odmiana liczebników... to dopiero masakra! ale widzisz, trochę brak tu konsekwencji, bo dlaczego dziesiątki podlegają odmianie, a setki i tysiące już nie? Nie powiesz przeciez to było w tysiąc dziewięćset osiemdziesiąt drugim, ale osiemdziesiątym drugim, prawda?
A konflikt borówkowo - jagodowy? Moja rodzina ma korzenie południowo wschodnie, rodzice mówią na jagody (te fioletowe, gwoli ścisłości) - borówki. Ubaw jest jak jedziemy do rodziców i na stole lądują... no własnie, młode pokolenie mówi jagody, rodzice: borówki. I weź tu się dogadaj człowieku..
Teraz to już człowiek wyszedłby na wstrętnego burzyciela wątków, gdyby spróbował coś o kościele w Niemczech napisać
Z językiem z moich stron jest śmiesznie - urodziłem się w Kołobrzegu, moja rodzina pochodzi rdzennie z Lubelszczyzny, mama z Podlasia (Sokółka - ta od cudu )
Siłą rzeczy kamaz jest dla mnie jednostką miary (to za mamusią + jeszcze trochę śpiewniejsza wymowa).
Do tego lubelskie bachnąć się (położyć na łóżku) i optoknąć ręce (coś pomiędzy opłukać a potrząsnąć nad zlewem).
W samym Kołobrzegu - jak to na poniemieckich terenach - regionalizmów własnych brak, ale napływowi potrafią trzymać się swoich utartych zwrotów. Tak np. mamy sporo Ukraińców, którzy na kapcie mówią meszty
Wawa się zgadza :bigsmile: Ale - żeby było śmieszniej - botanicy są widać z różnych regionów. Gatunek: Vaccinium myrtillus to czarna jagoda/borówka czarna :bigsmile:
@Marta
mowisz to samo, co statystyka, wiec tym razem statystyka chyba nie klamie (statystyka wskazywala na Slask lub Opole, bo z tych regionow najwiecej tu emigracji z lat 80/90). Z pania mialam tylko kontakt pisemny, gdyby "godola" to bym nie miala watpliwosci. Ale w tekscie pisanym (pisala tak smiesznie, jakby spisywala jezyk mowiony) co chwila pojawialo sie to "zas".
Komentarz
A, a stajni nie mieliśmy, tylko oborę.
ale widzisz, trochę brak tu konsekwencji, bo dlaczego dziesiątki podlegają odmianie, a setki i tysiące już nie? Nie powiesz przeciez to było w tysiąc dziewięćset osiemdziesiąt drugim, ale osiemdziesiątym drugim, prawda?
ZANIM UNIA NAM NAKAŻE!
U nas są takie napisy oficjalne :bigsmile:
Łódzkie, którego nie cierpię to: kąpę, kłamę itp.
i jeszcze jeden regionalizm: Czy pani schodzi?
tzn. czy pani wysiada z tramwaju...
musiały miec wysokie stopnie
Acha, zgadnijcie, co to znaczy: wrzuć farynę do sinalka hłe hłe
sznytkę wrzuć do tytki
byłyśmy tam z przyjaciółką autostopem
i Wiżajny city też
A potem był nawet adorator z tamtych okolic
ale to nie był ten właściwy
Małż mój czekał w tej samej dzielnicy
W mieście Łodzi...
Już prędzej w tysięcznym czterechsetnym dziesiątym. W tysięcznym czternastym to niewielu w Polsce o krzyżakach słyszało...
:bj::bj::bj::bj:
Dzięki Namor.. coś rzeczywiście mi nie pasowało, i błąd że sobie nie zapisałam :tongue:
1. Może wrzuć mięso do piekarnika?
2. Włoż bułkę/drożdżówkę do woreczka/papieru?
pierwsze: ?
czekam hłe hłe
Z językiem z moich stron jest śmiesznie - urodziłem się w Kołobrzegu, moja rodzina pochodzi rdzennie z Lubelszczyzny, mama z Podlasia (Sokółka - ta od cudu )
Siłą rzeczy kamaz jest dla mnie jednostką miary (to za mamusią + jeszcze trochę śpiewniejsza wymowa).
Do tego lubelskie bachnąć się (położyć na łóżku) i optoknąć ręce (coś pomiędzy opłukać a potrząsnąć nad zlewem).
W samym Kołobrzegu - jak to na poniemieckich terenach - regionalizmów własnych brak, ale napływowi potrafią trzymać się swoich utartych zwrotów. Tak np. mamy sporo Ukraińców, którzy na kapcie mówią meszty
Ogólnie mamy niezły misz-masz - konkretna, napływowa mieszanka!
Wawa się zgadza :bigsmile: Ale - żeby było śmieszniej - botanicy są widać z różnych regionów. Gatunek: Vaccinium myrtillus to czarna jagoda/borówka czarna :bigsmile:
mowisz to samo, co statystyka, wiec tym razem statystyka chyba nie klamie (statystyka wskazywala na Slask lub Opole, bo z tych regionow najwiecej tu emigracji z lat 80/90). Z pania mialam tylko kontakt pisemny, gdyby "godola" to bym nie miala watpliwosci. Ale w tekscie pisanym (pisala tak smiesznie, jakby spisywala jezyk mowiony) co chwila pojawialo sie to "zas".
http://www.poznan.pl/mim/public/slownik/words.html?co=word&word=122|97|347
edit: coś nie poszło mi z tym linkiem
wyszukałam w guglach słownik gwary śląskiej
i teraz umieram ze śmiechu
:fm:
jakby ktoś chciał no to klik