@Haku, ja zrobiłam już jakiś czas temu podobnie (tylko na podzieliłam na 2 pudełka), ale widzę, że system się chyli ku upadkowi, bo K. najbardziej zainteresowany wszystkim poza zabawkami, więc i tak w domu bałagan - wyciąganie zawartości szaf i szafek (i tak pozwalamy tylko na jedną szufladę i jedną szafkę (gdzie same "plastiki") w kuchni i jedną w sypialni, ale i tak po całym domu roznosi swoje "zdobycze". Ogarniam z grubsza, na bieżąco (żeby się nie podtknąć), a resztę dopiero wieczorem, (ew. jak zaśnie w południe i mam chwilę). Ale może muszę system z 3 pudełkami zastosować i może do tego chowanie pewnych zabawek na dłużej niż 1 dzień?
Mam pytanie dotyczące kalendarzy, terminarzy itp. Czy w domu macie kalendarz wspólny rodzinny np. w kuchni czy swoj książkowy czy jeden i drugi? W jaki sposób ogarniacie różne spotkania/imieniny/wizyty lekarskie itd.
Ja mam jeden w kuchni wiszący i drugi książkowy swój. Ten pierwszy to zwykle był taki Bellony z tygodniowym widokiem. Teraz mam z miesięcznym, ale niezbyt duży. Tam wpisuję wizyty lekarskie, wywiadówki, itp. W swoim książkowym (mam taki specjalny dla matek/pań domu) przede wszystkim planuję posiłki z tygodniowym wyprzedzeniem (to jedyna forma mojego zorganizowania, reszta to chaos), robiąc przy tym listy zakupowe, no i tworzę nigdy nie zrealizowane listy rzeczy do zrobienia.
My mamy na lodówce kalendarz miesięczny (taki wydrukowany z drukarki) i tam są imieniny, wizyty lekarskie, zbiórki itp, w kuchni jest też biała tablica i na niej sa rozwinięcia haseł z kalendarza i inne info: kto i kiedy na galowo, co kupic poza standardowo...
Mam tez swój kalendarz, który spełnia rolę równiez "dziennika" mam tam bardziej rozbudowane sprawy zawodowe.
Dla mnie nie ma życia bez kalendarza Bellony. Poważnie. W zeszłym roku nie miałam, to i byłam bardziej roztrzepana niż zwykle; tegoroczny został zakupiony w październiku - oznajmiłam, że 2013 może się juz zacząć Rzecz jasna mam na myśli kalendarz-terminarz, Tepol albo Tewo. Mają takie specjalne tabelki dla rąbnietych na "roczny plan zamierzeń","tygodniowy rozkład zajęć stałych" i, mój ulubiony, "plan pracy" na każdy miesiąc. I można stawiać plusiki lub minusiki, ach! 8-}
Na ścianie przeważnie coś kolorowego, żeby pamiętać dni tygodnia
No i co roku robię kalendarz dla mojego Brata (i paru innych ofiar, jakie się napatoczą ) ), taki do wieszania na ścianie, z kratownicą i prostymi obrazkami. Tegoroczny trochę mi nie wyszedł, ale chyba go sobie powieszę, bo mam tylko jeden ścienny (w zeszłym roku miałam pięć )
kiedyś byłam mega uporządkowana i zawsze robiłam to co sobie zamierzyłam...jak rodzina powiększyła się o piąte, szóste i siódme dziecko zaczęłam nie wyrabiać, zalegać, plany wzięły w łeb a ja się flustrowałam...
jak sobie nie planuję a zrobię - jestem zadowolona, a jak czegoś nie zrobię, to nie mam nerwa
to mnie wyluzowało i uwolniło
bardziej skłaniam się ku 6 elementom Haku...ma to w sobie dużą mądrość a nie narzuca sztywno niczego
Mam taki system, ze w zasadzie ciagle sprzatam jak w domu jestesmy, bo ciagle robi sie gdzies syf, a syfu nie lubie. Jedyne wyjscie - wyjsc z domu, wtedy nie ma jak syfic w domu, mozna za to syfic w gosciach (i wrocic do wysprzatanego domu)
U nas kalendarz "normalny" z miejscem na wpisy każdego dnia. Myślę że najważniejsze jest MIEJSCE GDZIE ON JEST - u nas w przedpokoju koło telefonu - miejscu najbardziej uczęszczanym. Rozmawiam z kimś przez tel. i mam przed nosem co i kiedy się u nas dzieje, od razu wpisuję wszystkie spotkania, starsze dzieci same wpisują zabrania itp.
-Kalendarz w domu zwykły wiszący miesięczny z rozpisanymi pracami, wizytami u lekarza itp - to dla męża bardziej i dla mnie, żebym wiedziała co on ma i kiedy - mój kalendarz koniecznie w układzie tygodniowym na 2 stronach - który nosze przy sobie - zeszyt "organizator codzienny", w który każdego dnia wpisuję i skreślam odpowiednie punkty (jak się skończy, to wywalam) - zeszyt - pamiętnik z poszczególnymi planami z życia duchowego/rodzinnego/osobistego w formie dni/punktów do skreślania, a do tego listami rzeczy do zrobienia w kategoriach: "Dom", "Praca", "Ja", "Inne", "Pilne" podzielonymi na "zaległe" i "bieżące" - zeszyt celów organizacyjny z podziałem na kategorie: "Bóg", "mąż", "dzieci", "dom", "ja sama", "poza domem", w którym kontroluję wszystko, co robię w poprzednich zeszytach/kalendarzach a także zapisuję ważne dla mnie rzeczy - zeszyty tematyczne do odpowiednich dziedzin (karate, scenariopisarstwo, żywienie Feli, praca magisterska itp) i kroniki podporządkowane pod kategorię "dom", sztuk obecnie 3
Głównie siedzę i wypełniam. Nobla temu, kto mi to wszystko połączy w jedno. Bo ciężko czasem gdzieś wyjechać.
W wersji blondynkowej - zwykły Excel. Wykorzystuję go do planowania treningów i "praktyk pobożnych" na dany miesiąc. No i w Excelu również mam listę prezentów, co by prezentodawcom ułatwić życie.
Ech, Haku, zazdroszczę zorganizowania 8-> Większość planów, planów planów oraz planów planów planów mam na luźnych kartkach, które mają dziwną tendencję do gubienia się
A ja zamówiłam własnie tablice magnetyczna na lodówkę z pisakiem, co bym tam rózne przypominajki wpisywać. Do tej pory miałam na lodówce notes na magnes gdzie wpisywałam na bieżąco brakujące produkty spożywcze czy chemiczne. Kalendarz mam kieszonkowy format A5 z Edycji Sw. Pawła, z wierszami ks. Twardowskiego, takie kupuje od wielu lat, na każdej stronie są 2 dni tylko więc sporo miejsca do wpisywania spraw do załatwienia. Jeszcze w tym roku nie zakupiliśmy sciennego kalendarza, troche mi brakuje. Na wpisywanie dat urodzin, imienin i róznych rocznic mam specjalna gotową książeczkę z katolickiej księgarni. A Haku podziwiam! Kiedy masz czas te wszystkie zeszyty prowadzić?
Komentarz
Ale może muszę system z 3 pudełkami zastosować i może do tego chowanie pewnych zabawek na dłużej niż 1 dzień?
Czy w domu macie kalendarz wspólny rodzinny np. w kuchni czy swoj książkowy czy jeden i drugi?
W jaki sposób ogarniacie różne spotkania/imieniny/wizyty lekarskie itd.
Kalendarz rodzinny. Edycja Świętego Pawła.
Rzecz jasna mam na myśli kalendarz-terminarz, Tepol albo Tewo. Mają takie specjalne tabelki dla rąbnietych na "roczny plan zamierzeń","tygodniowy rozkład zajęć stałych" i, mój ulubiony, "plan pracy" na każdy miesiąc. I można stawiać plusiki lub minusiki, ach! 8-}
Na ścianie przeważnie coś kolorowego, żeby pamiętać dni tygodnia
No i co roku robię kalendarz dla mojego Brata (i paru innych ofiar, jakie się napatoczą ) ), taki do wieszania na ścianie, z kratownicą i prostymi obrazkami. Tegoroczny trochę mi nie wyszedł, ale chyba go sobie powieszę, bo mam tylko jeden ścienny (w zeszłym roku miałam pięć )
Planowanie daje mi chwilowe zadowolenie, raczej złudne :-S
A wyluzowana to i owszem, jestem Nie mam innego wyjścia, chyba, ze przez okno
wydaje mi się że przy większych dzieciach się może sprawdzać
o fiu fiu!
rzeczywiście
kosztuje nawet (i to sporo) więcej niż taki jaki sobie zamawiam w fotogifcie ze zdjęciami dzieci
-Kalendarz w domu zwykły wiszący miesięczny z rozpisanymi pracami, wizytami u lekarza itp - to dla męża bardziej i dla mnie, żebym wiedziała co on ma i kiedy
- mój kalendarz koniecznie w układzie tygodniowym na 2 stronach - który nosze przy sobie
- zeszyt "organizator codzienny", w który każdego dnia wpisuję i skreślam odpowiednie punkty (jak się skończy, to wywalam)
- zeszyt - pamiętnik z poszczególnymi planami z życia duchowego/rodzinnego/osobistego w formie dni/punktów do skreślania, a do tego listami rzeczy do zrobienia w kategoriach: "Dom", "Praca", "Ja", "Inne", "Pilne" podzielonymi na "zaległe" i "bieżące"
- zeszyt celów organizacyjny z podziałem na kategorie: "Bóg", "mąż", "dzieci", "dom", "ja sama", "poza domem", w którym kontroluję wszystko, co robię w poprzednich zeszytach/kalendarzach a także zapisuję ważne dla mnie rzeczy
- zeszyty tematyczne do odpowiednich dziedzin (karate, scenariopisarstwo, żywienie Feli, praca magisterska itp) i kroniki podporządkowane pod kategorię "dom", sztuk obecnie 3
Głównie siedzę i wypełniam.
Nobla temu, kto mi to wszystko połączy w jedno. Bo ciężko czasem gdzieś wyjechać.
W każdym razie mąż obiecał mi, że mi napisze specjalny program.
Kiedyś
najlepiej mi się podoba zeszyt kontrolujący co jest w innych zeszytach:-)
kroniki podporządkowane pod kategorię "dom", sztuk obecnie 3
a te kroniki to co zawierają?
2 - kronika nieoficjalna naszej rodziny (do wglądu wyłącznie rodzinnego)
3 - kronika Felki
Teraz muszę zakupić kronikę dla Roszka
Ech, Haku, zazdroszczę zorganizowania 8->
Większość planów, planów planów oraz planów planów planów mam na luźnych kartkach, które mają dziwną tendencję do gubienia się
Kalendarz mam kieszonkowy format A5 z Edycji Sw. Pawła, z wierszami ks. Twardowskiego, takie kupuje od wielu lat, na każdej stronie są 2 dni tylko więc sporo miejsca do wpisywania spraw do załatwienia. Jeszcze w tym roku nie zakupiliśmy sciennego kalendarza, troche mi brakuje. Na wpisywanie dat urodzin, imienin i róznych rocznic mam specjalna gotową książeczkę z katolickiej księgarni.
A Haku podziwiam! Kiedy masz czas te wszystkie zeszyty prowadzić?