Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

UWAGA!!! Małgorzata32 - modlitwa bardzo potrzebna

14748505253188

Komentarz

  • Bridget, ty tu wszystko trzymasz w pionie!!!!!!
    Za to dziękuję!!!!!!!!
    Tak dalej !!!!!:peace:
  • Ludzie żyją na różnych finansowych poziomach i na tych poziomach zauważyłem różne zwyczaje. Są dzieci o których wiesz że możesz na nie liczyć w takiej sytuacji, ale są i takie na które nie możesz liczyć.
  • Ikm, to nie do końca tak...
    Płatną opiekunkę oczywiście rozważamy. Ale dopiero, jak wszystko jakoś się wyklaruje. Nie zapominaj o tym, że na razie nasze młodsze dzieci też jeszcze są w szoku. Mocno przeżyły ten wypadek. I mino wszystko czują się bezpieczniej we własnym domu i z własnym bratem niż z przypadkową opiekunką...
  • I mimo wszystko, mimo narzekania mam do Mateusza zaufanie...
  • Myślę, że może teraz jest zbyt mało czasu i zbyt mało wolnego na organizowanie wyjazdu, ale przecież niedługo ferie zimowe i wtedy mógłby sobie gdzieś pojechać, np. na narty...
  • ikm, bez przesady. kiedyś jako 12-latka zajmowałam się całą rodziną łącznie z rodzicami, bo ich jakaś grypa rozłożyła wszystkich. nikt nie zatrudnił opiekunki, a mi nie została żadna trauma. wręcz przeciwnie, to było dobre doświadczenie.

    Jeśli Mateusza wysiłki zostaną docenione i weźmie się poprawkę na jego wiek i wszelkie okoliczności, da radę. Przecież nikt na niego nie zrzucił całkowitej opieki nad maluchami. Ani całkowitej odpowiedzialności.

    A dzisiaj dostał wychodne :wink:

    Małgorzato, przekaż mu proszę, że jest bardzo dzielny i że wielu z nas go podziwia za zajmowanie się rodzeństwem!
  • A proponowana stawka 5zł/godz jest satysfakcjonująca dla obu stron. Chłopak będzie chętniej zostawał mając przekonanie, że zarabia...Pieniądze przydadzą się na jego potrzeby...
  • [cite] Moniś:[/cite]Małgoś, a Mateusz nie myśli o Sylwestrze z naszą młodzieżą?


    Myślisz o Wisełce? Świetny pomysł!
    Tylko czy on nie jest za młody?
  • Oj, nie zauważyłam, że Małgorzata już się odniosła do wpisu ikm.
  • Takie wydarzenia utwardzają charakter, uodparniają na życiowe problemy.
    Pamiętam jak u mnie w domu w dzieciństwie wybuchł gaz. Rodzice wysłali nas na wakacje z dala od domu a sami zajęli się jego naprawą. Nie czułem się z tym dobrze chciałem pomagać i być z rodziną w tych trudnych chwilach.
  • A proponowana stawka 5zł/godz jest satysfakcjonująca dla obu stron.
    No nie wiem czy to najlepszy pomysł. Jeśli rodzice płacą dziecku za zajmowanie się rodzeństwem to czy będzie się chciał zajmować za darmo ?

    Moim zdaniem to nie jest wychowawcze, bo nie uczy miłości ani altruizmu. Oczywiście jakiś prezent podziękowanie na koniec to tak.
  • I jeszcze coś chcę Wam napisać...
    Bóg naprawdę dokonał rewolucji w naszym życiu!!!
    Nigdy wcześniej nie przypuszczała bym, że jesteśmy w stanie przez tp przejść- inna sprawa, że taki scenariusz nie był w ogóle brany pod uwagę...A teraz proszę- jednak potrafimy. Co więcej- mamy wystarczająco dużo siły, żeby się nią dzielić z innymi rodzicami, którzy są w jeszcze gorszej sytuacji...
    Ja doświadczam tego w ten sposób, że jak ktoś komuś wyświadczy dobro, to to dobro nie zatrzymuje się, ale idzie dalej w świat...To dobro się mnoży.
    Kiedy na początku spotkaliśmy się z takim ogromem ludzkiej dobroci byliśmy mocmo tym przytłoczeni... No bo jak to możliwe? Przecież świat jest z natury zły... Czy ci wszyscy ludzie nie robią tego z obowiązku? Z litości? Tylko dlatego, żę tak wypada?
    I kolejne pytanie...Czy my kiedykolwiek będziemy w stanie się tym ludziom odwdzięczyć?

    No iâ??â??
    Okazja przyszła sama.
    Wczoraj na OIT trafił sześcioletni chłopiec w b. ciężkim stanie- szczególy choroby pominę. Został przewieziony z odległego końca Polski. Przy wejściu na oddział spotkaliśmy zrozpaczoną, płaczącą, bezradną matkę Piotrusia.
    W uszach wciąż brzmią mi jej słowa â?žJa mam go tylko jednego!â?
    Jedyne, na co mogłam się zdobyć, to było przytulenie jej- taki zupełnie pierwszy bezwarunkowy odruchâ??Dopiero potem była rozmowa, uspokajanie, słowa otuchy.
    Po dłuższej rozmowie okazało się, że kobieta jest z daleka. Na oddziale intensywnej terapii nie może zostać, nie ma gdzie spać, w Warszawie nie zna nikogoâ??
    Wzięliśmy ją do domuâ??Były długie nocne rozmowyâ??Rano razem z moim mężem pojechała do szpitala. Zostanie z nami, ile będzie trzebaâ??
    Kobieta miała łzy w oczach â?žPani mi z nieba spadłaâ?.
    A ja myślę, że to Ona nam z nieba spadła. Że nie przypadkiem Bóg postawił nam ją na naszej drodzeâ??Bardzo szybko dał nam okazję do zadośćuczynienia... Nie wyobrażacie sobie, jak bardzo byliśmy szczęśliwi, że możemy pomóc. I to w takiej sytuacji!

    I nie piszę tego, żeby pokazać swoją wspaniałomyślność. Ale po to, żebyście zobaczyli, jakim Pan Bóg jest wspaniałym reżyserem!

    Widzę, jakie są owoce w każdej dziedzinie naszego życia małżeńskiego i rodzinnego...
    Jeszcze całkiem niedawno przeżywaliśmy potężny kryzys małżeński spowodowany wieloma czynnikami z zewnątrz- przeprowadzka, nowe środowisko, brak pracy, brak czasu... Dziś mogę powiedzieć, że to, co teraz przeżywamy bardzo nas zjednoczyło. Nigdy wcześniej nie patrzyłam na mojego męża w ten sposób. Dopiero teraz odkryłam, jakim wspaniałym jest człowiekiem...

    Ponadto ja sama też bardzo złagodniałam, nabrałam większej pokory...Chyba dojrzałam duchowo...

    A nasze szystkie dotychczasowe święta chyba nigdy jeszcze nie były tak wyjątkowe jak tegoroczne.

    To takie pierwsze owoce...

    Chwała Panu!
  • [cite] ikm:[/cite]
    [cite] ProMama:[/cite]Myale, ze ok. Generalnie, jestem zdania, ze pomoc starszego rodzenstwa przy mlodszym, to obowiazek, ale w sytuacji naturalnej.

    Wasza sytuacja jest nadzwyczajna, wiec calkowicie zrozumiale i majace sens jest to co piszesz. Osobiscie bym pomyslala nad czyms dla M.

    Pomoc starszego rodzeństwa przy młodszym wcale nie jest obowiązkiem - a obciążaniem starszego dziecka.obowiązek opieki nad dziećmi mają rodzice i tyle.
    W przypadku Małgorzaty to jakoś sobie nie wyobrażam aby starsze dziecko zajmowało się gromadką młodszych, to jest chory pomysł, przecież nawet dorosły ledwo by sobie poradził z małymi dziećmi w tej sytuacji. Rozważałabym tu szybkie zatrudnienie płatnej opiekunki a nie obciążanie starszaka, który sam jest dzieckiem, jeszcze jakiś numer wywinie czy ucieknie z domu.

    Nie chcę na tym wątku rozpoczynać niepotrzebnej dyskusji, ale zupełnie się nie zgadzam. Rodzina jest rodziną i każdy ma w rodzinie obowiązki, wynikające z aktualnych potrzeb, aktualnej sytuacji. Nie ma nic złego w zajmowaniu się młodszym rodzeństwem przez starsze rodzeństwo. To najbardziej naturalna rzecz na świecie. Oczywiście, wszystko z uwzględnieniem wieku, możliwości, itp, itd. Rodzina jest scalana miłością, a miłość to służenie sobie nawzajem.
    Poza tym bycie potrzebnym w nadzwyczajnej sytuacji, a taką teraz przeżywacie, to dobry sposób na radzenie sobie z traumą. Odstawianie starszych dzieci na boczny tor niekoniecznie wyszłoby im na dobre. Nawet jeśli jest trudno, to dobrze być razem.
    Takie formalne wynagradzodzenie pieniężne dla Mateusza nie ma sensu, to już lepiej zakamuflować to w postaci jakiejś sumki na poświąteczne wyprzedaże (jeśli możecie sobie na to pozwolić). A najlepszą nagrodą będzie rozmowa i przekazanie mu, jak bardzo doceniacie jego pomoc, z zapewnieniem, że jeżeli mu ciężko, zawsze może przyjść i go wysłuchacie.
  • [cite] zbyszek:[/cite]A proponowana stawka 5zł/godz jest satysfakcjonująca dla obu stron.
    No nie wiem czy to najlepszy pomysł. Jeśli rodzice płacą dziecku za zajmowanie się rodzeństwem to czy będzie się chciał zajmować za darmo ?

    Moim zdaniem to nie jest wychowawcze, bo nie uczy miłości ani altruizmu. Oczywiście jakiś prezent podziękowanie na koniec to tak.

    Kurcze, to także nasz dylemat... I póki co żadne wiążące ustalenia nie zapadły...Na codzień jesteśmy dość restrykcyjni. Ale to jest naprawdę wyjątkowa sytuacja...Te pieniądze to mój pomysł. Zresztą Mateusz, jak usłyszał o zapłacie od razu poczuł się dowartościowany. Stwierdził nawet: "No tak, przecież jestem profesjonalną niańką!"
  • No właśnie. IrenaB wyjęłaś mi z ust. Nie umawiajcie się na kwoty, a przynajmniej nie teraz. Jeszcze są emocje i ogromne napięcie. A co, gdy trzeba będzie zabrać te 5zł bo brakuje na rehabilitację, a synek powie NIE ?

    Sami pakujecie się w problemy.
  • Albo w ramach nagrody coś "materialnego" a nie pieniądze, np. wyjazd na ferie, nowa gra, rower itp. - po prostu większe obowiązki= większe przywileje ( a co to będzie ustalić można potem w zależności od możliwości finansowych).
  • Ok. spróbujemy to jeszcze raz przemyśleć...
    Dzięki za komentarze, rady. Wszystkie są cenne. Tylko, że jak w każdym przypadku nie wszystko, co się sprawdza w jednym przypadku da się zastosować w innym. Potrzeba indywidualnego podejścia. Ale dajmy już temu spokój...
    My pewnie lepiej znamy nasze dziecko niż każdy z Was udzielający tych rad w najlepszej wierze. I sami szukamy sposobów, aby do Niego dotrzeć, oswoić. Czasami metodą prób i błędów.
    "Decyzja oswojenia niesie ze sobą ryzyko łez"...
    Mateusz to mimo wszystko bardzo dobry i wrażliwy piętnastolatek...
  • Jestem tego samego zdania co Zbyszek
    "Moim zdaniem to nie jest wychowawcze, bo nie uczy miłości ani altruizmu. Oczywiście jakiś prezent podziękowanie na koniec to tak."

    Ale, to oczywiście zależy od Was. Sama najlepiej wyczujesz co go najbardziej dowartościuje i nie przyniesie jakiejś szkody.
  • [cite] Małgorzata32:[/cite].Pieniądze przydadzą się na jego potrzeby...
    Tutaj uważajcie. Jakie potrzeby może mieć 15-latek. Przecież dajecie mu wystarczająco jeść i ma gdzie spać:bigsmile: Obecnie "potrzeby" 15-latka to zwyczajne zachcianki, których zaspokajanie utrudnia kształcenie charakteru.
  • Zgadzam się z IrenąB.
    Nie płaciłabym od godziny ani w żaden sposób na podstawie umowy, natomiast kasa przy okazji na coś "ekstra" wg mnie jest ok.

    Mateusz może wtedy mieć wrażenie, że to dlatego, że był niańką, że doceniliście to.

    Myślę, ze gdybyście mu płacili, to on teraz mógłby chętnie kasę przyjąć (choćby w ramach takiego "omóżdżenia" w tej trudnej sytuacji), a potem mógłby bardzo żałować "że się sprzedał" ....

    Pamiętajcie, że ta trudna sytuacja to dla Mateusza "chrzest bojowy" w jego późniejszym życiu, może ojcostwie?
    Myślę, że ja sama sporo zawdzięczam tym trudnym sytuacjom, czasem piętrzącym się z mojego rodzinnego domu. Dodatkowe obowiązki, radzenie sobie i przyjmowanie pomocy. Może nie warto mu tego psuć pieniędzmi?

    Wszyscy tu radzimy, czasem spójnie czasem nie bardzo, ale życie jest Wasze, Wy jesteście Rodzicami i Wy macie instynkt do Waszych dzieci.
    Decyzja niełatwa, a wsparcie nasze macie w każdej chwili:wink:
  • Dzięki. Przekonaliście mnie ostatecznie, że to niezbyt mądry pomysł z tymi pieniędzmi...
    thumbup:
  • Malgosiu ty zrobisz jak uwazasz za stosowne z Mateuszem..
    Ale musze cos napisac moja corka 20Latka polecjala na urlop do wloch na narty i codzienie dzwoni i pyta jak Dziewczynki ja musze wszystko przekazywac ostatnio powiedzialam ze Mateusz potrzebuje wsparcja z gory i uslyszalam od mojej 20 Latki ja juz dawno modle sie za mlodego bo wiem co to znaczy miec rodzenstwo w szpitalu..Malgosiu nadal jestesmy w modlitwie za wasza Rodzinke.pozdrawjamy z Aachen
  • Właśnie też sobie o tym myślałam, IrenkaB ujeła to wspaniale. Nie mam doświadczenia z 15 latkami ale moi a szczególnie ta prawie 11 latka, najbardziej cenią sobie nasze rozmowy o wszystkim ale szczególnie o sprawach trudnych.
    Dopiero dziś udało mi się włączyć do modlitwy za Waszą Rodzinę Małgosiu moją Kochaną Mamę. Zawsze się śmiejemy, że ma chody tam na górze. :wink:
  • Nie płaćcie mu, opieram się nie na doświadczeniu rodzicielskim, bo nie mam, ale na własnym. Sam miałem 15 lat.

    Małgorzato, dzięki za całe Twoje nieustające świadectwo. Niech Bóg Wam wynagradza łaskami
    +++
  • Małgosiu - nieustajaco +++

    Bardzo wzruszyłam się opowiescią o mamie, której pomagacie - dla mnie to ewidentny cud :bigsmile:
  • Małgosiu - Twoje i Wasze świadectwo zadziwia mnie coraz bardziej i zachwyca! Tak, zachwyca!!!
    Jesteście niezwykłymi, wspaniałymi ludźmi i dziękuję Bogu, że daje mi szansę wspierania Was codzienną modlitwą!
    Bardzo dużo uczę się teraz od Was, z Twojej postawy...
    I tak jak @tatapafcia napiszę - niechaj Bóg obdarzy Was obfitością łask!
  • Jedna osoba do Nowenny potrzebna na dziś:bigsmile:
  • [cite] Małgorzata32:[/cite]A proponowana stawka 5zł/godz jest satysfakcjonująca dla obu stron. Chłopak będzie chętniej zostawał mając przekonanie, że zarabia...Pieniądze przydadzą się na jego potrzeby...
    5 zł na godzinę zarabia mój znajomy ochroniarz mający pięcioosobową rodzinę na utrzymaniu.
  • Małgosiu,
    jestem rzadziej, bo bardzo mnie teraz potrzebują dzieci, ale dorzucam swój grosik w modlitwie i różne, w gruncie rzeczy błahe... trudności za was ofiaruję.
    Co do powyższych twoich wątpliwości- coż... Będzie tak, jak postanowicie ze Zbyszkiem. Ważne, żeby Mateusz nie czuł się wyrolowany.
    Pewnie już ałyszałaś o akogo... Na wszelki wypadek:
    801 12 50 54 Linia specjalna, wsparcie psychologiczno-informacyjne dla opiekunów osób w śpiączce z terenu całej Polski.
    Są ludzie, którzy mają podobne doświadczenie dziecka w śpiączce. Może przyda się wam ta strona informacyjna, służba zdrowia itp
    Serdecznie pozdrawiamy
    +
  • Małgosiu pamiętam o Was, obiecuję modlitwę również za Mateusza by spisał się w roli opiekuna i by nie było to dla niego zbędnym obciążeniem.

    Co do płacenia podjęłaś słuszną decyzję, Agnieszka 63 jak zwykle genialnie napisała to co i ja bym chciała. NAprawdę uważam że płacenie w tej sytuacji byłoby uczeniem interesowności i to przy takiej tragedii, dla mnie nie do pomyślenia tym bardziej że potrzeby zaspokojone ma a na zachcianki teraz nie czas. Choć zdaję sobie sprawę że to dla Niego trudne. No ale i Wy przecież w tym czasie nie leżycie i nie odpoczywacie.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.