U mnie lubią zupę z soczewicy i grochówke, kapuśniak, krupnik, pomidorową . Jak zrobię tresciwe zupy to nie dość że się najadaja to zostaje najczęściej na drugi dzień. Lubią fasolkę po bretońsku a to też prosta i dość tania potrawa. Leczo jemy często podrasowane dynią w sezonie. Pierogi z owocami, naleśniki z wszystkim, kaszę rozmaitą z sosami przeróżnymi, kluski śląskie, kładzione, pyzy, placki ziemniaczane, do tego często warzywa gotowane albo sałatka i surówki, ryż w różnej formie, gołąbki i łazanki z kapustą i boczkiem to schodzą zawsze ile bym nie zrobiła, ryby jemy czasem, pierogi tradycyjne i drożdżowe z rozmaitym farszem. U mnie szczegolnie lubią ze szpinakiem i z kapustą. Tarty wiosną często, zapiekanki. To jest złudzenie że jak nie ma miesa to się nie najesz. Ja zmieniłam dietę w Szwajcarii, bo tam mięso jest bardzo drogie i jedynie mój mąż czasem musiał dopchnąć jakimś mięsem bo on ciężko fizycznie pracuje.
czy są produkty, o których nie napisano nigdy nic złego? czy zdrowa zróżnicowana dieta nie polega na tym, by jeść jednak różne rzeczy, ale z niczym nie przesadzać?( pomijając skrajne alergie, gdy pewna eliminacja jest konieczna) czy ktoś z Was stosuje dietę paleo?
Nie mA takich produktów o których nic nigdy złego nie jest napisane, jedne są bardziej szkodliwe inne mniej, tak samo jeden człowiek jest bardziej odporny inny mniej, dokładnie o to chodzi żeby nie przesadzac w żadną stronę jedzenie dopasować do potrzeb konkretnego człowieka ,ja zjem kromkę chleba z mlekiem i się najem i nic mi nie stanie się kto inny zje to będzie dwa dni chorować a ktoś inny do tego musi dołożyć pół kurczaka żeby nie był głodny
U mnie lubią zupę z soczewicy i grochówke, kapuśniak, krupnik, pomidorową . Jak zrobię tresciwe zupy to nie dość że się najadaja to zostaje najczęściej na drugi dzień. Lubią fasolkę po bretońsku a to też prosta i dość tania potrawa. Leczo jemy często podrasowane dynią w sezonie. Pierogi z owocami, naleśniki z wszystkim, kaszę rozmaitą z sosami przeróżnymi, kluski śląskie, kładzione, pyzy, placki ziemniaczane, do tego często warzywa gotowane albo sałatka i surówki, ryż w różnej formie, gołąbki i łazanki z kapustą i boczkiem to schodzą zawsze ile bym nie zrobiła, ryby jemy czasem, pierogi tradycyjne i drożdżowe z rozmaitym farszem. U mnie szczegolnie lubią ze szpinakiem i z kapustą. Tarty wiosną często, zapiekanki. To jest złudzenie że jak nie ma miesa to się nie najesz. Ja zmieniłam dietę w Szwajcarii, bo tam mięso jest bardzo drogie i jedynie mój mąż czasem musiał dopchnąć jakimś mięsem bo on ciężko fizycznie pracuje.
@Odrobinka przeprowadzam się z rodziną do Ciebie. U nas menu prawie identyczne.
@Orobinka są różne typy metaboliczne.To jak z paliwem do samochodu,też nie każde na każdym pojedzie. Są ludzie (z urodzenia ,nie z wyboru) którzy serio bez kawałka mięsa/ryby/jajka chodzą ciągle głodni,żołądek zapchany, a oni głodni. I są tacy którym się słabo robi jak mięso zjeść muszą.Też z urodzenia nie z wyboru. No i są tacy ,którym wszystko jedno mięso,czy warzywa,wszystkim się nasycą.
Ale w trudnej finansowo sytuacji też bym kombinowała tak ,żeby to mięso jakoś "rozmnożyć" czy mniej na nie wydawać. Sosy mięsne do ziemniaków czy ryżu,zupy zagęszczane zblendowanym mięsem z warzywami + wkładką mięsną,zamiast wędlin kawałek mięsa upieczonego w domu,bo szybciej syci i je się go mniej niż napompowanych wodą wędlin itd.
Ja też wierzę że można się przestawić. Po Dąbrowskiej np. Kiedy żołądek nie wola tak jeść. Ze znajomą rozmawiałam ostatnio co mnie utwierdzilo w tym przekonaniu... I tak je Tt duzo zdrowiej i lepiej. Żeby nie było my tezbezmiesny to piątek mamy. Ale staram się nie przegiac ilością mięsa w tych obiad ach.
U mnie ograniczać musimy wydatki dodatkowe. Potrafimy wydać za dużo na wspólne wyjścia, drobiazgi, prezenty, jakieś gadzeciki. Tu musimy się spinac najmocniej, zwłaszcza mój mąż.
@J2017 nie było musu. Chcieliśmy wrócić. A w inny sposób nie bardzo się da. Na wyjazd do Szwajcarii też czekałam rok bez męża i w ciąży z czwartą córką.
Mieliśmy oszczędnościowe konto. Każde grosze przerzucalam z aplikacji jednym kliknięciem. Czasem 3-5zl. Z powrotem można było tylko jeden przelew za free w miesiącu zrobić więc utrudniony dostęp do kasy. Ale przestaje ufać bankowości elektronicznej niestety i od ponad pół roku preferujemy porządna skarbonkę. Mamy dwie. Jedna na drobne oszczędności, otwieraną na kluczyk który na mąż. I jedna metalowa, która jak.juz otworzymy to nie zamkniemy - nowy noworoczny nabytek, Mąż mówi że odkładamy w nim na wcześniejszą spłatę kredytu. Zobaczymy jak ten podwójny system się sprawdzi.
Tak. W millenium, założyłam konto oszczędnościowe przez neta. Procentów to tam z tego nie.ma, ale jest darmowe, przelewy na nie też mam darmowe (z tego konta jeden przelew miesięcznie, każdy kolejny 8zl- motywuje żeby nie wydawac). Mialam.na tel aplikacje mobilna, przelewy z własnego konta na własne konto za darmo, to trwało kilka kliknięć. Zostawało mi po zakupach np 3,5zl z promocji, zanim wróciłam do domu w drodze powrotnej robiłam przelew na oszczędnościowe. Teraz nadwyżkę jak z masła wyzej wrzucam do skarbonki. Trudno mi się przestawić na gotówkę :P
@Elunia na mbanku zobacz ja zakladalam już dawno ale są konta eMax i eMax plus lekko oprocentowane, darmowe (były przynajmniej gdy ja zakładałam). Mam kilka na różne przeznaczenie. Konta między sobą różnią się oprocentowaniem i właśnie ilością darmowych wypłat w miesiącu. Szczegółów nie pamiętam. Musiałabyś sprawdzić.
mBank ma msavera ustawiasz procent i ci przelewa ten procent na specjalne konto. Fajne to jest bo się dzieje przy okazji nie odczuwa się tego za bardzo a potem ładne kwoty się zbieraja
Tylko wiecie jak sobie przeliczyłam ile to ja zyskam na tym procencie to chyba dla kilkunastu kilkudziesięciu złotych rocznie nie chce mi się w to bawić..
Tylko wiecie jak sobie przeliczyłam ile to ja zyskam na tym procencie to chyba dla kilkunastu kilkudziesięciu złotych rocznie nie chce mi się w to bawić..
@Elunia Nie zawsze jest do kogo pojechać, my mamy całą rodzinę w mieście naszym i w mieście obok, w blokach. Co ma robić 10, 11, 12 latek przez wakacje w bloku, w ciasnym mieszkaniu, gdy jego koledzy i koleżanki są na wakacjach? Chyba tylko nudzić się i wpadać w różne nałogi , bo innego wyjścia to nie widzę. A jak rodzice pracują oboje, to takie dziecko przez cały dzień jest bez nadzoru. To już wolę,żeby była na obozie z przyjaciółmi, zresztą to jest jej własna inicjatywa, że chce bardzo pojechać na obóz sportowy. To jest duży koszt ale ja widzę sens
Łomatko szczurkom!
Toż dziecko w tym wieku potafi czytać, więc jak może się nudzić?
nie chciałam nigdy na obóz ani kolonię wolałam być w domu albo u dziadków nigdy nie nudziłam się w swoim towarzystwie ( jakkolwiek to nie zabrzmi) na pierwszy samodzielny wyjazd zdecydowałam się po klasie siódmej na wczasach z rodzicami byłam 2 razy
nie mam traumy - raczej miłe wspomnienia
Siostro! Obóz sportowy - raz, obowiązkowy. Kolonie - raz, bo Mama była tam opiekunką. Pierwsze rekolki - koniec podstawówki
nie chciałam nigdy na obóz ani kolonię wolałam być w domu albo u dziadków nigdy nie nudziłam się w swoim towarzystwie ( jakkolwiek to nie zabrzmi) na pierwszy samodzielny wyjazd zdecydowałam się po klasie siódmej na wczasach z rodzicami byłam 2 razy
nie mam traumy - raczej miłe wspomnienia
Siostro! Obóz sportowy - raz, obowiązkowy. Kolonie - raz, bo Mama była tam opiekunką. Pierwsze rekolki - koniec podstawówki
o ja też pierwsze rekolekcje po klasie siódmej, pielgrzymka po ósmej ( prędzej rodzice nie chcieli mnie puścić...) A jaki owoc...na pierwszych rekolekcjach poznałam mego męża...a rok później spotkałam go ( czy istnieją przypadki ? hi hi ) tegoż przyszłego męża w grupie pielgrzymkowej i się zaczęło...a dodam, że jesteśmy z dwóch różnych miast w Wielkopolsce...ja z Poznania , mąż z Gostynia
Komentarz
Są ludzie (z urodzenia ,nie z wyboru) którzy serio bez kawałka mięsa/ryby/jajka chodzą ciągle głodni,żołądek zapchany, a oni głodni.
I są tacy którym się słabo robi jak mięso zjeść muszą.Też z urodzenia nie z wyboru.
No i są tacy ,którym wszystko jedno mięso,czy warzywa,wszystkim się nasycą.
Ale w trudnej finansowo sytuacji też bym kombinowała tak ,żeby to mięso jakoś "rozmnożyć" czy mniej na nie wydawać.
Sosy mięsne do ziemniaków czy ryżu,zupy zagęszczane zblendowanym mięsem z warzywami + wkładką mięsną,zamiast wędlin kawałek mięsa upieczonego w domu,bo szybciej syci i je się go mniej niż napompowanych wodą wędlin itd.
ale długo bez mięsa nie daję rady...
taki typ ze mnie z urodzenia
i mieć nieco racjonalizmu w sobie
dla mnie ważne też by wszelkie diety nie zdeterminowały mojego życia
Poleciałam do biedrony i nabyłam 20 sztuk (se zamrożę).
Przy zakupie 2 cena 4 pln (znaczy nawet 3.99)
Z powrotem można było tylko jeden przelew za free w miesiącu zrobić więc utrudniony dostęp do kasy.
Ale przestaje ufać bankowości elektronicznej niestety i od ponad pół roku preferujemy porządna skarbonkę. Mamy dwie. Jedna na drobne oszczędności, otwieraną na kluczyk który na mąż. I jedna metalowa, która jak.juz otworzymy to nie zamkniemy - nowy noworoczny nabytek, Mąż mówi że odkładamy w nim na wcześniejszą spłatę kredytu. Zobaczymy jak ten podwójny system się sprawdzi.
Mialam.na tel aplikacje mobilna, przelewy z własnego konta na własne konto za darmo, to trwało kilka kliknięć. Zostawało mi po zakupach np 3,5zl z promocji, zanim wróciłam do domu w drodze powrotnej robiłam przelew na oszczędnościowe. Teraz nadwyżkę jak z masła wyzej wrzucam do skarbonki. Trudno mi się przestawić na gotówkę :P
Toż dziecko w tym wieku potafi czytać, więc jak może się nudzić?
Obóz sportowy - raz, obowiązkowy. Kolonie - raz, bo Mama była tam opiekunką. Pierwsze rekolki - koniec podstawówki
A jaki owoc...na pierwszych rekolekcjach poznałam mego męża...a rok później spotkałam go ( czy istnieją przypadki ? hi hi ) tegoż przyszłego męża w grupie pielgrzymkowej i się zaczęło...a dodam, że jesteśmy z dwóch różnych miast w Wielkopolsce...ja z Poznania , mąż z Gostynia