[cite] Namor:[/cite]Ja wracając do ok 2. strony chciałem zapytać zwolenniczki dziwek na ulicy, czy dysponują tymi badaniami o gwałtach niezależnych od wyglądu. Bardzo chętnie zobaczyłbym kto i na czyje zlecenie je przygotowywał i jaka była metodologia.
Oczywiście nie dysponuję, tak sobie zmyślam lub powtarzam bezrefleksyjnie zasłyszane gdzieś opinie licząc na naiwnosć czytelników.
Parę badań i opracowań:
1. "A Theoretical Analysis of Nonverbal Communication and Victim Selection for Sexual Assault", Lynne Richards, Clothing & Textiles Research Journal, Vol 9(4), Sum 1991
2. "From Attribution and Thought-Process Theory to Rape-Shield Laws: The Meanings of Victim's Appearance in Rape Trials", Chen Shen, Journal of Law & Family Studies 2003 (mam pdf-a z całym numerem, ale waży ponad 200MB; jak komuś zależy, mogę spróbować go gdzieś udostępnić)
3. "Sexy dressing revisited: does target dress play a part in sexual harassment cases?", Theresa M1. Beiner, Duke Journal of Gender Law & Policy 14. (http://www.law.duke.edu/shell/cite.pl?14+Duke+J.+Gender+L.+&+Pol'y+125 )
(polecam uwadze fragment: "While people perceive dress to have an impact on who is assaulted, studies of rapists suggest that victim attire is not a significant factor. Instead, rapists look for signs of passiveness and submissiveness, which, studies suggest, are more likely to coincide with more body-concealing clothing.", który potwierdza tezę Milagro: gwałciciele szukają słabości, nie atrakcyjności)
4. "Undressing the Victim: The Intersection of Evidentiary and Semiotic Meanings of Women's Clothing in Rape Trials", Alinor C. Sterling, 7 Yale J.L. & Feminism 87 (1995)
5. "Is Clothing Probative of Attitude or Intent - Implications for Rape and Sexual Harassment Cases", Theresa L. Lennon; Sharron J. Lennon; Kim K.P. Johnson, 11 Law & Ineq. 391 (1992-1993).
Parę czytanek o tym, co naprawdę powoduje gwałty:
1. "Men Who Rape: the Psychology of the Offender " Nicholas Groth
2. http://www.csom.org/train/supervision/short/01_02_03.html
3. "Sexual aggression in normal men: Incidence, beliefs, and personality characteristics", George McLeod Petty Jr, Brenda Dawson, Personality and Individual Differences 1989
4. "Heterosocial competence of rapists and child molesters: a meta-analysis", Michael T. Dreznick, Journal of Sex Research 2003 (http://findarticles.com/p/articles/mi_m2372/is_2_40/ai_105518219/ )
We wszystkich pracach mnóstwo odniesień do kolejnych źródeł, w szczególności do badań nad mitami, jakie krążą na temat gwałtów oraz do przykładów, jak sądy, policja i społeczeństwo odnoszą się do ofiar gwałtu.
[cite] M_Monia:[/cite]Cemelot dziwiłas się, że część osób uważa, że one walczą o to, żeby móc się ubierac wyzywająco gdy tego chcą, zeby cieszyć się niezobowiązującym seksem i nie być za to potępiane.
Nie całkiem temu się dziwiłam Dziwiłam się, że ktoś ogranicza przesłanie marszu do wyzywającego stroju.
chcą odczarować słowo dziwka, mówią, że ich ciało ich sprawa i żeby nie mówić im "nie ubieraj się jak dziwka" itd.
Dokładniej: żeby nie mówić "nie ubieraj się jak dziwka, to unikniesz gwałtu". Bo po pierwsze to kłamstwo, po drugie buduje poczucie winy u zgwałconych, że być może jednak ubrały się jak dziwka (wiadomo, że w każdym stroju da się znaleźć coś wyzywającego), po trzecie jest powszechnie wykorzystywane przez policję i sądy przeciw kobiecie.
I nie wiem, co oburzającego w stwierdzeinu, że ich ciało to ich sprawa. Przecież nie moja i nie Twoja.
A ja się dziwię Cemelot, że ty nie widzisz drugiego dna tego marszu.
Już kilka razy pisałam, że rozumiem kontrowersje. Tyle że uważam je za mocno przesadzone (policz na zdjęciach, które podlinkowałaś, ile tam wyzywająco ubranych kobiet), no i drugie dno tych kontrowersji jest dla mnie takie, że oto społeczeństwo panikuje, że traci kontrolę nad ciałami kobiet, że ich ciała przestają być własnością publiczną.
Wg tego co przesłałam wcześniej nawet feministki mają podzielone zdania na temat tego marszu.
Owszem, feminizm to nie sekta, nie musimy się we wszystkim zgadzać. Feministkom drugiej fali w życiu by pewnie marsz dziwek do głowy nie przyszedł.
Ja bym zrozumiała marsz w obronie gwałconych aby ich nie nazywać dziwkami bo niestety to się zdarza. Sama bym się przespacerowała gdyby trzeba było.
Rozumiem gdyby też był marsz w obronie prostytutek w znaczeniu kobiet zmuszanych siłą,szantarzem bądź trudną sytuacją na rynku pracy do wykonywania tego procederu. Feministki jeśli chcą walczyć o prawa kobiet to powinny dążyć do ochrony kobiet przed wyzyskiem, współczesnym niewolnictwem, przemocą fizyczną i ekonomiczną różnych instytucji, prostytucją, przedwczesną inicjacją seksualną oraz molestowaniem ( nie mam na myśli np. oskarżania chłopaka o gwałt bo mu spadła guma :shocked:) tylko autentyczną krzywdę. Także o prawo kobiet do spokojnego wychowywania dzieci i aby miały za co te dzieci wychowywać. A tak? Do doopy z aktualnym feminizmem.
ATSD pomyślałem sobie że to także marsz przeciwko nam, ojcom wielodzietnym. Ile razy sam słyszałem zgorszone "dałby pan wreszcie spokój żonie!"...
Wiadomo - jak jest więcej niż dwójka, znaczy że gwałci, zboczeniec. I na pewno bez prezerwatywy!
Która kobieta chciałaby tyle rodzić, skoro to niszczy jej figurę, zdrowie i karierę?!
:cool:
,,Wiadomo - jak jest więcej niż dwójka, znaczy że gwałci, zboczeniec."
A zwłaszcza jak jest ,, za wąska w biodrach"....Wielokrotnie sama nad tym myślałam, czy nie da się tego ugryźć od drugiej strony, żeby np. postraszyć złe jęzory pozwaniem o dyskryminację bo co to cesarkowa jest gorsza jakaś czy wybrakowana, jest gdzieś w konstytucji napisane, że chłopak ma mierzyć tam dziewczynę zanim się zakocha czy co ?
Ale to taki offtop był.
Tak po za tym to mam czasem wrażenie, że ci co ojców wielodzietnych tak klasyfikują to naprawdę robią to z zazdrości, że on może , potrafi i jeszcze jakoś jest w stanie o rodziną zadbać a żona mu może zaufać i od niego nie ucieka.
Problem polega na tym że to nie chodzi o biodra, znam szczuplutkie dziewczynki wyglądające jak chłopcy i rodzące bez problemu. Nie mam zielonego pojęcia jak oni to liczą.
Dobra, nie ważne , to było trochę obok tematu do tego co napisał Konrad.
Ale też mi się wydaje, że spora część feministek dąży do odgórnego rozbijania rodzin a już na pewno eliminacji ojcostwa, traktując wszystkich tatuśków jako potencjalne zagrożenie. Pomimo tych wszystkich pomysłów w rodzaju -przymusowy macierzyński dla ojca....
A może powinno się ludziom po 8 godzinach pozwolić wracać do domu ?
Sam krótki urlop niczego nie załatwi. Mój mąż kiedyś choć mało zarabiał ale zawsze tyrał na bezpłatnych nadgodzinach, żeby go nie wywalili z roboty i syn strasznie tęsknił. Cały czas był tylko ze mną i wiecie jaki był efekt ? Późno zaczął mówić i....miał 2 mamy.:shamed:
Choć ja mu mówiłam , że to jest tatuś to on go przez pewien czas nazywał... mama brum brum.
ja dla odmiany byłam mama hau hau...żeby sie nie myliło. Każda mama od czego innego.
@camelot: dziękuję za literaturę. Nie mam możliwości dokładnego przegrzebania, ale faktycznie z pobieżnego przejrzenia teza o braku korelacji pomiędzy wyzywającym strojem ofiary, a prawdopodobieństwem gwałtu wydaje się prawdziwa.
Czy nie uważasz jednak, że:
1. marsz dziwek (niezależnie jak ubranych) w środku miasta ma negatywny wpływ na szacunek mężczyzn do kobiet?
2. dziwka jest wyrazem uległości, dominacji mężczyzny? Czy nie za uległość właśnie płaci większość chorych mężczyzn kupujących sobie kobietę na określony czas?
3. Marsz Dziwek jest elementem kultury upowszechniania wyuzdania i przedmiotowego podejścia do ciała kobiety?
[cite] kociara:[/cite]Już w kwietniu w Toronto odbył się pierwszy Slut Walk, który zwrócić miał uwagę na wiktymizację wtórną ofiar gwałtu, które nie dość, że cierpiały przez swojego oprawcę, to jeszcze oskarżone zostały o prowokowanie bandyty. Bo miały za krótką spódniczkę. Albo za obcisłą bluzkę.
Państwo Drodzy-czytajmy ze zrozumieniem, proszę.
Klubowiczko Kociaro droga
z czytaniem ze zrozumieniem u nas nie ma problemu
Marsz dziwek w Lesbonie:
25 czerwca w Lizbonie odbył się protest przeciwko utożsamianiu seksownego stroju z dziwką. To już trzy miesiące od pierwszego, zorganizowanego w Kanadzie Marszu Zdzir. 11 czerwca zjawisko dotarło do brzegów Wielkiej Brytanii. Zjawisko zostało nazwane początkowym stadium â?žczwartej fali feminizmuâ?.
Mężczyźni ubrani jedynie w krótkie spódniczki i staniki, kobiety w średnim wieku wraz ze swoimi córkami, barwna homoseksualna grupa na wysokich obcasach i z błyszczącymi kolczykami, matki lesbijki i kobiety w burkach 11 czerwca przemaszerowali wspólnie po ulicach Londynu. Tysiące ludzi, zarówno skąpo odzianych jak i gotowych na kapryśną londyńską pogodę, przemaszerowało od Hyde Park Corner do Trafalgar Square, popierając sprawę, która co jakiś czas pojawia się w dyskusji publicznej.
Ja taki mały OT i to jeszcze ad personam, nie jestem klubowiczką, więc nie wiem o co chodzi pomiędzy Prayboyem a kociarą, wyczuwam jednak napięcie.
Natomiast muszę powiedzieć, ze bardzo mi się spodobał wpis Namora, dostał dane, wstępnie przyznał racje, wypowiedz i rzeczowa i bez żadnych docinkow:))).
Musiałam to napisać:). Choć pewnie bez zgrzytow personalnych zrobiloby się strasznie nudno...
Policja apeluje, aby nie nosić spódnic, bo gwałciciel wybiera wyłącznie tak ubrane kobiety. Oczywiście feministki aż się zapowietrzyły z oburzenia, że męskie świnie dyktują im, co mają na siebie założyć.
A może feministki celowo prowokują los, bo są tak paskudne, że jak nie trafią na zboczeńca to żaden inny facet się nimi nie zainteresuje?
[cite] prowincjuszka:[/cite]Feministki jeśli chcą walczyć o prawa kobiet to powinny dążyć do ochrony kobiet przed wyzyskiem, współczesnym niewolnictwem, przemocą fizyczną i ekonomiczną różnych instytucji, prostytucją, przedwczesną inicjacją seksualną oraz molestowaniem ( nie mam na myśli np. oskarżania chłopaka o gwałt bo mu spadła guma :shocked:) tylko autentyczną krzywdę. Także o prawo kobiet do spokojnego wychowywania dzieci i aby miały za co te dzieci wychowywać. A tak? Do doopy z aktualnym feminizmem.
Poczytaj jakiś portal feministyczny, znajdziesz tam wszystko, o czym piszesz. I urlopy dla ojców też.
[cite] Namor:[/cite]
Czy nie uważasz jednak, że:
1. marsz dziwek (niezależnie jak ubranych) w środku miasta ma negatywny wpływ na szacunek mężczyzn do kobiet?
Nie przepadam za określeniem "szacunek mężczyzn do kobiet". Wolałabym, żebyśmy się szanowali wzajemnie za bycie ludźmi, a nie za to, że się ma macicę. Jest w tym ukryty jakiś subtelny szantaż, że ktoś inny dyktuje mi warunki pod jakimi zasługuję na szacunek.
2. dziwka jest wyrazem uległości, dominacji mężczyzny? Czy nie za uległość właśnie płaci większość chorych mężczyzn kupujących sobie kobietę na określony czas?
W jakimś stopniu tak, podobne wątpliwości miało nawet parę feministycznych komentatorów (M_Monia linkowała). Ale według mnie te na marszu nie są do kupienia i są wyjątkowo nieuległe.
3. Marsz Dziwek jest elementem kultury upowszechniania wyuzdania i przedmiotowego podejścia do ciała kobiety?
Tylko jeśli się przeczyta samą nazwę, popatrzy na jedno zdjęcie zalinkowane przez Prayboya i bardzo mocno uprze, żeby nie przeczytać i nie zobaczyć nic innego. Trochę też pisałam wcześniej Katarzynie, dlaczego przekaz kobiety z marszu i np. kobiety z reklamy gładzi gipsowej czy Maximusa jest zupełnie inny.
"Jest w tym ukryty jakiś subtelny szantaż, że ktoś inny dyktuje mi warunki pod jakimi zasługuję na szacunek."
To niesamowite, jak bardzo feministki wstydzą się tego, że są kobietami. Bez przerwy to wychodzi, one nie potrafią być dumne z tego, że są kobietami, tylko nieustannie mają za złe mężczyznom, że nie są takie same, jak oni. Dlatego feministka gardzi macierzyństwem i wspiera aborcję, ale za to z dumą nosi w torebce tekturowy lejek, który pozwoli jej sikać do pisuaru. Oczywiście da się to wytłumaczyć, bo przecież rdzeniem ruchu feministycznego są lesbijki, które w ogóle nie wiedzą, na czym polega kobiecość.
[cite] Maciek:[/cite]A może feministki celowo prowokują los, bo są tak paskudne, że jak nie trafią na zboczeńca to żaden inny facet się nimi nie zainteresuje?
Brawo, dołączyłeś do chlubnego grona ludzi opisanych na bogu, który już linkowałam. Dołączasz do chlubnego grona ludzi wyobrażających sobie, że gwałt jest dla ofiary przyjemny.
Powiedziałbyś w twarz tej zgwałconej dziewczynie (jest feministką!), że celowo prowokowała los, bo była tak paskudna, że prócz zboczeńca żaden facet by się nią nie zainteresował? Powiedziałbyś w twarz Agnieszce Graff, Magdalenie Środzie że ojcowie ich dzieci są gwałcicielami? A może dzieciom Jarugi Nowackiej?
Można nie zgadzać się z kimś, ale to nie upoważnia do tak paskudnych wycieczek osobistych.
[cite] Maciek:[/cite]Oczywiście da się to wytłumaczyć, bo przecież rdzeniem ruchu feministycznego są lesbijki, które w ogóle nie wiedzą, na czym polega kobiecość.
No i żeby się z czymś nie zgadzać, wypada mieć o tym jakąś podstawową wiedzę...
Komentarz
O co walczy Marsz Puszczalskich
No właśnie o co?
P.
Oczywiście nie dysponuję, tak sobie zmyślam lub powtarzam bezrefleksyjnie zasłyszane gdzieś opinie licząc na naiwnosć czytelników.
Parę badań i opracowań:
1. "A Theoretical Analysis of Nonverbal Communication and Victim Selection for Sexual Assault", Lynne Richards, Clothing & Textiles Research Journal, Vol 9(4), Sum 1991
2. "From Attribution and Thought-Process Theory to Rape-Shield Laws: The Meanings of Victim's Appearance in Rape Trials", Chen Shen, Journal of Law & Family Studies 2003 (mam pdf-a z całym numerem, ale waży ponad 200MB; jak komuś zależy, mogę spróbować go gdzieś udostępnić)
3. "Sexy dressing revisited: does target dress play a part in sexual harassment cases?", Theresa M1. Beiner, Duke Journal of Gender Law & Policy 14. (http://www.law.duke.edu/shell/cite.pl?14+Duke+J.+Gender+L.+&+Pol'y+125 )
(polecam uwadze fragment: "While people perceive dress to have an impact on who is assaulted, studies of rapists suggest that victim attire is not a significant factor. Instead, rapists look for signs of passiveness and submissiveness, which, studies suggest, are more likely to coincide with more body-concealing clothing.", który potwierdza tezę Milagro: gwałciciele szukają słabości, nie atrakcyjności)
4. "Undressing the Victim: The Intersection of Evidentiary and Semiotic Meanings of Women's Clothing in Rape Trials", Alinor C. Sterling, 7 Yale J.L. & Feminism 87 (1995)
5. "Is Clothing Probative of Attitude or Intent - Implications for Rape and Sexual Harassment Cases", Theresa L. Lennon; Sharron J. Lennon; Kim K.P. Johnson, 11 Law & Ineq. 391 (1992-1993).
Parę czytanek o tym, co naprawdę powoduje gwałty:
1. "Men Who Rape: the Psychology of the Offender " Nicholas Groth
2. http://www.csom.org/train/supervision/short/01_02_03.html
3. "Sexual aggression in normal men: Incidence, beliefs, and personality characteristics", George McLeod Petty Jr, Brenda Dawson, Personality and Individual Differences 1989
4. "Heterosocial competence of rapists and child molesters: a meta-analysis", Michael T. Dreznick, Journal of Sex Research 2003 (http://findarticles.com/p/articles/mi_m2372/is_2_40/ai_105518219/ )
We wszystkich pracach mnóstwo odniesień do kolejnych źródeł, w szczególności do badań nad mitami, jakie krążą na temat gwałtów oraz do przykładów, jak sądy, policja i społeczeństwo odnoszą się do ofiar gwałtu.
Nie całkiem temu się dziwiłam Dziwiłam się, że ktoś ogranicza przesłanie marszu do wyzywającego stroju.
Dokładniej: żeby nie mówić "nie ubieraj się jak dziwka, to unikniesz gwałtu". Bo po pierwsze to kłamstwo, po drugie buduje poczucie winy u zgwałconych, że być może jednak ubrały się jak dziwka (wiadomo, że w każdym stroju da się znaleźć coś wyzywającego), po trzecie jest powszechnie wykorzystywane przez policję i sądy przeciw kobiecie.
I nie wiem, co oburzającego w stwierdzeinu, że ich ciało to ich sprawa. Przecież nie moja i nie Twoja.
Już kilka razy pisałam, że rozumiem kontrowersje. Tyle że uważam je za mocno przesadzone (policz na zdjęciach, które podlinkowałaś, ile tam wyzywająco ubranych kobiet), no i drugie dno tych kontrowersji jest dla mnie takie, że oto społeczeństwo panikuje, że traci kontrolę nad ciałami kobiet, że ich ciała przestają być własnością publiczną.
Owszem, feminizm to nie sekta, nie musimy się we wszystkim zgadzać. Feministkom drugiej fali w życiu by pewnie marsz dziwek do głowy nie przyszedł.
Rozumiem gdyby też był marsz w obronie prostytutek w znaczeniu kobiet zmuszanych siłą,szantarzem bądź trudną sytuacją na rynku pracy do wykonywania tego procederu. Feministki jeśli chcą walczyć o prawa kobiet to powinny dążyć do ochrony kobiet przed wyzyskiem, współczesnym niewolnictwem, przemocą fizyczną i ekonomiczną różnych instytucji, prostytucją, przedwczesną inicjacją seksualną oraz molestowaniem ( nie mam na myśli np. oskarżania chłopaka o gwałt bo mu spadła guma :shocked:) tylko autentyczną krzywdę. Także o prawo kobiet do spokojnego wychowywania dzieci i aby miały za co te dzieci wychowywać. A tak? Do doopy z aktualnym feminizmem.
Wiadomo - jak jest więcej niż dwójka, znaczy że gwałci, zboczeniec. I na pewno bez prezerwatywy!
Która kobieta chciałaby tyle rodzić, skoro to niszczy jej figurę, zdrowie i karierę?!
:cool:
A zwłaszcza jak jest ,, za wąska w biodrach"....Wielokrotnie sama nad tym myślałam, czy nie da się tego ugryźć od drugiej strony, żeby np. postraszyć złe jęzory pozwaniem o dyskryminację bo co to cesarkowa jest gorsza jakaś czy wybrakowana, jest gdzieś w konstytucji napisane, że chłopak ma mierzyć tam dziewczynę zanim się zakocha czy co ?
Ale to taki offtop był.
Tak po za tym to mam czasem wrażenie, że ci co ojców wielodzietnych tak klasyfikują to naprawdę robią to z zazdrości, że on może , potrafi i jeszcze jakoś jest w stanie o rodziną zadbać a żona mu może zaufać i od niego nie ucieka.
Ale też mi się wydaje, że spora część feministek dąży do odgórnego rozbijania rodzin a już na pewno eliminacji ojcostwa, traktując wszystkich tatuśków jako potencjalne zagrożenie. Pomimo tych wszystkich pomysłów w rodzaju -przymusowy macierzyński dla ojca....
Sam krótki urlop niczego nie załatwi. Mój mąż kiedyś choć mało zarabiał ale zawsze tyrał na bezpłatnych nadgodzinach, żeby go nie wywalili z roboty i syn strasznie tęsknił. Cały czas był tylko ze mną i wiecie jaki był efekt ? Późno zaczął mówić i....miał 2 mamy.:shamed:
Choć ja mu mówiłam , że to jest tatuś to on go przez pewien czas nazywał... mama brum brum.
ja dla odmiany byłam mama hau hau...żeby sie nie myliło. Każda mama od czego innego.
Czy nie uważasz jednak, że:
1. marsz dziwek (niezależnie jak ubranych) w środku miasta ma negatywny wpływ na szacunek mężczyzn do kobiet?
2. dziwka jest wyrazem uległości, dominacji mężczyzny? Czy nie za uległość właśnie płaci większość chorych mężczyzn kupujących sobie kobietę na określony czas?
3. Marsz Dziwek jest elementem kultury upowszechniania wyuzdania i przedmiotowego podejścia do ciała kobiety?
Klubowiczko Kociaro droga
z czytaniem ze zrozumieniem u nas nie ma problemu
Marsz dziwek w Lesbonie:
25 czerwca w Lizbonie odbył się protest przeciwko utożsamianiu seksownego stroju z dziwką. To już trzy miesiące od pierwszego, zorganizowanego w Kanadzie Marszu Zdzir. 11 czerwca zjawisko dotarło do brzegów Wielkiej Brytanii. Zjawisko zostało nazwane początkowym stadium â?žczwartej fali feminizmuâ?.
Mężczyźni ubrani jedynie w krótkie spódniczki i staniki, kobiety w średnim wieku wraz ze swoimi córkami, barwna homoseksualna grupa na wysokich obcasach i z błyszczącymi kolczykami, matki lesbijki i kobiety w burkach 11 czerwca przemaszerowali wspólnie po ulicach Londynu. Tysiące ludzi, zarówno skąpo odzianych jak i gotowych na kapryśną londyńską pogodę, przemaszerowało od Hyde Park Corner do Trafalgar Square, popierając sprawę, która co jakiś czas pojawia się w dyskusji publicznej.
Kilty?
Natomiast muszę powiedzieć, ze bardzo mi się spodobał wpis Namora, dostał dane, wstępnie przyznał racje, wypowiedz i rzeczowa i bez żadnych docinkow:))).
Musiałam to napisać:). Choć pewnie bez zgrzytow personalnych zrobiloby się strasznie nudno...
http://deser.pl/deser/1,111857,10392325,_Nosisz_spodnice__Narazasz_sie_na_gwalt___Kontrowersyjny.html
Policja apeluje, aby nie nosić spódnic, bo gwałciciel wybiera wyłącznie tak ubrane kobiety. Oczywiście feministki aż się zapowietrzyły z oburzenia, że męskie świnie dyktują im, co mają na siebie założyć.
A może feministki celowo prowokują los, bo są tak paskudne, że jak nie trafią na zboczeńca to żaden inny facet się nimi nie zainteresuje?
Poczytaj jakiś portal feministyczny, znajdziesz tam wszystko, o czym piszesz. I urlopy dla ojców też.
http://www.youtube.com/watch?v=9xHIkB_6vzU&feature=player_embedded
Nie przepadam za określeniem "szacunek mężczyzn do kobiet". Wolałabym, żebyśmy się szanowali wzajemnie za bycie ludźmi, a nie za to, że się ma macicę. Jest w tym ukryty jakiś subtelny szantaż, że ktoś inny dyktuje mi warunki pod jakimi zasługuję na szacunek.
W jakimś stopniu tak, podobne wątpliwości miało nawet parę feministycznych komentatorów (M_Monia linkowała). Ale według mnie te na marszu nie są do kupienia i są wyjątkowo nieuległe.
Tylko jeśli się przeczyta samą nazwę, popatrzy na jedno zdjęcie zalinkowane przez Prayboya i bardzo mocno uprze, żeby nie przeczytać i nie zobaczyć nic innego. Trochę też pisałam wcześniej Katarzynie, dlaczego przekaz kobiety z marszu i np. kobiety z reklamy gładzi gipsowej czy Maximusa jest zupełnie inny.
To niesamowite, jak bardzo feministki wstydzą się tego, że są kobietami. Bez przerwy to wychodzi, one nie potrafią być dumne z tego, że są kobietami, tylko nieustannie mają za złe mężczyznom, że nie są takie same, jak oni. Dlatego feministka gardzi macierzyństwem i wspiera aborcję, ale za to z dumą nosi w torebce tekturowy lejek, który pozwoli jej sikać do pisuaru. Oczywiście da się to wytłumaczyć, bo przecież rdzeniem ruchu feministycznego są lesbijki, które w ogóle nie wiedzą, na czym polega kobiecość.
Brawo, dołączyłeś do chlubnego grona ludzi opisanych na bogu, który już linkowałam. Dołączasz do chlubnego grona ludzi wyobrażających sobie, że gwałt jest dla ofiary przyjemny.
Powiedziałbyś w twarz tej zgwałconej dziewczynie (jest feministką!), że celowo prowokowała los, bo była tak paskudna, że prócz zboczeńca żaden facet by się nią nie zainteresował? Powiedziałbyś w twarz Agnieszce Graff, Magdalenie Środzie że ojcowie ich dzieci są gwałcicielami? A może dzieciom Jarugi Nowackiej?
Można nie zgadzać się z kimś, ale to nie upoważnia do tak paskudnych wycieczek osobistych.
No i żeby się z czymś nie zgadzać, wypada mieć o tym jakąś podstawową wiedzę...