Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Marsz Dziwek

2456712

Komentarz

  • [cite] Anka:[/cite]Argento, wybaczy, ale slabiutko....

    :shocked:
  • :shocked::shocked::shocked:

    ta da dam.
    Organizatorką jest koleżanka z naszych studiów.

    A dziś na spotkaniu organizacyjnym trzy panie wykładowczyni, w tym dyrektorka instytutu na imprezę zapraszały wszystkich studentów polonistyki pierwszego roku.

    no po prostu 'git majonez' jakby powiedziała Zuzia.

    edit. fleksja:confused:
  • [cite] Dorotak.:[/cite]....... A dziś na spotkaniu organizacyjnym trzy panie wykładowczyni, w tym dyrektorka instytutu na imprezę zapraszały wszystkich studentów polonistyki pierwszego roku. ........:confused:
    :shocked:
  • Myślę że jednak faceci powinni myśleć czymś znacznie powyżej kroku i nawet nagiej kobiety nie uznaję za zaproszenie do gwałtu.Zresztą wg. prawa nawet jeśli kobieta poszła z mężczyzną do domu, znalezli sę w łóżku i Ona jednak mówi nie to postąpienie wbrew tej prośbie jest GWAŁTEM nie ma że boli.Wszak ludzie nie zwierzęta i jakąś kontrolę nad swoim pożądaniem mieć muszą.
  • Ba...jak bzykają sobie, a ona mu mówi załóż gumę, a on nie zakłada tylko kończy to też jest gwałt... albo jak bzykaja sobie pierwszy raz, a ona stwierdza, że jednak zaczekają do slubu i on się zgadza no to nadal jest dziewicą.
  • Wiecie co, tak mi ten wątas w rozum zapadł, że myślę teraz i myślę i postanowiłam przeprowadzić taki eksperyment myślowy:
    Rozważmy następujące sytuacje:
    1. Właściciel willi wyjeżdżając na wakacje nie zamyka drzwi a na furtce wiesza kartkę z informacją dla listonosza - "Nie będzie mnie dwa tygodnie. Proszę zostawiać listy u sąsiada". Mieszkanie zostaje splądrowane.
    2. Właściciel pięknego nowego samochodu zostawia go w centrum miasta z kluczykami w stacyjce. Samochód zostaje skradziony.
    3. Młody człowiek chodzi nocą po ciemnych bramach w niebezpiecznych rejonach miasta. Zostaje bardzo dotkliwie pobity.
    4. Mała dziewczynka zaczepia obcych mężczyzn z prośbą by zaprosili ją na obiad. Zostaje wykorzystana przez pedofila.
    5. Ktoś udostępnia z dużą łatwością swoje dane w internecie. Pada ofiarą intrygi, która rujnuje jego życie.
    6. Ubrana wyzywająco dziewczyna idzie na dyskotekę. Zostaje zgwałcona.

    Czy jakieś analogie dostrzegacie między podanymi sytuacjami? Czy w którejkolwiek z nich nieodpowiedzialne zachowanie ofiary umnirjsza winę przestępcy? Czy w którejkolwiek sytuacji zachowabie ofiary można traktować jak okoliczność łagodzącą? Czy złodziej jest mniej złodziejem, gdy korzysta z napraszającej się okazji? Czy bandyta jest mniej bandytą, gdy napada w ciemnej bramie niebezpiecznej ulicy? Czy czyn pedofila jest mniej odrażający, gdy ofiara sama "pcha się w jego ręce"? Czy rujnowanie komuś życia jest uzadadnione, gdy taka osoba sama podaje publicznie informacje o sobie? A dlaczego w kwestii gwałtu miałoby być inaczej?
    A teraz ta nieszczęsna "powtórna wiktymizacja ofiary". Myślę nad tym i dziwne rzeczy przychodzą mi do głowy... Czy jeśli powiemy osobnikowi z sytuacji pierwszej, że nie powinien był zostawiać otwartego domu, to będzie to "powtórna wiktymizacja"? Gość jest ofiarą, a my mu jeszcze dowalamy. Okrucieństwo. Ale czy nie uzasadnione? Może na przyszłość nie popełni tego samego błędu. A jeśli zwrócimy uwagę rodzicom wykorzystanego przez pedofila dziecka, że powinni uczyć swoje dziecko bezpiecznych zachowań wobec obcych, to czy nie będzie to okrutne - przecież oni są ofiarami czynu dewianta! A przecież uczymy dzieci w szkołach, jak powinny się zachowywać, gdy zaczepia je ktoś obcy. Nie mówimy im, że wolno im robić, na co mają ochotę, bo nikt nie ma prawa ich skrzywdzić. A przecież, w istocie, nikt nie ma prawa skrzywdzić dziecka, nawet jeśli ono samo wprosi się do jego domu. Tyle, że pedofil prawem się nie przejmie, a z okazji chętnie skorzysta.
    Dlaczego gwałcicieli mięlibyśmy traktować inaczej? Oburzają mnie teksty typu: "Mężczyźni powinni myśleć czymś powyżej rozporka", bo są insynyacją, że każdy mężczyzna jest potencjalnym gwałcicielem. Czy to nie jest kobiecy szowinizm? Gwałciciel to, moim zdaniem, osobnik zaburzony. Podobnie jak pedofil. Można oczywiście głośno krzyczeć, że nikt nie ma prawa tknąć kobiety, bez względu na to jak jest ubrana i jak się zachowuje. To prawda. Równie dobrze można krzyczeć, że nikt nie ma prawa włazić do mojego domu bez mojej zgody, nawet jeśli będzie on stał przez rok otwarty i niezamieszkały. To też prawda. I co z tego? Gdybym zaczęła nawoływać ludzi do protestu przeciw wykorzystywaniu przez złodziei okazji i okradaniu niezamkniętych mieszkań, to pewnie spotkałabym się co najwyżej z pukaniem w czoło. A feministki walczące o "prawo kobiet do ubierania i zachowywania się w sposób wyzywający" znajdują masowy poklask. A jak ktoś nie przyklaśnie, to politycznie niepoprawny...
    Nie wiem, czy to, co napisałam jest zrozumiałe ale mam poczucie, że sobie ulałam... :wink:
  • @Katarzyna:
    wywód pozornie spójny, jest jedno duże "ale": ubrania nie prowokują do gwałtu. Robiono na ten temat sporo badań i wychodzi, że nie ma związku między ubraniem ofiary, a ryzykiem zgwałcenia. Więc o ile złodziej rzeczywiście może szukać otwartych drzwi, o tyle gwałciciel nie szuka wyzywających ubrań. Większość gwałtów to sprawka ludzi bliskich ofierze: znajomego, chłopaka, sąsiada, męża, wujka, przyjaciela. Większość gwałtów ma miejsce nie w ciemnym parku, ale w mieszkaniu ofiary lub gwałciciela, czyli w miejscu, które zgwałcona uważała za bezpiecznie (do momentu gwałtu oczywiście).

    A wiktymizacja ofiar gwałtu to naprawdę paskudna sprawa i znowu niezbyt udana jest analogia z pouczaniem właściciela domu. Rzecz w tym, że zgwałcona kobieta boi się komukolwiek przyznać i boi się zgłosić na policję, bo wie, że będzie wypytywana przez wszystkich, gdzie była, czy poszła tam z własnej woli, jak była ubrana, czemu pomalowała paznokcie na czerowono i tak dalej. Zakorzeniło się u wszystkich głęboko przekonanie, że zgwałcona może w jakiś sposób prowokować gwałt, więc ofiara boi się, że rzeczywiście to jej wina.
    Kradzież nie obrosła tyloma mitami. Ofiara kradzieży nie doświadcza nawet ułamka presji społecznej jaką czuje ofiara gwałtu. Ofiara kradzieży nie usłyszy o sobie takich komentarzy jak ofiara gwałtu, która będzie miała odwagę ujawnić swoją historię (tutaj jest tłumaczenie fragmentu książki. Zaczyna się od "Powinnaś się cieszyć, że niektórzy mężczyźni uważają, że taki ohydny troll jak ty nadaje się do zgwałcenia", a potem jest jeszcze gorzej. Czy ktoś tak komentuje włamania do mieszkań?). Gdyby społeczeństwo traktowało kradzieże jak gwałty, to zgłoszenia kradzieży wyglądałyby tak.


    A polska policja i polskie sądy wcale dla zgwałconych przychylne nie są. Wypytywanie o strój ofiary i o jej życie seksualne to standard. Wyroki w zawieszeniu za gwałt albo kilka lat za gwałt zbiorowy to też codzienność.
  • Dobrze napisane, camelot.
    Procedura postepowania w przypadku gwałtów jest dla ofiary upokarzajaca, zaś często warunki, w jakich dokonuje się przesłuchań wołają o pomstę do nieba.
    Niewiele sie w tym wypadku zmieniło-bo i zmienic nie moze, jeśli w powszechnym odczuciu będzie pokutowało przekonanie, że "jeśli suka nie da, pies nie weźmie".
    Zadziwjające, jak nadal rozpowszechniona jest taka mentalność i jak często wybiela się gwałciciela poddając pod wątpliwość moralność, zamiary itp. ofiary.

    MMonia napisała:
    Polskie sądy na szczęście stają w obronie kobiet gdy dojdzie do gwałtu, nawet gdy kobieta jest prostytutką.
    Taaak...zanim ofiara przejdzie przez całą procedurę jest już tak wyczerpana i pokiereszowana, że nawet nie zauważa tej przychylności. Poza tym camelot dosc dobrze to podsumowała.

    Ktoś tu się oburzył, jakobym sugerowała aprobatę dla gwłaciciela.
    Przykro mi, ale czytajac niektóre z postów mam nieodparte wrazenei, że to jest tak:"ależ ja aobsolutnie potępiam gwałcicieli, z tym, że.....ale"-bo niczym innym dla mnie nie są niektóre wypowiedzi-niby stanowcze oburzenie, ale tak naprawdę skupianie się nie na istocie sprawy, a na wątkach towarzyszących sprawie.
  • @camelot - poniekąd zgadzam się z tym, co piszesz (choć nie czuję się przekonana, że ubiór i zachowanie kobiety nie jest czynnikiem ryzyka zgwałcenia - musiałabym się wgłębić w metodologię tych badań, żeby wyrobić sobie zdanie na ich temat) ale i tak nie uważam, że walka o to, żeby kobietom było wolno ubierać się wyzywająco i nic nikomu do tego, jest właściwą drogą do rozwiązania problemu nieodpowiedniego traktowania gwałtów i ich ofiar np. przez policję czy wymiar sprawiedliwości. Zauważ, że większość aktów pedofilskich też odbywa się w odmowych zaciszach, a sprawcami są ojczymowie, "wujkowie", przyjaciele rodziny, sąsiedzi, czy inne osoby znane dzieciom. Mimo to uczy się dzieci, jak powinny się zachowywać wobec dorosłych, a szczególnie wobec obcych, a nie trąbi się na prawo i lewo, że nikt nie ma prawa tknąć dziecka bez względu na to, jak by się zachowywało.
    Dla mnie nie ulega wątpliwości, że sprawca gwałtu jest zawsze winnym, niezależnie od okoliczności, stroju, czy zachowania ofiary. podobnie jak winny jest pedofil, choć oni też lubią się tłumaczyć tym, że dziecko zachowywało się wobec nich w sposób prowokujący.
  • M_Monia-ja nie camelot, ale odpowiem:
    ile jest takich przypadków, o jakich wspominasz?Znaczy-tak procentowo?
    Oczywiscie-ze masz rację i takie sytuacje sie zdarzaja (jak i np.oskarzanie znienawidzonego współmałżonka o molestowanie seksualne dziecka-w sprawach rozwodowych).
  • [cite] M_Monia:[/cite]Cemelot a nie sądzisz,że kobieta też moze uwikłać mężczyznę w gwałt? Ile razy się zdarzało, że np z zemsty sprowokowała go a potem sama podarła na sobie ubranie żeby wsadzić kogos za kratki.

    Nie wiem. Ile? Bo znając polskie sądy i polskie wyroki, to wydaje mi się skrajnie nieskuteczny sposób na zemstę, na dodatek okupiony sporymi kosztami ze strony kobiety.
    Polskie sad musza brac pod uwage wszystkie możliwe scenariusze.

    A jak ubranie ofiary miałoby pomóc w potwierdzeniu scenariusza pozorowanego gwałtu?
  • [cite] Katarzyna:[/cite]ale i tak nie uważam, że walka o to, żeby kobietom było wolno ubierać się wyzywająco i nic nikomu do tego, jest właściwą drogą do rozwiązania problemu nieodpowiedniego traktowania gwałtów i ich ofiar np. przez policję czy wymiar sprawiedliwości.

    To nie jest walka o możliwość ubierania się wyzywająco. To walka o niebycie obwinianą za bycie zgwałconą. Mnie się podoba prowokujący charakter tych marszów. Śledzę uważnie komentarze zagraniczne i polskie i to naprawdę niesamowite, że ludzie są zmuszeni do zastanowienia się głębiej nad powtarzanymi sloganami ("sama się prosiła", "jak suka nie da", "prowokowała", "dawała sygnały") i że zaczynają widzieć, że nie ma w nich żadnego sensu (bo czy ktokolwiek umiałby uzasadnić, że np. jakikolwiek sygnał nadawny przez kobietę może oznaczać "zgwałć mnie"?).

    Zauważ, że większość aktów pedofilskich też odbywa się w odmowych zaciszach, a sprawcami są ojczymowie, "wujkowie", przyjaciele rodziny, sąsiedzi, czy inne osoby znane dzieciom. Mimo to uczy się dzieci, jak powinny się zachowywać wobec dorosłych, a szczególnie wobec obcych, a nie trąbi się na prawo i lewo, że nikt nie ma prawa tknąć dziecka bez względu na to, jak by się zachowywało.

    Bo to na szczęście oczywiste. Nigdy nie widziałam komentarza do wiadomości o pedofilu w stylu "sprowokowała go krótką spódniczką" albo "mógł nie ubierać obcisłej koszulki". Nigdy nie widziałam rad dla dzieci, jak się mają ubierać. Nikt w sądzie nie będzie pytał dziecka, w co było ubrane, czy nie siadało wcześniej wujkowi na kolanach i czy nie bawiło się z kolegami w lekarza.

    Dla mnie nie ulega wątpliwości, że sprawca gwałtu jest zawsze winnym, niezależnie od okoliczności, stroju, czy zachowania ofiary.

    To super :) Marsze są głównie dla tych, którzy wątpliwości mają.
  • [cite] M_Monia:[/cite]
    Nie mówiłam, że pozorowany gwałt ma coś wspólnego z ubraniem kobiety, ale w sumie teraz myslę, ze może mec. łatwiej wtedy ofiare- mężczyzne zaciągnąć do łóżka a później powiedzieć, że zgwałcił.

    Czyli wracamy do mitu, że mężczyźni to takie proste stworzenia, co swoją chęć do seksu uzależniają od ubrania? No więc nie bardzo chce mi się wierzyć, żeby mężczyzna zgodził się na seks z dziewczyną w sukience, a odmówił tej samej dziewczynie w piżamie.
  • [cite] M_Monia:[/cite]Cemelot skoro ubrane nie ma związku z gwałtem (sama o tym pisałaś) to po co feministki sie rozbieraja?

    Żeby o tym powiedzieć światu.
    Nikt normalny nie powie, że sama sie prosiła jeśli stała się ofiara gwałtu.

    Naprawdę się cieszę, że masz na tyle dojrzałą rodzinę i znajomych, że nigdy nie spotkałaś się z komentarzem "sama się prosiła", ale obawiam się, że świat pełen jest nienormalnych ludzi. Pamiętasz może sprawę Polańskiego i jak bardzo niektórzy próbowali udowodnić, że dziewczynka "sama się prosiła", bo była u niego, bo pozowała, bo wypiła alkohol.
  • Ja juz to przerabiałam na innym forum.

    Nie mam siły na te dyskusje.

    Jak ktoś zwraca uwagę, że gdy ktoś żąda szacunku, to powinien się zachowywać stosownie - czyli jak kobieta nie chce być traktowana jak dziwka nie powinna się ubierać jak dziwka - zostaje okrzyknięty osoba usprawiedliwiającą gwałciciela. Koniec kropka.

    Tak samo, jak osoba negatywnie wyraża się o in vitro to jest zbrodniarzem bez cienia empatii dla bezdzietnych.

    Jest to totalnie porąbany sposób myślenia, wymagający założenia jakiś blokad w poprzek mózgu - żeby logika nie przeszkadzała emocjom.

    I naprawdę, sorry, ale pomysł, żeby zrobić przemarsz kobiet ubranych jak dziwki, pod szydlem "Marszu dziwek" w imię domagania się szacunku dla kobiet jest naprawdę totalnie chybiony.
  • I chyba jeszcze raz powtórzę to co Katarzyna - oczywiste, że wyzywający strój nie usprawiedliwia gwałciciela, ale - i to duże ale -

    dziwkarski strój jest jak:

    zostawienie auta z otwartymi na oścież drzwiami, kluczykiem w stacyjce i radiem nastawionym na cały regulator

    wbieganie na autostradę w godzinach szczytu

    przejście się po Wildzie wieczorem z przezroczystą torebką, wypchaną dwusetkami

    jak wejście w szaliku Lecha do sektora Legii z pieśnią na ustach "a Legia kufa, kufa, kufa, kufa".
  • [cite] M_Monia:[/cite]Pamietam, ale lepiej by było i by wiecej osób przekonały do siebie gdyby protestowały zwyczjnie ubrane.

    Tak to jest podejrzenie, że one chca promowac swoje ciała a nie walczyc z gwałcicielami.

    A co im przyjdzie z promowania swoich ciał? Patrząc na relacje z marszów, raczej modelkami nie są :)
    Nie wiem, czy by przekonały więcej osób. Podejrzewam, że marketingowo jednak skuteczniejsze są marsze dziwek niż zwykłe marsze w zwykłych ubraniach.
  • Gdyby protestowały w normalnych ubraniach to pewnie nawet byś się o tym nie dowiedziała.
  • ?

    Ja niczego takiego nie powiedziałam.
  • [cite] M_Monia:[/cite]Cemelot - to po co to robia?
    Gdyby protestowały w normalnych ubraniach to mnie by przekonały.

    Przecież już jesteś przekonana :) Pisałaś:
    Nikt normalny nie powie, że sama sie prosiła jeśli stała się ofiara gwałtu.

    One chcą zwrócić uwagę, że "sama się prosiła" funkcjonuje dość powszechnie, ale że jest niedopuszczalne i powinno być potępiane.
    Nie wiem, czy robią to najskuteczniejszym możliwym sposobem. Myślę (sądząc po odzewie) że dość skutecznym. Wiem, że rzeczy, o których mówią, od dawna są omówione wyczerpująco w badaniach i podręcznikach, ale jakoś nie mogą się przebić do powszechnej świadomosci. Cieszy mnie, że zmuszają ludzi do refleksji nad ich stosunkiem do ofiar gwałtu.
  • [cite] M_Monia:[/cite]
    Rozumiem Cię i doskonale rozumiem, że forma może razić. Jednak trudno zarzucić coś samemu przekazowi (że nia ma miejsca w społeczeństwie na pogląd "sama się prosiła" i na obwinianie zgwałconych za gwałt) i trudno zaprzeczyć, że dopiero organizatorki marszów dziwek potrafiły ten przekaz sprzedać społeczeństwu. Nie umiem podpowiedzieć żadnej skuteczniejszej metody.
  • [cite] M_Monia:[/cite]Sama sie prosiła bardzo często oznacza była nierozsadna.

    To nadal oznacza, że osoba, która to mówi, powtarza nieprawdziwe stereotypy, krzywdzi swoimi słowami ofiarę i utrwala w społeczeństwie wizję współodpowiedzialności zgwałconej za gwałt.

    Chodzi wg mnie także o pokazanie pewnej wolności kobiet tzn, że to jej sprawa jak ona się ubiera i to ile golizny pokazuje.

    Oczywiście, że jej i tylko jej sprawa i że nikt nie ma prawa zwrócić na to uwagi w przypadku gwałtu lub molestowania.

    Wg mnie ten przekaz jest w pewien sposób agresywny.

    Treść czy forma przekazu? Bo forma oczywiście jest agresywna. Nieagresywne formy leżą w bibliotekach i nikt im czasu antenowego nie poświęca.
  • Cóż, pomysł marszu ohydny i obrzydliwy. Nieprzyzwoity ubiór jest grzechem i do grzechu może innych prowokować (grzechy cudze). Chłodna logika Bogny i Maćka budzi uznanie, z kolei histeryczne reakcje niektórych osób dają wiele do myślenia ("uderz w stół a nożyce się odezwą"). Niech więc niektórzy klepią swoje pseudodogmaty, nie wiem kogo chcąc przekonać. Ich krzykliwość przekonuje mnie raczej do czegoś odwrotnego. Ja wolę jednak zarówno w tej, jak i w innych sprawach kierować się zdrowym rozsądkiem.
  • To się napisałam.... I oczywiście mnie wylogowało. Bronisławie i Joanno, choć nie zgadzam się z tym co pisze Katarzyna i Maciek, tez uważam że ich wypowiedzi są rzeczowe. Czy ty zaś mógłbyś wskazać mi, gdzie widzisz histrerię w postach kociary i camelota?.
    Camelota jako pierwsza tak naprawdę napisała ( a może napisał;)) o związku ubrania z gwałtem. Katarzyno z wielkim szacunkiem dla ciebie, akurat chyba kwestii związanych z przestępstwami seksualnymi nie masz tak dobrze rozpracowanej...
    Strój ofiary, to nie otwarte drzwi luksusowego domu. Długość spodniczki nie sprzyja gwałtowi. I jak słusznie zauważyła camelot, czym innym jest wtórna wiktymizacja ofiar gwałtu, a czym innym kradzieży.
    Nie będę juz powtarzać wpisu camelot, bo ona zrobiła to bardzo dobrze.

    Inną sprawą jest sam marsz i to czy jest to najlepszy sposób na zwrócenie uwagi na istniejący problem. Tu juz mam wątpliwości.

    I proszę nie mieszajmy w dyskusji tych dwóch spraw.
  • I jeszcze jedno pytanie, czym jest owy osławiony zdrowy rozsądek? Niestety ten zdrowy rozsądek w przypadku przestępstw seksualnych, obarczony jest wieloletnim szowinistycznym myśleniem.

    @Katarzyno wybacz, że wplatalam ciebie w swój poprzedni wpis, to pewnie dlatego, ze twoje akurat wypowiedzi wydały mi się najbardziej rzeczowe, stąd wydawało mi się, że BiJ właśnie o nich pisze....:) niestety pisząc z tel, nie widzę poprzednich wypowiedzi.
  • The user and all related content has been deleted.
  • [cite] Anka:[/cite]
    @Katarzyno wybacz, że wplatalam ciebie w swój poprzedni wpis,
    Ale co tu do wybaczania? Zabieram głos na własne ryzyko :wink:
    W kwestii wyników badań, tak jak pisałam, musiałabym się z nimi szczegółowo zapoznać (z metodologią głównie), żeby ostatecznie wyrobić sobie zdanie na ten temat. Niby trochę miałam do czynienia z zagadnieniem przestępstw seksualnych na studiach ale dawno to było. Wskutek własnych studiów wyrosłam już ze ślepej wiary w wyniki badań. W końcu liczne badania dowodzą również, że homoseksualizm jest wrodzony, a dzieci wychowywane przez pary homoseksualne roziwjają się lepiej niż takie wzrastające w zwykłych rodzinach... :confused:
    I nie mogę się zgodzić z camelot, że w przypadku podofilów nikt nie próbuje usprawiedliwiać ich działąń zachowaniami dziecka - bywa, że sama matka dziecka usprawiedliwia w ten sposób nadużycia swojego partnera wobec jej własnej córki :sad:
    I jeszcze jedna refleksja - jak człowiek idzie między bandytów z wyzywającym wyrazem twarzy i obelgami na ustach i dozna ciężkeigo pobicia, to większość ludzi powie "sam się prosił" i nikogo gorszyć to nie będzie (i jednocześnie nie umniejszy winy tych, co go pobili), a jak dziewczyna idzie wypindżona na dyskotekę z biustem i pupą na wierzchu, to chronią ją badania naukowe mówiące o tym, że na sprawców gwałtu to nie działa...
    Ja w tym logiki nie widzę.
  • [cite] Paw.eł:[/cite]"Zaprawdę, powiadam wam: Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego."
    Czy sugerujesz, że one tak do nieba się spieszą, że te marsze organizują?
    :wink:
  • The user and all related content has been deleted.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.