Ale nawet gdyby linia mogła być dłuższa albo krótsza, to i tak nieważne. Pytanie było o to, czy może być większa lub mniejsza.
Jak rozumiem pan Ohm mówi, że opór większy lub mniejszy może być.
@Greg - i z tego rozumiem, że może być ten opór większy lub mniejszy, skoro się go w jednostkach wyraża. W każdym razie potwierdzasz to swym autorytetem Ty i pan Ohm @DOEtata - ja tej "wielkości linii" w wordzie nie znalazłam. A wpisałam nawet w wyszukiwarkę pomocy. Może screenshota poproszę. @Milagro - ja nie wiem w jakim sensie ma być większa albo mniejsza ale skoro ktoś się upiera mówić "najmniejsza linia oporu", to trzeba przyjąć, że linia może być większa, mniejsza, a nawet najmniejsza...
no wiem Greg, ale jeszcze sie nie dorobilismy wydawnictw slownikowych i encyklopedycznych, a na szybko to najlatwiej... ale poszukam, jak bede miec dostep do czegos bardziej wiarygodnego..
kurde, a co to za powod, ze weszlo do mowy potocznej... tym gorzej dla niej (mowy potocznej).. wyrugowac, a nie dopuscic... to co? jak Kurzajewski ostatnio w "Kocham Cie Polsko", chcial cos ubierac (w sensie czesci odziezy), to tez to dopuszcza?bo juz 4/5 ludzi tak mowi i po co utrudniac... ja sobie bynajmniej tego nie zycze .:ge:
Mi nie chodzi o utrudnianie.
Moja cały czas uczyć się trudna język polski
ostatnio walczę u siebie z półtorej-półtora (to wyniesione z krakowskiego slangu gdzie jest np. półtorej litry zamiast półtora litra etc), walczymy z "ubierać kurtkę", dbamy o akcenty na 3. sylabę od końca tam gdzie być takie powinny etc. Bynajmniej/przynajmniej doprowadza mnie do białej gorączki i jak mogę prostuję u wypowiadaczy, podobnie włanczać czy wyłanczać.
Jestem przeciwny ułatwiactwu.
Ale akurat ten "liniowy" przykład rzekomej niepoprawności mnie jakoś nie przekonuje...
Z punktu widzenia językoznawcy powiem tylko, że zmiany w języku nigdy nie były akceptowane w momencie ich powstawania. Dopiero dla następnego pokolenia będą one naturalne (lub nie- niektóre nigdy się nie dopełnią i być może znikną). Wszystkiego już w historii próbowano- polityki językowe, akademie różnego rodzaju, rozporządzenia itd, ale i tak to wszystko na nic się zdało. W erze telekomunikacji zmiany są nieco wolniejsze, ale są i nic się na to nie poradzi.No i dzięki Bogu, bo dzięki temu mamy nasze piękne języki. I może za kilkaset lat będą się śmiać z tego, że my coś tam uważaliśmy za błąd, jak dla nas dzisiaj śmieszne wydają się zalecenia łacińskiego nauczyciela i autora 'Appendix Probi'
A standardyzacja idzie zawsze krok za rzeczywistymi zmianami, co oczywiście jest dobre, gdyż dopiero po czasie widać trwałość zmiany. Poza tym oficjalny język musi być dosyć konserwatywny, aby móc stanowić solidny punkt odniesienia dla tubylców oraz obcokrajowców uczących się danego języka.
ja proponuję raz na jakiś czas, obok głównego tematu wątku, dopisywać w nawiasie, czego dotyczy bieżąca dyskusja ;) Bo, gdybym tak nagle chciała znaleźć "ten wątek o poprawnej polszczyźnie", nieźle musiałabym się zastanowić, zanim skojarzyłabym go ze smrodem w Niemczech :wink:
[cite] Kresowianka:[/cite]ja proponuję raz na jakiś czas, obok głównego tematu wątku, dopisywać w nawiasie, czego dotyczy bieżąca dyskusja Bo, gdybym tak nagle chciała znaleźć "ten wątek o poprawnej polszczyźnie", nieźle musiałabym się zastanowić, zanim skojarzyłabym go ze smrodem w Niemczech
:bj::bj::bj:
to przez moje czepialstwo do młyna Tomiry, a później jakoś już poleciało:shamed:
Z tym półtorej, półtora to niezły czad. Pierwszy raz to usłyszałam u koleżanki z Opola. A ubrać buty, to juz klasyk, mi juz nawet nie chce się znajomych poprawiac. W Wwie za to, nagminny błąd to na dworzU:).
Najgorzej jak ktoś robi błędy typu włanczać, wzięłem itp. Trudno to juz regionalizmem jakimś tłumaczyć.
Komentarz
Jak rozumiem pan Ohm mówi, że opór większy lub mniejszy może być.
@DOEtata - ja tej "wielkości linii" w wordzie nie znalazłam. A wpisałam nawet w wyszukiwarkę pomocy. Może screenshota poproszę.
@Milagro - ja nie wiem w jakim sensie ma być większa albo mniejsza ale skoro ktoś się upiera mówić "najmniejsza linia oporu", to trzeba przyjąć, że linia może być większa, mniejsza, a nawet najmniejsza...
tu jest, ze linia najmniejszego oporu tylko jest ok... a najmniejsza linia niepoprawnie
http://pl.wiktionary.org/wiki/iść_po_linii_najmniejszego_oporu
http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=1440
Moja cały czas uczyć się trudna język polski
ostatnio walczę u siebie z półtorej-półtora (to wyniesione z krakowskiego slangu gdzie jest np. półtorej litry zamiast półtora litra etc), walczymy z "ubierać kurtkę", dbamy o akcenty na 3. sylabę od końca tam gdzie być takie powinny etc. Bynajmniej/przynajmniej doprowadza mnie do białej gorączki i jak mogę prostuję u wypowiadaczy, podobnie włanczać czy wyłanczać.
Jestem przeciwny ułatwiactwu.
Ale akurat ten "liniowy" przykład rzekomej niepoprawności mnie jakoś nie przekonuje...
A standardyzacja idzie zawsze krok za rzeczywistymi zmianami, co oczywiście jest dobre, gdyż dopiero po czasie widać trwałość zmiany. Poza tym oficjalny język musi być dosyć konserwatywny, aby móc stanowić solidny punkt odniesienia dla tubylców oraz obcokrajowców uczących się danego języka.
ok, to zapamiętam... można by było zrobić tak samo w innych wątkach - ciekawa jestem jakie skojarzenia by powstawały..
:bj::bj::bj:
to przez moje czepialstwo do młyna Tomiry, a później jakoś już poleciało:shamed:
Z tym półtorej, półtora to niezły czad. Pierwszy raz to usłyszałam u koleżanki z Opola. A ubrać buty, to juz klasyk, mi juz nawet nie chce się znajomych poprawiac. W Wwie za to, nagminny błąd to na dworzU:).
Najgorzej jak ktoś robi błędy typu włanczać, wzięłem itp. Trudno to juz regionalizmem jakimś tłumaczyć.
Też nie jestem za machaniem ręką na błędy i nazywaniem ich ekhem-regionalizmami
- wszystko można braść