Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Homeschoolersi są the best! (2)

1323335373892

Komentarz

  • Nie chcę za bardzo już wypytywać jak to Wam się udaje, ale martwi mnie jeszcze kwestia braku przestrzeni. Mieszkamy  z czwórką dzieci na 45 metrach, ciasno i po prostu nie wiem czy się nie pozagryzamy jak nie będą wychodzić na dłużej z domu. Czy jest tu ktoś z doświadczeniem takiego uczenia w małym mieszkanku?
    Pfff, my mamy 5 metrów i dwoje dzieci więcej.
    Da się, ED jest w głowie nie w metrażu, mówiłam już to? Mówiłam.
  • Nie chcę za bardzo już wypytywać jak to Wam się udaje, ale martwi mnie jeszcze kwestia braku przestrzeni. Mieszkamy  z czwórką dzieci na 45 metrach, ciasno i po prostu nie wiem czy się nie pozagryzamy jak nie będą wychodzić na dłużej z domu. Czy jest tu ktoś z doświadczeniem takiego uczenia w małym mieszkanku?
    Pfff, my mamy 5 metrów i dwoje dzieci więcej.
    Da się, ED jest w głowie nie w metrażu, mówiłam już to? Mówiłam.



    5 metrów????????? 

    To musicie być chudzinkami :)

  • No jasne, że jesteśmy, na jaglance schudliśmy.
  • O @Aga63 - pisałaś o odszkolnainiu z innej strony, rzeczywiście - relacje z rówieśnikami, które są teraz na innych zasadach - o tym nie pomyślałam. Może jeżeli synowi zależy na kolegach i są Ok, moglibyście jakoś temat oswoić zaprosić ich czasem na zajęcia. Tylko temat jakiś super atrakcyjny wybierzcie na wszelki wypadek. Dzieciaki, które zostały w szkole, mogą się czuć po drugiej stronie barykady + dochodzi niezrozumienie, nierozpoznanie tematu Ed i automatyczna niechęć. 

    to nie niechęć koleżeństwa, ale raczej smutek dziecka z powodu niechodzenia do szkoły. I nie myślałam tu o synu, ale o jednej z córek :)
  • edytowano kwietnia 2013
    Odnośnie "odszkolnienia"

    Mój gimnazjalista otwarcie przyznaje, że najbardziej tęskni za przerwami na których coś się działo, za tym całym szumem i hałasem szkolnym.
    No i za tym "nicnierobieniem".Godziny lekcyjne mijaja, a on nieraz ( w letargu prawie) w ławce mógł siedzieć i nie widac było czy pracuje , czy w ogóle jest skupiony.
    Oj, wzdycha za tym , wzdycha :D




    O, dokładnie o to samo chodzi mojej córce z IV klasy :)
    Dlatego twierdzę, że jeżeli nie chodziłaby wczesniej do szkoły, nie byłoby problemu.
  • Spojrzalam na te klocki logo i cena troszke mnie zaskoczyla, choc jesli sa porzadnie wykonane, a do tego z jakas idea, to moze sa tyle warte / (na Allegro 160 w góre). Czy ktos ma takie klocki i faktycznie sa takie dobre do nauki?
    Jednak polecam dla ludzi, którzy wiedzą, jak z nich korzystać. Jeżeli nie, to szkoda kasy na tak kosztowną zabawkę. Chyba, ze kogoś stać.
  • Ja dostałam od koleżanki po jej synu. Moja czterolatka fantastycznie się nimi bawi z braćmi. Ale nie mamy pojęcia, jak tego używać zgodnie z przeznaczeniem. Nie rozumiem, czemu niektóre są czerwone ale domyślam się, że to nieprzypadkowe. Mi się w tych klockach podoba, że na każdym jest ta sama litera w wersji wielka i mała drukowana i pisana. Jednocześnie, każda litera jest po innej stronie klocka, więc widać tylko jedną. Ale można podejrzeć w razie potrzeby ;-) To jest przewaga nad kartonikami z literami.
  • Prawie wszystkie odpowiedzi są w tym lub w starym wątku.
  • Dodatek się należy, bo dziecko się uczy. Jest zapisane do szkoły. To jest warunek uzyskania tego zasiłku, a nie okoliczność, jak często bywa w szkole.
  • - jak wyglada wasz dzien?

    Sądzę, że u każdego inaczej.

    - czy zerowkowicz zdaje jakies egzmainy PO zerowce w ED?

    Nie.

    - PO co opinia psychologa ??? do zalatwiania spraw zwiazanych z ED?

    Po nic, wymóg formalny. Można by znaleźć jakieś pozytywne uzasadnienie, ale w sumie po co.

    - czy dyrektor szkoły moze nie wyrazic zgody na ED?

    Tak.

    - CZY coś traci? jak ma dziecko w ED? 

    Nie, raczej zyskuje, zwłaszcza w szkole prywatnej.

  • Kasę jak na każde inne dziecko, a dzieckiem się martwić nie musi.
  • Kasę, za każdym uczniem do szkoły płyną określone pieniądze. 
  • Każda szkoła dostaje na każdego ucznia pieniądze z "oświaty". I prywatna i państwowa. Tyle, że w tej prywatnej bardziej ten grosz liczą. Będąc w ED w prywatnej szkole możesz się umówić, żeby nie płacić czesnego - szkoła się może zadowolić kasą z oświaty (ponad 300 zł miesięcznie), bo to i tak zacny pieniądz w zamian za zorganizowanie egzaminu raz do roku (w zerówce nawet i to nie) i wystawienie świadectwa.
  • Szkołom publicznym z reguły mniej zależy na subwencji, bo i tak ich gmina dofinansuje, jakby im brakło.
  • Szkołom publicznym z reguły mniej zależy na subwencji, bo i tak ich gmina dofinansuje, jakby im brakło.
    WdRW, gminy w ostatnim czasie oszczędzają na czym się da, najbardziej na oświacie.
  • Gminy muszą oszczędzać najbardziej na oświacie, bo w budżecie gminy oświata stanowi dużą część.


  • Ja dostałam od koleżanki po jej synu. Moja czterolatka fantastycznie się nimi bawi z braćmi. Ale nie mamy pojęcia, jak tego używać zgodnie z przeznaczeniem. Nie rozumiem, czemu niektóre są czerwone ale domyślam się, że to nieprzypadkowe. Mi się w tych klockach podoba, że na każdym jest ta sama litera w wersji wielka i mała drukowana i pisana. Jednocześnie, każda litera jest po innej stronie klocka, więc widać tylko jedną. Ale można podejrzeć w razie potrzeby ;-) To jest przewaga nad kartonikami z literami.
    Namor mówi, że czerwone są te litery, które mogą sprawić trudność w czytaniu, np. inaczej się pisze a inaczej czyta. Piszesz wtorek a czytasz ftorek i wtedy to "w" zaznaczasz na czerwono.
    Możemy Ci zeskanować książeczkę, którą do tych klocków posiadamy, jeśli chcesz oczywiście :D
  • @Namorowa - książeczkę bardzo chętnie. O ile to nie będzie problem :-)
  • Ja sobie mówię "Co, JA nie dam rady?!" Nawet do głowy nie przyszłoby mi, że to może się nie udać! Wiem, że może być lepiej lub troszkę ciężej, ale lubię wyzwania, a to najważniejsze z możliwych wyzwań -  wychowanie moich dzieci. 


  • Mi jednak przychodzi do głowy, że mogłoby mi się nie udać...
    Ostatnio spotkałam moją nauczycielkę z podstawówki. Mówi, że w IV klasie rodzice uczący w domu dziecko oddali jej jednak do szkoły bo nie dali rady. Jedno dziecko uczyli. A ja tu zamierzam startować równocześnie z O, IV i V klasą.
    No nie wiem...
    Ale chęci w ciąż rosną:)
  • tebacha, chęci chęciami, ale jak zamierzasz zdążyć? 
    Terminy badań umawiałam w styczniu, najbliższe były w drugiej połowie marca, druga część badań w kwietniu, a komplet opiń (o czwórce dzieci) będę mieć 8 maja.
  • Ja idę prywatnie blisko domu. (100zł za dziecko plus 100 za rozmowę z rodzicem) Pani psycholog powiedziała, że po długim weekendzie spokojnie możemy się umówić. Zgłoszenia do szkoły są do 31 maja. Dla 5-latki już mam tą opinię, bo początkowo myslelismy o ED tylko dla niej. Wraz ze zgłębianiem tematu zaczelismy myśleć o starszych. Także czasowo się wyrobię.
    Jak dzwoniłam w marcu na poczatku do poradni rejonowej to powiedzieli, że w tym roku raczej w ogóle nie mam szans się dostać, bo jestem 15 w kolejce
    ;))
    Do końca długiego weekendu mamy czas jeszcze się zastanawiać.
  • edytowano kwietnia 2013

    @Agnieszka3, plan dnia to mi czasem spędza sen z powiek, próbuję go wypracować już kolejny rok. A ramy dnia to mamy takie, że uczymy się po śniadaniu i wspólnej modlitwie. Siadamy przy stole albo na kanapie - II klasista obowiązkowo, a zerówkowiczka i 2/3 latek i tak nie przepuszczą i na początek - katecheza albo coś czytamy, czyli jakaś powiastka, potem ćwiczenia pisemne, młodsza robi zadania z książeczki dla kl. "0" albo odrysowuje literki i je koloruje, maluch bazgroli na kartkach,  potem przerwa, matematyka, słuchanie angielskiego. Obiad koło 13. Jak idziemy w teren to wychodzimy od razu albo uczymy się tylko symbolicznie (30-60min). Dużym plusem jest to, że domowy rytm życia skłania do czytania i to dzieci robią same z siebie, nie pilnuję tego, tylko dbam o regularne wyjścia do biblioteki po świeży zapas książek. Chciałabym, żeby moi więcej korzystali z zajęć w domu kultury, ale na razie nie wypracowaliśmy sobie tego organizacyjnie.

  • Dużym plusem jest to, że domowy rytm życia skłania do czytania i to
    dzieci robią same z siebie, nie pilnuję tego, tylko dbam o regularne
    wyjścia do biblioteki po świeży zapas książek.
    ---------------------------
    właśnie: "domowy rytm życia skłania do czytania" - u nas to samo!

    Poza tym każde wyjście z domu, nawet do ortodonty, jest dużą atrakcją.
  • Szukam na stronie ministerstwa podstaw programowych i widzę tylko taką z podziałem na etapy nauczania a nie na poszczególne klasy. Gdzie znajdę rozpiskę dla poszczególnych klas? Może ja ślepa jestem...
  • Kto ma do zeskanowania dla nas  "Małego Leonarda nr 5"? Nie moge znależć do kupienia.
  • Szukam na stronie ministerstwa podstaw programowych i widzę tylko taką z podziałem na etapy nauczania a nie na poszczególne klasy. Gdzie znajdę rozpiskę dla poszczególnych klas? Może ja ślepa jestem...
    Nie ma czegoś takiego, tak więc zgodnie z ustawą ustalasz ze szkołą fragment podstawy, jaki realizujesz w danym roku.
  • Niektóre szkoły mają wewnętrznie opracowane wymagania edukacyjne
    np:
    http://oppman.edu.pl/index.php?option=com_weblinks&view=category&id=74&Itemid=157&e535997a04c41dda75e94c92ac5f8cce=5d7468471e2648ac12da50137e36e57f
    warto poszukać na stronie konkretnej szkoły.
  • Ech, początki są trudne, bardzo trudne...

    A najtrudniej właśnie "odszkolnić", czyli zmienić swoje myślenie o tym, czym jest uczenie się. Zwłaszca jak się człowiek porównuje z innymi, tym jak oni uczą, jak uczy szkoła. Mam wrażenie, że robię za mało, a z drugiej strony nie wcisnę jakoś na siłę tej wiedzy. Lepiej małymi porcjami, a ze zrozumieniem, zarazem, żeby zafasynowac dziecko przedmiotem, rozbudzić jakąś pasję, z innymi rzeczami poczekać, może za wcześnie po prostu... 

    A najważniejsze chyba, nauczyć dziecko jak się uczyć...

    Obecnie ograniczyliśmy się do kilku zagadnień. Mój ambitny plan sprzed prawie roku legł w gruzach, ale był widać zbyt ambitny.

    Syn wyłącznie interesuje się historią. I koniec. Idziemy wedle podręcznika do gimnazjum, rozszerzamy gdzie trzeba, czytamy powieści historyczne. Nie wychodzimy w tej chwili poza wiek XVII, póki nie skończymy "Trylogii". A wiecie jak chłopaka 10-letniego fascynuje taka literatura? W ogóle wszelka powieśc historyczna.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.