W kwestii tych rękawiczek z jednym palcem, tak mi się przypomniało: Mój pradziadek (którego nigdy nie poznałam, bo zmarł, gdy moja babcia miała 2 lata), w młodości poparzył sobie dłoń. Ktoś sobie nie zadał trudu i zabandażował mu tę dłoń całą razem, a nie każdy palec osobno. Wskutek tego miał do końca życia zrośnięte trzy palce. Moja babcia opowiadała, że gdy miała 3-4 lata, to matka i starsze siostry, gdy szły do pracy na pole, to zostawiały ją samą w domu i wtedy przychodził pod okno jej nieżyjący ojciec, zaglądał i z troską mówił: "Baw się Bronia grzecznie!" A poznawała go po tym, że miał te trzy palce zrośnięte. Ot, takie bajanie mi się przypomniało... Moja babcia mnóstwo takich historii z młodości miała, gdzie umarli przychodzili do żywych w różnych sprawach. Twierdziła, że teraz nie przychodzą, bo ludzie za szybko żyją. A może i przychodzą, ale przez ten pęd życia nikt ich nie zauważa...
Pytanie mam do osob biorących euthyrox. Czy te leki nasilają senność? Zwykle jakos sie potrafie zwlec rano z łóżka, a od kiedy biore te tabletki cos dziwnego sie dzieje. Włączam rano dzieciom bajki na telefonie bo nie moge sie dobudzic.
@Agnicha - nie podejmuję się diagnozować Twojego dziecięcia i oceniać prawidłowości leczenia. Tym bardziej, że nie znam wyników, ani się ekspertem nie czuję. Co do zalecanych dawek tyroksyny, to spotkałam już tak osobliwe dawkowania, że to podane przez Ciebie nie wydaje mi się zaskakujące. Szczególnie lubię duże dawki różne na co drugi dzień - np. 150 i 162,5 na zmianę co drugi dzień. Nie podejmuję się wyjaśniać, dlaczego lekarze to robią. Trzeba by zlecającego lekarza zapytać.
lekarze dawki zalecają dowolne. Najczesciej jako wielokrotność 25, ale w fazach przejściowych czesto dolaczaja polówkę. Ja startowalam 25-->37,5-->50-->75-->100-->125(ciaza)-->100
Wetnę się Wam, przepraszam. Czy przy karmieniu piersią mogę wziąć Furaginum i Urosept? ZUM mi się trafił makabryczny, a teraz to już ani lekarza ani badań nigdzie nie zrobię. Jutro wieczorem najwcześniej na ambulatorium mogłabym podjechać, a do tego czasu nie wiem, czy wytrzymam
@Agnicha - teraz się antyboli domięśniowo nie podaje. Rąbią wszystko przez wenflon. Poza szpitalem nie można, bo ryzyko wstrząsu. Jasne, że Ty sama mogłaś swojemu dziecku podawać. Ja 20 lat temu po operacji też dostawałam domięśniowo. Od kiedy się wenflony upowszechniły, odeszli od tego. @MonikaMa - można przy karmieniu Furagin i Urosept. I żurawinowy sok niesłodzony (Żuravital)
Mam takie tabletki 50 mg. Pani farmaceutka polecała 3 razy dziennie po 2 tabletki UroFuraginum, tylko że mąż nie dodał, że karmię piersią. Może 3x1 wystarczy? W ulotce pisze niestety, że może zaszkodzić dziecku karmionemu, więc wolę dopytać, bo wydaje mi się, że lekarz już przy karmieniu mi kiedyś przepisywał (żeby nie podać antyboli),
@MonikaMa - brałabym zgodnie z zaleceniem. @Agnicha - wiem, że kiedyś to było nagminne, że pielęgniarki antybole domięsiowe dzieciom w domu dawały. Sama dostawałam i mój brat i mój mąż też. Teraz nie zlecają, przynajmniej pediatrzy, z którymi miałam ostatnio do czynienia. I się nie dziwię za bardzo. Dożylnie lepiej podawać. Nie wiem, jaki przypadek sprzed roku.
@Agnicha - ja się nie do wytycznych odnoszę, tylko do praktyki, z jaką się spotkałam w ostatnich latach. Nie twierdzę, że zabronione jest podawanie antybiotyków i.m.
@Agnicha - ależ, przyjmuję Twoje sprostowanie - w końcu praktyk jesteś i z praktykami masz do czynienia :-) Przyznasz jednak, że podawanie antybiotyków domięśniowo zdarza się ostatnio nieporównywalnie rzadziej niż przed "erą wenflonów"? Ja się nie spotkałam w najbliższym otoczeniu od 20 lat, więc przypuszczałam, że odejście od tego sposobu podania jest powszechne, ale może to tylko lokalny zwyczaj.
@rusalka ja tak miałam z córką jak ty, tylko zamiast angin, zapalenia zatok, zatrzymali ją w końcu w szpitalu i chcieli trzymać 2 tyg, lekarz z innego szpitala pomógł ją wypisać, ale mówił, że powinna wziąć 9 dawek dożylnie i potem można przejść na normalne podawanie. Po tym nie było już nawrotów z gorączką, minęło już 10 laT I JEST OK.
@rusalka - z tego, co mi wiadomo, to te autoszczepionki robi tylko jedno laboratorium w Krakowie. Tak przynajmniej mówiła mi pani bakteriolog, która się kiedyś (kilka lat temu jeszcze) tym parała ale zaprzestała wskutek jakiejś zmiany przepisów sanitarnych, bo poczuła się zagrożona tymi przepisami.
@rusalka, a w poprzednich infekcjach byly jakies wymazy z antybiogramem robione czy tak dawali antybiotyki na slepo? Strasznie jakos duzo tych infekcji u Antosia... jak bakteria nie jest wrazliwa na antybiotyk to czy doustny czy domiesniowy czy dozylny to i tak nic po tym:(
Komentarz
Ot, takie bajanie mi się przypomniało... Moja babcia mnóstwo takich historii z młodości miała, gdzie umarli przychodzili do żywych w różnych sprawach. Twierdziła, że teraz nie przychodzą, bo ludzie za szybko żyją. A może i przychodzą, ale przez ten pęd życia nikt ich nie zauważa...
a od kiedy bierzesz i w jakiej dawce?
ja przy wcześniaku musiałam się wszelkiej surowizny wystrzegać.
Ale to ja i mój syn
niezależnie od wyniku testu spokojnie możesz zacząć brać całą tabletkę
Co do zalecanych dawek tyroksyny, to spotkałam już tak osobliwe dawkowania, że to podane przez Ciebie nie wydaje mi się zaskakujące. Szczególnie lubię duże dawki różne na co drugi dzień - np. 150 i 162,5 na zmianę co drugi dzień. Nie podejmuję się wyjaśniać, dlaczego lekarze to robią. Trzeba by zlecającego lekarza zapytać.
lekarze dawki zalecają dowolne.
Najczesciej jako wielokrotność 25, ale w fazach przejściowych czesto dolaczaja polówkę.
Ja startowalam 25-->37,5-->50-->75-->100-->125(ciaza)-->100
generalnie jest tak, że różni ludzie różnie reagują na zmianę dawki - dlatego większość zaleca stopniowe zmiany dawki np. co 12,5
spotkałam się również z dawkowaniem co 6,25
@MonikaMa - można przy karmieniu Furagin i Urosept. I żurawinowy sok niesłodzony (Żuravital)
@Agnicha - wiem, że kiedyś to było nagminne, że pielęgniarki antybole domięsiowe dzieciom w domu dawały. Sama dostawałam i mój brat i mój mąż też. Teraz nie zlecają, przynajmniej pediatrzy, z którymi miałam ostatnio do czynienia. I się nie dziwię za bardzo. Dożylnie lepiej podawać.
Nie wiem, jaki przypadek sprzed roku.
Jak masz chwile czasu to mozesz sobie poczytac http://pediatria.mp.pl/choroby/laryngologia/show.html?id=78438