Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Homeschoolersi są the best! (2)

1242527293092

Komentarz

  • @AB, @agga - ja tam nie wiem, jaka podstawa. Mój sześciolatek zrobił i przynajmniej miał na godzinkę zajęcie. No, nie mówcie mi, że teraz alfabet na koniec pierwszej klasy nie obowiązuje? To kiedy oni się go w szkole uczą - jak kończą podstawówkę???
  • No, mój G. z alfabetem  też jeszcze ma drobne problemy - trochę się gubi między O i U. Ale wtedy mu I. podpowiada - ona, skubanica, cały alfabet śpiewająco recytuje. Chociaż kształty literek jeszcze jej się mylą.
    Za to G. mnożenie i dzielenie do 20 ogarnia bez problemu. Przy zalinkowanym teście wyszło, że kłopot pewne sprawia mu dzielenie na głoski - chyba po prostu trochę zaniedbaliśmy ćwiczenie tej umiejętności i lekko mu się w pamięci zatarło.
  • @AB - moje też nie lubią. Może z wyjątkiem I. ale one jeszcze w tym wieku, że wcale nie powinna i może dlatego lubi? ;-) Ale ja ich nie pytam, czy lubią, czy nie - muszą swoją pańszczyznę odrobić ;-)
  • @Katarzyna na koniec pierwszej klasy dziecko powinno znać wszystkie litery, dwuznaki itp. 
  • @Aneta - ale co innego znać wszystkie litery (z dwuznakami i ogonkami włącznie), a co innego znać kolejność alfabetyczną. Za moich czasów to alfabet był w I klasie. A teraz, to sam już nie wiem, kiedy jest ale od moich oczekuję, że na koniec pierwszej klasy będą znać.
  • Mały Leonardo jest super - zakupiłam ostatnio kilka książeczek już na zaś. Bardzo fajne są :)
  • No, mój G. z alfabetem  też jeszcze ma drobne problemy - trochę się gubi między O i U. Ale wtedy mu I. podpowiada - ona, skubanica, cały alfabet śpiewająco recytuje. Chociaż kształty literek jeszcze jej się mylą.
    Za to G. mnożenie i dzielenie do 20 ogarnia bez problemu. Przy zalinkowanym teście wyszło, że kłopot pewne sprawia mu dzielenie na głoski - chyba po prostu trochę zaniedbaliśmy ćwiczenie tej umiejętności i lekko mu się w pamięci zatarło.



    Cholerka u mnie tak samo :-)

    Wydawało mi się, że już umie, robiliśmy wcześniej takie ćwiczenia, a tu dziś przy podziale na głoski poległa.

  • Mały Leonardo jest super - zakupiłam ostatnio kilka książeczek już na zaś. Bardzo fajne są :)
    Kupiłam wczoraj cztery sztuki :-)
  • Słuchajcie a jak to jest z ortografią w pierwszej klasie? Moja G. robi koszmarne błędy...
  • edytowano kwietnia 2013
    Ortografię stale trzeba powtarzać, szczegółnie z ó i rz niewymiennym, jest kilka takich żelaznych słówek np. Góra, Żółw itp :) Robić takie rysunki specjalne (nie pamiętam jak one się nazywają) i wywieszać w widocznym miejscu.

    Przy pewnej córce to ja też powywieszałam w domu te wyrazy, ale jak przychodziło co do czego to i tak "Góra" była przez "u" - teraz ponad 20letnia córka raczej nie robi błędów.
  • Hem. To mój F. jest na poziomie końca pierwszej klasy z matmy! A ja myślałam, że on taki mocno przeciętny. (Oficjalnie my w zerówce).
    W pozostałych dziedzinach to wiem, że mu dobrze idzie, ale matmą mnie uradował.
  • @mama_asia - z ortografią sprawa nie jest oczywista, jak dla mnie. Rozdzieliłabym dwie kwestie - czy dziecko wie jak zapisać dane słowo oraz, czy je prawidłowo zapisuje w przepisywaniu, dyktandzie i w swobodnej wypowiedzi.
    Moim zdaniem, dziecko kończące pierwszą klasę powinno już trochę zdawać sobie już sprawę z tego, że czasem podobne dźwięki zapisuje się różnymi literami i powinno już pamiętać niektóre słowa z trudnościami ortograficznymi (np. królik, góra, róża itp.) Inna sprawa, czy za tą wiedzą idzie prawidłowe użycie w pisaniu. Mój średni syn zasady zna i zwykle wie, jak co się pisze. I co z tego? Jak pisze - nie ważne, czy ze słuchu, czy przepisuje skądś, to sadzi takie ortografy, że zęby bolą. Ja miałam to samo w szkole podstawowej. Bardzo wiele pracy kosztowało mnie nauczenie się pisać względnie zgodnie z zasadami trudnej polskiej ortografii. Mój najstarszy syn (V klasa) jest obecnie na takim etapie, że zna w większości zasady, wie, jak się co pisze, w dyktandach i przepisywaniu raczej nie robi błędów ale jak pisze coś "od siebie" i koncentruje się na treści, to czasem zapomina o ortografii. Na szczęście pomału osiąga ten etap, w którym potrafi wychwytywać popełnione przez siebie błędy.
  • edytowano kwietnia 2013
     Rozdzieliłabym dwie kwestie - czy dziecko wie jak zapisać dane słowo oraz, czy je prawidłowo zapisuje w przepisywaniu, dyktandzie i w swobodnej wypowiedzi.
    -----------------------------
    po co te kwestie rozdzielać? W przypadku ortografii najistotniejsza jest poprawność, a to się osiąga tylko przez powtarzanie, ćwiczenie. Oczywiście każdy ma różne możliwości, jeden osiąga poprawność szybciej, drugi wolniej, ale bez wątpienia trzeba powtarzać i nie zrażać się.
  • edytowano kwietnia 2013

    Ja mnożyć i dzielić uczyłam dopiero w II kl., kolejności alfabetycznej też. Zastanawiam się, czy ćwicząc ortografię dobrze robię dyktując (czy dając do uzupełniania ćwiczenia z okienkami), czy M. nie utrwala w ten sposób swoich błędów.

    A tu takie ciekawostki: jak chcecie poczytać jak piusowcy uczą religii, z jakich podręczników to w styczniowo-lutowym "Zawsze wierni" piszą o tym. http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/1766

    I też jak w gimnazjum i liceum wprowadzają trivium i quadrivium http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/1781

    A tu jeszcze prezentacja podstawówki   http://www.piusx.org.pl/zawsze_wierni/artykul/1780

  • @AB - ja tylko w necie widziałam.
    @Agnieszka63 - ja widzę sens w takim rozdzieleniu, bo to mi daje świadomość, z czym dziecko ma problem, a z czym sobie radzi. Dzięki obserwacji w tym kierunku wiem, że mogę już mojemu najstarszemu odpuścić dyktanda i ćwiczenia ortograficzne, bo i tak pisze je bezbłędnie lub prawie bezbłednie. Za to dużo więcej odnosi korzyści ze sprawdzania błędów młodszym braciom, bo wyczula się na wychwytywanie błędów i dzięki temu radzi sobie lepiej także z poprawianiem własnych błędów. I gonię go do różnych wypowiedzi pisemnych pilnując przy tym kaligrafii i ortografii. Za to dla średniego dobrym ćwiczeniem są przepisywanie i dyktanda, bo on ma duże problemy z koncentracją i, choć zna zasady i wie, jak co pisać, to często robi błędy (także pomijanie liter, użycie małej zamiast wielkiej litery itp.). W swobodnych wypowiedziach słownych jest tragicznie (skupienie się na treści, konstrukcji wypowiedzi i jeszcze ortografii i kaligrafii jest ponad jego możliwości), w dyktandach jest tylko źle. On nawet przepisując robi błędy ortograficzne ale dużo mniej niż pisząc ze słuchu.
    Oczywiście, zgadzam się z Tobą, że celem jest poprawność ortograficzna. I do tego dążymy. Na przykładzie własnym i swojego męża wiem, że to jest do osiągnięcia nawet w przypadku dużych obiektywnych trudności z przyswojeniem umiejętności ortograficznego pisania. Zgadzam się, że ćwiczenie czyni mistrza. Jednak moje doświadczenie podpowiada mi, że można te ćwiczenia dobrać do szczególnych potrzeb i trudności danego dziecka.
  • edytowano kwietnia 2013

    @Eleonora - dzięki za linki

    zawsze wzruszam się kiedy przeglądam notatki szkolne córki ( szczególnie te z przedmiotów "odrzuconych" i "zapomnianych")

    co tu ukrywać - sama się z nich uczę

     

  • @Aneta - ale co innego znać wszystkie litery (z dwuznakami i ogonkami włącznie), a co innego znać kolejność alfabetyczną. Za moich czasów to alfabet był w I klasie. A teraz, to sam już nie wiem, kiedy jest ale od moich oczekuję, że na koniec pierwszej klasy będą znać.
    Moja córka w pierwszej klasie pod koniec uczyła się alfabetu i układała wyrazy wg pierwszej litery
  • @Marcelina
    Po reformie program matematyki w klasie I jest obłędnie prosty.... nawet słabsze dzieci nie mają z tym żadnych problemów, przez 10 miesięcy liczenie do 10, ok. kwietnia przekracza sie próg 10, z tym że wszystkie obliczenia wykonuje się do 10 i ponad, czyli np. 8+2+5, nie ma działań typu 8+7, ma to swój sens, za to w drugiej klasie do półrocza dzieci swobodnie liczą w zakresie 100, dochodzi mnożenie i dzielenie, do końca roku w zakresie 50
  • @Eleonora - dzięki za linki

    zawsze wzruszam się kiedy przeglądam notatki szkolne córki ( szczególnie te z przedmiotów "odrzuconych" i "zapomnianych")co tu ukrywać - sama się z nich uczę  
    Ja też dużo się uczę przy okazji katechizmu korespondencyjnego. :)
  • A co to jest katechizm korespondencyjny? Można prosić jakieś namiary?
  • @Katarzyno, @Aga82  u nas Mały Leonardo niedostępny... czy u Was gdzieś stacjonarnie jest? chciałabym te sprawdziany kompetencji po 1, 2, 4 i 5 klasie.

    ja też zakupiłam tylko przez net Leonarda
  • edytowano kwietnia 2013
    A co to jest katechizm korespondencyjny? Można prosić jakieś namiary?
    http://www.piusx.org.pl/kurs-katechetyczny
  • Aneta - to w takim razie F. jest na poziomie drugiego semestru nowej drugiej klasy? Bo te zadania z testu linkowanego przez Katarzynę zrobił - no, z dzieleniem mu wolno idzie, ale idzie.

    Matko z córką ;)
  • Jak dziewczynki były mniejsze, pytaliśmy Zosię:
     -odrobiłaś lekcje?
     -tak!
     - daj, sprawdzę! 
    - nie trzeba, Tosia już sprawdziła :)  I tak było, Tosia, choć młodsza NIGDY nie przepuściła -sprawdzając- ani orta, ani rachunkowego. Będzie braci uczyć  :12:
  • Mój syn jakiś czas temu w ramach ED;) pomagał w gospodarstwie innej rodziny ED. Cały dzień oporządzali zwierzęta, zaganiali po górach owce. Poznaliśmy tych ludzi niedawno osobiście, jedynie słyszeliśmy o nich jako o "pewnej rodzinie uczącej w domu, która z nikim nie utrzymuje kontaktu i do domu nie wpuści". A rodzina ciekawa - ojciec przyuczał dzieci do pracy, całe dnie mu pomagały, teraz zostało im w domu dwoje. Nie uczą się dużo, ale pracują z ojcem, a i na zabawę nie mają czasu. Chłopiec na pytanie kogoś, czy lubi grać  w piłkę, mówi, że nigdy nie grał. Bo nie mają czasu. A dzieci stoją koło ojca w milczeniu, nie odezwą się nieproszone, nie biegają, nie krzyczą, nie mówią głośno. W ogóle nie mówią nie pytane.
    Aż bałam się swojego syna do nich dać;) Matka na pytanie, skąd dzieci takie grzeczne, mówi, że dzieci uczone w domu zwykle takie są. Ale myślę, że nie tylko to - autorytet ojca, praca fizyczna, brak kontaktu z rówieśnikami, zapewne i wyznawana religia.
    A swoją drogą - coraz więcej w otoczeniu radykalnych protestantów, tzn. takich gorliwych, praktykujących na swój sposób. Bo że żyję w kraju protestanckim, to nie zauważam na codzień, ale religijność (złe słowo, wiem) niektórych jest wyrazista. Szkoda, że nie katolików, zwłaszcza my, Polacy nie dajemy tu dobrego przykładu... 
  • Wracając do ortografii - może by tak zrobić jej jakieś plansze i porozwieszać w pokoju?
  • może kartki z pojedynczym słowem z rysunkiem, niech sama zrobi :)
  • Nasza Zosia korzystała z pomocy "Nauka mimo woli" - tabliczka mnożenia i ortografia. Ja przy płytach, szczególnie tej ortograficznej, dostawałam rozstroju nerwowego i zgrzytałam zębami  ~X(   ale Zosi pomogły.
  • może kartki z pojedynczym słowem z rysunkiem, niech sama zrobi :)
    Dobry pomysł :-) Jej szybciej wejdzie do głowy a poza tym ja nie będę się kompromitować poziomem mojego uzdolnienia plastycznego :-)
  • Pomyślałam, ze w tym wątku najszybciej znajdę odpowiedź. Czy ktoś czytał tą książkę i poleca ją?
    image

    my ja mamy
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.