Mam wieści ze szpitala... Jutro będą badania kontrolne. Dopiero wtedy zobaczymy, co dalej... I dopiero wtedy zapadnie decyzja.
A jeśli Weronika bedzie w domu, to bedzie potrzebna realna pomoc. Taka czysto fozyczna- chodzi o włączenia się w masaże metodą prof.T. Muszą być robione bardzo intensywnie i często...Sami nie damy rady... Zwróciliśmy się już z pomocą do rodziców ze szkoły...Ale może ktoś z Was, mieszkający niedaleko też zechciał by pomóc- choćby jednorazowo...
No i lada dzień będzieli mieli namiary na subkonto w fundacji, gdzie bedzie można wpłacać 1% podatku na dalszą rehabilitacje... Bo wszyscy specjaliści twierdzą, że przed Weroniką b. dłuuuga droga.
I jeszcze coś... Pozwolę sobie podzielić się z Wami fragmentami relacji od mojej znajomej która wczoraj odwiedziła Weronikę. Oczywiście za jej zgoda...Ona jest lekarką, a więc myślę, że że ocena jest dość obiektywna...
"Jestem pod wrażeniem wczorajszego spotkania z Weroniką. Ona robi postępy !!! Musimy działać intensywnie, budzić ją dalej. Kontakt wyraźnie lepszy. Oczami pokazuje, że wie , o czym mówię. "Rozmawiała" z K.(koleżanka z klasy) przez telefon, reagowała świetnie. Wyraźnie ozywia się, gdy paplam o sprawach dla niej ważnych. Proba ruchów czynnych też lepsza niz ostatnio. Reaguje na silne bodźce na stopy, a to rokuje powrotem funkcji lokomocji !!! Walczmy jak zdołamy. Mam nadzieję, że rozważany powrót Weroniki do domu dojdzie do skutku. Wczoraj radziłam Zbyszkowi, by w tej sprawie skonsultował się z ordynator w Międzylesiu i prof M. ( konieczna opieka neurologa w domu ). To wielkie wyzwanie, może okaże się możliwe... Trochę za dużo czasu marnuje w szpitalu, ale i tam trzeba działać, tyle ile można. Nadejdzie czas, gdy podziekuje Wam za ten trud . Nie wszyscy rodzice, czy bliscy sprawdzają się w takich wyzwaniach..."
Niestety fizycznie nie pomogę, bo zdaje się,że mieszkamy daleko, ale czekam na dane do przekazania 1% z naszych rozliczeń podatkowych. Fajnie że Weronika robi postępy , według mnie, wcale nie małe. Oby tak dalej. Powodzenia!!!
I tego się trzymajcie nie wielu Rodziców dałoby radę, a i dzieci muszą się odnaleźć w nowej rzeczywistości a to nie jest łatwe, bo chciałyby żyć jak kiedyś. Dla mnie to ogromne postępy a Oczy Weroniki ciągle się śmieją tylko inaczej. :bigsmile:
+++
Małgosiu, jeśli mieszkasz w W-wie lub pod W-wą, to 1-2 razy w tygodniu przed południem jestem do dyspozycji. Jeśli nie trzeba fachowca do tych masaży i można nauczyć laika, to możesz na mnie liczyć.
Wygląda na to, że przez najbliższe tygodnie będę miała zagipsowanego męża w domu, ale z całą pewnością będę mogła się wyrwać w razie potrzeby.
Hej Aga72! Przeczytałam twoją wiadomość... Na oczywiście też byśmy chcieli się z Wami spotkać. Al;e na razie nic nie mogę powiedzieć...Bo nie wiem, jak się sytuacja rozwinie. Napisz mi proszę na fb twój telefon, bo gdzieś posiałam. Odezwę się w wolniejszej chwili, to coś ustalimy...
Przepraszam za prywatę, ale nie chce mi się teraz logować do poczty...
Kochani! Niedawno wróciliśmy ze szpitala... Weronika dziś naprawdę w lepszej formie. Patrzyła całkiem przytomnie... Znów "rozmawiała" z koleżanką przez telefon, sygnalizując to dośc intensywnie mimiką twarzy... I mam wrażenie, że powoli przymierza się do mówienia. Jeszcze nie wydaje żadnych odgłosów. Ale dziś po raz pierwszy wielokrotnie składała usta, jakby chciała wyatrykułować jakieś dźwięki... Lekarz na wieczornej wizycie tęż to zauważył...
Bardzo nas to cieszy!
Dziś miała badanie EEG- jeszcze nie znamy wyników. A jutro kontrolna tomografia...
Dziś też zaczęliśmy intensywne masaże...Chętnych do pomocy nie brakuje...
Po raz kolejny wszystkim Wam dziękuję za to OGROOOOOOOMNE WSPARCIE!
Komentarz
Jutro będą badania kontrolne. Dopiero wtedy zobaczymy, co dalej... I dopiero wtedy zapadnie decyzja.
A jeśli Weronika bedzie w domu, to bedzie potrzebna realna pomoc. Taka czysto fozyczna- chodzi o włączenia się w masaże metodą prof.T. Muszą być robione bardzo intensywnie i często...Sami nie damy rady...
Zwróciliśmy się już z pomocą do rodziców ze szkoły...Ale może ktoś z Was, mieszkający niedaleko też zechciał by pomóc- choćby jednorazowo...
No i lada dzień będzieli mieli namiary na subkonto w fundacji, gdzie bedzie można wpłacać 1% podatku na dalszą rehabilitacje...
Bo wszyscy specjaliści twierdzą, że przed Weroniką b. dłuuuga droga.
Pozwolę sobie podzielić się z Wami fragmentami relacji od mojej znajomej która wczoraj odwiedziła Weronikę. Oczywiście za jej zgoda...Ona jest lekarką, a więc myślę, że że ocena jest dość obiektywna...
"Jestem pod wrażeniem wczorajszego spotkania z Weroniką. Ona robi postępy !!! Musimy działać intensywnie, budzić ją dalej. Kontakt wyraźnie lepszy. Oczami pokazuje, że wie , o czym mówię. "Rozmawiała" z K.(koleżanka z klasy) przez telefon, reagowała świetnie. Wyraźnie ozywia się, gdy paplam o sprawach dla niej ważnych. Proba ruchów czynnych też lepsza niz ostatnio. Reaguje na silne bodźce na stopy, a to rokuje powrotem funkcji lokomocji !!! Walczmy jak zdołamy. Mam nadzieję, że rozważany powrót Weroniki do domu dojdzie do skutku. Wczoraj radziłam Zbyszkowi, by w tej sprawie skonsultował się z ordynator w Międzylesiu i prof M. ( konieczna opieka neurologa w domu ). To wielkie wyzwanie, może okaże się możliwe... Trochę za dużo czasu marnuje w szpitalu, ale i tam trzeba działać, tyle ile można. Nadejdzie czas, gdy podziekuje Wam za ten trud . Nie wszyscy rodzice, czy bliscy sprawdzają się w takich wyzwaniach..."
+++
Wygląda na to, że przez najbliższe tygodnie będę miała zagipsowanego męża w domu, ale z całą pewnością będę mogła się wyrwać w razie potrzeby.
:bc:
1radosne
2chwalebne.
:hv:
tak Twoje radosne są ...
ale z modlitwą na końcu pompejańską-dziękczynna :bigsmile:
Przeczytałam twoją wiadomość...
Na oczywiście też byśmy chcieli się z Wami spotkać. Al;e na razie nic nie mogę powiedzieć...Bo nie wiem, jak się sytuacja rozwinie.
Napisz mi proszę na fb twój telefon, bo gdzieś posiałam. Odezwę się w wolniejszej chwili, to coś ustalimy...
Przepraszam za prywatę, ale nie chce mi się teraz logować do poczty...
Niedawno wróciliśmy ze szpitala...
Weronika dziś naprawdę w lepszej formie. Patrzyła całkiem przytomnie...
Znów "rozmawiała" z koleżanką przez telefon, sygnalizując to dośc intensywnie mimiką twarzy...
I mam wrażenie, że powoli przymierza się do mówienia. Jeszcze nie wydaje żadnych odgłosów. Ale dziś po raz pierwszy wielokrotnie składała usta, jakby chciała wyatrykułować jakieś dźwięki...
Lekarz na wieczornej wizycie tęż to zauważył...
Bardzo nas to cieszy!
Dziś miała badanie EEG- jeszcze nie znamy wyników. A jutro kontrolna tomografia...
Dziś też zaczęliśmy intensywne masaże...Chętnych do pomocy nie brakuje...
Po raz kolejny wszystkim Wam dziękuję za to OGROOOOOOOMNE WSPARCIE!
Dzięki Małgorzato za wieści!
Za Was wszystkich, Małgosiu, i o dobre decyzje +++
Msza św w intencji Weroniki w Zakopanem u MB Fatimskiej- 1.02.2012, godz 7.00
Może ktoś z forumowiczów na nartach wtedy będzie?
oczywiście w miarę możliwości
a w ogóle piekny kościół i piękny pomysł
Trzymaj się Małgosiu dalej +