Tak naprawdę i zabijając je na futra robi się im krzywdę, jak i wysyłając za granicę też zrobi im się krzywdę. A ludzie też chcą zarobić. Ale dobrze ze i tak ogólnie zwracają uwagę na zwierzęta bo one zasługują na szacunek.
A co jest złego w hodowli zwierząt na futra? Przecież hoduje się też zwierzęta na skórę. Czemu robi im się krzywdę i przejawia brak szacunku? Czy jak hoduję króliki na mięso i zabijam i skórę traktuję jak produkt to znaczy że nie szanuję zwierzęcia? Czy lepiej jest produkować sztuczne futra, nie licząc się z ekologią? A co się robi z resztkami po norkach doczytam, nie wierzę że się wyrzuca. To nie jest tylko cios w rolników i fermy. To cios dla firm kuśnierskich, dla handlujących futrami, dla transportu. Może nie tak spektakularny, ale co będzie następne? To traktowanie polskich hodowców i rolników i mieszkańców wsi jak osób które nie potrafią kochać zwierząt i nie potrafią o nie dbać we właściwy sposób. To narzucanie kontroli ludziom mającym psy np. Towarzystwa opieki nad zwierzętami mają w tej ustawie podobne prawa jak do niedawna pracownicy socjalni w stosunku do dzieci. Ufacie aż tak tym środowiskom? Ja nie, bo jest wiele udokumentowanych nadużyć z ich strony.
No niestety, ale moim zdaniem nie ma dobrych rozwiązań. Co najwyżej można je może uśpić, chociaż tez nie wiem czy to dobrze, czy źle. Ta kwestia jest ta która mnie bardziej zastanawia.
No niestety, ale moim zdaniem nie ma dobrych rozwiązań. Co najwyżej można je może uśpić, chociaż tez nie wiem czy to dobrze, czy źle. Ta kwestia jest ta która mnie bardziej zastanawia.
Nie wiem więc czy uśpienie norek było by dobre czy złe. Po prostu nie widzę jakiś innych lepszych rozwiązań tej kwestii. Albo pozwolić im umrzeć naturalnie.
Koty zdychają a nie umierają. Sorry nie mogłam się powstrzymać. Mam dwa kochane koty ale ich nie uczlowieczam. Podobnie jak psy się przygarnia a nie adoptuje. Kwestia doboru słów jest jednak ważna.
No "zdychać" ma jednak dość negatywne konotacje. Trudno używać takiego słowa, jeśli ktoś stracił zwierzęcego przyjaciela, z którym był bardzo związany przez lata. Inaczej, gdy ktoś mówi np. w mojej stodole zdechło jakieś zwierzę. "Umierać- zdychać" to trochę jak "jeść- żreć".
Teraz na szczęście sterylizuje się bardzo dużo zwierząt wydawanych ze schronisk (tych sensowniejszych), a także przeprowadza się sterylizacje aborcyjne u suk i kotek. Też jestem za uśpieniem startch, przewlekle chorych psów i kotów oraz tych, które mają bardzo małe szance na dom ze względu na trudne zachowanie, traumy itd.
Może ktoś z Was, mieszkających za granicą, ma orientację, jak to jest z bezdomnymi psami w kraju, w którym mieszka? Jakie jest prawo i jaka praktyka? I jak prawo reguluje rozmnażanie oraz sprzedaż psów nie rodowodowych?
@joanna_1991, mam buldoga francuskiego, który przyjechał aż z Niemiec. Od jego pierwszych właścicieli wiemy, że absolutnie nie wolno im porzucić zwierzęcia, bo są za to ogromne kary finansowe. Gdy przekazywali go fundacji pośredniczącej w adopcji psów, bardzo pilnowali, by wydano im wszelkie dokumenty potwierdzające, że przekazali psa zgodnie z prawem i odpowiednim organom - że właściwe zabezpieczyli jego dalszy byt.
A propos sielanki krowek w Niemczech ktoś jakiś czas temu wrzucał zdjęcia tamtejszej krowy hodowanej na mięso.
Ja mam wiedzę na temat bydła rzeźnego, hodowanego w Bawarii - byłam, widziałam. Mają ogrodzone pole, tym się bydełko pasie od wczesnej wiosny do późnej jesieni, a wtedy przyjeżdżają auta i wiozą do rzeźni. Było mi depresyjnie, gdy to widziałam, wolę nie myśleć jak pozyskano mięsko, które wcinam. Byłam też w oborze mlecznej, śmierdzi z daleka - krowy świata nie oglądają, ale są karmione kiszonką i sianem. Jednak nie są przywiązywane, stoją tak, jak widać na zdjęciach.
Druga sprawa jest taka że nie może pies być w tych 16 m kw dłużej niż 16 godz na dobę czy coś koło tego , a w schroniskach psy mogą być 24/7 k kojcach, mogą kojce być małe itp bo są tam tylko tymczasowo.....5,6,7,10 lat A niektóre tam się rodzą ...
U mnie psyc w schroniskach są regularnie wyprowadzane na spacer (przychodzą wolontariusze); psy zaliczane do rasy agresywnej rzadko idą do adopcji - są b. restrykcyjne wymagania, żeby takiego dostać, siedzą więc do śmierci w schronisku. W schronisku psy rzadko się rodzą, tylko wtedy gdy trafia tam szczenna suka. Mamy ok. 90 proc. czworonogów wykastrowanych - w moim landzie i okolicznych.
Bo psy powinni po roku w schronisku usypiać, są doręczone w tamtych warunkach
Myślę, że tak jak każdy, psy chcą żyć, nawet te siedzące w schronisku. Tutaj, gdzie mieszkam psów i kotów się nie usypia, jedynie wtedy, gdy są ciężko chore. Zresztą widziałam na FB i TT, że teraz jest już też tak w Polsce - fundacje zbierają pieniądze na ratowanie ciężko chorych zwierzaków. Pod tym względem, mam mieszane uczucia.
I co potem @Klarcia z tymi norkami z ferm? Bo rozumiem, że zabić niehumanitarnie, w niewoli trzymać też. Wypuścić? Spotkaliśmy akurat taką na wolności w ubieglym tygodniu na spływie kajakowym. Taka rozkoszna, wydawała się wcale nas nie bać, dzieciaki się wzruszały... No to dokształciliśmy się przy okazji jaki to szkodnik i gatunek ogromnie inwazyjny bo bez naturalnych wrogów w naszych warunkach... I co z tymi, którzy stracą pracę w i rak trudnych czasach? Choć to pewnie nie godne takiej uwagi jak biedne norki...
Po prostu nie robi się już następnych miotów. Gdy skończą się te, które są, hodowla jest zamykana. Pracę można znaleźć w innych sektorach, w rolnictwie masakrycznie ludzi brakuje.
I co potem @Klarcia z tymi norkami z ferm? Bo rozumiem, że zabić niehumanitarnie, w niewoli trzymać też. Wypuścić? Spotkaliśmy akurat taką na wolności w ubieglym tygodniu na spływie kajakowym. Taka rozkoszna, wydawała się wcale nas nie bać, dzieciaki się wzruszały... No to dokształciliśmy się przy okazji jaki to szkodnik i gatunek ogromnie inwazyjny bo bez naturalnych wrogów w naszych warunkach... I co z tymi, którzy stracą pracę w i rak trudnych czasach? Choć to pewnie nie godne takiej uwagi jak biedne norki...
Po prostu nie robi się już następnych miotów. Gdy skończą się te, które są, hodowla jest zamykana. Pracę można znaleźć w innych sektorach, w rolnictwie masakrycznie ludzi brakuje.
.oj brakuje szczególnie w niemieckim....w sumie tu stracą pracę chętniej wyjadą
Teraz na szczęście sterylizuje się bardzo dużo zwierząt wydawanych ze schronisk (tych sensowniejszych), a także przeprowadza się sterylizacje aborcyjne u suk i kotek. Też jestem za uśpieniem startch, przewlekle chorych psów i kotów oraz tych, które mają bardzo małe szance na dom ze względu na trudne zachowanie, traumy itd.
czemu "na szczęście" ?
zmieniamy je w ten sposób w swego rodzaju zombie, nieżywych za życia.
Mam wrażenie że dawny świat, z topieniem szczeniąt, była bardziej humanitarny.
Teraz na szczęście sterylizuje się bardzo dużo zwierząt wydawanych ze schronisk (tych sensowniejszych), a także przeprowadza się sterylizacje aborcyjne u suk i kotek. Też jestem za uśpieniem startch, przewlekle chorych psów i kotów oraz tych, które mają bardzo małe szance na dom ze względu na trudne zachowanie, traumy itd.
czemu "na szczęście" ?
zmieniamy je w ten sposób w swego rodzaju zombie, nieżywych za życia.
Mam wrażenie że dawny świat, z topieniem szczeniąt, była bardziej humanitarny.
No to mamy inne podejście do metody zapobiegania nadpopulacji gatunku oraz inne podejście do humanitarnego traktowania zwierząt w tym aspekcie. Pies-zombie bo bez jajek lub macicy to dla mnie absurd, no ale być może wynika to z jakichś doświadczeń, gdzie jakieś zwierzę stało się otyłe lub osowiałe po sterylizacji, bo mogło się tak zdarzyć.
Topienie jest nielegalne, można ślepy mioty zabijać, ale robi to lekarz weterynarii - to w kwestii prawa, zatem albo sterylizacja albo łamanie prawa albo bezdomność.
Komentarz
@paularose ależ one właśnie zostały wysłane... do nas. I fakt, nie brzmi to dobrze.
To nie jest tylko cios w rolników i fermy. To cios dla firm kuśnierskich, dla handlujących futrami, dla transportu. Może nie tak spektakularny, ale co będzie następne?
To traktowanie polskich hodowców i rolników i mieszkańców wsi jak osób które nie potrafią kochać zwierząt i nie potrafią o nie dbać we właściwy sposób. To narzucanie kontroli ludziom mającym psy np. Towarzystwa opieki nad zwierzętami mają w tej ustawie podobne prawa jak do niedawna pracownicy socjalni w stosunku do dzieci. Ufacie aż tak tym środowiskom? Ja nie, bo jest wiele udokumentowanych nadużyć z ich strony.
Ja mam wiedzę na temat bydła rzeźnego, hodowanego w Bawarii - byłam, widziałam.
Mają ogrodzone pole, tym się bydełko pasie od wczesnej wiosny do późnej jesieni, a wtedy przyjeżdżają auta i wiozą do rzeźni. Było mi depresyjnie, gdy to widziałam, wolę nie myśleć jak pozyskano mięsko, które wcinam.
Byłam też w oborze mlecznej, śmierdzi z daleka - krowy świata nie oglądają, ale są karmione kiszonką i sianem. Jednak nie są przywiązywane, stoją tak, jak widać na zdjęciach.
U mnie psyc w schroniskach są regularnie wyprowadzane na spacer (przychodzą wolontariusze); psy zaliczane do rasy agresywnej rzadko idą do adopcji - są b. restrykcyjne wymagania, żeby takiego dostać, siedzą więc do śmierci w schronisku.
W schronisku psy rzadko się rodzą, tylko wtedy gdy trafia tam szczenna suka. Mamy ok. 90 proc. czworonogów wykastrowanych - w moim landzie i okolicznych.
Myślę, że tak jak każdy, psy chcą żyć, nawet te siedzące w schronisku. Tutaj, gdzie mieszkam psów i kotów się nie usypia, jedynie wtedy, gdy są ciężko chore. Zresztą widziałam na FB i TT, że teraz jest już też tak w Polsce - fundacje zbierają pieniądze na ratowanie ciężko chorych zwierzaków. Pod tym względem, mam mieszane uczucia.
Po prostu nie robi się już następnych miotów. Gdy skończą się te, które są, hodowla jest zamykana.
Pracę można znaleźć w innych sektorach, w rolnictwie masakrycznie ludzi brakuje.
No nie moglam się powstrzymać