Mnie paraliżuje strach jak tylko w okolicy jakieś dziecko jest chore. Oby moje dzieci sie pozarażały muszę pogadać z neurologiem czy by ich nie należało zaszczepić żeby Jerzyka ochronić.
Moje 10mce goraczkuje juz trzeci dzień i wciąż nowe krostki.bardzo jest oslabiona . Trochę sie boje ciagnac ja jeszcze do lekarza w takim stanie ale moze powinnan.starsze juz w dużo lepszej kondycji i krostki znikaja.
pierwsze nasze dziecko ma ospę - mocno obsypana jest, czy możecie mi podpowiedzieć czym smarować ją w buzi i w okolicach intymnych? co pomaga na swędzenie? co wyprobować?
ja kąpałam w wodzie z dodatkiem sody- nie byłam przekonana, ale chyba rzeczywiście wysuszało (dzieci jakoś mniej były drażliwe po kąpieli), duży plus, że taka woda dochodziła wszędzie na całe ciało
Dołączamy do grona odchorowanych:). Właściwie synowie. Już wysypy mają za sobą - teraz gojenie.
Problem się pojawił u młodszego - 7 miesiecy - nadkażenie - nadżerka się zrobiła w pachwince i się powieksza. Gencjana już nie jest w stanie wysyszyć tej ranki, probowalam tormentiolem...no ale nie nic i jest coraz wieksza.
Czy do lekarza z tym, czy możecie poradzić jakąś metodę?
Ktoś pisał wcześniej o citrosepcie - czy moge spróbować na tą rankę??
Szwędanie mamy włączone . Duży kontakt z dziećmi i moi się lubują we wkładaniu brudnych rąk do buzi hłe hłe. Znaczy nie przecieram chusteczkami do pupska, bo mnie brzydzą i czasem jak nie mam wody, co by przemyć, to z takim uszuranymi wracają, a ja nie upilnuję kazdego Ich ruchu.
A no i PKP z takimi wkładającymi paluchy do buzi - bezcenne, bardzo łatwo coś złapać .
Idziemy na plac zabaw, a tam ze 40 dzieci sobie biega, no my ze 3-4 godzin hasamy codziennie .
Ospę już mieliśmy wczesniej, Jasio złapał .
A ja, to jestem specjalnym przypadek, odporność mam bardzo, bardzo słabą. Od dziecka w zasadzie, trochę pomogły mi dwie operacje: usunięcie migdałów i oczysczenie zatok w wieku policealnym .
Ale i tak szybko i łatwo lapię wszelkie infekcje, tak mam i już.
Mój pobyt w Szpitalu Zakaźnym też wspominam z łezką w oku . W wieku dorosłym choroba wieku dziecięcego mnie tak załatwiła .
W przypadku Jasia ospy Pani potwierdziła, teraz się zastanawiała, oglądała te kropki, które z ogniście czerwonych zmieniły się w takie z płynem................
teraz dużo dzieci jest pogryzionych przez owady, więc stwierdziła, że to pogryzienie..........
tylko, że jedne kropki są od poniedziałku, a inne od dziś.............
Oczywiscie zycze Wam ospy, bo bedziecie miec naturalna odpornosc, a z tego bostonskiego swinstwa zadnych pozytkow nie ma. Nie wiem, jak sie odroznia, ew. czy jest jakis test na ospe. Niestety moje dzieci nic z tych pozadanych zlapac jakos nie moga, jedyne, co corka przywlokla, to owsiki, bleeee. I w koncu wyleczylam nielegalnie zdobytym vermoxem, w ogole moznaby komedie na akty rozpisac, jak lekarze podchodza do tematu owsiki. Teraz mamy za to taka panike w kwestii mycia rak i wszystkiego, co moze trafic do buzi, ze pewnie brak szans na np. zlizanie ospy z jakiejs barierki Ale jak dotychczas sie nie udalo, to powoli trace wiare, ze sie uda.
Komentarz
No chyba będziemy zapraszać na Party .
Tak mi to wygląda, ale najpierw Pediatra. Jak się uda, to dziś wieczorem złożymy Jej wizytę.
Szwędanie mamy włączone . Duży kontakt z dziećmi i moi się lubują we wkładaniu brudnych rąk do buzi hłe hłe. Znaczy nie przecieram chusteczkami do pupska, bo mnie brzydzą i czasem jak nie mam wody, co by przemyć, to z takim uszuranymi wracają, a ja nie upilnuję kazdego Ich ruchu.
A no i PKP z takimi wkładającymi paluchy do buzi - bezcenne, bardzo łatwo coś złapać .
Idziemy na plac zabaw, a tam ze 40 dzieci sobie biega, no my ze 3-4 godzin hasamy codziennie .
Ospę już mieliśmy wczesniej, Jasio złapał .
A ja, to jestem specjalnym przypadek, odporność mam bardzo, bardzo słabą. Od dziecka w zasadzie, trochę pomogły mi dwie operacje: usunięcie migdałów i oczysczenie zatok w wieku policealnym .
Ale i tak szybko i łatwo lapię wszelkie infekcje, tak mam i już.
Mój pobyt w Szpitalu Zakaźnym też wspominam z łezką w oku . W wieku dorosłym choroba wieku dziecięcego mnie tak załatwiła .
W przypadku Jasia ospy Pani potwierdziła, teraz się zastanawiała, oglądała te kropki, które z ogniście czerwonych zmieniły się w takie z płynem................
teraz dużo dzieci jest pogryzionych przez owady, więc stwierdziła, że to pogryzienie..........
tylko, że jedne kropki są od poniedziałku, a inne od dziś.............
no nic będziemy obserwować!
Co to jest nie wiem, ale ma nowe kropki, hmmm.
No nieważne.
Ostatnio ktoś miał odrę na forum, achhhhhhhhh.
A może, chociaż Pediatra by wiedziała chyba o tej chorobie?
Nie wiem, zaczęlo się od tego, że On co sobotę od 3 tygodni rzygał, po godzinę kilka rzygów po kilka chlustów i zasypiał. Potem już wesoły.
A nagle te kropki na buzi.
I tak jakoś mi z tą ospą się skojarzyly.
Po pierwsze były najpierw ognistoczerowne, potem lekko żółte z płynem, hmmm, typowe ospiarskie, ale tylko na twarzy ma. Policzki, uszy, nos i broda.
Piotrek nie ma na dłoniach, ani stopach tylko buzia.
Z owsików też pożytku nie ma .
Tak jak i z glutów i takich tam innych przeziębień, a przejść trzeba.