Słyszę z pokoju obok: H: no do jasnej kur..! Do jasnej kur...! Do jasnej kury!!! wpadam tam i mówię „Himek, co ty mówisz?!” A himek z koską siedzą nad książeczką z zadaniami i przyklejają jajka do odpowiednich kur - jasne do jasnej kury, ciemne do ciemnej
koska (4,5) siedzi na kredensie i macha nóżkami. K: fela jest silna... himek jest silny... a ja jestem... jestem... jestem... o taka akurat, taka Kosiowa. I to wystarczy!
Himek: kiedy byłem mały myślałem ze będę pilłkarzem albo śmieciarzem albo weterynarzem... a teraz mysle ze nie na co się ograniczać, mama. Mysle ze będę pił piwo i robił grilla
Fela: wiesz mamo, ty nie jesteś gruba ale puszasta jak Kocislaw (nasz kot). Osoby puszaste są bardziej okrągłe niż te puszyste bo wiesz mama... powiedzmy sobie szczerze, A jest nieco szersze i bardziej okrągłe niż Y. Chociaż dobrze ze nie jesteś puszosta bo wtedy byłabyś po prostu gruba
Fela pisze opinię o książce "Zaczarowana Zagroda" wersja 1
Proponowany tekst: "Z wielką przykrością mówię pani że książka ta okropnie mnie rozczarowała. Gdyż jest nielogiczna! Kto to widział aby pingwiny knuły takie plany i wchodziły jeden na drugiego! Więcej nie będę pisać gdyż mi się nie chcę."
Wchodzę do piekarni i mówię: Ja: Poproszę chleb krojony. Pani: Z koroną czy bez? O Jezu! Z MAKIEM czy bez?
Idę do kiosku: (info dla niewarszawskich - mamy bilety jednorazowe ważne przez 75min, umożliwiających przesiadki i 20 min). Historia z cyklu co izolacja robi z człowiekiem.
Ja: Poproszę dwa bilety yyy takie dla mnie. Pan: Jakie? Ja: YYY no są takie nie nie te półgłówkowe tylko całe. Pan:... Normalne? Ja: tak, ale wie pan, takie żebym mogła dluuuugo jechać, bo ja chcę długo jechać! Nie chcę tego, co muszę szybko wysiadać, rozumie pan? Pan: (taka niezręczna cisza) Tak, chyba tak.
Potem sobie uświadomiłam, że powiedziałam "półgłówkowe"...
podczepię się pod temat "co izolacja robi z człowiekiem": J (6,5) poprosił o gazetkę z zabawką: zestaw stomatologiczny ze szczęką w domu: zabawka wypakowana i akcja: J: _ dzień dobry (grubym głosem Szczękusia) - dzień dobry panu, czy przyszedł pan w maseczce? (zwykłym głosem J) - tak, oczywiście - to zapraszam
Himek: Mama a po czym poznać, ze ma się dziecko? Aaaa racja, bo przecież stoi obok ciebie.
*** Himek (już 7!) Mama a jak to jest, że w czasie wojny to ludzie byli tacy szarzy? ja: jak to szarzy? Himek: no teraz są tacy trochę pomarańczowi a trochę różowi, a wtedy to byli tylko szarzy. Co na nich jakiś kurz po bombie lezał? Ja: a skąd pomysł, że byli szarzy? H: a na zdjęciach widziałem
Leżymy sobie wieczorem. H: a wiesz mama, ja to tobie zazdroszczę. Ty to możesz sobie pić kawkę, czekoladę sobie kupić i jeszcze masz takiego wspaniałego syna jak ja. A ja to mam tylko kolekcję kamieni.
O. (4 l) stoi po kąpieli, trzyma zwiniętą piżamę w rękach, płacze z rozpaczą, wołając "Tata, tata" (tata pierwszy raz od dawna poza domem wieczorem). Pytam, co się stało, a ona z łkaniem: Taty nie ma, kto mi przewinie koszulę??????" (zawsze wieczorem jest na lewej stronie). Fakt, że codziennie tata to robił.....
Bart (3lata) byl na podworku, co z oddali strzelilo/wybuchlo/huknelo... Bart: Co to bylo? Ja: Nie wiem, cos komus wybuchlo. Bart: Aaaaaa, to tylko wulkan. I poszedl sie dalej bawic.
Komentarz
H: no do jasnej kur..! Do jasnej kur...! Do jasnej kury!!!
wpadam tam i mówię „Himek, co ty mówisz?!” A himek z koską siedzą nad książeczką z zadaniami i przyklejają jajka do odpowiednich kur - jasne do jasnej kury, ciemne do ciemnej
K: fela jest silna... himek jest silny... a ja jestem... jestem... jestem... o taka akurat, taka Kosiowa. I to wystarczy!
To zawsze duża porcja śmiechu, zwłaszcza w tym ciężkim czasie.
Proponowany tekst: "Z wielką przykrością mówię pani że książka ta okropnie mnie rozczarowała. Gdyż jest nielogiczna! Kto to widział aby pingwiny knuły takie plany i wchodziły jeden na drugiego! Więcej nie będę pisać gdyż mi się nie chcę."
Wchodzę do piekarni i mówię:
Ja: Poproszę chleb krojony.
Pani: Z koroną czy bez? O Jezu! Z MAKIEM czy bez?
Idę do kiosku: (info dla niewarszawskich - mamy bilety jednorazowe ważne przez 75min, umożliwiających przesiadki i 20 min). Historia z cyklu co izolacja robi z człowiekiem.
Ja: Poproszę dwa bilety yyy takie dla mnie.
Pan: Jakie?
Ja: YYY no są takie nie nie te półgłówkowe tylko całe.
Pan:... Normalne?
Ja: tak, ale wie pan, takie żebym mogła dluuuugo jechać, bo ja chcę długo jechać! Nie chcę tego, co muszę szybko wysiadać, rozumie pan?
Pan: (taka niezręczna cisza) Tak, chyba tak.
Potem sobie uświadomiłam, że powiedziałam "półgłówkowe"...
J (6,5) poprosił o gazetkę z zabawką: zestaw stomatologiczny ze szczęką
w domu: zabawka wypakowana i akcja:
J:
_ dzień dobry (grubym głosem Szczękusia)
- dzień dobry panu, czy przyszedł pan w maseczce? (zwykłym głosem J)
- tak, oczywiście
- to zapraszam
Ten taki nasz tata nie nadaje się na ojca dla chłopców!
-Tatusiu, czemu Ty jestes taki niziutki?
Aaaa racja, bo przecież stoi obok ciebie.
***
Himek (już 7!)
Mama a jak to jest, że w czasie wojny to ludzie byli tacy szarzy?
ja: jak to szarzy?
Himek: no teraz są tacy trochę pomarańczowi a trochę różowi, a wtedy to byli tylko szarzy. Co na nich jakiś kurz po bombie lezał?
Ja: a skąd pomysł, że byli szarzy?
H: a na zdjęciach widziałem
- Ironmen na magiczny srom.
- No taką moc sniegu
A co byś chciał kupić?
CUKINIĘ.
H: a wiesz mama, ja to tobie zazdroszczę. Ty to możesz sobie pić kawkę, czekoladę sobie kupić i jeszcze masz takiego wspaniałego syna jak ja.
A ja to mam tylko kolekcję kamieni.
Z. mowi: fuj!
Kajtek dopowiada: fuj, to za mało. Mow: fuj, o chorero!
Widzisz? Drugi Kajtek.
Łaaaa! cztery ręce! Ja nie chce umierać.
Wczoraj wracam z podwórka.
Panowie, mieliście pomagać tacie!
Józek: Nie mogę, jestem zajęty.
Fakt, że codziennie tata to robił.....
Bart: Co to bylo?
Ja: Nie wiem, cos komus wybuchlo.
Bart: Aaaaaa, to tylko wulkan.
I poszedl sie dalej bawic.