Wczoraj byłem z córką na nocnym dyżurze w przychodni. Staliśmy przed drzwiami na polu, a z drugiej strony pani doktor dzwoniła do nas z teleporadą. Córka opowiadała, jak wyglądają jej migdałki.
u nas w ośrodku w takim holiku przy recepcji jest stolik krzesełko telefon do teleporady a że nie ma drzwi między tym holikiem i rejestracją przy ktorej pani doktor odbiera telefon i udziela tele porady to jest śmiesznie
Nie do konca normalnie. Nie moge przyjsc z dwojka dzieci. Czyli szczepiac 3,5 latka musze 2 latke zostawic sama w domu. Odwrotnie jest latwiej, bo 3,5 latek do przedszkola chodzi.
Co kraj to obyczaj...czasem mam wrażenie że mieszkamy po tejnlepszej stronie. Szczepienie normalnie. Mogę z dwójką. Normalnie wizyty... usg normalnie. Są jakieś przesuwa ale bez corona też były Wykłady on line. Ale to mnie cieszy akurat
Myślę że do takiego wniosku można dojść i bez wirusa. Siostra szykuje się do porodu, chodzi na szkole rodzenia, wykłada położna z tego szpitala gdzie chce rodzic. To tylko 70 km ode mnie a całkiem inny świat. Położna mówi o prysznicach wannach, że trzeba rodzącej pomoc, że to pozycja taka to taka, na spokojnie rodzi się ileś godzin a u nas? Rodząca olewają od a do z, na trakcie tylko kibelek, pozycji nie wolno zmienić i zamknij się bo mnie głowa boli, a i jeszcze przymusowa kropliwka z oksy...także no są różne standardy w naszym kraju, dochodzi do nich wirus i mamy co mamy. Im większe że się tak wyrażę zadupie tym gorzej z systemem ochrony zdrowia
Ale @Agmar to, że jej tak opowiada na szkole rodzenia to jeszcze nie znaczy, że tak będzie miała jak przyjedzie na porodówkę. Żeby się nie zdziwiła, jak tam zderzy się ze ścianą. I zastanie dokładnie to o czym piszesz.
Nie sadze, ma koleżanki które tam rodziły i to się pokrywa
No szczególnie jak odwozisz trójkę dzieci jedno na 7.50, drugie na 8.00 a trzecie na 8.10. U nas też są dwa oddzielne wyjścia, jedno dziecko wchodzi tu, drugie tu i pół minuty później razem zmieniają buty w szatni.
@OlaOdPawla Bez przesady. Jedziesz na tą 7.50 i dzieci potem czekają pod swoją salą. Koleżanka ma akurat trójkę, z której każde wchodzi innym z tych trzech wejść Przy czym tylko najstarszy sam. Edit: Szatnie są oddzielne dla każdej strefy. Oczywiście w domu rodziny się kontaktują, to fakt, ale tłok w szkole jest wyraźnie rozładowany. Mam nadzieję, że te rozwiązania zostaną po tym całym szaleństwie.
@Tola niestety np. u nas nie wolno dziecku być wcześniej w szkole i czekać na lekcje. Nie wolno się też spóźniać. Każda klasa ma wyznaczony czas i tak np.mój maluch ma być w szkole od 7.15 do 7.30. Jedna starsza od 7.30 do 7.40 a druga starsza,która by mogła z racji wieku ją odprowadzać od 7.50 do 8.00. Więc ta mała nie może iść z tą starszą,która już ma odpowiedni wiek. Jak jestem w domu to odprowadzam,jak mam dyżur to problem. Każda klasa wchodzi innym wejściem. Ponieważ starsza nie może czekać na korytarzu to mała się spóźnia za specjalnym pozwoleniem (musiałam prosić dyrektora) na swoje zajęcia. Potem obchodzi szkołę i innym wejściem (legalnym dla niej) wchodzi na swoje lekcje. Widzę jak rodzice przyjeżdżają pod szkołę i wypuszczają jedno dziecko a kolejne czekają w samochodzie na swój czas. Widziałam też matki,które idą z jednym dzieckiem wcześniej a potem wracają do domu i idą jeszcze raz z kolejnym,bo ma maluchy,których samych jeszcze nie puści a każde na inną godzinę.
Szczerze boję się o psychikę dzieci,bo tak są tym wszystkim przejęte,że bardzo pilnują tego same i za nic w świecie nie pójdzie minutę wcześniej niż może. Niektóre czekają na schodach pod szkołą... Tak ich wystraszyli w szkole... Nie ma dnia żeby jakieś dziecko nie zostało odesłane do domu ze szkoły bo zakaszlało albo smarkało. Edit:zostaje wezwany rodzic do szkoły i zabiera dziecko. I pogadanka nauczyciela do dzieci na temat nieodpowiedzialności rodziców,którzy ciężko chore dzieci wysyłają do szkoły... Powoli nawet ja mam dość tego wariactwa. Rygor większy niż u nas w szpitalu.
Czytam relację z raportu Gatesów ze w wyniku pandemii się cofnęliśmy np w opiece medycznej, ja rozumiem z tego raportu ze w wyniku lockodownu w poszczególnych krajach a nie wirusa... Np chociażby leczenie innych chorób niż covid, w związku z mniejszym dostępem do świadczeń... Wygląda że lekarstwo gorsze od choroby...
@Tola Koleżanka dojeżdża z mężem i dziećmi pociągiem do centrum miasta. Ona odprowadza córkę do szkoły od razu,mąż z młodszym czeka 30 min w galerii handlowej przy dworcu na odpowiednią godzinę wejścia do przedszkola (przez co później dojeżdża do pracy). Nie ma innego pociągu do wyboru. Nie na opcji wejścia do przedszkola wcześniej.
Ale dlaczego rodzice zgadzają się na takie absurdy? Czy rada rodziców nie ma nic do powiedzenia? W szkole moich dzieci jest w miarę normalnie. Otwarte są dodatkowe wejścia i wyznaczone które klasy którym wchodzą, aby rozładować tłok głównego wejścia. Nie ma wyznaczonych godzin, o której do której mogą wchodzić.
U mojego syna, który chodzi od tego roku do I klasy SP przychodzimy o której chcemy (zwykle wcześniej - dziecko idzie wtedy do świetlicy) a ich Pani przychodzi przed rozpoczęciem lekcji i zgarnia swoje dzieciaki do klasy. Żadnego mierzenia temperatur i innych ankiet. Szkoła państwowa, duże miasto w centrum Polski.
@olgal No to niestety wina dyrekcji. Takie rozwiązania nie dają poczucia, że coś się zmienia, żeby zmniejszyć potencjalne zagrożenie, ale żeby utrudnić ludziom życie. U mnie w mieście w innej podstawówce rodzice w ogóle mają zakaz wchodzenia do budynku szkoły, nawet w masce. Dodam, że u nas świetlica też działa.
U nas też jest zakaz,rodzice nie wchodzą poza hol,ale to akurat było także wcześniej. Teraz też korytarze są podzielone na strefy. Każda klasa wychodzi tylko na swoją część,w maseczkach. No w niektórych tematach taki rygor w szkole mi pasuje np.telefonów,że potrafią to egzekwować. W tym akurat nie mam do końca przekonania,że to potrzebne,jednak większość rodziców też wystraszona zarazą więc nikt się nie sprzeciwi. Koleżanki dziecko na wieść,że w jej miejscu pracy ktoś okazał się chory wpadło w panikę. Zaczęło krzyczeć,płakać i nie pozwoliło się tej matce zbliżyć ani dotykać. To są sygnały jak bardzo ta atmosfera szkodzi dzieciom.
Osobiście chcąc nie chcąc skłaniam głowę w stronę tych osób,które tutaj na forum od początku w tym wszystkim co robią rządy i media widziały zagrożenie większe niż sam wirus.
@ola_g A kto na forum jest z frakcji „nie wierzącej” w covid?
Może teraz przeszli do frakcji "pandemia to ściema"
Frakcja pandemia to ściema rośnie z dnia na dzień. Ludzie otwierają oczy - dzięki Bogu, po toż dał im rozum.
Nie - to stado baranków się powiększa, niestety. Mówiłam i powtarzam - zrobić referendum, niech ludzie zadecydują demokratycznie, czego chcą. Ale ma być imienne, bo ci, którzy zagłosują za zniesieniem restrykcji bądą sami płacić za swoje leczenie i leczenie tych, których zarażą.
@ola_g A kto na forum jest z frakcji „nie wierzącej” w covid?
Może teraz przeszli do frakcji "pandemia to ściema"
Frakcja pandemia to ściema rośnie z dnia na dzień. Ludzie otwierają oczy - dzięki Bogu, po toż dał im rozum.
Nie - to stado baranków się powiększa, niestety. Mówiłam i powtarzam - zrobić referendum, niech ludzie zadecydują demokratycznie, czego chcą. Ale ma być imienne, bo ci, którzy zagłosują za zniesieniem restrykcji bądą sami płacić za swoje leczenie i leczenie tych, których zarażą.
@ola_g A kto na forum jest z frakcji „nie wierzącej” w covid?
Może teraz przeszli do frakcji "pandemia to ściema"
Frakcja pandemia to ściema rośnie z dnia na dzień. Ludzie otwierają oczy - dzięki Bogu, po toż dał im rozum.
Nie - to stado baranków się powiększa, niestety. Mówiłam i powtarzam - zrobić referendum, niech ludzie zadecydują demokratycznie, czego chcą. Ale ma być imienne, bo ci, którzy zagłosują za zniesieniem restrykcji bądą sami płacić za swoje leczenie i leczenie tych, których zarażą.
Te maseczki o kant D...rozbić nic nie chronią tak samo lanie środkami dezynfekujacymi , a na pewno nie w szkołach wszelkie wirusy tak samo się roznosza jak i bez tych '"zabezpieczeń i środków ochrony " skoro nie chronią przed wirusowych chorobami typu grypa ,to i nie chroni przed tym koronawirusem
Te maseczki o kant D...rozbić nic nie chronią tak samo lanie środkami dezynfekujacymi , a na pewno nie w szkołach wszelkie wirusy tak samo się roznosza jak i bez tych '"zabezpieczeń i środków ochrony " skoro nie chronią przed wirusowych chorobami typu grypa ,to i nie chroni przed tym koronawirusem
Są maseczki, które chronią także osobę, która je nosi, ale są jebitnie drogie, mnie nie stać.
Ja tam mam wrażenie, że jakby było takie referendum, to większość zagłosowałaby za zniesieniem tych śmiesznych masek. Jakoś nie widzę osób, które by je nosiły tam, gdzie nie ma nakazu, kierując się wiarą w ich skuteczność
@ola_g A kto na forum jest z frakcji „nie wierzącej” w covid?
Może teraz przeszli do frakcji "pandemia to ściema"
Frakcja pandemia to ściema rośnie z dnia na dzień. Ludzie otwierają oczy - dzięki Bogu, po toż dał im rozum.
Nie - to stado baranków się powiększa, niestety. Mówiłam i powtarzam - zrobić referendum, niech ludzie zadecydują demokratycznie, czego chcą. Ale ma być imienne, bo ci, którzy zagłosują za zniesieniem restrykcji bądą sami płacić za swoje leczenie i leczenie tych, których zarażą.
Ok. Ale jeśli okaże się, że ofiar wirusa jest tyle samo, co zwykłej grypy, zapalenia płuc itp. to ta druga grupa płaci odszkodowania za niewykonanie operacje, leczenie, brak pomocy medycznej, upadłe firmy, bezrobocie i depresje.
Ja miałam na uwadze czas po zrobieniu referendum. Do co jest do teraz nie liczy się, bo chyba tylko rząd szwedzki odważył sią zaryzykować nie wprowadzania lockdown, co im zresztą na dobre nie wyszło.
Znajoma ma jechać do sanatorium musi zrobić badania czyli test na obecność wirusa i drugie badanie na obecność przeciwciał Jak myślicie jeśli będą przeciwciala ale test wyjdzie negatywnie to pojadą z córka do sanatorium? O tuż nie bo kiedyś zalapaly tego groźnego wirusa i nawet o tym nie wiedziały
Nawet rząd nie wierzył w tego śmiertelnego wirusa i nadal nie wierzy . Nie ogłoszono żadnego stanu epidemii ustawowo. Oraz wszystkie działania " zapobiegawcze " od lockdownu do noszenia maseczek obecnie są tego przykładem i jasnym komunikatem, że nie jest to ani groźne jak matematyk Szumowskiego wyliczył ani śmiertelny, brak trupów na ulicach i ogólnie brak masowych zgonów. Zresztą, szef GISu jasno wypowiedzial, że będą generować stan emocjonalny ludzi aby utwierdzić w przekonaniu. Więc wychodzi na to , że głównym roznosicielem wirusa covid są emocje. Maseczki, za dzrwiami wirus jest , przed drzwiami nie ma , się grzecznie nie rołazi tylko siedzi na dupie w sklepach, urzędach i w ławkach kościoła.
Jak to nie ogłoszono? Jak najbardziej stan epidemii został wprowadzony ustawowo. Jak by nie patrzeć, wzrasta liczba zakażeń - wcale nie dlatego, iż więcej ludzi się testuje, testy są przeprowadzane tam, gdzie jest taka potrzeba - nie tylko w Polsce, ale za znacznie gorzej jest za granicą.
Jeszcze raz powtórzę, gdyby rządzący nie wierzyli w występowanie pandemii, to inaczej wyglądały by obrady w Brukseli.
W Niemczech osoby, które mają dużą ilość przeciw ciał są uznawane za w pełni bezpieczne; są traktowane tak, jakby były zaszczepione. Z tym, że nie wystarczy jeden, prosty test - to musi być dokładnie przebadane.
Komentarz
To sa jakies jaja kwadratowe....
To może szczepienia też powinny być przez telefon?
Każda klasa ma wyznaczony czas i tak np.mój maluch ma być w szkole od 7.15 do 7.30.
Jedna starsza od 7.30 do 7.40 a druga starsza,która by mogła z racji wieku ją odprowadzać od 7.50 do 8.00. Więc ta mała nie może iść z tą starszą,która już ma odpowiedni wiek. Jak jestem w domu to odprowadzam,jak mam dyżur to problem.
Każda klasa wchodzi innym wejściem.
Ponieważ starsza nie może czekać na korytarzu to mała się spóźnia za specjalnym pozwoleniem (musiałam prosić dyrektora) na swoje zajęcia. Potem obchodzi szkołę i innym wejściem (legalnym dla niej) wchodzi na swoje lekcje.
Widzę jak rodzice przyjeżdżają pod szkołę i wypuszczają jedno dziecko a kolejne czekają w samochodzie na swój czas. Widziałam też matki,które idą z jednym dzieckiem wcześniej a potem wracają do domu i idą jeszcze raz z kolejnym,bo ma maluchy,których samych jeszcze nie puści a każde na inną godzinę.
Szczerze boję się o psychikę dzieci,bo tak są tym wszystkim przejęte,że bardzo pilnują tego same i za nic w świecie nie pójdzie minutę wcześniej niż może. Niektóre czekają na schodach pod szkołą... Tak ich wystraszyli w szkole...
Nie ma dnia żeby jakieś dziecko nie zostało odesłane do domu ze szkoły bo zakaszlało albo smarkało.
Edit:zostaje wezwany rodzic do szkoły i zabiera dziecko.
I pogadanka nauczyciela do dzieci na temat nieodpowiedzialności rodziców,którzy ciężko chore dzieci wysyłają do szkoły...
Powoli nawet ja mam dość tego wariactwa. Rygor większy niż u nas w szpitalu.
Koleżanka dojeżdża z mężem i dziećmi pociągiem do centrum miasta. Ona odprowadza córkę do szkoły od razu,mąż z młodszym czeka 30 min w galerii handlowej przy dworcu na odpowiednią godzinę wejścia do przedszkola (przez co później dojeżdża do pracy). Nie ma innego pociągu do wyboru. Nie na opcji wejścia do przedszkola wcześniej.
W szkole moich dzieci jest w miarę normalnie. Otwarte są dodatkowe wejścia i wyznaczone które klasy którym wchodzą, aby rozładować tłok głównego wejścia. Nie ma wyznaczonych godzin, o której do której mogą wchodzić.
Teraz też korytarze są podzielone na strefy. Każda klasa wychodzi tylko na swoją część,w maseczkach.
No w niektórych tematach taki rygor w szkole mi pasuje np.telefonów,że potrafią to egzekwować. W tym akurat nie mam do końca przekonania,że to potrzebne,jednak większość rodziców też wystraszona zarazą więc nikt się nie sprzeciwi.
Koleżanki dziecko na wieść,że w jej miejscu pracy ktoś okazał się chory wpadło w panikę. Zaczęło krzyczeć,płakać i nie pozwoliło się tej matce zbliżyć ani dotykać. To są sygnały jak bardzo ta atmosfera szkodzi dzieciom.
Osobiście chcąc nie chcąc skłaniam głowę w stronę tych osób,które tutaj na forum od początku w tym wszystkim co robią rządy i media widziały zagrożenie większe niż sam wirus.
Nie - to stado baranków się powiększa, niestety.
Mówiłam i powtarzam - zrobić referendum, niech ludzie zadecydują demokratycznie, czego chcą. Ale ma być imienne, bo ci, którzy zagłosują za zniesieniem restrykcji bądą sami płacić za swoje leczenie i leczenie tych, których zarażą.
Są maseczki, które chronią także osobę, która je nosi, ale są jebitnie drogie, mnie nie stać.
https://casada-hygiene.com/pages/ma-nano-maske?utm_source=taboola&utm_medium=native&utm_campaign=MA-Nano-DE-Desktop&utm_source=taboola&utm_medium=referral&tblci=GiANEvVwTkRvdoZN7bHjRnSn206HfVkQQ91ZYNmpX5ae_SCW904#tblciGiANEvVwTkRvdoZN7bHjRnSn206HfVkQQ91ZYNmpX5ae_SCW904
Do co jest do teraz nie liczy się, bo chyba tylko rząd szwedzki odważył sią zaryzykować nie wprowadzania lockdown, co im zresztą na dobre nie wyszło.
Jak myślicie jeśli będą przeciwciala ale test wyjdzie negatywnie to pojadą z córka do sanatorium?
O tuż nie bo kiedyś zalapaly tego groźnego wirusa i nawet o tym nie wiedziały
Jak to nie ogłoszono?
Jak najbardziej stan epidemii został wprowadzony ustawowo.
Jak by nie patrzeć, wzrasta liczba zakażeń - wcale nie dlatego, iż więcej ludzi się testuje, testy są przeprowadzane tam, gdzie jest taka potrzeba - nie tylko w Polsce, ale za znacznie gorzej jest za granicą.
Jeszcze raz powtórzę, gdyby rządzący nie wierzyli w występowanie pandemii, to inaczej wyglądały by obrady w Brukseli.
Z tym, że nie wystarczy jeden, prosty test - to musi być dokładnie przebadane.