Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Ile ubrań potrzebuje dziecko?

edytowano wrzesień 2012 w Ogólna
Znowu nie zamyka sie nam komoda z ubraniami Józia. Moja Teściowa wzciąż coś dokupuje.
Ja uważam, że Józek ma za dużo ubrań.
Ile musi mieć dziecko?
Na razie myślę, że z 5 t-shirtów, 5 z długim rękawem, 3 bluzy, 4 pary spodni, 2 komplety "niedzielne" plus bielizna.
Przecież i tak pralka chodzi właściwie codziennie.
«1345

Komentarz

  • Od kiedy nie mamy pralki doceniłam to, że Z. dostała dużo ubrań ostatnio. I zauważyłam bardzo mocno, jakich ma mniej i mi braknie przy konieczności prania rzadziej...

    A pewnie jest tak, że im więcej dzieci i brudnych ciuchów codziennie, tym mniej potrzeba, bo tak, jak piszesz - pralka chodzi codziennie:)
  • u nas t-shirtow wiecej (czesto gesto po 2 na dzien schodza), spodni tez, za to  jeden komplet niedzieln. Z dlugim rekawem najbardziej lubie rozpinane bluzy polarowe - w uzyciu przez caly rok. W zimie jako "sweter", w lato jako lekkie kurteczki na zimniejsze wieczory. Nie plamia sie, blyskawicznie schna.
  • Kiedyś Kowalka podobnie zagaiła i choć z reguły staram się mieć mało, bo mam małą szafkę na ubrania, to pod jej wpływem jeszcze zredukowałam :)
    Do tej małej szafki dorzuciłam zestaw dla kolejnego dziecia. Póki jest lato i ciuchy lekkie - mieszczą się wszystkie w jednej.

    Chyba istotne, o co nam chodzi. Czy chcemy prać tonę szmat, ale raz w miesiącu, czy co dwa dni niewielki stosik. U mnie ta druga wersja. Dla dwójki piorę dwa razy w tygodniu ciuchy. Nie wiem, jak teraz będzie przy trójce, kiedy dojdą jeszcze pieluchy tetrowe.
  • To zależy od wieku dziecka. Moje nastolatki twierdzą, że nie mają w co się ubrać, chociaż szafy mają pełne. 8 latek chodzi w tym co ma i nie narzeka.
  • Moja czterolatka potrafi w ciągu dnia założyć wszystko, co posiada. Po kolei. Co godzinę nowe :))
  • Moja czterolatka potrafi w ciągu dnia założyć wszystko, co posiada. Po kolei. Co godzinę nowe :))
     

    u mnie to samo:)
  • Moja czterolatka potrafi w ciągu dnia założyć wszystko, co posiada. Po kolei. Co godzinę nowe :))
     

    u mnie to samo:)
    Chłopcom tez się zdarza - nasz dwulatek nie spocznie, poki nie przymierzy wszystkich skarpet i nie włoży kilku par majtek na raz :D
  • To u mnie ciut lepiej - dwulatek nie spocznie, póki nie pochowa tego wszystkiego, co wyjmie czterolatka :D
  • Prawda? Ciekawam, z jaką misją nadciąga kolejne :)
  • Noo, wszędzie już słyszę o syndromie trzeciego dziecka - zaniedbane, bo akuratne.
  • edytowano wrzesień 2012
    Moja czterolatka potrafi w ciągu dnia założyć wszystko, co posiada. Po kolei. Co godzinę nowe :))
    przebieram w czyste i suche, jak już koniecznie muszę wyjść do ludzi z nią. Dlatego zużywam MAŁO:D


    A mam jedno dziecko
    @-)

    edt. coś się na cytowanie Ciebie dziś uwzięłam:D
  • łał

    ja mam wrażenie że przebieram non stop, z piżamy w codzienne, z codziennych w wyjściowe na spacer, z wyjściowych w codzienne ( przy okazji obiad więc jeszcze raz codzienne) potem znowu spacer, potem znowu codzienne i piżamama

    ale i tak uważam że mamy za dużo ubranek

  • przebieram w czyste i suche, jak już koniecznie muszę wyjść do ludzi z nią. Dlatego zużywam MAŁO:D


    A mam jedno dziecko
    @-)


    Dorotak, jakby mi ktoś powiedział, że dla noworodka wystarczy 3 kopertowe body i dwa otulaczki w domu oraz dresik na wyjście, to bym nie uwierzyła - do tego doszłam przy szóstym :D - niech żyje suszarka!
  • http://www.wielodzietni.org/discussion/15192/ubrania-systemy-ktoś-ma/p1

    Dziewczyny, to był ten ubraniowy wątek, może się przyda.
    k.
  • @uJa jestem w szoku? W co Ty ją ubierasz? W codzienne? Wyjściowe? Kurczę... My mamy wszystkie takie same tzn. bez kategorii... Ja chyba jakąś wyrodną matką jestem? Moje dziecie chodzi (!!!) w tym co akurat wydaje mi się odpowiednio wygodne i ciepłe i tyle! hm.. czasem nie wygląda może zbyt pięknie, czasem tak na nią patrzę - na inne dzieci, one takie wystrojone i ja tak się trochę zastanawiam, że moje dziecko takie nie wyględne... ale mi szkoda czasu ubierać ją jak choinkę... 
  • wyjściowe - to znaczy nadające się na spacer, jakoś głupio mi ją puścić na spacer w brudnych getrach i w bodach totalnie zaplamionych jabłkiem którego nie da się sprać ( jest to czyste ale poplamione)

    ( odkąd zaczeła jeść, a staram się stosować BLW to ciągle jest doplamiona)

    wiosną było łatwiej bo tylko kurteczka i spodnie na wierzch i w drogę
    w lecie muszę całą przebierać

    ale na szczęście idzie jesień i na domowe ubrania i tak trzeba będzie coś narzucić więc już się nie będziemy tyle razy przebierać
  • A ja tak jak uJa - nie chodzi o estetykę, ale np. w domu łatwiej jak ma koszulkę, bo mniej zachodu przy przewijaniu, a na dwór jakieś body, żeby po nerkach nie wiało no i spodnie czy coś... Ogólnie też przebieram non-stop :)
  • E, @Taja, na wyrodność to ja mam monopol :) bo moje ubrane w to, co same sobie wybiorą, już nawet okiem nie rzucam przed wyjściem.

    Na ten przykład, dzisiaj wraca mąż z córkami ze spaceru, patrzę, a dwulatek w czepku pływackim męskim na głowie. "Sama sobie wybrała", mówi mąż. I co, źle? Od razu pomyślałam: "Mogły być slipki".
  • @Konga Twoje dni są policzone (z tym monopolem na wyrodność) Ł. rośnie i już niedługo sama będzie sięgać po ubrania i wtedy, kto wie :)
  • Taja a ty wypuszczasz Łucję na spacer w poplamionych ubraniach? czy może Łucja w ogóle nie plami ubrań?
    albo może masz taki rewelacyjny proszek który dopiera wszystkie plamy? albo jeszcze jedna opcja natychmiast wyrzucasz poplamione ubrania ! :)

    no cóż tak mam (podejrzewam że jak mi przybędzie dzieci i obowiązków to i przebierać nie będę tak często, narazie mam czas, piękną dziewczynkę i śliczne ubranka więc przebieram.
  • jakoś tak szczerze nie kojarzę.. trochę brudzi, ale na spacerze też coś dostaje do paszczy.. więc na jedno wychodzi :) Jak ma brudne to jej zdejmę (no dobra jak ma mokre to jej zdejmę) Na to wychodzi że ona nie brudzi, bo gdyby brudziła to bym pamiętała :) Częściej ma twarz brudną.. serio.. dziś idziemy do kościoła. Umyłam jej buzie, ale stoimy na światłach patrzę a ta ma na powiece, brwi i skroniach resztki dyni... przyschła. No więc próbowałam ją zdrapać ale niekoniecznie chciała zejść. Jakoś się nie przejęłam... 


    Jak się teraz czytam to aż mi głupio.. CHyba się nawróce :)
  • e tam nie nawracaj się - będzie Ci łatwiej przy większej gromadce :)

    poza tym jesień idzie nie trzeba będzie się przebierać tylko ubierać
  • edytowano wrzesień 2012
    ja tam male bobasy nie przebieram nawet w pidzame - spia w body, ktore mialy w czasie dnia. I tak srednio raz na dzien kupa laduje na plecach, wiec sie to przebiera, dziecko nie chodzi do nastepnej kapieli (a kapiemy od wielkiego dzwona :) ) w tym samym. Chyba bym cos dostala, gdybym tak ciagle przebierac miala.
  • ale dobrześ że zwróciłaś uwagę na problem ;) jutro ją przyuważę czy brudzi te ubranka czy nie ;)
  • Maciejka - dopóki jadła tylko cyca robiłam dokładnie tak samo :)
    przebierałam tylko jak była kupa i po kąpieli która była rzadko,

    ale teraz to jabłko, to marchewka, do woda ze szklanki, trochę kaszy jaglanej, ryżu itd.

    dobra nie będę się tłumaczyć, ja nie lubię wychodzić między ludzi w poplamionych ubraniach i moje dziecko też nie no !
  • uja, nie stresuj sie;) i tak Cie lubie :)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.