Mój mąż dziś pierwszy dzień w pracy:) Dziękuję wszystkim za modlitwę. Wreszcie uniezależniliśmy się finansowo od rodziców, będzie skromnie, ale na swoim. Wielki kamień z serca i mąż wreszcie poczuł się prawdziwym mężczyzną.
U nas zasadniczo tak jest,ze jak jedno czegoś nie moze,ma dola to drugie ciągnie.Ja byłam kiedyś bardziej pewna i zasadnicza,teraz role sie odwróciły i dobrze mi z tym.Ale ...te obawy i leki w samej sobie mnie denerwują. Za męża bardziej i mocniej musze sie modlić i Was wspierać modlitewnie.
@Kasia_M Na czacie Sychara o godz 22 lub 23 członkowie i potrzebujący spotykają się by odmówić dziesiątkę różańca. To tylko dziesiątka, ale już kilka małżeństw udało się dzięki tej modlitwie uratować. Spróbuj , zachęcam. Znajoma miała męża, który romansował w ukryciu ponad rok, w końcu odszedł do tej drugiej. Małżeństwo katolickie, posługujące w parafii. Rozpoczęliśmy codzienną modlitwę na Sycharze. Po 2 tyg, zdaje się wrócił zdumiony swoja decyzją. Nie potrafił podać powodu dlaczego wrócił. Małżeństwo trwa, mąż odmieniony. Przypadek może ekstremalny, ale jak widać dla Boga nie ma nic niemożliwego
Kasia_M, za Was modlitwa dzisiejsza. Napisze tylko tyle, ze my z mezem pare lat temu, rok po slubie przezywalismy nagly, intensywny kryzys. Ja bylam prowodyrka tego.. Nie poznawalam sama siebie. Tez sie wyprowadzilam z domu. A maz czekal, kochal i staral sie zrozumiec. I gdyby on wtedy zwatpil i poszedl moim sladem , nasze zycie potoczyloby sie calkiem inaczej..Dzis wylabym do ksiezyca za utraconym szczesciem i miloscia. Bladzilam bardzo, ale caly czas odmawialam rozaniec.. Hipokryzja, ale wtedy tego nie widzialam. I modlitwa mnie, nas uratowala.
To bylo straszne, przykre bo stalismy sie obcymi ludzmi w ciagu paru tygodni, ale teraz baardzo dziekuje za to co przeszlam, za to, ze zmadrzalam i przejrzalam na oczy i ze zrozumialam czym naprawde jest milosc. Takze mam nadzieje, ze Wam tez sie uda wyjsc na prosta i tylko samo dobro z tego wyniknie.
Czytałam dziś księgę rodzaju i rzucił mi się fragment o tym, że Bóg stworzył Adama poza rajem, a Ewę już w środku. Poza tym Ewę stworzył jako POMOC dla mężczyzny czy nie jest jednak tak, że my uważamy, że mąż powinien być grzeczny i miły (zupełnie jak my) i ułagodzony a poza tym, że to on jest pomocą dla nas?
Biorę się na serio za bycie dobrą żoną dosyć owalania się!
Właśnie zaczęłam czytać książkę "Dzikie serce. Tęsknoty męskiej duszy" - John Eldredge i tam też jest ten motyw, że mężczyzna został stworzony poza rajem. Zabrałam się za tą lekturę aby lepiej zrozumieć mojego męża, a przy okazji moich synów.
za naszych mężów + Z wielką wdzięcznością dziś. Z każdego kryzysu małżeństwo wychodzi mocniejsze, więc za tych kryzysowych małżonków w szczególności +++
Kasiu, chwała Panu. Jesteście w moich myślach bardzo mocno. My też mieliśmy mocny kryzys małżeński na początku małżeństwa, to bardziej mi "odbijało", mąż cierpliwie to znosił. Do wyprowadzki nie doszło, choć były taki myśli. Dziś widzę, że był to czas oczyszczenia, nauki pokory, docenienia tego co Pan Bóg dał i wejścia naszej miłości na nowy etap. Czego i Wam życzę. Złoto próbuje się w ogniu.
mammaszimi2 - dzięki za namiar na bloga. Wiele cennych myśli. Przypomnienie jak wiele w małżeństwie zależy ode mnie i od mojego nastawienia. I że mam obdarzać męża miłością, a nie wiecznymi oczekiwaniami.
Komentarz
Za męża bardziej i mocniej musze sie modlić i Was wspierać modlitewnie.
Znajoma miała męża, który romansował w ukryciu ponad rok, w końcu odszedł do tej drugiej. Małżeństwo katolickie, posługujące w parafii. Rozpoczęliśmy codzienną modlitwę na Sycharze. Po 2 tyg, zdaje się wrócił zdumiony swoja decyzją. Nie potrafił podać powodu dlaczego wrócił. Małżeństwo trwa, mąż odmieniony. Przypadek może ekstremalny, ale jak widać dla Boga nie ma nic niemożliwego
Wspieram w modlitwie +++
Kasia_M, za Was modlitwa dzisiejsza. Napisze tylko tyle, ze my z mezem pare lat temu, rok po slubie przezywalismy nagly, intensywny kryzys. Ja bylam prowodyrka tego.. Nie poznawalam sama siebie. Tez sie wyprowadzilam z domu. A maz czekal, kochal i staral sie zrozumiec. I gdyby on wtedy zwatpil i poszedl moim sladem , nasze zycie potoczyloby sie calkiem inaczej..Dzis wylabym do ksiezyca za utraconym szczesciem i miloscia. Bladzilam bardzo, ale caly czas odmawialam rozaniec.. Hipokryzja, ale wtedy tego nie widzialam. I modlitwa mnie, nas uratowala.
To bylo straszne, przykre bo stalismy sie obcymi ludzmi w ciagu paru tygodni, ale teraz baardzo dziekuje za to co przeszlam, za to, ze zmadrzalam i przejrzalam na oczy i ze zrozumialam czym naprawde jest milosc. Takze mam nadzieje, ze Wam tez sie uda wyjsc na prosta i tylko samo dobro z tego wyniknie.
++
Wspieram... +++
+++
Właśnie zaczęłam czytać książkę "Dzikie serce. Tęsknoty męskiej duszy" - John Eldredge i tam też jest ten motyw, że mężczyzna został stworzony poza rajem. Zabrałam się za tą lekturę aby lepiej zrozumieć mojego męża, a przy okazji moich synów.
Często tez korzystam z tego bloga, polecam : http://www.zona-spelniona.blogspot.com/
Z wielką wdzięcznością dziś. Z każdego kryzysu małżeństwo wychodzi mocniejsze, więc za tych kryzysowych małżonków w szczególności +++
Dziękuję za modlitwę, Bóg zadziałał, może taki zimny prysznic był nam potrzebny
^:)^
Jesteście w moich myślach bardzo mocno. My też mieliśmy mocny kryzys małżeński na początku małżeństwa, to bardziej mi "odbijało", mąż cierpliwie to znosił. Do wyprowadzki nie doszło, choć były taki myśli. Dziś widzę, że był to czas oczyszczenia, nauki pokory, docenienia tego co Pan Bóg dał i wejścia naszej miłości na nowy etap. Czego i Wam życzę. Złoto próbuje się w ogniu.
mammaszimi2 - dzięki za namiar na bloga. Wiele cennych myśli. Przypomnienie jak wiele w małżeństwie zależy ode mnie i od mojego nastawienia. I że mam obdarzać męża miłością, a nie wiecznymi oczekiwaniami.
toś mi napisała
a jak ktoś nie potrafi?
jakby kto miał wolną zdrowaśkę to poproszę za nas, bo bez interwencji góry się nie obejdzie
za naszych mężów +