Boszzz wychodzi że nauczyciel ma najgorszą i najbardziej odpowiedzialną pracę. Nikt inny nie ma roszczeniowych klientów, pacjentów, nikt nie bierze odpowiedzialności za ludzkie życie zdrowie, nikt sie nie stresuje ... Nikt nie ma do czynienia z papierkologia i sztuka dla sztuki.
I wszyscy inni mają lepiej.
Czytam i oczom nie wierzę po prostu. Miał rację dr Mazan mówiąc że grubo ponad połowa nauczycieli jest toslycznie wypalona inatychmiadt powinna być odsunięta od pracy.
O rany, Ale z Cię @Dorotak wzięło. Ale o co Ty właściwie walczysz?
Te zaniedbane, wygłodzone, psychopatyczne ADHDowce w depresji oczywiście zmieniają się diametralnie w momencie opuszczenia murów szkolnych i nikt więcej już nie ma z nimi do czynienia. Lekarz, prawnik, urzędnik, ekspedientka, policjant, bibliotekarka, a już na pewno psycholog spotykają tylko tych ułożonych od mateczek nie robiących goowna z problemu czy jak to tam szło...
A co do depresji, to masz rację, nie omija nauczycieli wcale, wręcz przeciwnie. Tylko porachunki w tym momencie uczen-nauczyciel i zakres odpowiedzialności wygląda trochę inaczej.
Ja o nic nie walczę, ot mam fazy że wiecej leżę i się nudzę chyba bym postradała zmysły, gdybym o coś próbowała tu walczyć...
@kociara - watek sobie jakoś egzystuje od pół roku, ostatnio przyschnął - sama wrzucasz linka i teraz się dziwisz, że inni odpowiadają? Ja np piszę o tym z czym sama się stykam w pracy - biurokracja zabiera większość czasu i energii, takie czyste projektowanie dla którego kiedyś wybralo się ten zawod to może 10, może 15 % obecnie i całkiem poważnie zastanawiamy się nad jakąś radykalną zmianą, bo tak bardzo trudno mieć z pracy jakąś satysfakcję. Odpowiedzialność też ogromna i stresującą, koszty pomyłki mogą być bardzo wysokie, byle tylko finansowe. I jakoś nikt nie wspolczuje architektom i nawet trudno tego oczekiwać.
@Ula, ja współczuję. Mój brat jest bardzo wziętym architektem. Haruje jak wół to mało powiedziane. Kokosów żadnych, odpowiedzialnośc olbrzymia. Nadzoruje każdy etap budowy. To jest prawdziwa walka - od lat obserwuję.
Pracowałam w szkole, w przedszkolu, jako terapeuta i w każdej z tych działek mi się podobało, byli trudni rodzice, trudne dzieci trudne przypadki ale te sytuacje siłą rzeczy są wpisane w ten zawód. Narzekanie że nauczyciele mają trudne sytuacje w pracy to tak jakby chirurg mówił że on ma najgorzej bo tyle krwi, i musi pracować na stojąco, a potem dokumenty wypełniać. Okoliczności życiowe zmusiły mnie do rezygnacji z pracy, jeśli kiedyś będę wracać i wtedy uznam że to nieodpowiednia praca dla mnie to znajdę coś co mnie będzie satysfakcjonować . Nie rozumiem jak można tak się męczyć w pracy, mało zarabiać , narzekać na okrągło i nie zmienić pracy w sytuacji gdy bezrobocia prawie niema .
O. Bohaterski men odwaznie rozwiązuje problemy,ktore sam chwile wczesniej stworzyl Jajego....co trzeba miec w glowach,zeby taki bubel stworzyć i po ogolnopolskim wqrwie ogłaszać sukces
O. Bohaterski men odwaznie rozwiązuje problemy,ktore sam chwile wczesniej stworzyl Jajego....co trzeba miec w glowach,zeby taki bubel stworzyć i po ogolnopolskim wqrwie ogłaszać sukces
Jak widać, niektórzy podziwiają te akcje i zachwycają się wspaniałym ministrem.
Ehhhh. Taki mi się wniosek ten tego. Może trzeba szybciej papiery ogarniać A tak poważnie. Pracuje trzeci rok, mam już przedmiot i psychologa. Dla mnie nadal super. Niezadowolonym proponuje 3 lata w korporacji. Aaaa, i nie wykluczam że i ja do korpo kiedyś wrócę. Tylko na zupełnie innych zasadach wtedy.
Pod względem płacowym zrównano nauczyciela z pracownikiem niewykwalifikowanym. No gratuluję. Nie spodziewajcie się więcej, niż właśnie słabo wykwalifikowanych nauczycieli w tym układzie.
Jak to dobrze, że istnieje świat poza szkołą dla dobrych specjalistów ze swojej dziedziny.
Małgorzata, żeby Cię ta pewność nie zaskoczyła kiedyś xD niesamowicie fascynujące jest, że nadal myślisz, że wiesz
Nie, nie ma przymusu pracy w szkole. Dlatego na nauczycieli idą już tylko ludzie bez pomysłu, polotu i powołania. Żeby mamusie idealnych dzieci mogły ponarzekać na miernotę nauczycieli
No niestety z 70 % jest bez tego polotu i chęci ale przynajmniej ego ogromne... Super nauczyciele z misją i chęcią są ale w zdecydowanej mniejszości. I oni zwykle nie jończą... nie wiedzieć czemu...
Małgorzata, żeby Cię ta pewność nie zaskoczyła kiedyś xD niesamowicie fascynujące jest, że nadal myślisz, że wiesz
Nie, nie ma przymusu pracy w szkole. Dlatego na nauczycieli idą już tylko ludzie bez pomysłu, polotu i powołania. Żeby mamusie idealnych dzieci mogły ponarzekać na miernotę nauczycieli
Wiesz że obrażasz , ogromne grono super ludzi. Nie wiem co próbujesz udowodnić, że nie jest możliwe żeby lubieć tą pracę i być z niej zadowolonym i dobrym specjalistą . Ci co się nie zgadzają z Tobą, to kłamią?
Ciekawe że Ty nie pracując w szkole masz więcej do skrytykowania, niż ci którzy z własnego doświadczenia piszą.
W Poznaniu oraz i w innych miastach niemal do zera poobcinali kasę na zajęcia dodatkowe...rząd obciął fundusze samorządom, do tego ogłaszane z fanfarami "podwyzki" przerzucil na samorządy, pomimo regulacji prawnych ( pensje są regulowane ustawą) nie zabezpieczył ich w budżecie...
Eh, z doktoratem na uczelni się zarabia tak samo mało. Więc co pisze, mój małżonek ma, ja robię. Dla przyjemności robię. Na prywatnej uczelni można zarobić więcej, ale tam popierwsze nikt na etat doktora nie zatrudnia a po drugie nie ma mozliwosci dalszej kariery. Zatrudniają profesorów, jako figurantów, za dobra kasę. Zatrudniają bo muszą. Ale do pracy na uczelni to dopiero trzeba mieć cierpliwość do papierologi, włażenia w dupę wyżej postawionych i he realnie tysiąca innychasakr, których dlanke nie ma w szkole. I dodatkowo tam jest naprawdę wysoka poprzeczka. Oczekiwanie dokształcania jest naprawdę silne i nie ma zmiłuj się.
A i zarabiam więcej niż moją leżanka zatrudniona na UG na pełen etat. Doktorat obroniła w 2012 roku. Wcześniej już pracowała ale nie pamiętam ile. I zapewniam was że ona presję na większą niż ja w szkole. Zaznaczę jeszcze że w szkle pracuje 3 rok wiecam stopień nauczyciela kontraktowego. Moje koleżanki z dyplmowaniem zarabiają dokładnie 2 raz więcej niż pani doktor UG.
Szkoła naprawdę fajna, nauczyciele ok, wszyscy się starają, ale nie da się powiedzieć, że nic się na gorsze nie zmieniło
Ja nie twierdzę, że jest lepiej. Ale nie mogę powiedzieć, że przed tą zmianą to było dobrze. Bo nie było. W naszej rejonówce klasy 1-3 chodziły zmianowo i np. w piątek dzieci zaczynały lekcje o 14.20. Kończyły wieczorem. Gimnazja były chorym pomysłem i to pociągnęło za sobą dużo niedobrych zmian. Ja tam się cieszę, że moje dziecko nie zdążyło pójść do gimnazjum.
W szkole nadal pracują ludzie z pasją, lubiący kontakt z dziećmi i młodzieżą i o dziwo z rodzicami również.
Wielu mówi, że pensję rekompensują: długi urlop, wolne wtedy gdy dzieci mają wolne i jednak w miarę stabilność posady. I dla mnie tak właśnie jest. No,jeśli ktoś widzi wartość swojego warsztatu tylko przez pryzmat otrzymywanej pensji to może rzeczywiście powinni szukać szczęścia poza szkołą.
Bardzo chciałabym, żeby moja córka została nauczycielką, bardzo... Nie z braku laku, ma to coś czego narzekacze nie mają -cierpliwość, kreatywność i do tego lubi kontakt z ludźmi
Chciałam wziąć parę h w innej szkole, tak dla rozszerzenia horyzontów, otóż nie ma i nie było ofert. U mnie też nie tak łatwo znaleźć prace w szkole, nikt nie odchodzi.
Chciałam wziąć parę h w innej szkole, tak dla rozszerzenia horyzontów, otóż nie ma i nie było ofert. U mnie też nie tak łatwo znaleźć prace w szkole, nikt nie odchodzi.
To przyjedź do Gdańska; nauczyciele odchodzą masowo, także w trakcie roku szkolnego.
Tak sobie mysle,ze wielu wydaje sie niemożliwe- narzekac na niedogodnosci a jednak nadal lubic swoją pracę...pomimo. Gdybym miala to przekladac na inne watki,to uznalabym,ze jakies (conajmniej)30proc użytkowników( czek) orga powinno nie byc ani zonami ani tym bardziej matkami...
Nic nie muszę zmieniać, zapewniam Cię, ot obaliłam mit masowo odchodzących z pracy nauczycieli I tych wakatów na każdym rogu
No, szczerze mówiąc nie obalilas. Nauczyciele ważnych przedmiotów odchodzą. Mam tu na myśli jezykowcow, matematyków, fizyków, chemików, itp . Jaką Ty masz specjalność?
Komentarz
I wszyscy inni mają lepiej.
Czytam i oczom nie wierzę po prostu. Miał rację dr Mazan mówiąc że grubo ponad połowa nauczycieli jest toslycznie wypalona inatychmiadt powinna być odsunięta od pracy.
Ja o nic nie walczę, ot mam fazy że wiecej leżę i się nudzę chyba bym postradała zmysły, gdybym o coś próbowała tu walczyć...
Za wszystko odpowiadaja i wszystkiemu sa winni nauczyciele
Bogu dzięki za nich,można produkowac tysiace wpisow ,jacy to oni straszni
Uffff
Okoliczności życiowe zmusiły mnie do rezygnacji z pracy, jeśli kiedyś będę wracać i wtedy uznam że to nieodpowiednia praca dla mnie to znajdę coś co mnie będzie satysfakcjonować .
Nie rozumiem jak można tak się męczyć w pracy, mało zarabiać , narzekać na okrągło i nie zmienić pracy w sytuacji gdy bezrobocia prawie niema .
Jajego....co trzeba miec w glowach,zeby taki bubel stworzyć i po ogolnopolskim wqrwie ogłaszać sukces
Taki mi się wniosek ten tego.
Może trzeba szybciej papiery ogarniać
A tak poważnie.
Pracuje trzeci rok, mam już przedmiot i psychologa.
Dla mnie nadal super.
Niezadowolonym proponuje 3 lata w korporacji.
Aaaa, i nie wykluczam że i ja do korpo kiedyś wrócę.
Tylko na zupełnie innych zasadach wtedy.
Jak to dobrze, że istnieje świat poza szkołą dla dobrych specjalistów ze swojej dziedziny.
Nie, nie ma przymusu pracy w szkole. Dlatego na nauczycieli idą już tylko ludzie bez pomysłu, polotu i powołania. Żeby mamusie idealnych dzieci mogły ponarzekać na miernotę nauczycieli
Nie wiem co próbujesz udowodnić, że nie jest możliwe żeby lubieć tą pracę i być z niej zadowolonym i dobrym specjalistą .
Ci co się nie zgadzają z Tobą, to kłamią?
Ciekawe że Ty nie pracując w szkole masz więcej do skrytykowania, niż ci którzy z własnego doświadczenia piszą.
Na prywatnej uczelni można zarobić więcej, ale tam popierwsze nikt na etat doktora nie zatrudnia a po drugie nie ma mozliwosci dalszej kariery.
Zatrudniają profesorów, jako figurantów, za dobra kasę. Zatrudniają bo muszą.
Ale do pracy na uczelni to dopiero trzeba mieć cierpliwość do papierologi, włażenia w dupę wyżej postawionych i he realnie tysiąca innychasakr, których dlanke nie ma w szkole.
I dodatkowo tam jest naprawdę wysoka poprzeczka. Oczekiwanie dokształcania jest naprawdę silne i nie ma zmiłuj się.
Ja nie twierdzę, że jest lepiej. Ale nie mogę powiedzieć, że przed tą zmianą to było dobrze. Bo nie było. W naszej rejonówce klasy 1-3 chodziły zmianowo i np. w piątek dzieci zaczynały lekcje o 14.20. Kończyły wieczorem. Gimnazja były chorym pomysłem i to pociągnęło za sobą dużo niedobrych zmian. Ja tam się cieszę, że moje dziecko nie zdążyło pójść do gimnazjum.
Wielu mówi, że pensję rekompensują: długi urlop, wolne wtedy gdy dzieci mają wolne i jednak w miarę stabilność posady. I dla mnie tak właśnie jest.
No,jeśli ktoś widzi wartość swojego warsztatu tylko przez pryzmat otrzymywanej pensji to może rzeczywiście powinni szukać szczęścia poza szkołą.
Bardzo chciałabym, żeby moja córka została nauczycielką, bardzo...
Nie z braku laku, ma to coś czego narzekacze nie mają
-cierpliwość, kreatywność i do tego lubi kontakt z ludźmi
U mnie też nie tak łatwo znaleźć prace w szkole, nikt nie odchodzi.
szału nie ma
na wsi pracy dla nauczyciela za wiele nie ma, w mieście więcej etatów, ale to wiadomo więcej szkół
Oferty owszem czasem wiszą, ale te na kilka h to często zaklepane
Gdybym miala to przekladac na inne watki,to uznalabym,ze jakies (conajmniej)30proc użytkowników( czek) orga powinno nie byc ani zonami ani tym bardziej matkami...
ot obaliłam mit masowo odchodzących z pracy nauczycieli
I tych wakatów na każdym rogu
Nauczyciele ważnych przedmiotów odchodzą. Mam tu na myśli jezykowcow, matematyków, fizyków, chemików, itp . Jaką Ty masz specjalność?