Ja też proszę o modlitwę za mojego męża. Nie wiem, czy pisałam, ale połamał się na nartach, tzn. tylko bark, ale z przemieszczeniem. Wczoraj byliśmy na kontroli pooperacyjnej (bo miał zespalane drutami) i na zdjęciu wygląda to tak sobie. Widać kawałki, widać, że kości nie składają sie w jedną linię. Ja wiem, że to obrośnie tkanką kostną i powinno być ok, ale zdjęli mu gips i teraz ma ortezę. NIe wiem, czy nie jest za mało unieruchomiony.
No, martwię się, więc, proszę, westchnijcie i za mojego męża.
Ja się modlę i za swojego, i za wszystkich naszych mężów (ciekawa jestem, jak wygląda tych wszystkich 167 mężów :bigsmile:)
To za radą Agi Mari Modlitwa z rana lepsza jak śmietana:bigsmile:
Ja to ciągle mam dylemat jak taką grupę panów objąć modlitwą, ale św. Józef daje radę.
Łatwiej się modlić jak jest konkretna intencja, ale kto powiedział, że ma być łatwo
za naszych mężów+++
[cite] babka4:[/cite]proszę za mojego męża, jest niepełnosprawny fizycznie
choroba postępuje
ostatnio nasiliły się bóle nóg, słabo chodzi
za wszystkich "naszych mężów" +
+++
[cite] Agax4:[/cite]a mi na dzisiaj ciężko przychodzi modlić się za męża,
"zaciskam zęby" by chociaż zdrowaśkę zmówić
.................
Ostatnio przerabiam ten problem - niezwykle dużo się kłócimy, tak niekonstruktywnie, a ja NP za męża mówię. I czasem, doprowadzona jestem do ostateczności i myślę sobie, żeby przerwać, że ten wysiłek jest niewspółmierny.
A potem sobie myślę, aby właśnie mówić, mówić.
Biorę sobie do serca Wasze intencje - szczególnie te dotyczące 'popękanych relacji'...
I te dotyczące 'popękanej fizyczności'...
A czujecie, jak ta modlitwa skleja_leczy_otwiera też Nas - Żony...?
Dla mnie to wyczuwalne...
Małż b dzielny - dziś poodkurzał całe mieszkanie i umył w nim podłogi, czasem zmywa. Robi to wszystko sam z siebie, nieproszony i uczy się do egz zawodowego :shocked:
Komentarz
+++za wszystkich
Za wszystkie pomyślnie zdane egzaminy Bogu niech będą dzięki
za piszących doktoraty i inne prace +
@MonikaN - no nie wiem, bom farbowana :eb: Przed nami trudniejsza część - egzamin praktyczny. On utrzymuje, ze nie umie i się nie nauczy...
No, martwię się, więc, proszę, westchnijcie i za mojego męża.
Ja się modlę i za swojego, i za wszystkich naszych mężów (ciekawa jestem, jak wygląda tych wszystkich 167 mężów :bigsmile:)
Ja to ciągle mam dylemat jak taką grupę panów objąć modlitwą, ale św. Józef daje radę.
Łatwiej się modlić jak jest konkretna intencja, ale kto powiedział, że ma być łatwo
za naszych mężów+++
"zaciskam zęby" by chociaż zdrowaśkę zmówić
.................
choroba postępuje
ostatnio nasiliły się bóle nóg, słabo chodzi
za wszystkich "naszych mężów" +
+++
Ostatnio przerabiam ten problem - niezwykle dużo się kłócimy, tak niekonstruktywnie, a ja NP za męża mówię. I czasem, doprowadzona jestem do ostateczności i myślę sobie, żeby przerwać, że ten wysiłek jest niewspółmierny.
A potem sobie myślę, aby właśnie mówić, mówić.
Ale to taki różaniec przez łzy czasem
:sad:
:whorship:
Wasze modły na pewno nas niosą wbrew wszystkim przeciwnościom. Mąż się nie poddaje, uczy się, czasem nawet zmywa, choć wiem, jak tego nie cierpi
za wszystkich Małżonków
i za Żony - o cierpliwość i wytrwałość +++
Nie chcę pisać o szczegółach.
I te dotyczące 'popękanej fizyczności'...
A czujecie, jak ta modlitwa skleja_leczy_otwiera też Nas - Żony...?
Dla mnie to wyczuwalne...
Małż b dzielny - dziś poodkurzał całe mieszkanie i umył w nim podłogi, czasem zmywa. Robi to wszystko sam z siebie, nieproszony i uczy się do egz zawodowego :shocked: