Heh U nas każda ciąża i niemowlęctwo to co inny serial! dr House, stary Sherlock, Columbo, Gra o tron, 24, Położne, Star Trek. I też @Tesska słabo sypiałam, ale rytuał z serialem, masażem... pomagał mi się zrelaksować.
Co do filmów, to perełką jest polecony tu wcześniej Kapitan Fantastik. W naszym DKFie (z mężem) uznaliśmy za film roku. Kontrowersyjny... ale w kręgach forum raczej będzie się podobać.
Wczoraj oglądaliśmy Mine. Thriller wojenny. Trochę dłużyzna. Ale końcówka, z polotem, sprawiła, że wybaczyliśmy, mega rozbrajająca i nie chodzi wcale o minę
Im jestem starsza tym mam mniejsze zapotrzebowanie na oglądanie (ale wyszło). Trudno znaleźć dobre rzeczy, nie chłam i nie zasypany scenami (różnymi). Za to w ciąży i podczas karmienia przeczytałam kilkadziesiąt opasłych książek, zwykłych, takich ok. 300 stron, nie liczę. I to był moj najlepszy czas.
Obejrzałam przed chwilą Kapitan Fantastik. Wydawał się na samym początku bardzo ciekawy, dobry, inspirujący. Po zakończeniu oglądania stwierdzam, że beznadzieja amerykańska. Inna nieco, ale ma "dobry", amerykański koniec. Zdecydowanie to nie to, co chcę oglądać.
Jest bardzo mało seksu (chyba tylko jakaś aluzja na początku), bez wulgaryzmów, bez durnego humoru w stylu amerykańskich komedii. Taki że można się też trochę zastanowić. I cudowne widoki
Dla mnie Captain Fantastic to jeden z lepszych i ciekawszych filmow tego roku. W zasadzie porusza tyle kwestii ze mozna by o nim zalozyc osobny watek (wychowywanie dzieci poza systemem, bezposredniosc w "uswiadamianiu" dzieci, przystosowanie dzieci wychowywanych "inaczej", zazsadnosc zycia wg konwenansow, poszanowanie niekoszernego wyboru pogrzebu).
@AniaD. Tobie polecam przepiekny film' Pan od muzyki'. Akcja ma miejsce we Francji, w latach 50-tych ubieglego stulecia. Starszy pan, nauczyciel muzyki jedzie na prowincję, by uczyc chlopcow z sierocinca. Film godny polecenia, madry i cieply, o tym, ze dzieci nie wychowuje sie rózgą i musztrą ale cierpliwością i miloscia. Plus przepiekna muzyka(dla mnie to wazne jak wiecie ).
Capitan Fantastic - zapowiadał się na początku bardzo ciekawie właśnie ze względu na wychowanie dzieci. Wszystko przemyślane w grupie ojciec i dzieci, jasne zasady i normy obowiązujące wszystkich członków rodziny - wszyscy ich przestrzegali i to mi się bardzo podobało. Do tego bardzo wysoko podniesiona poprzeczka wymagań - bardzo to cenię. Moje wielkie zastrzeżenie - mieli swoje normy, ale już normy innych nie były przestrzegane, zauważane czy szanowane (typu stanie nago w drzwiach autobusu - i nie chodzi mi o widok wystawionego penisa, ale o fakt, że w tradycyjnym wychowaniu człowiek nie pokazuje całego bogactwa swojego ciała tym, którzy tego oglądać absolutnie nie chcą - a reakcja staruszki nie skłoniła ojca do wycofania się, stał dumny z siebie dalej). Czyli ich normy, że np. nie jada się posiłków nago były mocno przestrzegane, ale już normy innych ludzi, którzy nie chodzą nago, szanowane nie były. Ojciec pochodził ze "zwykłego" świata, który był mu świetnie znany, widać to po tym, jak się po nim poruszał. Znał więc wszystkie zasady, konwenanse i tradycje. Ale uważał normy innych za mało znaczące i nie warte przestrzegania czy szacunku. To jego sposób zachowania i ubrania był lekceważący i narzucający się innym (zachowanie na pogrzebie). Był w rodzinie siostry, ale jej prośba o to, by kontrolował swoje słowa przy stole była lekceważona. Bo JEGO sposób zachowania był wg niego lepszy, więc po co szanować zasady czyjegoś domu? Sam koniec - kto nie oglądał, a chce, niech nie czyta - a więc na końcu dzieci, które miały tak dużą wiedzę i potrafiły samodzielnie myśleć i wyciągać wnioski - zostały posłane do szkoły. Akurat zwykła amerykańska szkoła dla takich dzieci to wg mnie nędzny pomysł. Owszem, dzieciom potrzebne było poznanie kodu językowego i kulturowego jaki obowiązywał wśród ludzi, ale akurat posłanie ich do szkoły to słabe wyjście. Chyba, że na jakiś czas, by dzieci zobaczyły co to jest szkoła, jak wygląda - to tak. Wg mnie dzieciom bardziej by się przysłużyło życie w większej grupie innych ludzi, ale nie szkoła. Czyli mój główny zarzut - ich zwyczaje, normy były bardzo ważne i przez nich przestrzegane, ale już konwenanse i normy innych (typu nie kradnij) - były jawnie lekceważone i łamane. A żyjąc w grupie nie musimy robić wszystkiego tak, jak inni, nie musimy tak samo myśleć, ubierać się etc. ale jeśli wchodzimy na czyjś osobisty lub wspólny teren (sklep, kościół, kemping etc), to szanujemy ogólne zasady panujące w danej wspólnocie. I to jest dla mnie najważniejsza zasada i norma. To nie tak, że JA i MOJE zasady są najlepsze i najmądrzejsze, więc mogę olać innych, tych może głupszych czy jakich, ale uczę się być razem z innymi na wspólnych zasadach, które nie będą nikogo raniły czy budziły niesmak. Nie mam zastrzeżeń do tego w jaki sposób wychowywał dzieci, jak im przekazywał różne trudne informacje. To była jego decyzja i wola. Ale uważał, że swój sposób można narzucać innym, mimo tego, że inni zdecydowanie tego nie chcą. To pokazywało jego arogancję wobec innych i zarozumiałość. To nie ważne, że ktoś sobie nie życzył czy nie chciał - ważne, że ojciec rodziny tak chciał i tylko to się liczyło. Dla mnie ten film to taki znak dzisiejszych czasów, pokazywania młodym, że mogą wszystko, że wartości innych (np. wiara) nic nie znaczą i wobec tego niewierzący może lekceważyć oficjalnie wszystko i wszystkich. Bo przecież to, co sam wymyśli jest taaakie wspaniałe i mądre, ba, najmądrzejsze. Nie ma więc potrzeby szanowania ani mienia innych, ani ich przekonań, ani zwyczajów, niczego. Dlatego właśnie uważam, że nie jest to dobry film.
Był dawno temu taki film o dziewczynce która spadła z konia i przeniosła się na średniowieczny dwór. Tam uczyła damy dworu tańczyć rockandrola i zleciła im wyszywanie poduszek dla rycerzy z napisem '' save elephant''. Bo rycerze zabijali słonie dla kości. Nie spodobała się czarnoksiężnikowi i mieli ją spalić ale wtedy zagroziła że zabierze im słońce bo pamiętała datę zaćmienia z historii a akurat wypadał ten dzień. Jak się w dzień zrobiło ciemno to ją uwolnili i był happy end, bo '' oddała '' im słońce.
@Ania D. zgodzę się, że bohater tytułowy nie opierał swojego życia na wartościach. A skoro tak, to generalnie w żadnej dziedzinie nie powinien być autorytetem. Podoba nam się po prostu, bo chociaż częściowo porusza zagadnienia bliskie naszemu sercu. Oraz to co @Paprotka pisała ogrom tematów zwyczajnie do przegadania. To jest chyba właśnie taki film... nie koniecznie chłonąć a podyskutować. To co Ty napisałaś też cenne... że się film może podobać, bo facet idzie na łatwiznę "róbta co chceta" uprawia.
To jeszcze jeden. Był taki film że rodzice gdzieś pojechali a dzieci w tym czasie rozwaliły samochód jakiś mega drogi i żeby zarobić na naprawę urządzają hotel w domu.... Ktoś kojarzy?
@Wiesia, ja nie czepiam się tego, że nie opierał swojego życia na wartościach ani np. że nie był wierzący. To zupełnie inna sprawa. Ale uderzające było to postępowanie - to, co postanowiłem dla siebie i dzieci ma być bezwzględnie przestrzegane, bo to nasze, dobre, mądre i właściwe. I ojciec i dzieci tego przestrzegały. Ale już normy, zasady i konwenanse innych ludzi nie tylko mogą, ale wręcz powinny być łamane i jawnie lekceważone. To takie podejście najeźdźcy - to MY wam, ciemny ludu, będziemy dyktować co jest normą i będziemy tak postępować, jak MY uważamy. Nikt inny się nie liczy tylko MY. Początek filmu dla mnie ciekawy i cenny. Duże wymagania rodzica, starannie przemyślana sprawa rozwoju umysłowego i fizycznego, konsekwencja i bezwzględne posłuszeństwo. Oni stanowili bardzo silną grupę, taką, jaką powinna stanowić każda rodzina. Ale dla mnie pogrążające jest, mimo tych wartościowych na początku rzeczy, to całe podejście do innych. Żyjemy w odosobnieniu na swoich warunkach - ok. Żyjemy wśród innych - obowiązują inne zasady.
@Ania D. tylko ja piję do tego, że facet jako człowiek pogubiony w różnych ideologiach, prędzej czy później polegnie. I to było widać w scenach z teściem, ze starszym synem który wbrew niemu osiągnął sukces z tego świata. No niespójny był. Dzieciakom starszym chyba bym ten film pokazała 16+? Żeby obgadać właśnie te postawy. Mimo że wiele rzeczy wydaje się dobrze, to kupy się to nie trzyma. Chociaż golizny nie lubię. Ale o! Nawet jego maluch mu niespójność za to wypunktował! Nie dlatego podoba nam się ten film bo pokazuje ED i posłuszne dzieci oraz higieniczne życie ale dlatego że jest o czym pogadać. Chociaż historia kończy się hamerykańsko za słodko-cukierkowo.
PS. A możliwa jest w ogóle taka cisza jak oni mieli przy "odrabianiu lekcji"? Dla mnie to już fantasy... :-P
@katarzynamarta niekoszerna komedia Birdcage( Klatka dla ptakow) z Robinem Williamsem.Plejada najlepszych aktorow, oprocz wspomnianego R.W mamy tam jeszcze Gene'a Hackmana, Hanka Azarie(!!! kapitalny) i kilkoro innych znanych. Usmiejesz sie. Polecam
Jesli chodzi o sensacje i akcje to @katarzynamarta nie wiem czy widzialas Tlumaczka, z Nicole Kidman i Seanem Pennem? W rezyserii Sydneya Pollacka. Trzyma w napieciu plus Seeeeaaaaan ach ten Sean! I jeszcze dramato-thriller: Mystic River( Rzeka Tajemnic), tez doskonala obsada: Sean Penn, Kevin Beacon, Tim Robins. W zagadkowych okolicznosciach ginie nagle nastoletnia corka jednego z bohaterow(Sean). Jego szkolny kolega(Kevin Beacon) bierze sie za rozwiklanie zagadki. Podejrzenia wskazuja na szwagra Seana Penna- Tima Robinsa. Ciekawy film, ale tez smutny. Momentami bardzo. O meskiej przyjazni, o honorze, o ojcowskiej milosci.
Dla nas Nice guys było kompletnie niestrawne, chała, na ktora zalowalismy wydanej kasy w kinie. Z kina akcji dla nas nieodmiennie Jadon Bourne w czterech odslonach, ale to juz pewnie wszyscy widzieli.
Nie moge edytowac, zeby poprawic literowke.
Ale przy okazji, @Elunia dzięki za Augusta Rusha. Bardzo ładna muzyka, przyjemnie się oglądało. Tylko caly czas widzialam Tudora, nie moglam go wymazac ;-) (Dobrze pamiętam, ze to było Twoje polecenie?)
Nie trzeba zgadzac sie z kazdym watkiem filmu by uwazac go za bardzo dobry. Zgadzam sie z wieloma Twoimi spostrzezeniami @Ania D. ale Captain Fantastic to wg mnie w dalszym ciagu rewelacyjna produkcja. Wlasnie m.in. dlatego ze zmusza do refleksji i dyskusji. Sceny konfrontacji dzieci z kuzynami czy rozmowy bohatera z tesciem sa swietne.
Jak dla mnie ten Captain Fantastic to film, który można polecać tylko niektórym widzom - takim o ugruntowanych już poglądach i wartościach mocno zakorzenionych - jeśli właśnie spragnieni są dyskusji czy kontrowersji. Pozostałym może tylko niepotrzebnie namieszać w głowach. Takie wspomnienie mam po tym filmie. Niestety nic konkretniej nie powiem, bo oglądałam już dawno i niewiele mi w pamięci pozostało. Ogólny wydźwięk mi się nie podobał.
Komentarz
I też @Tesska słabo sypiałam, ale rytuał z serialem, masażem... pomagał mi się zrelaksować.
Co do filmów, to perełką jest polecony tu wcześniej Kapitan Fantastik. W naszym DKFie (z mężem) uznaliśmy za film roku. Kontrowersyjny... ale w kręgach forum raczej będzie się podobać.
Wczoraj oglądaliśmy Mine. Thriller wojenny. Trochę dłużyzna. Ale końcówka, z polotem, sprawiła, że wybaczyliśmy, mega rozbrajająca i nie chodzi wcale o minę
http://m.filmweb.pl/film/Wielkie+uwodzenie-2013-662717
Jest bardzo mało seksu (chyba tylko jakaś aluzja na początku), bez wulgaryzmów, bez durnego humoru w stylu amerykańskich komedii. Taki że można się też trochę zastanowić. I cudowne widoki
Czyli mój główny zarzut - ich zwyczaje, normy były bardzo ważne i przez nich przestrzegane, ale już konwenanse i normy innych (typu nie kradnij) - były jawnie lekceważone i łamane. A żyjąc w grupie nie musimy robić wszystkiego tak, jak inni, nie musimy tak samo myśleć, ubierać się etc. ale jeśli wchodzimy na czyjś osobisty lub wspólny teren (sklep, kościół, kemping etc), to szanujemy ogólne zasady panujące w danej wspólnocie. I to jest dla mnie najważniejsza zasada i norma. To nie tak, że JA i MOJE zasady są najlepsze i najmądrzejsze, więc mogę olać innych, tych może głupszych czy jakich, ale uczę się być razem z innymi na wspólnych zasadach, które nie będą nikogo raniły czy budziły niesmak.
Nie mam zastrzeżeń do tego w jaki sposób wychowywał dzieci, jak im przekazywał różne trudne informacje. To była jego decyzja i wola. Ale uważał, że swój sposób można narzucać innym, mimo tego, że inni zdecydowanie tego nie chcą. To pokazywało jego arogancję wobec innych i zarozumiałość. To nie ważne, że ktoś sobie nie życzył czy nie chciał - ważne, że ojciec rodziny tak chciał i tylko to się liczyło.
Dla mnie ten film to taki znak dzisiejszych czasów, pokazywania młodym, że mogą wszystko, że wartości innych (np. wiara) nic nie znaczą i wobec tego niewierzący może lekceważyć oficjalnie wszystko i wszystkich. Bo przecież to, co sam wymyśli jest taaakie wspaniałe i mądre, ba, najmądrzejsze. Nie ma więc potrzeby szanowania ani mienia innych, ani ich przekonań, ani zwyczajów, niczego. Dlatego właśnie uważam, że nie jest to dobry film.
Tam uczyła damy dworu tańczyć rockandrola i zleciła im wyszywanie poduszek dla rycerzy z napisem '' save elephant''. Bo rycerze zabijali słonie dla kości.
Nie spodobała się czarnoksiężnikowi i mieli ją spalić ale wtedy zagroziła że zabierze im słońce bo pamiętała datę zaćmienia z historii a akurat wypadał ten dzień. Jak się w dzień zrobiło ciemno to ją uwolnili i był happy end, bo '' oddała '' im słońce.
Podoba nam się po prostu, bo chociaż częściowo porusza zagadnienia bliskie naszemu sercu. Oraz to co @Paprotka pisała ogrom tematów zwyczajnie do przegadania.
To jest chyba właśnie taki film... nie koniecznie chłonąć a podyskutować.
To co Ty napisałaś też cenne... że się film może podobać, bo facet idzie na łatwiznę "róbta co chceta" uprawia.
To jeszcze jeden.
Był taki film że rodzice gdzieś pojechali a dzieci w tym czasie rozwaliły samochód jakiś mega drogi i żeby zarobić na naprawę urządzają hotel w domu.... Ktoś kojarzy?
Początek filmu dla mnie ciekawy i cenny. Duże wymagania rodzica, starannie przemyślana sprawa rozwoju umysłowego i fizycznego, konsekwencja i bezwzględne posłuszeństwo. Oni stanowili bardzo silną grupę, taką, jaką powinna stanowić każda rodzina. Ale dla mnie pogrążające jest, mimo tych wartościowych na początku rzeczy, to całe podejście do innych. Żyjemy w odosobnieniu na swoich warunkach - ok. Żyjemy wśród innych - obowiązują inne zasady.
Bardzo dobry, polecam.
Dzieciakom starszym chyba bym ten film pokazała 16+? Żeby obgadać właśnie te postawy. Mimo że wiele rzeczy wydaje się dobrze, to kupy się to nie trzyma.
Chociaż golizny nie lubię. Ale o! Nawet jego maluch mu niespójność za to wypunktował!
Nie dlatego podoba nam się ten film bo pokazuje ED i posłuszne dzieci oraz higieniczne życie ale dlatego że jest o czym pogadać. Chociaż historia kończy się hamerykańsko za słodko-cukierkowo.
PS. A możliwa jest w ogóle taka cisza jak oni mieli przy "odrabianiu lekcji"? Dla mnie to już fantasy... :-P
obie części Johna Wicka, jak ktoś lubi mroczne klimaty o mafii
I jeszcze dramato-thriller: Mystic River( Rzeka Tajemnic), tez doskonala obsada: Sean Penn, Kevin Beacon, Tim Robins. W zagadkowych okolicznosciach ginie nagle nastoletnia corka jednego z bohaterow(Sean). Jego szkolny kolega(Kevin Beacon) bierze sie za rozwiklanie zagadki. Podejrzenia wskazuja na szwagra Seana Penna- Tima Robinsa.
Ciekawy film, ale tez smutny. Momentami bardzo. O meskiej przyjazni, o honorze, o ojcowskiej milosci.
Ang. tytuł - The man from nowehere.
Można znaleźć online z napisami po polsku.