"Przypomnijmy sobie, co dzieje się z otwartą raną, gdy polejemy ją wodą
utlenioną, czyli 3-procentowym roztworem nadtlenku wodoru: tworzy się
szczypiąca piana, która słabo odkaża ranę, ale nieźle ją oczyszcza z
brudu. A teraz wyobraźmy sobie, że wstrzykujemy dobie w żyłę
35-procentowy roztwór tej substancji - czyli stosujemy metodę guru
antyszczepionkowców Jerzego Zięby na koronawirusa. Właśnie za takie
kontrowersyjne recepty zamknięto jego kanał na YouTube."
Brzmi strasznie i wywołuje obraz potwornych męczarni?
"Do 100 ml soli fizjologicznej dodaliśmy 0,176 ml H2O2 o stężeniu 30%,
tak żeby końcowe stężenie substancji czynnej wynosiło 0,05%. Za pomocą
pulsoksymetru mierzyliśmy poziom wysycenia hemoglobiny (pomiar stosunku
krwi utlenionej do nieutlenionej). H202 podawaliśmy w wolnym wlewie. Nie
wykryliśmy zmian w saturacji podczas podawania kroplówki (saturacja na
poziomie 95-99% przed, w trakcie i po wlewie), media lub średnia
saturacja nie przesunęły się w stronę 99% spO. Nie wykonaliśmy badania
gazometrii.
"
Oczywiście można się czepiać czy ta metoda coś w ogóle daje skoro inhalacje czystym tlenem są dużo bardziej skuteczne, ale sednem tutaj jest ewidentne kłamstwo jakim raczy nas Newsweek.
Komentarz
Oczywiście można się czepiać czy ta metoda coś w ogóle daje skoro inhalacje czystym tlenem są dużo bardziej skuteczne, ale sednem tutaj jest ewidentne kłamstwo jakim raczy nas Newsweek.