Ja rozumiem @mama_malwina. Też tak robiłam, a teraz po prostu chodzę do parafii, gdzie nikt nie łamie sumień. Co zyskuję czyniąc w ten sposób: spokój sumienia, wierność wierze przekazanej przez przeszłe pokolenia, a co za tym idzie Panu Bogu.
Kościół dopuszcza przyjmowanie na rękę. Daje wybór wiernym. Ale gdyby nagle uznał, że tylko na rękę, to bym przyjmowała na rękę. Chodzi wszak o Jezusa, nie zrezygnowałabym z Niego przez własne widzimisię.
Jezus chce przyjść, a człowiek mówi "nie, tak to ja nie chcę, byś przychodził"? Ma być ksiądz, ma być do ust, ma być w pozycji klęczącej. A jak nie, to nie Cię nie chcę?
@Beta, moja babcia jeździła czasem do Niemiec do swojej córki. Tam wszyscy przyjmowali na rękę i na stojąco. Babcia klękała ze złożonymi dłońmi, wysuwała język i czekała. Księża często, zaskoczeni, nie wiedzieli, co się dzieje, ale zawsze udzielali babci Komunii w tradycyjny sposób. Jako dziecko wstydziłam się tego, uważałam, ze babcia wydziwia. Teraz też bym zrobiła jak ona. Szybkie zmiany bez szacunku dla osób przywiązanych do tradycja, choćby była przez małe "t" to nic dobrego. Wielu upatruje w nich kryzys Kościoła na Zachodzie (gwałtowne zmiany po SWII).
Jak byłam w Niemczech w wieku 19 lat, to się dostosowałam i nie widziałam problemu. Mama kręciła głową, że tak nie powinno być. Dopiero dekadę potem zaczęłam widzieć taką postawę inaczej.
Jest wybór, bo obie postawy są sobie równe, nie jest tak, że jedna jest lepsza, dla pobożniejszych, a druga dla tych letnich. Każdy wybiera, która mu bardziej pasuje. Wybór taki sam jak to, w którym miejscu w kościele będzie podczas Mszy.
Nie mam problemu z przyjęciem Pana Jezusa - czy to od szafarza, na rękę, na stojąco, na klęczkach, do ust. Dla mnie najważniejszym kryterium ( oprócz bycia w stanie łaski uswiecającej - oczywista rzecz ) jest postawa serca. Można przyjąć Pana Jezusa z największym szacunkiem i uniżeniem na stojąco i na dłoń. Można byle jak i na pokaz do ust i na klęcząco. Pan Bóg widzi postawę serca. Jest w nas tyle pychy, że można nią grzeszyć klęcząc nawet i całą Eucharystię . Poza tym, komunia na dłoń funkcjonuje teraz w czasie epidemii i można przypuszczać, że jeśli cały ten covidowy cyrk się unormuje, powrócimy do starych form.
We Włoszech, w innych katolickich krajach wiekszosc osób przyjmuje na rękę Komunię Sw. Podczas pielgrzymki Sw Jana Pawła II do USA , Komunia sw byla w wiekszosci rozdawana na rękę ( bylam swiadkiem) Ojciec św nie grzmiał, że to niedobre, że gorsze, że nie przystoi. Został Świętym bo kochał Boga w ludziach , kochał Boga bo On jest miłością. Moim zdaniem Jezus wybrał tę pokorną, wydającą sie byc uwłaczającą formę jednoczenia się z człowiekiem w Komunii sw, , nie bez znaczenia. Otrzymujemy Jego samego w malym opłatku , ktory szybko znika w naszych ustach, niepozorny kawałek chleba. On tak wybrał. Chce w cichosci i małości wejsc do naszego serca. Waznejsze jest- czy nasze serce jest przygotowane Go przyjąć. Sam Jezus mówił do swoich sluchaczy , że trzeba jeść jego "mięso" żeby być z Nim. Wtedy wielu sie odsunęlo od Niego. To byly bulwersujące słowa.
Tak trudno nam przyjąć pokorę i uniżenie Boga wobec nas. Dlatego chyba trudno nam takze przyjąć te różne formy przyjmowania Boga w Komunii Sw.
Ja poznałam , wielkich katolików, w znaczeniu ich autentycznosci, pokory i służenia wsrod ludzi , ktorzy cale życie przyjmowali Komunie sw do ręki. Nie uważam , że to ma jakiekolwiek znaczenie w jaki sposób to robimy. Ważne jest do jakiego serca Pan nasz wchodzi i jak otwarci jestesmy na Niego.
Jesli ktos cale życie przyjmował Jezusa na rękę, czy to go czyni gorszym od tych co przyjmują do ust? Przecież jestesmy wszyscy dziecmi Bożymi. I jedni i drudzy czynimy to co jest prawomocne w Kosciele. Czemu musimy sie kłocić i argumentować za jednym czy drugim? Robić podział . Każdy podział w rodzinie to przecież zło. Diabel jest królem podziałów- w tym konflikcie tylko on zaciera tu ręce. A możemy ukrócić jego zakusy i pojednać sie z tym co mówi nam Kościól. Tylko, no wlasnie, kto chce się pojednać ???? Lepiej walczyć jeden z drugim o sprawę , ktora juz jest rozwiązana. Nie możecie po prostu przyznać, że są dwie formy przyjmowania Jezusa . Tak trudno powiedziec: Ja jestem przyzwyczajona( ny) do takiej formy, ale nie mam problemu z inną.
mama_ malwina - Wiesz , że Jezus nie wkurzylby sie na Ciebie jeslibys przyjela z czystym sercem Jezusa na rękę. Jak czynisz siebie lepszą tylko dlatego , że przyjmujesz Jezusa do ust to robisz dokladnie to co faryzeusze. Znasz osoby , ktore nigdy nie przyjely Jezusa do ust? Pewnie nie. I dlatego taka krytyka. Jezus jest dla Wszystkich- i czarnych i białych i biednych i bogatych i glupich i mądrych . A nie tylko dla Polaków , ktorzy są wierni tradycji.
@Quintana Nie przyjmuje ciało Jezusa na rękę bo to jest bezczeaczenie i zawasze okruszki leca na ziemie i jest deptany. I nie uważam sie za lepsza ze biorę do ust. Nie przyjmę od szafa i od kobiety. Ciało Chryste moze byc rozdawana tylko przez księży. Bo innaje jest nie godnie rozdawany.
Nie znam innego wyrobu pszennego, który by tak pylił, jak hostie. Kiedyś dostaliśmy od znajomych torbę odpadów z opłatkami, z których wycina się hostie. Czyli takie duże arkusze z wyciętymi kółkami. Nie dało się tego spożytkować w żaden sposób, bo się to rozpadało i niemiłosiernie kruszyło. Jeżeli ktoś ma porównanie z andrutami, czy opłatkami wigilijnymi, to jest dużo gorzej.
Dlatego uważam, że nie ma większej okazji do rozsypania Ciała Pańskiego, niż kiedy ksiądz łamie konsekrowaną Hostię nad kielichem. Wyobrażam sobie, że otacza go wtedy mgiełka pyłu. I nie łudźmy się, że opadnie on na patenę. Opada na księdza, na ołtarz i na podłogę.
Czemu Kościół na to pozwala? Czemu nie zrezygnuje ze znaku liturgicznego, który powoduje takie następstwa?
Bo sam Zbawiciel tego chce. On sam kazał ŁAMAĆ Chleb Eucharystyczny. Kazał nam Go gryźć (słowo greckie, które tłumaczymy jako "jedzcie" oznacza tak naprawdę "szarpcie zębami") i przeżuwać. I nie powiedział ani słowa o tym, że jakaś cząstka spadnie na podłogę, albo utknie komuś w zębach. Dlaczego?
Moim zdaniem wynika to z Wcielenia. Jezus jadł jak człowiek i wiedział, że jeżeli ma być pokarmem, to nie da się tego zrobić czysto i sterylnie.
Wszystko można wytłumaczyć, ale dla wierzących forma ma znaczenie i to też Kościół uwzględnia. Przodowali w tym jezuici na misjach. Jeśli więc nauczona jestem, że w gości się elegancko ubieram, to będę się źle czuła w kościele w dresie. Czy ktoś, kto założył na mszę najlepszy swój dres będzie czuł się źle? Pewnie nie. Czy w takim razie ja jestem hipokrytką, bo szata ma dla mnie znaczenie? Też nie. Pewne gesty mają głębsze znaczenie niż tylko ich wygląd. Jeśli ktoś potrafi przyjąć godnie Jezusa na rękę, super. Ale dla drugiego taka postawa będzie nie do przyjęcia. Może on klęka i otwiera usta nie dlatego, że jest lepszy, ale dlatego, ze jest słabszy? Że bez tego gestu trudniej mu przyjąć tę Tajemnicę? Wydaje mi się, że godne przyjmowanie na rękę jest dużo trudniejsze. Ja nie potrafię. Tak samo przyjmowanie od szafarza. Ksiądz występuje na mszy jako drugi Chrystus. Szafarz to znajomy, jeden z nas. To odziera Tajemnicę z ważnych znaków i póki mogę, przyjmuję Ciało Chrystusa od kapłana, do ust i na klęcząco lub przyklękając przed samym przyjęciem. Dla mnie jest to ważne i nie widzę powodu, by to zmieniać na siłę. I nie jest to żadna bigoteria ani pycha.
Ale to nie w Kościele katolickim. Św. Jan Paweł II stwierdził nieomylnie, że Kościół nie ma takiej władzy.
Wiem, ale to nie było nieomylne. Widzę, jak duże są potrzeby, a na misjach jeszcze większe. Będę się upierał, żeby wyświecać niewiasty. Nie potrzeba żeby kończyły seminarium, wystarczy, żeby miały żywą wiarę i były w miarę rozgarnięte. Odpowiedniego tylko, żeby przerobiły odpowiedniego. One były by tylko do sakramentów celebrowania, nie do prowadzenia parafii. Tylko tam, gdzie nie ma księży, nie otrzymywały by za to wynagrodzenia.
Nie i koniec. Tylko godne ręce moga dac komunie. Jest komunie duchowa. U mnie jak szafasz daje komunie ja nie ide. Nawet jak przyjda czasy jak zabraknie kapłanów to tak samo.
Gdybyś miała świadomość, poznanie, kim jest Jezus, w konsekrowanych Postaciach, to byś przyjęła od każdego, kto Go podaje. Z tego co mówisz, oceniam, że jesteś bardzo pobożna, ale słabo wierząca. On chce nas karmić swoim Ciałem, a nie przychodzić duchowo. Gdy nie ma możliwości spotkania się z Nim osobiście, to trudno. Jednak jeżeli Go nie przyjmujesz, bo podaje szafarz, to zwyczajnie odwracasz się od Niego plecami.
@Gosia5, nie przyjmujesz na rękę bo tak się nauczyłaś i tak jest według Ciebie godnie . Ja to rozumiem .
Dlaczego inna forma ma być krytykowana tylko dlatego, że nie jest praktykowana przez Ciebie a jest formą równorzędną w kościele , do którego należysz .
Ja tez wolę przyjmować do ust . Niemniej jednak dla mnie obie formy są równoznaczne .
@Quintana, nie krytykuję formy jako takiej, ale uważam, że nie jest potrzebna w naszej kulturze, a wręcz może być szkodliwa. Wprowadzono ją bocznymi drzwiami w aurze wątpliwości i podziałów. Dziwisz się, że wywołuje często skrajne emocje?
@Gosia5, ależ we wszystkim masz rację i nikt tego nie podważa. I chyba źle pewne wypowiedzi zrozumiałaś. Niektórzy tu sugerują, że przyjmowane Pana Jezusa na dłoń, w postawie stojącej i w dodatku przez szafarza - jest niegodne rozdawane i niegodnie przyjmowane i jest bezczeszczeniem.
Więc ja na to tylko tyle, że w jednej i drugiej postawie może dojść do lekceważenia, niegodnego przyjmowania itp. i, że sama postawa nie gwarantuje niczego.
Czyny, które wynikają z postawy serca są ważne i prawdziwe.
Dziwi mnie, że nie zostało to najpierw wytłumaczone przez księży. Tylko szybcikiem wprowadzone bo covid . Dziwi mnie , że niektórzy księża dodatkowo zrobili z tego kolejną bitewkę gdzie ludzi wprowadza się w kolejne rozłamy .
Są parafie, które krytykują jedną lub drugą formę . Jedni - że do ust w dobie pandemii to prawie zbrodnia na drugim parafianinie bo zarazki się roznoszą ; drudzy, że na rękę to zbeszczeszczenie i już zakrawa na lewactwo i nawet lgbt .
Jeśli chodzi o Komunię na rękę to jest jeden argument przeciw, który szczególnie do mnie przemawia (mam tu na myśli Msze parafialne):
chodzi o to, że Komunia przyjmowana na klęcząco pokazuje komuś patrzącemu z boku, że dzieje się tu coś niezwykłego - ktoś klęka przed opłatkiem, bo wierzy, że tam jest Bóg. Taka cicha lekcja dla każdego, szczególnie dla dzieci od najmłodszych lat, ale też dla tej osoby, która przypadkiem przyszła do kościoła albo dla tego nastolatka, który już sam nie wie, czy wierzy czy nie.
Zgadzam się, że najważniejsza jest postawa serca, ale to jest coś, co widzi Bóg.
Przyjmowanie Komunii na rękę choćby najpobożniejsze w sercu nie udziela takiej "cichej lekcji".
Wg mnie jest to coś, co w dużej mierze wpływa na pobożność eucharystyczną i wiarę całych pokoleń. Na Zachodzie, gdzie Komunia na rękę jest powszechna wiele osób w ogóle nie wierzy, że to jest Ciało Jezusa - ich formacja religijna jest na tak niskim poziomie, że nawet nie wiedzą, że powinni w to wierzyć. Taka "cicha lekcja" mogłaby im się przydać.
Statystyki odchodzenia młodych od wiary w Polsce są zatrważające. Zawodzi międzypokoleniowe przekazywanie wiary. Ważne, by młodzi i dzieci mieli poczucie stałości zasad, coś na czym opierano się od pokoleń. Taka religia ma sens, która trwa niezmiennie mimo wszystkich zmian w świecie. Wskazuje na wieczność i niezmienność Pana Boga. Zaczynamy rozwalcowywać pojęcia- to co zawsze było uważane za gesty pokory nazywamy pychą, młodzi widzą wyraźniej niekonsekwencje.
Tez się zgadzam, że postawa na klęcząco i do ust ukazuje bardziej doniosłość tego co się dzieje .
Przypomina o Obecności.
Niemniej z racji doświadczenia przyjmowania Jezusa na rękę przez Siebie i widząc u innych , nie mogę powiedzieć jednoznacznie , że takie przyjmowanie jest wyrazem mniejszego szacunku , niewiary w obecność Boga w komunii św .
Zgadzam się tylko z jednym . Poczucie grzechu w krajach zachodu jest mniejsze niz u nas i można od razu zauważyć jak dużo osób przystępuje do Komunii św a jak mało do spowiedzi .
Komentarz
Pan Bóg widzi postawę serca. Jest w nas tyle pychy, że można nią grzeszyć klęcząc nawet i całą Eucharystię .
Poza tym, komunia na dłoń funkcjonuje teraz w czasie epidemii i można przypuszczać, że jeśli cały ten covidowy cyrk się unormuje, powrócimy do starych form.
Moim zdaniem Jezus wybrał tę pokorną, wydającą sie byc uwłaczającą formę jednoczenia się z człowiekiem w Komunii sw, , nie bez znaczenia.
Otrzymujemy Jego samego w malym opłatku , ktory szybko znika w naszych ustach, niepozorny kawałek chleba. On tak wybrał. Chce w cichosci i małości wejsc do naszego serca. Waznejsze jest- czy nasze serce jest przygotowane Go przyjąć.
Sam Jezus mówił do swoich sluchaczy , że trzeba jeść jego "mięso" żeby być z Nim. Wtedy wielu sie odsunęlo od Niego. To byly bulwersujące słowa.
Tak trudno nam przyjąć pokorę i uniżenie Boga wobec nas. Dlatego chyba trudno nam takze przyjąć te różne formy przyjmowania Boga w Komunii Sw.
Ja poznałam , wielkich katolików, w znaczeniu ich autentycznosci, pokory i służenia wsrod ludzi , ktorzy cale życie przyjmowali Komunie sw do ręki.
Nie uważam , że to ma jakiekolwiek znaczenie w jaki sposób to robimy. Ważne jest do jakiego serca Pan nasz wchodzi i jak otwarci jestesmy na Niego.
Jesli ktos cale życie przyjmował Jezusa na rękę, czy to go czyni gorszym od tych co przyjmują do ust?
Przecież jestesmy wszyscy dziecmi Bożymi. I jedni i drudzy czynimy to co jest prawomocne w Kosciele.
Czemu musimy sie kłocić i argumentować za jednym czy drugim? Robić podział . Każdy podział w rodzinie to przecież zło.
Diabel jest królem podziałów- w tym konflikcie tylko on zaciera tu ręce. A możemy ukrócić jego zakusy i pojednać sie z tym co mówi nam Kościól. Tylko, no wlasnie, kto chce się pojednać ???? Lepiej walczyć jeden z drugim o sprawę , ktora juz jest rozwiązana.
Nie możecie po prostu przyznać, że są dwie formy przyjmowania Jezusa . Tak trudno powiedziec: Ja jestem przyzwyczajona( ny) do takiej formy, ale nie mam problemu z inną.
mama_ malwina - Wiesz , że Jezus nie wkurzylby sie na Ciebie jeslibys przyjela z czystym sercem Jezusa na rękę. Jak czynisz siebie lepszą tylko dlatego , że przyjmujesz Jezusa do ust to robisz dokladnie to co faryzeusze. Znasz osoby , ktore nigdy nie przyjely Jezusa do ust? Pewnie nie. I dlatego taka krytyka. Jezus jest dla Wszystkich- i czarnych i białych i biednych i bogatych i glupich i mądrych . A nie tylko dla Polaków , ktorzy są wierni tradycji.
Nie przyjmuje ciało Jezusa na rękę bo to jest bezczeaczenie i zawasze okruszki leca na ziemie i jest deptany. I nie uważam sie za lepsza ze biorę do ust.
Nie przyjmę od szafa i od kobiety. Ciało Chryste moze byc rozdawana tylko przez księży. Bo innaje jest nie godnie rozdawany.
Dlatego uważam, że nie ma większej okazji do rozsypania Ciała Pańskiego, niż kiedy ksiądz łamie konsekrowaną Hostię nad kielichem. Wyobrażam sobie, że otacza go wtedy mgiełka pyłu. I nie łudźmy się, że opadnie on na patenę. Opada na księdza, na ołtarz i na podłogę.
Czemu Kościół na to pozwala? Czemu nie zrezygnuje ze znaku liturgicznego, który powoduje takie następstwa?
Bo sam Zbawiciel tego chce. On sam kazał ŁAMAĆ Chleb Eucharystyczny. Kazał nam Go gryźć (słowo greckie, które tłumaczymy jako "jedzcie" oznacza tak naprawdę "szarpcie zębami") i przeżuwać. I nie powiedział ani słowa o tym, że jakaś cząstka spadnie na podłogę, albo utknie komuś w zębach. Dlaczego?
Moim zdaniem wynika to z Wcielenia. Jezus jadł jak człowiek i wiedział, że jeżeli ma być pokarmem, to nie da się tego zrobić czysto i sterylnie.
Pewne gesty mają głębsze znaczenie niż tylko ich wygląd. Jeśli ktoś potrafi przyjąć godnie Jezusa na rękę, super. Ale dla drugiego taka postawa będzie nie do przyjęcia. Może on klęka i otwiera usta nie dlatego, że jest lepszy, ale dlatego, ze jest słabszy? Że bez tego gestu trudniej mu przyjąć tę Tajemnicę?
Wydaje mi się, że godne przyjmowanie na rękę jest dużo trudniejsze. Ja nie potrafię. Tak samo przyjmowanie od szafarza. Ksiądz występuje na mszy jako drugi Chrystus. Szafarz to znajomy, jeden z nas. To odziera Tajemnicę z ważnych znaków i póki mogę, przyjmuję Ciało Chrystusa od kapłana, do ust i na klęcząco lub przyklękając przed samym przyjęciem. Dla mnie jest to ważne i nie widzę powodu, by to zmieniać na siłę. I nie jest to żadna bigoteria ani pycha.
Wiem, ale to nie było nieomylne. Widzę, jak duże są potrzeby, a na misjach jeszcze większe.
Będę się upierał, żeby wyświecać niewiasty. Nie potrzeba żeby kończyły seminarium, wystarczy, żeby miały żywą wiarę i były w miarę rozgarnięte. Odpowiedniego tylko, żeby przerobiły odpowiedniego. One były by tylko do sakramentów celebrowania, nie do prowadzenia parafii. Tylko tam, gdzie nie ma księży, nie otrzymywały by za to wynagrodzenia.
Tak, czubkowatych klerykałów.
Gdybyś miała świadomość, poznanie, kim jest Jezus, w konsekrowanych Postaciach, to byś przyjęła od każdego, kto Go podaje.
Z tego co mówisz, oceniam, że jesteś bardzo pobożna, ale słabo wierząca.
On chce nas karmić swoim Ciałem, a nie przychodzić duchowo. Gdy nie ma możliwości spotkania się z Nim osobiście, to trudno.
Jednak jeżeli Go nie przyjmujesz, bo podaje szafarz, to zwyczajnie odwracasz się od Niego plecami.
A tak poważniej: ja wolę na rękę. Nie ma wtedy tego pośpiechu, kolejki,klękania, Amen, otwierania buzi naraz.
I nie bardzo rozumiem, jak to nie ma tego "pośpiechu, kolejki, klękania, Amen...".
Niektórzy tu sugerują, że przyjmowane Pana Jezusa na dłoń, w postawie stojącej i w dodatku przez szafarza - jest niegodne rozdawane i niegodnie przyjmowane i jest bezczeszczeniem.
Więc ja na to tylko tyle, że w jednej i drugiej postawie może dojść do lekceważenia, niegodnego przyjmowania itp. i, że sama postawa nie gwarantuje niczego.
Czyny, które wynikają z postawy serca są ważne i prawdziwe.