Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Systemy ;)

1679111214

Komentarz

  • @Haku, ja zrobiłam już jakiś czas temu podobnie (tylko na podzieliłam na 2 pudełka), ale widzę, że system się chyli ku upadkowi, bo K. najbardziej zainteresowany wszystkim poza zabawkami, więc i tak w domu bałagan - wyciąganie zawartości szaf i szafek (i tak pozwalamy tylko na jedną szufladę i jedną szafkę (gdzie same "plastiki") w kuchni i jedną w sypialni, ale i tak po całym domu roznosi swoje "zdobycze". Ogarniam z grubsza, na bieżąco (żeby się nie podtknąć), a resztę dopiero wieczorem, (ew. jak zaśnie w południe i mam chwilę).
    Ale może muszę system z 3 pudełkami zastosować i może do tego chowanie pewnych zabawek na dłużej niż 1 dzień? 
  • pudełko "na rzeczy nie mające w chwili danej miejsca".

    Tylko skąd taki ogromny karton przytargać?
    Przecież w salonach samochodowych nie pakują nówek w kartony 
    :))
  • Mam pytanie dotyczące kalendarzy, terminarzy itp.
    Czy w domu macie kalendarz wspólny rodzinny np. w kuchni czy swoj książkowy czy jeden i drugi?
    W jaki sposób ogarniacie różne spotkania/imieniny/wizyty lekarskie itd.
  • Ja mam jeden w kuchni wiszący i drugi książkowy swój. Ten pierwszy to zwykle był taki Bellony z tygodniowym widokiem. Teraz mam z miesięcznym, ale niezbyt duży. Tam wpisuję wizyty lekarskie, wywiadówki, itp. W swoim książkowym (mam taki specjalny dla matek/pań domu) przede wszystkim planuję posiłki z tygodniowym wyprzedzeniem (to jedyna forma mojego zorganizowania, reszta to chaos), robiąc przy tym listy zakupowe, no i tworzę nigdy nie zrealizowane listy rzeczy do zrobienia.
  • no ja operowałam do tej pory tylko książkowym, ale teraz jak jestem w domu on mało mi się sprawdza, więc szukam jakiegoś dobrego rozwiązania.
  • My mamy na lodówce kalendarz miesięczny (taki wydrukowany z drukarki) i tam są imieniny, wizyty lekarskie, zbiórki itp, w kuchni jest też biała tablica i na niej sa rozwinięcia haseł z kalendarza i inne info: kto i kiedy na galowo, co kupic poza standardowo...
    Mam tez swój kalendarz, który spełnia rolę równiez "dziennika" mam tam bardziej rozbudowane sprawy zawodowe.
  • Kalendarz rodzinny. Edycja Świętego Pawła.

    image

  • O, podoba mi się pomysł z wydrukiem własnego kalendarza na miesiąc bo nie ogarniamy :)
  • edytowano luty 2013
    Dla mnie nie ma życia bez kalendarza Bellony. Poważnie. W zeszłym roku nie miałam, to i byłam bardziej roztrzepana niż zwykle; tegoroczny został zakupiony w październiku - oznajmiłam, że 2013 może się juz zacząć :D
    Rzecz jasna mam na myśli kalendarz-terminarz, Tepol albo Tewo. Mają takie specjalne tabelki dla rąbnietych na "roczny plan zamierzeń","tygodniowy rozkład zajęć stałych" i, mój ulubiony, "plan pracy" na każdy miesiąc. I można stawiać plusiki lub minusiki, ach! 8-}

    Na ścianie przeważnie coś kolorowego, żeby pamiętać dni tygodnia :)

    No i co roku robię kalendarz dla mojego Brata (i paru innych ofiar, jakie się napatoczą ;)) ), taki do wieszania na ścianie, z kratownicą i prostymi obrazkami. Tegoroczny trochę mi nie wyszedł, ale chyba go sobie powieszę, bo mam tylko jeden ścienny (w zeszłym roku miałam pięć :D )
  • ja mam odwrotnie....odeszłam od systemów....
    kiedyś byłam mega uporządkowana i zawsze robiłam to co sobie zamierzyłam...jak rodzina powiększyła się o piąte, szóste i siódme dziecko zaczęłam nie wyrabiać, zalegać, plany wzięły w łeb a ja się flustrowałam...
    jak sobie nie planuję a zrobię - jestem zadowolona, a jak czegoś nie zrobię, to nie mam nerwa 
    ;)
    to mnie wyluzowało i uwolniło
    bardziej skłaniam się ku 6 elementom Haku...ma to w sobie dużą mądrość a nie narzuca sztywno niczego

  • jak sobie nie planuję a zrobię - jestem zadowolona, a jak czegoś nie zrobię, to nie mam nerwa 
    ;)

    A ja sobie planuję, a - przeważnie - nie robię :((

    Planowanie daje mi chwilowe zadowolenie, raczej złudne :-S

    A wyluzowana to i owszem, jestem :D Nie mam innego wyjścia, chyba, ze przez okno ;)
  • edytowano luty 2013
    Mam taki system, ze w zasadzie ciagle sprzatam jak w domu jestesmy, bo ciagle robi sie gdzies syf, a syfu nie lubie. Jedyne wyjscie - wyjsc z domu, wtedy nie ma jak syfic w domu, mozna za to syfic w gosciach ;) (i wrocic do wysprzatanego domu)
  • edytowano luty 2013
    Ja dostałam taki: http://www.mamykalendarz.pl/
    i jak wrażenia? widziałam go gdzieś tam i mnie zaciekawił
    wydaje mi się że przy większych dzieciach się może sprawdzać
  • Ja też mam mamykalendarz, ładny bardzo, przydatny, tylko niesprawiedliwie drogi. Dostałam w prezencie - i tak bym sobie kupiła, ale z bólem.
  • aż zajrzałam ile kosztuje
    o fiu fiu!
    rzeczywiście
    kosztuje nawet (i to sporo) więcej niż taki jaki sobie zamawiam w fotogifcie ze zdjęciami dzieci
  • co on ma takiego fajnego?
  • U nas kalendarz "normalny" z miejscem na wpisy każdego dnia. Myślę że najważniejsze jest MIEJSCE GDZIE ON JEST - u nas w przedpokoju koło telefonu - miejscu najbardziej uczęszczanym. Rozmawiam z kimś przez tel. i mam przed nosem co i kiedy się u nas dzieje, od razu wpisuję wszystkie spotkania, starsze dzieci same wpisują zabrania itp. 
  • heh, ja mam system notatników :D

    -Kalendarz w domu zwykły wiszący miesięczny z rozpisanymi pracami, wizytami u lekarza itp - to dla męża bardziej i dla mnie, żebym wiedziała co on ma i kiedy
    - mój kalendarz koniecznie w układzie tygodniowym na 2 stronach - który nosze przy sobie
    - zeszyt "organizator codzienny", w który każdego dnia wpisuję i skreślam odpowiednie punkty (jak się skończy, to wywalam)
    - zeszyt - pamiętnik z poszczególnymi planami z życia duchowego/rodzinnego/osobistego w formie dni/punktów do skreślania, a do tego listami rzeczy do zrobienia w kategoriach: "Dom", "Praca", "Ja", "Inne", "Pilne" podzielonymi na "zaległe" i "bieżące"
    - zeszyt celów organizacyjny z podziałem na kategorie: "Bóg", "mąż", "dzieci", "dom", "ja sama", "poza domem", w którym kontroluję wszystko, co robię w poprzednich zeszytach/kalendarzach a także zapisuję ważne dla mnie rzeczy
    - zeszyty tematyczne do odpowiednich dziedzin (karate, scenariopisarstwo, żywienie Feli, praca magisterska itp) i kroniki podporządkowane pod kategorię "dom", sztuk obecnie 3 :D

    Głównie siedzę i wypełniam.
    Nobla temu, kto mi to wszystko połączy w jedno. Bo ciężko czasem gdzieś wyjechać.


  • o kurde, Haku  @-) Moze cos w wersji elektronicznej by sie przydalo z roznymi layerami?
    Moj maz przez cale studia mial jeden zeszyt. Po prostu zeszyt do UJ-tu :))
  • o kurde, Haku  @-) Moze cos w wersji elektronicznej by sie przydalo z roznymi layerami?
    Moj maz przez cale studia mial jeden zeszyt. Po prostu zeszyt do UJ-tu :))
    Próbowałam. Ale nie ma aplikacji, która miałaby to, czego potrzebuję. :D
    W każdym razie mąż obiecał mi, że mi napisze specjalny program.
    Kiedyś :)
  • edytowano luty 2013
    @Haku... wow
    najlepiej mi się podoba zeszyt kontrolujący co jest w innych zeszytach:-)
  • edytowano luty 2013
    haha też mam trochę zeszytów, ale ja tyle nie mam. Haku jesteś mocna! :)



    kroniki podporządkowane pod kategorię "dom", sztuk obecnie 3


    a te kroniki to co zawierają?
  • 1 - kronika oficjalna naszej rodziny
    2 - kronika nieoficjalna naszej rodziny ;) (do wglądu wyłącznie rodzinnego)
    3 - kronika Felki

    Teraz muszę zakupić kronikę dla Roszka :D
  • ta wersja oficjalna i nieoficjalna to fajna sprawa :D
  • Maz mowi, ze tak na szybko to kalendarz z google dobry jest i z nowego windows. Mozesz miec kilka na raz, podczepiac dokumenty itp.
  • edytowano lipiec 2014
    W wersji blondynkowej - zwykły Excel. Wykorzystuję go do planowania treningów i "praktyk pobożnych" na dany miesiąc. No i w Excelu również mam listę prezentów, co by prezentodawcom ułatwić życie.

    Ech, Haku, zazdroszczę zorganizowania 8->
    Większość planów, planów planów oraz planów planów planów mam na luźnych kartkach, które mają dziwną tendencję do gubienia się :(
  • A ja zamówiłam własnie tablice magnetyczna na lodówkę z pisakiem, co bym tam rózne przypominajki wpisywać. Do tej pory miałam na lodówce notes na magnes gdzie wpisywałam na bieżąco brakujące produkty spożywcze czy chemiczne.
    Kalendarz mam kieszonkowy format A5 z Edycji Sw. Pawła, z wierszami ks. Twardowskiego, takie kupuje od wielu lat, na każdej stronie są 2 dni tylko więc sporo miejsca do wpisywania spraw do załatwienia. Jeszcze w tym roku nie zakupiliśmy sciennego kalendarza, troche mi brakuje. Na wpisywanie dat urodzin, imienin i róznych rocznic mam specjalna gotową  książeczkę z katolickiej księgarni.
    A Haku podziwiam! Kiedy masz czas te wszystkie zeszyty prowadzić?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.