Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Klub Rozmodlonych Żon - Módlmy się za naszych mężów - Jest nas 231!

1121315171848

Komentarz

  • Mój mąż teraz bardzo potrzebuje modlitwy,wszystko się piętrzy-zmiana pracy w lutym która się wiąże z wyjazdem z domu oraz ogromne problemy finansowe.Jest jak beczka prochu.Proszę westchnijcie.
  • Bea, dziś tak miałam, wszystko mnie do południa irytowało, tzn. czułam się zirytowana... sama nie wiem, czym???
    Chyba tym, że budzik za wcześnie zadzwonił :wink:
  • [cite] Elwik:[/cite]Mój mąż teraz bardzo potrzebuje modlitwy,wszystko się piętrzy-zmiana pracy w lutym która się wiąże z wyjazdem z domu oraz ogromne problemy finansowe.Jest jak beczka prochu.Proszę westchnijcie.

    Elwik będę miała szczególnie was na uwadze, bo niestety znam ból posiadania wyjazdowego męża. I w sumie dopiero teraz zaczęłam myśleć o tym, ze to nie tylko mi jest ciężko, ale mężowi też, bo do tej pory tylko na swojej sytuacji się skupiałam i jakoś nie zastanawiałam się, że jednak być całkiem odciętym od bliskich (my się widzimy tak raz na miesiąc, półtora), w całkiem nowym otoczeniu nie jest łatwo. Niby oczywistość, ale jakoś zawsze tak miałam, że postrzegałam męża jako takiego co sobie poradzi, zdrowy, silny stabilny jest i tylko nad sobą się roztkliwiałam (mam tendencje niestety :shamed:. A to jednak jest spory stres dla obu stron, nawet dla tej która zostaje mniejszy, bo jednak otoczenia nie zmienia, rodzina, znajomi na miejscu.
  • Żona zawsze znajdzie dobry powód do narzekania :wink:
    W książce Lindy Dillow "Jaką żoną jesteś?" jest opisana metoda 21 dniowego postu od narzekania.

    Polega na:
    - uświadomieniu sobie czym jest narzekanie i jakie zachowania się do niego wliczają (smędzenie, biadolenie, wytykanie itp)
    - Nałożeniu na rękę bransoletki (lub kawałka sznurka, gumki)
    - Postanowieniu kategorycznym nienarzekania
    - i teraz sedno - za każdym razem kiedy wymknie ci się smędzenie, przekładasz bransoletkę z ręki na rękę,
    - post uznaje się za zaliczony, kiedy przez 21 dni pod rząd nie będziesz ani razu narzekać.

    :cool:

    Wydaje się to proste, ale...pastor, który to wymyślił powiedział, że po 4 miesiącach potrafi nie narzekać przez 6 godzin pod rząd - i to jest sukces.

    Ponoć aby się udało, potrzeba kilku do kilkunastu miesięcy.

    Zastanawiam się czy nie spróbować. :wink:
  • A - no i na początku uczestnicy przekładają obrączkę kilkadziesiąt razy dziennie :bigsmile:

    Jakby ktoś był zainteresowany taką próbą, to przepiszę odpowiedni kawałek książki, w którym wszystko jest dokładnie wyłożone i utworzymy grupę wsparcia :ag:
  • Inicjatywa szlachetna niewątpliwie, podejrzewam, że jakbym przestała narzekać to mąż by się zaczął zastanawiać kto jego żonę podmienił :bigsmile:
  • takasobiemama z wątku powitalnego prosi o dopisanie.
  • Oj ja też znam ból wyjazdowego męża - w dodatku ja też zmieniłam miejsce zamieszkania, wiec nie jest łatwo. my jednak postanowiliśmy, ze taka sytuacja będzie trwać tylko do końca lipca. A potem basta, jako rodzina dłużej tak nie pociągniemy. I tylko świadomość tego, ze jest to czasowe pozwala mi sie spiać i normalnie funkcjonować.
    Moze to głupio zabrzmi, ale świadomość, ze mąż jednak wróci z pracy, moze nawet późno, jest powodem do radości, a świadomość, ze przyjedzie w ten albo nastepny weekend jest tylko powodem do bólu głowy.:confused:
  • Kochane modlące się żony!
    Pochwaliłam się dziś, że należę do "Klubu Rozmodlonych Żon" - to tak dumnie brzmi - i moje dwie znajome chciałyby też modlić się za swoich mężów. Czy wystarczy, że ja Was poproszę tutaj o dopisanie, czy raczej lepiej będzie jak podam im link do forum i same się zgłoszą?
  • @IrenoB - dopisuję :bigsmile:

    @Też Kuro - wystarczy, że wytłumaczysz im zasady i wpiszemy je z imienia :cool:
  • OK
    To podam imiona jutro jak im powiem, jak ma to wyglądać i żeby wiedziały, od którego dnia się modlić,

    dzięki :bigsmile:
  • Modlitwa działa....mamy wojnę w domu....mam nadzieję, że to etap oczyszczenia i potrwa króciutko:confused:, a potem wyjdzie słonce!

    .. trudno wytrwać w modlitwie przy takiej atmosferze....ale się nie dam!
  • Dostałam smsa od mojego męża przed chwilą:dojechałem, kocham cię:)
  • proszę o dopisanie moich koleżanek

    Ania C.
    i
    Asia W.
  • Babki, odmawiam Pod Twoją Obronę w tej tu intencji w Klubie Żon.

    Nieśmiało polecam znowu nas. Małż ma rozmowę o pracę. Rozmowę wstępną, telefoniczną dziś o 12.30. Szanse niewielkie, bo inny program niż te, w których się specjalizuje oraz chcą super angielskiego.

    O wypełnieni Woli Bożej w tym względzie
    Jak ma tam pracować, jeśli to miejsce dla niego, niech go przyjmą
  • Chciałam się podzielić dalszym ciągiem dobrych wieści... nie poznaję mojego małża. Przeszedł ostatnio dziwną przemianę :wink:. Sam z siebie chwyta odkurzacz, mopa. Wczoraj pozmywał górę naczyń.

    To miłe, zwłaszcza, że wiem, że zmywanie go śmiertelnie nudzi :cool:

    Haku, może narzekanie zamienić na pytanie: jak możemy to rozwiązać? Jak możemy to zrobić?

    Może tak b nie anrzekam, ale mam napady furii, gdy na przykład nie mogę czegoś znaleźć :shamed::shamed::shamed:
  • Aneto, rozumiem Cię! Życie jako weekendowe małżeństwo na dłuższą metę się nie sprawdza! Tak było przynajmniej u nas. Świadomość, że małż obok zasypia, jest codziennie, to bezcenne :smile:
  • Żona która nie narzeka?
    To w jaki sposób mąż odrobi czyściec na ziemi? :wink:
  • AgaMaria trzymam kciuki, też za niedługo wracam do intensywnego szukania pracy bo na okres świąteczny sobie odpuściłam i jakoś nie mogę się do tego znowu zabrać, bo nie cierpię tego :devil:
  • Małżonek w tej chwili pilnie się uczy. Jutro będzie pisał test na czas przez neta :confused: (wymyślają :shocked:), a trzeci stopień rekrutacji to prawdopodobnie rozmowa fachowa po angielsku...
    wspieram go jak mogę
    żywieniowo, obecnością i modlitwą


    Dziękuje Wam Drogie żony

    i łączę się w modlitwie +
  • a ja poproszę o dopisanie jeszcze dwóch moich psiapsiółek

    AniaM

    i

    AniaS

    same Anie (prawie) :bigsmile:
  • Dopisałam!
  • To jest wspaniały pomysł, ten z modlitwą za męża. Właściwie nie podziękowałam Haku. Co niniejszym właśnie czynię.
    Bóg ci zapłać dobra kobieto i nich Ci Pan w dzieciach wynagrodzi! :shamed:

    No i agituję, bo szkoda takie dobro zatrzymać tylko dla siebie.
    :bigsmile:

    Poza tym już wiele razy łapałam się na tym, że modlitwa za kogoś kto mi jakoś leżał na żołądku pomagała bardziej mnie, zaczęłam go inaczej postrzegać i okazywał się nie taki straszny...
    :bigsmile:

    No, a za własnego męża choćby już był najlepszy dla mnie - też się modlić warto.
    :bigsmile:

    dopisano:
    módlmy się dziewczyny za tych naszych wspaniałych mężów, oni na pewno tego potrzebują i my też
  • A ja mam wrażenie, że modlitwa za męża najbardziej zmienia mnie :smile:
  • No czytam i usmiecham sie bardzo:-)Ale fajny wątek!Ja chora (zapalenie ucha),młody tez to samo-baardzo płacze,a to Moj kochany Maz wstaje do niego,dziś wiezie córkę do szkoły,musze sama z młodym zostać kilka godzin,ale codzienna modlitwa daje mi sile,mam nadzieje,ze dam radę-już nie mam gorączki .
  • [cite] balum:[/cite]Modlitwa działa....mamy wojnę w domu....mam nadzieję, że to etap oczyszczenia i potrwa króciutko:confused:, a potem wyjdzie słonce!

    .. trudno wytrwać w modlitwie przy takiej atmosferze....ale się nie dam!

    U mnie to samo niestety :cry::cry::cry:, takiego kryzysu jeszcze nie przechodziliśmy.
    Nawet pisać, mi sie nie chce:sad:
  • Dziewczyny,
    :cry:
    Popłakałam przez chwilę. Małż napisał 40 % testu do pracy, więc najprawdopodobniej nie zdał. Test był trudny i na czas.

    Dziękujemy za wsparcie
    Najtrudniejsze, że mamy być w tym wytrwali. Czyli nowe poszukiwanie. Ma do zdania egzamin fachowy, podobny do dzisiejszego testu i do podszkolenia angielski
  • Och ja jeszce dziś się nie modliłam, już nadrabiam.
    Kryzysy są po coś, u mnie na przykład wiele spraw rozwiązują, można się wygadać, wydrzeć i rozmawiać, co możemy zmienić, jakie mamy oczekiwania.
    I niestety często to my musimy zacząć, podać rękę przytulić tego naszego lubego.
  • Nam jest obojgu po prostu smutno...:sad:
  • AgoMario- bedzie dobrze, wazne,ze Twoj maz walczy,wszystko jest do nadrobienia. Polecam spacer (sama marze o nim,ale najpredzej w piatek)- oderwijcie sie,wyjdzcie,spojrzcie na swiat. Wszystko sie pouklada.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.