nieudacznik dziś powiedział że z powodu wzrostu zakażeń (do których zresztą doszło w trakcie - i pomimo - wprowadzenia ostatnio nauki zdalnej ) jaki pierwsze obostrzenie wprowadzi... jeszcze więcej nauki zdalnej. logiczne, nie?
z drugiej strony dzieci mam zdrowiutkie, nawet nie zakaszlą (po tych dniach w domu) a po 3 dniach w szkole się zaczyna ... no i nie chodzi tylko o smarki i kaszel, mogą przynieść coś niechcianego...
Ja już się wyleczyłam z wracania do szkoły, dopóki są te kwarantanny niech siedzą na zdalnym, przynajmniej można gdzieś z nimi wyjść, pojechać, a nie tygodniami w domu zdrowi i na kwarantannie.
z drugiej strony dzieci mam zdrowiutkie, nawet nie zakaszlą (po tych dniach w domu) a po 3 dniach w szkole się zaczyna ... no i nie chodzi tylko o smarki i kaszel, mogą przynieść coś niechcianego...
eh, co za czasy...
U nas to samo, zdrowiutkie. Jak tylko coś znów najmłodszy przyniesie i pojde po sterydy( bo tylko to mu pomaga) do lekarza to od razu dostanie test, jak plus to rodzina zamknięta. To ja już wolę to zdalne, choć to wcale nie jest łatwiejsze niż szkoła - jednak w obecnym czasie jedyne wyjście.
U moich w szkole jest wybór. Obecnie do ferii rodzice wybrali w większości zdalne, by dzieci nie trafiły na kwarantannę na ferie. Starszych też zatrzymałam, ale młodszy nie ogarnia zdalnych, więc chodzi do szkoły. Z tym, ze on nie ma żadnego zaplanowanego wyjazdu więc kwarantanna aż tak nie zaboli.
a rodzice i tak wszystko łykną jak pelikany i jeszcze podziękują :-)
Nie znam takich, co za zdalną podziękują. Uczniowie tak, czekaja na to, ale rodzice nie.
Ja Was rozumiem bo macie nastolatki ( u mnie teraz jedna i tak na ED) Z perspektywy wczesnoszkolnej online nie wydaje się taki tragiczny, oczywiście nie piszę o skutkach długofalowych. Trudna musi być też codzienności jedynaka online czy na kwarantannie.
Ja uważam, że zdalne to najgorsze, co się mogło przytrafić w edukacji (oprócz Czarnka). W mojej szkole, gdy jeszcze nie było zdalnego, dzieci objęte kwarantanną, a nawet chore (niekoniecznie na Covid) mogły być objęte zdalnym nauczaniem. Nauczyciele, na prośbe rodziców, łączyli się z nieobecnymi uczniami i nie tracili oni lekcji.
To rzeczywiście byłoby jakieś rozwiązanie, ale u nas nie ma. Zastanawiam się co z obecnościami. Czy wymagania jakoś obniżą? Mój drugiklasista co nadrobi ponad 60%, to znów mu spadnie do 50%.
a rodzice i tak wszystko łykną jak pelikany i jeszcze podziękują :-)
Nie znam takich, co za zdalną podziękują. Uczniowie tak, czekaja na to, ale rodzice nie.
Ja Was rozumiem bo macie nastolatki ( u mnie teraz jedna i tak na ED) Z perspektywy wczesnoszkolnej online nie wydaje się taki tragiczny, oczywiście nie piszę o skutkach długofalowych. Trudna musi być też codzienności jedynaka online czy na kwarantannie.
U nas właśnie odwrotnie. W przypadku wszesnoszkolnej zdalne to była tragedia, nastolatki dobrze funkcjonują i korzystają z tych lekcji.
No zgadza się. To jest tragedia. Ale już wolę online niż chorowanie czy uwięzienie w domu. W mojej obecnej sytuacji. Rano online, potem wybieganie się w lesie. Taka opcja jest dla mnie na teraz optymalna. Ale oczywiście każdy ma swoje uwarunkowania i bardzo współczuję. Ja teraz jestem już 13 dni na kwarantannie, zostały 4. Już mi zaczyna ciążyć ....
Prayboy, ponawiam pytanie, skąd Ty masz wiedzę na temat ewentualnego przedłużenia zdalnego? Bo Czarnek przed chwila był w TV i zaprzeczał.
jest dwugłos w rządzie, zobaczymy co przeważy, czyja pozycja mocniejsza. Czarnek to opcja ziobrystów, a Niedzielski pisowska. Ale ostateczne dezycje podejmuje minister zdrowia, nie edukacji. System zdrowia w obliczy omikrona jest na skraju zapaści, myślę że 2000 trupów dziennie spowodowałoby natychmiastowy upadek rządu, opcję nauki zdalnej mają przećwiczoną, chodzi też o nacisk na szczepienia nauczycieli, Czarnek jest przeciw, Niedzielski naciska, szantażuje go nauką zdalną. Zobaczymy. Ja się nastawiam na zdalną
U nas też więcej problemów ze zdalnym drugoklasista i przeszkadzającym 4 latkiem. Troje nastolatków samo ogarnia zdalne i nie ma z nimi najmniejszego problemu. Po południu wolność i można chodzić po lesie, iść pobiegać,spotkać się ze znajomymi. A nie siedzieć zdrowym w domu na kwarantannie, co chwilę ktoś i ani nie można wyjąć ani jakiejś wycieczki zrobić, już nie wspomnę o tym że nie szczepieni to cała rodziną są chyba teraz znów zablokowani w domu.
U nas też więcej problemów ze zdalnym drugoklasista i przeszkadzającym 4 latkiem. Troje nastolatków samo ogarnia zdalne i nie ma z nimi najmniejszego problemu. Po południu wolność i można chodzić po lesie, iść pobiegać,spotkać się ze znajomymi. A nie siedzieć zdrowym w domu na kwarantannie, co chwilę ktoś i ani nie można wyjąć ani jakiejś wycieczki zrobić, już nie wspomnę o tym że nie szczepieni to cała rodziną są chyba teraz znów zablokowani w domu.
Może i ogarniają, tylko ciekawe z jakim skutkiem i efektami? Jaka jest wiedza, jakie umiejętności? To, że sobie siedza przed kompem i wszystko gra, nie znaczy, że jest dobrze. Czego się nauczyli, jak przygotowali do egzaminów, itp? Zadaję te pytania, bo niemal wszyscy znani mi uczniowie serio cofnęli się w rozwoju i na pewno mają wielkie zaległości, choć w mojej szkole nauczyciele stają na rzęsach, by tak nie było.
Komentarz
logiczne, nie?
hmmmm. z może Braun miał jadnak rację w stosunku do niego. :-/
z drugiej strony dzieci mam zdrowiutkie, nawet nie zakaszlą (po tych dniach w domu)
a po 3 dniach w szkole się zaczyna ...
no i nie chodzi tylko o smarki i kaszel, mogą przynieść coś niechcianego...
MSPANC
Z perspektywy wczesnoszkolnej online nie wydaje się taki tragiczny, oczywiście nie piszę o skutkach długofalowych. Trudna musi być też codzienności jedynaka online czy na kwarantannie.
W mojej szkole, gdy jeszcze nie było zdalnego, dzieci objęte kwarantanną, a nawet chore (niekoniecznie na Covid) mogły być objęte zdalnym nauczaniem. Nauczyciele, na prośbe rodziców, łączyli się z nieobecnymi uczniami i nie tracili oni lekcji.
Zastanawiam się co z obecnościami. Czy wymagania jakoś obniżą? Mój drugiklasista co nadrobi ponad 60%, to znów mu spadnie do 50%.
Rano online, potem wybieganie się w lesie. Taka opcja jest dla mnie na teraz optymalna.
Ale oczywiście każdy ma swoje uwarunkowania i bardzo współczuję. Ja teraz jestem już 13 dni na kwarantannie, zostały 4. Już mi zaczyna ciążyć ....
zdanie pierwsze: trzeba się szczepić
zdanie trzecie: ci co chorowali na deltę są bezpieczni bo mają przeciwciała na błonach śluzowych
https://www.rmf24.pl/raporty/raport-koronawirus-z-chin/najnowsze-fakty/news-dr-fauci-omikron-atakuje-wiecej-dzieci,nId,5739213#crp_state=1