@Aneczka08-no wlasnie sek w tym ze do tej pory co pisalam nie podawali plynow. Na wstepie po4h formalnosci kiedy ju Go przyjeli,podali kroplowke chyba przeciwbolowych-dokladnie nie wiadomo co bo ciezko sie dowiedziec i potem nic.Tata zdziwiony ze sniadania nie dali. obchod byl nic nie powiedzieli i jak zyc... lezal z tlenem i tyle. Poznym popoludniem zrobili drugie rtg i okazalo sie ze odma cofnela sie o 0,5cm. Samoistnie sie cofa wiec lekarz zapytany wieczorem co dalej, powiedzial, ze jutro wiecz jeszcze raz rtg i jak sie znowu cofnie, to we wtorek go wyrzuca ze szpitala.
@ola_g -no dokladnie my wydumalismy ze chodzilo moze o to,ze nie wiedzieli czy trzeba bedzie dren wsadzac a wtedy chyba trzeba byc na glodniaka. Ale to nasze domysly bo tam nie ma z kim gadac. Szkoda gadac w ogole co tam uslyszalam i jak lekarz odzywal sie do pacjentow. Najwazniejsze ze ttacie sie poprawia. Niech stamtad wychodzi
@Anulcia - mam Twojego Tatę w pamięci od kiedy napisałaś o tej odmie. Bardzo mi przykro, że tak fatalnie Jego i Was tam w szpitalu traktują :-( O nawodnienie dożylne warto zawalczyć, bo cierpi bez sensu, a dodatkowo, jak się odwodni, to go nie wypuszczą ze szpitala. Można też zwilżać usta wodą, żeby łatwiej było znosić tę głodówkę i suszenie.
jeszcze niedokończony epilog wczorajszego rzygania: chłop w szpitalu na Izbie Przyjęć czeka na diagnozę. O 6 rano całą brygadą go powieźliśmy na pogotownie, po czym do szpitala. jednak chyba ani zatrucie, ani wirus, bo całą noc jęczał z bólu.
Przyznam, że nie do końca rozumiem, co to jest "rozpad guza", ale mojej mamie po prostu guz się zmniejszał po radioterapii. Czy nie o to właśnie chodzi, że on pod wpływem promieniowania ma "obumierać"?
Bardzo Ci współczuję rusałko tych problemów z synkiem. Przeżywałam to samo i coraz bardziej, za namową lekarzy, brnęłam w chemię (antybiotyki, leki uodparniające) A pomogła radykalna zmiana diety i izolowanie od potencjalnych źródeł infekcji. Moje zaufanie do lekarzy i farmaceutyków sięgnęło dna.
Napomkne, ze daaawno temu, przy pierworodnej, nasz znajomy pediatra przyznał, że jak dziecko ma objawy niespecyficzne, to on też nie ma pewnosci, co to i nie diagnozuje (bo potem wstyd, jak sie nie trafi). Nam mawiał: przeczekać 3 dni gorączki (jak nie ma innych objawów), bo potem ZAWSZE jakiś objaw dołączy, albo będzie po chorobie. Jak gorączka pojawia się i znika, to można dla pewnosci mocz zbadać (od razu na wizytę wynik jak znalazł)
Nigdy nie gnałam do lekarza zanim te "ksiązkowe 3 dni" nie minęły... potem już wiadomo było co leczyć.
Mononukleoza może ale nie musi obciążać wątroby, mój Jerz nie miał podstawowego objawy powiększonych węzłów. Potwierdzam jest szczegółowy test na mononukleozę postaram się dowiedzieć jak sie nazywa.
Rusałka A ZĘBY! Moja gosia tak miała co 3-4 tygodnie przez 3 dni po 39 st trwało to z pół roku i po wieluuuu badaniach jedna mądra lekarka postawiła diagnozę że to zęby jak wyrosły to przeszło.
@rusalka, przy mononukleozie w badaniu morfologii krwi widoczny jest wzrost białych krwinek (leukocytów) z przewagą limfocytów, ponadto widać w rozmazie duże limfocyty atypowe, często są podwyższone próby wątrobowe i fosfataza alkaliczna, można też zbadać przeciwciała heterofilne (test Paula-Bunnella-Davidsona). Co do wyglądu dziecka przy mononukleozie to np. moja córa, która jest z natury bardzo szczupła wyglądała jak chomik. Pediatra tylko na nią popatrzyła i od razu rzuciła hasło czy to nie mononukleoza, która się zresztą potwierdziła badaniami krwi. Ale u Was badania były chyba pobrane przed chorobą? Edit: ale nawet jeśli by była, chociaż nie sadzę jeśli badania krwi były pobrane przy objawach i są OK, to i tak nie ma leku na mononukleozę, leczenie jest objawowe i trzeba przeczekać:(
Mój Jerzyk przy mononukleozue miał drastyczny spadek leukocytów chyba do 8000. A do tego obrzęk na powiekach i stopach. Bardzo nie specyficzne objawy. A co z tymi drgawkami, byliście u neurologa?
Może to dreszcze? Drgawki gorączkowe wyglądają jak napad padaczki - dziecko się trzęsie i nie ma z nimi kontaktu. I raczej lekarze nie traktują tego stanu ze spokojem.
Słuchajcie, co to za choroba, która objawia się zdechłotą, sennością, zawrotami głowy i bólem kończyn? I czy może mieć związek z sześcioma spacerami dziennie? )
Na trójkę tarczycową "idę" już ze dwa lata. Sójka za morze, psiakostka.
Albo nie mam kasy, albo sił o poranku, albo jednego i drugiego. Nie, wróć to tempo, sił w ogóle, nie tylko o poranku.
Jeść jem, choć przeważnie mi się nie chce, zwłaszcza, gdy mam coś ugotować (czyt.: umyć choć jeden garnek i ugotować). BTW, jakiś mądry człowiek wymyślił płatki owsiane i gryczane, jem je na surowo
Pocić się nie pocę prawie wcale, ostatni raz przy czerwcowej infekcji z b. wysoką temp., za to wtedy budziłam się mokra dzień w dzień - irytujące
Rusalko, będę pamiętać o Antosiu + Jutro fajna patronka, dobra i cierpliwa mama, św. Monika Co przeżyła ze swoim dzieciakiem, to jej, ale skutki...
Komentarz
już wolę chyba zatrucie, bo jak wirus to przyjdzie i na nas kolej, a rzyganie całej brygady średnim entuzjazmem napawa
jednak chyba ani zatrucie, ani wirus, bo całą noc jęczał z bólu.
Co do wyglądu dziecka przy mononukleozie to np. moja córa, która jest z natury bardzo szczupła wyglądała jak chomik. Pediatra tylko na nią popatrzyła i od razu rzuciła hasło czy to nie mononukleoza, która się zresztą potwierdziła badaniami krwi. Ale u Was badania były chyba pobrane przed chorobą?
Edit: ale nawet jeśli by była, chociaż nie sadzę jeśli badania krwi były pobrane przy objawach i są OK, to i tak nie ma leku na mononukleozę, leczenie jest objawowe i trzeba przeczekać:(
A co z tymi drgawkami, byliście u neurologa?
Ha, wpis nr 2000 - mój
Słuchajcie, co to za choroba, która objawia się zdechłotą, sennością, zawrotami głowy i bólem kończyn? I czy może mieć związek z sześcioma spacerami dziennie? )
Owszem, mam skłonność. W połączeniu ze skłonnością do krwiodawstwa jest trochę kłopotliwa
A, i jeszcze chudnę.
jak antoś?
No właśnie, na polega problem
Na badaniach.
Na trójkę tarczycową "idę" już ze dwa lata. Sójka za morze, psiakostka.
Albo nie mam kasy, albo sił o poranku, albo jednego i drugiego. Nie, wróć to tempo, sił w ogóle, nie tylko o poranku.
Jeść jem, choć przeważnie mi się nie chce, zwłaszcza, gdy mam coś ugotować (czyt.: umyć choć jeden garnek i ugotować). BTW, jakiś mądry człowiek wymyślił płatki owsiane i gryczane, jem je na surowo
Pocić się nie pocę prawie wcale, ostatni raz przy czerwcowej infekcji z b. wysoką temp., za to wtedy budziłam się mokra dzień w dzień - irytujące
Rusalko, będę pamiętać o Antosiu + Jutro fajna patronka, dobra i cierpliwa mama, św. Monika Co przeżyła ze swoim dzieciakiem, to jej, ale skutki...