą sadystą i nagłymi wezwaniami do szczepienia.
https://zapytania.nik.gov.pl/limesurvey/index.php/913298
"Szanowni Państwo!...
Najwyższa Izba Kontroli Departament Zdrowia w związku z prowadzoną kontrolą Opieka zdrowotna nad dziećmi i młodzieżą w wieku szkolnym, zwraca się z uprzejmą prośbą o wypełnienie ankiety. Celem ankiety jest uzyskanie informacji oraz poznanie opinii rodziców na temat funkcjonowania opieki zdrowotnej nad dziećmi i młodzieżą w wieku szkolnym. Ankieta zawiera 7 pytań jednokrotnego wyboru. Prosimy o zaznaczenie jednej odpowiedzi oraz ewentualnie uzasadnienia odpowiedzi we wskazanych pytaniach.
Ankieta jest anonimowa. Zapis Państwa odpowiedzi na pytania nie zawiera żadnych informacji identyfikujących.
Termin na wypełnienie ankiety upływa 30 listopada 2017 r."
Zdaje się, że refortix jest dostępny.
Szukałam jakichś informacji, ale zatrzymałam się na tym, że te litery są czasem duże, czasem małe.
Nie wiem czym się różni ten refortix od infanrixu ale właśnie ma małe litery.
DTPa to infanrix. Wolę nie pisać tylko jakim sposobem moje dziecko to dostanie na forum publicznym. Jeśli macie ochotę, to na priv.
Nie wiem czy potrzebne skierowanie. Do tej pory cokolwiek kupowałam, to musiałam mieć skierowanie.
@Tola , a jak zinterpretować fakt, że Polska jest krajem o jednym z najwyższych w UE współczynniku zachorowalności na gruźlicę, a równocześnie bryluje w szczepieniu obowiązkowym i to w pierwszej dobie życia?
a jak dzwonią to się zawsze katarem albo złym wynikiem moczu udaje odroczyć. Zapominają o nas na jakiś czas. Jak znów dzwonią to znowu najpierw bad. moczu robię,zazwyczaj sie jest do czego przyczepić albo katar,albo starsze któreś chore i tak się kręci...
W Pl chorują głownie osoby 65+, które podwyższają procent o którym pisałaś. W niektórych województwach, % zachorowań jest mniejszy niż granica x ustalona przez WHO a mimo wszystko trzeba zaszczepić bo cała Pl wrzucają do jednego worka. W Niemczech znieśli szczepienie mimo przekroczenia % granicy ustalonej przez WHO i dopiero wtedy wskaźnik zaczął spadać.
Co do skuteczności szczepionki też jest wiele wątpliwości.
http://szczepienie.blogspot.com/p/gruzlica-szczepionka-bcg-10.html?m=1
Spróbuję na komputerze.
Przyznałam się za to, że nasza higienistka jest bardzo ok. Ale u nas tylko głowy sprawdza. Fluoryzacji nie ma, bo chyba się boją robić, szkoła integracyjna więc oczami duszy widzę próbę zmuszenia dziecka z zaburzeniami do mycia zębów tym świństwem i jakoś im się nie dziwię, że nie mają zewu.
To było ewidentnie po szczepieniu i od tego czasu nikt w jego rodzinie nie dał się namowić na szczepinki p.grypie...bez internetu
Dziecko mojej siostry tydzień gorączkowało po szczepionce.
Osobiście moje kilkoro dzieci zazwyczaj zdrowe dziwnie po szczepieniach w krótkim czasie zaraz coś łapały.
Też bez neta wtedy i bez całej kampani anty szczepionkowej sama zaobserwowałam.
Może te choróbska łapały w przychodni a może szczepionka osłabiła odporność i gdyby nie szczepienie nic by nie zlapały?
Potem zaczęłam pytać i kojarzyć różne problemy znajomych dzieci ze szczepieniami.
Nietrzeba wielkiej wiedzy tylko ciut dobrej woli.
Raz wielw lat temu nawet w przychodni pielęgniarki po cichu mi kazały nie przyjeżdżać z dzieckiem bo dostali jakąś dziwną serię po której jest dramat,wszystkie dzieci źle znoszą i one się to boją dawać.
No wiem-też jestem z netu...
A akurat z grupy stop nop się usunęłam bo nie chciałam ciągle siedzieć w tym klimacie ale w nopy wierzę a raczej wiem że są.
A co do tego absurdalnego pomysłu, że dla lekarza to też jest problem, jak dziecko ma nop, to chyba nie rozumiesz, o czym piszesz. Czy to lekarz będzie się musiał do końca życia zajmować ciężko chorym dzieckiem? Jeździć z nim po lekarzach i rehabilitantach, karmić, przewijać i patrzeć na jego cierpienie? Serio? Nie ujmując nic Twojemu lekarzowi, bo pewnie jest bardzo porządnym człowiekiem, dla niego problem pacjenta nawet bardzo ciężko uszkodzonego przez szczepienie, to najwyżej kwestia wypisania jakiegoś skierowania, czy leku. No, żeby mu z wysiłku od tego żyłka nie pękła...