A ja tam widzę, że dla młodych to sposób na imprezę i przebieranki. Z tego co widziałem włożyli to sporo pracy i mieli niezły ubaw. Kiedyś były dziady, dziś helołin. Oczywiście można walczyć z wiatrakami jak kiedyś próbowano z walentynkami. Efekt z góry znany.
A u nas po wsi od kilku lat nie chodzą. Parę lat temu narobił szkód i sfera była, przestali rodzice puszczać. W zeszłym roku nikt nie przyszedł, a dawniej całe grupy chodziły. Po tych zniszczeniach i ksiądz po mszy prosił żeby nie chodzić i pomogło.
A właśnie, ze są ludzie, dla których to normalne, bo w takiej wyrośli kulturze i nie będę udawać, że tego nie ma. Nie rozumiem, w czym sprzeczność. I oczywiście, jesli o kimś wiem, że nie jest wierzący i sobie obchodzi Halołina, to nie będę mu w życie z butami wchodzić, jego wybór. Tak jak nie chcę, żeby ten ktoś przekonywał mnie, że Boga nie ma albo że moje klęczenie i różańce idą na marne albo coś w tym klimacie. Jeśli taka osoba zainteresuje się, zapyta, to owszem, dam, jak to się mówi, świadectwo. Ale nie na siłę i nie tak prosto z mostu.
E: Moje dzieci wiedzą, ze to nie jest nic dobrego ani mądrego. To, że na świecie istnieje Halołin, nie zmienia ich spojrzenia na to.
A ja tam widzę, że dla młodych to sposób na imprezę i przebieranki. Z tego co widziałem włożyli to sporo pracy i mieli niezły ubaw. Kiedyś były dziady, dziś helołin. Oczywiście można walczyć z wiatrakami jak kiedyś próbowano z walentynkami. Efekt z góry znany.
Dziady tez niefajne i dobrze, że to już przeszłość.
Zresztą jak to sobie wyobrażasz? My mamy bardzo miłych i uczynnych sąsiadów, którzy mają córkę w wieku naszej E. Są to ludzie niewierzący i niepraktykujący. Bywa, że nasze dzieci wspólnie się bawią. Ani my, ano oni nie napuszczamy dzieci przeciwko sobie. Chyba nie tędy droga. Natomiast ze znajomą, o której wspominałam wyżej, już inaczej rozmawiamy. Może niepotrzebnie, ale wysłalam jej link o zagrożeniach związanych z halloween. Przyznaje, że zdecydowanie łatwiej mi, gdy koleżanki E. też są z wierzących, katolickich rodzin.
Bo wiem, że często zbyt nachalne "nawracanie" może przynieść odwrotny skutek. Trzeba mieć sporo wyczucia, żeby wiedziec co do kogo może trafić. Mi, bywa, brakuje tego dystansu właśnie.
My jej nie kazalidmy mówić wszystkim ze to zło i diabeł ale ona tak wszystko przeżywa że opowiada sama a tlumaczylismy o co chodzi i ona zrozumiała . Wierzcie lub nie że jej długi język najbardziej dokuczliwe jest dla nas... Mówi wszystkim i wszystko...
U nas w szkole podst. nic nie ma w tym temacie. Jedynie tablica przy sali od angielskigo z gazetką ścienną dla starszych klas.
@magada - dla Ciebie nic złego, dla innych ciemnota i zabobon. A Halloween to dla nich śmieszne przebieranki. I ciężko tu o dyskusję, nikt nikogo nie przekona. Tak samo jak mówienie, że katolicy tego nie świętują. A przecież chodzący do kościoła nastolatkowie własnie się w to bawią, no i jak tu mówić, że katolicy nie świętują.
Katolicy nie powinni. Nie, że tego nie robią. Ot, życie, ale warto mierzyć wysoko, a nie robić coś "bo inni"...
@Paprotka nie spotkałam nikogo kto nabawił się traumy po zapoznaniu się z życiorysem Świętego. No bo jak niby? Skoro Święci to bardzo dobrzy ludzie byli. Ale raczej w drugą stronę to działa. Raczej tej traumy nabawić się może jak zobaczy masę przerażająco przebranych ludzi.Przebieranie dzieci za złe istoty typu czarownice czy wampiry nie jest normalne. Już pomijając nawet dyskusję czy to satanistyczne święto czy "tylko" zabawa (wg mnie jest zagrożenie duchowe- to raz, a dwa - dla człowieka wierzącego obchodzenie tego typu imprez wydaje mi się staniem po stronie zła a nie dobra ) to jest to antywychowawcze wobec dzieci. Zabawa w udawanie złych postaci? Dziecko powinno być uwrazliwiane na dobro i piękno.
magada, no jesli zaznajamiaja sie z zyciorysami swietych w formie bajek gdzie swiety to usmiechniety z aureolka na glowie, to pewnie bac sie nie beda, gorzej gdyby zapoznaly sie z mniej infantylna wersja i wypowiedziami i praktykami tych ludzi nie wspominajac o okolicznosciach ich smierci. gdyby zyli w dzisiejszych czasach u niejednego wykrytoby zaburzenia psychiczne, na to wskazuja chocby glodzenie sie i samobiczowanie. no i chyba jednak nie wszyscy swieci nadaja sie by dzieci ich udawaly, jakos nie wyobrazam sobie 6-latki przebranej za zamordowana niedoszla ofiare gwaltu Karoline Kozkowne. chociaz kto wie, moze jakis pomyslowy rodzic polaczy halloween z balem swietych i zrobi dziecku przerazajacy kostium z przyklejonych do ciala strzal - mamy sw Sebastiana.
No to podsumowałas Paprotka. Wszyscy świeci to świry u których choroby nie wykryto bo takie czasy były.. Wskazują na to umartwięnią ciała które niektórzy z nich podejmowali.
mafja - nie napisalam ze wszyscy, nie przekrecaj. ale dla mnie te historie o swietych ktorzy sie glodzili, okaleczali, slyszeli glosy itd sa duzo gorsze niz jakis fikcyjny wampir czy czarownica ktora i tak wystepuje w wielu bajkach, nie jest jakims tworem halloweenowym. ps. zdaje sie nawet jakis psychiatra z KULu po analizie tekstow sw. Faustyny, zdiagnozowal u niej prawdopodobna chorobe psychiczna.
W sprawie Faustyny - wręcz przeciwnie. Była badana psychiatrycznie, nawet kilka razy, nie stwierdzono żadnych zaburzeń.
co mialo miejsce w latach 30, a lekarz o nazwisku Strojnowski, jak doczytalam, wydal taka opinie podstawie tylko jej tekstow, ale 60 lat pozniej, gdy wiedza psychiatryczna byla juz chyba wieksza.
ale co kto lubi, sa bale swietych, imprezy ze "zwyklymi" przebraniami - do wyboru.
No nie wiem Moje są małe od 4 do 10lat i bardzo rozumieją W sumie temat halloween przeszedł obok nas. Bo w szkole i przedszkolu wogole nie było tematu. A osiedlowe duszki do nas nie dotarły bo wyłączyłam domofon
Doswiadczenie ktore zdobyla w czasach bardziej wspolczesnych, a mowa o osobie diagnozowanej przez psychiatrow w latach 30. Nie znano wtedy np. pojecia nerwice eklezjogennej.
"Będąc w nastroju podwyższonym siostra Faustyna
nawet czyni cuda: ucisza burzę, tak jak Pan Jezus na jeziorze Genezaret". ---- no tak, udają się cuda, a więc choroba psychiczna jak bum cyk cyk. Logiczne.
"W
błogostanie pojawia się wątek erotyczny, np. gdy siostra Faustyna słyszy głos
Jezusa, który jej oznajmia: "W tak szczególny sposób łączę się z tobą i
obcuję", na co wybranka odpowiada: "Rozpływam się w Nim jak jedna kropla w
oceanie"."
------ jeśli to jest wątek erotyczny, to wymiękam.
Komentarz
Oczywiście można walczyć z wiatrakami jak kiedyś próbowano z walentynkami. Efekt z góry znany.
My mamy bardzo miłych i uczynnych sąsiadów, którzy mają córkę w wieku naszej E. Są to ludzie niewierzący i niepraktykujący. Bywa, że nasze dzieci wspólnie się bawią. Ani my, ano oni nie napuszczamy dzieci przeciwko sobie. Chyba nie tędy droga.
Natomiast ze znajomą, o której wspominałam wyżej, już inaczej rozmawiamy. Może niepotrzebnie, ale wysłalam jej link o zagrożeniach związanych z halloween.
Przyznaje, że zdecydowanie łatwiej mi, gdy koleżanki E. też są z wierzących, katolickich rodzin.
Mi, bywa, brakuje tego dystansu właśnie.
Przecież już są święta
no i chyba jednak nie wszyscy swieci nadaja sie by dzieci ich udawaly, jakos nie wyobrazam sobie 6-latki przebranej za zamordowana niedoszla ofiare gwaltu Karoline Kozkowne. chociaz kto wie, moze jakis pomyslowy rodzic polaczy halloween z balem swietych i zrobi dziecku przerazajacy kostium z przyklejonych do ciala strzal - mamy sw Sebastiana.
ps. zdaje sie nawet jakis psychiatra z KULu po analizie tekstow sw. Faustyny, zdiagnozowal u niej prawdopodobna chorobe psychiczna.
ale co kto lubi, sa bale swietych, imprezy ze "zwyklymi" przebraniami - do wyboru.
Moje są małe od 4 do 10lat i bardzo rozumieją
W sumie temat halloween przeszedł obok nas.
Bo w szkole i przedszkolu wogole nie było tematu.
A osiedlowe duszki do nas nie dotarły bo wyłączyłam domofon
http://pl.soc.religia.narkive.com/EnfluAIx/siostra-faustyna-analiza-psychiatry-prof-strojnowskiego