Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Chrzest św. w rycie nadzwyczajnym

1234579

Komentarz

  • a okresy łaski i sporadyczność tortur. Toć Ty wszystkich bez wyjątku i to nagminnie na koło lub psychiczne dyby nakładasz:trompet:
    ________________________________________

    Czy wy myślicie, że człowiek wymyśla sobie nick nic o nim nie wiedząc? :shocked:

    Odkrywcy...
    Chyba zamienię monę na Kopernik. Podobno była kobietą...
  • To Torquemada nie jest imieniem pokemona z kreskówki? :shocked::shocked::shocked:
  • A szkoda prawda
  • Doszkolony to działaj
  • A wielodzietnym i tak wszystko z seksem się kojarzy :rolling:
  • Przyjmując poetykę. o. Knotza, można się zastanawiać, czy to akurat łoże jest ołtarzem, czyli miejscem składania Bogu ofiary i wyrzeczenia. Chyba jednak nie, bo łóżko generalnie jest miejscem przyjemnym i o ile dzielenie go z małżonkiem nie jest jakoś uciążliwe, to możemy mówić raczej o relaksie, a nie o ofierze. Gdzie więc może być ten ołtarz? Może w sklepie, gdzie godzimy się na zakup czegoś, czego pragnie małżonek, a my niekoniecznie. Może w samochodzie, gdzie stoimy w korku spiesząc się do pracy i oboje tracimy nerwy. Może w łazience, gdzie przewijamy dziecko w środku nocy.
  • Napisałem coś o tym na poważnie, a tu taki komentarz... :shamed:
  • Byliśmy kilka lat temu z mężem na rekolekcjach - dialogach małżeńskich i jeden z księży też mówił o trzech ołtarzach w domu - jednym z nich było łóżko. A na neona poza tym nie wyglądał :bigsmile:
  • Widocznie taka jest aktualna linia dowartościowywania ludzkiej seksualności. A ja myślę, że tu nie trzeba nic dowartościowywać, wystarczy nie przeszkadzać.
  • Mały linek dla dociekliwych.
  • Akt małżeński szansą spotkania ze współmałżonkiem. Hmmmm... ciekawe1.
  • A że z Bogiem, to Cię nie bulwersuje?
    Naprawdę, naprawdę?:shocked:
  • Prawdę powiedziawszy to bardzo tradycyjnie podchodzi do tematu....., gorąco polecam wszelkim opcjom
  • Nieco perwersyjny tekst. Tu trzy ołtarze, Chrystus i Duch Święty, a tam teksty jak z Wisłockiej.
  • Tak zapytam czemu, bo chyba ponad rok temu kupiłam ją na prezent dla brata, młodego żonkosia przeczytałam i raczej żadnych perwersji się nie dopatrzyłam, chyba że to podobieństwo tytułów a autor był inny, aż go zapytam
  • Perwersyjny?:shocked::shocked::shocked:

    Nie zgodzę się.
    Wisłocka pisała o hedonizmie w sferze seksu. Knotz podkreśla to, co w Piśmie Świętym jest w Pieśniach nad pieśniami- zjednoczenie oblubieńców: męża i żony jak Chrystusa z Kościołem.
  • Ja to już coś pisałam o przeintelektualizowaniu. Każdy ma swoje fantazje :rolling:
  • Mona, to prosty tekst. Powinnaś zrozumieć :wink:
  • @ ana:

    Zapytaj go, czy w ogóle to przeczytał. :wink:

    Dla mnie taki mix seksuologiczno-teologiczny to mało strawne danie. Oczywiście wiem, że można napisać podobny traktat choćby i o heblowaniu deski, ale po co to robić? Mamy uświęcać się w codzienności, akceptując ją taką, jaka jest. Nasza seksualność jest oparta na instynkcie, a jej uwieńczeniem jest stworzenie wraz z Bogiem nowego człowieka. O. Knotz przedstawia zastępczą teologię seksu niepłodnego, gdzie już sam orgazm jest drogą do nawrócenia. Może to i komuś jest potrzebne, kto inaczej nie może.
  • [cite] malgorzata:[/cite]:rolling::rolling::rolling:
    to w ramach posiadania ołtarza, piaskowce

    zimą najlepsze są narty:thumbup:
    ...albo łyżwy.
  • Dla mnie to piękny tekst, bo pokazuje, że nasze życie nie dzieli się na sacrum i profanum, ale że wszystkie sfery życia człowieka mają być zorientowane na Boga.
  • [cite] Cart&Pud:[/cite]Mona, to prosty tekst. Powinnaś zrozumieć :wink:
    Po co?
    Myślisz, że będę się lepiej podobać mężowi? :tooth:
  • Męża zapytaj, nie mnie:tooth:
  • Jutro idę na fitness :boogie:
  • Jak napisałem wyżej, rozumiem intencje "katolickiej rewolucji seksualnej", jaką miała być teologia ciała. Ale nie podoba mi się wchodzenie w rywalizację ze współczesną kulturą opętaną seksem, która każdą odrobinę fizjologii rozdyma do rozmiarów balona. Wystarczy znać abecadło, bo to dotyczy spraw, które nie angażują intelektu. I odwrotnie - przeintelektualizowanie może więcej popsuć, niż pomóc.
  • [cite] Maciek:[/cite]@ ana:

    Zapytaj go, czy w ogóle to przeczytał. :wink:

    Dla mnie taki mix seksuologiczno-teologiczny to mało strawne danie. Oczywiście wiem, że można napisać podobny traktat choćby i o heblowaniu deski, ale po co to robić? Mamy uświęcać się w codzienności, akceptując ją taką, jaka jest. Nasza seksualność jest oparta na instynkcie, a jej uwieńczeniem jest stworzenie wraz z Bogiem nowego człowieka. O. Knotz przedstawia zastępczą teologię seksu niepłodnego, gdzie już sam orgazm jest drogą do nawrócenia. Może to i komuś jest potrzebne, kto inaczej nie może.

    To jednak była inna książka http://rodzinna.pl/dobra-nowina-seksie-malzenstwie-p-618.html
    podobno trochę o szczegóły zapytam bratową :shamed:
  • [cite] Maciek:[/cite]Wcale nie upieram się przy jednym rodzaju nakryć głowy - niech każdy wybiera co mu pasuje. Natomiast co do zasady, warto upowszechniać tradycyjną katolicką praktykę, że w kościele mężczyźni mają odkryte głowy, a kobiety zasłonięte. Nie ma powodu, aby mieszać te porządki.
    Maćku! Co do zasady: odsłonieta głowa mężczyzny jest nadal żywą tradycją, zaś zasłonięta kobiety to historia. Czy aby to nie jest zabawa w grupę rekonstrukcji historycznej?
  • No to się nam Śpioch obudził:clap:
  • [cite] Spioch:[/cite]Maćku! Co do zasady: odsłonieta głowa mężczyzny jest nadal żywą tradycją, zaś zasłonięta kobiety to historia. Czy aby to nie jest zabawa w grupę rekonstrukcji historycznej?
    Śpiochu - żywa tradycja / historia to pojęcia zupełnie umowne. Niejeden znajdziemy przykład praktyk historycznych, które zostały ożywione i żywych, które trafiły do zamrażarki. Skoro jako świeccy kształtujemy przyszłość Kościoła, to mamy prawo też brać udział w tym procesie. Szczególnie, że nie ma uzasadnienia, dlaczego zwyczaj dotyczący odkrywania / nakrywania głowy w kościele miałby dotyczyć jedynie panów.
  • Maćku! Tu chodzi o fakty. Nie o pojęcia. Żaden mężczyzna nie wchodzi do kościoła z czapką na głowie (nawet przy mrozie dwudziesto stopniowym) zaś kobiety mają pełną dowolność.
    Można dyskutować nad zasadnością zasłaniania głowy przez niewiasty. Uznaje tradycyjne argumenty. Fakty jednak są takie jakie są.
    Ciekaw jestem czy argumenty uzasadniajace koieczność uzywania nakrycia glowy trafiają do kobiet?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.