Dorunia, ponieważ nie zmieniamy szkoły, zostaniemy przy podręcznikach, które mamy, tzn. Tosia w piątej klasie będzie korzystać z tych, z których teraz uczy się Zosia. Zosi do szóstej też w większości kupimy takie, z jakich będą się uczyć jej rówieśnicy w szkole.
Na pewno dla Wojtka, do klasy drugiej, będę szukać alternatywnych do zestawów, jakie teraz są promowane w 0-3. Coś wymyślę.
Córka w pierwszej klasie pracowała na pakiecie Tropiciele, ale to naklejkowanie mnie osłabia. Czytanki mam po starszym, chcę wykorzystać książki dla dzieci z serii już czytam, a resztę myślałam by nie kupować żadnych już kart pracy, tylko pracować na własnych pomysłach lub czerpać z chomika. Nie chcę powielać szkoły.
Do piątej zapytałam sąsiadów czy by nie pozbyli się książek po córce łącznie z ćwiczeniami by mieć ogólny wgląd w zakres tego co powinien umieć, a potem dopiero sobie poszerzać to co go zainteresuje.
Do przyrody polecam. Myślę, że można za parę złotych kupić starsze wydania - było ich kilka. Dużo treści, treść ok. Jak będę miała chwilę zeskanuję kilka stron. k.
Wcale nie podobają mi się karty pracy, dlatego nie kupujemy podręczników. Podrukowałam dzieciom ciekawe - moim zdaniem - zadania z chomika, takie właśnie rozwijające. Karty pracy wg mnie powodują nudę u dziecka i niczego nie uczą. Właściwie już zgromadziłam i podrukowałam sobie materiały do klasy 1 i 3 podstawówki. No i jestem wrogiem dyktand, w których trzeba wpisać tylko brakującą literę w lukę - dziecko nic nie zapamiętuje. Jak dużo pisze, to zapamiętuje pisownię. Będziemy dużo czytać i tak sobie wymyśliłam, że to co przeczytamy będziemy później wykorzystywać w nauce pisania opowiadań, listów, w zadaniach matematycznych związanych z bohaterami opowiadania czy książki i dyktandach, w zależności od tematu opowiadania - także elementami historii i geografii.
No i matka najlepiej widzi, z czym dziecko sobie radzi, a nad czym trzeba pracować, szukając najlepszych dla dziecka sposobów nauki. Przykład: córka nie mogła zapamiętać kilku wyników mnożenia, to ułożyłam jej wesołe rymowanki z obrazkami do nich i przypięłam w jej pokoju. Samo "weszło" do głowy.
Nie wiem jak się u was sprawdzi ale zamierzam moim dzieciom dys rózne któe mają wyleczyć tak jak i sama się wyleczyłam. Było miłatwiej bo kompa nie było więc pochłaniałam ksiązki hurtowo Na dobre mi to wyszło. Błędy dostrzegam bo mi coś nie pasuje. Maturę zdała bez wspomagania.
Tylko pani w ppp twierdzi ze samodzielne czytanie to za mało, bo powinnam pracować z dzieckiem według schematu.
@AnkaAso - jak uczyłam, robiłam karty pracy sama, w oparciu o treści w podręczniku. Starałam się, żeby nudne nie były . Trenowali od razu czytanie ze zrozumieniem. Zeszytów ćwiczeń nie używałam nigdy - szkoda lasów...
@Agnieszka63 - Ty pisałaś coś kiedyś o podręcznikach starych do j.polskiego.Możesz coś polecić. Mam prof Przecinek zabawowo. Poszukuję dla kl IV-VI.
pisałam o starych w klasach I-III, a w starszych do polskiego to nie jestem specjalistką. Wydaje mi się, że niezłe są wydawnictwa WSiP np. Jutro pójde w świat czy Słowo za słowem.
My jestesmy zmuszeni korzystać z nowego podręcznika WSiP "Słowa z usmiechem" - paskudne ilustracje, treści czytanek też troche beznadziejne, ale jeżeli chodzi o metodę można wytrzymać.
Syn w czwartej klasie pracował z podręcznikiem Słowo za słowem.
Córka sąsiadów uczy się obecnie w 5 klasie też z Słowo za słowem tyle że ze starej podstawy programowej. Czy tak bardzo się różnią, nie obejmują zakresu programowego??
Czy Sawiccy wymagają korzystania z podręczników? Czy tylko obowiązuje podstawa programowa? Co z językiem angielskim w 3 klasie u nich, czy dostaje się zakres materiału i jest egzamin? Namorowa pomóż :-h
Czy Sawiccy wymagają korzystania z podręczników? Czy tylko obowiązuje podstawa programowa? Co z językiem angielskim w 3 klasie u nich, czy dostaje się zakres materiału i jest egzamin? Namorowa pomóż :-h
Nie wymagają. Tylko podstawa programowa + im więcej dowodów pracy własnej tym lepiej. Język angielski wg wymagań Danki dostaniecie na mail. Tu tez im więcej ciekawych rzeczy przedstawicie tym lepiej. W 3 klasie SP raczej nie wymaga past perfect
Dowody pracy własnej to każda praca dzieci związana z tematem. Mogą być zeszyty, mogą być karty pracy, mogą być rysunki, lapbooki, zdjęcia... niektórzy przywożą np. papierowe buty i spodnie My praktykujemy przywożenie tego co najciekawsze, a o reszcie opowiadamy. To oczywiście dotyczy egzaminu ustnego, bo na pisemny to po prostu trzeba się przygotować z zakresu w ministerialnych wymaganiach.
Chodzimy na lekcje muzealne z grupą warszawską. Na lekcji w Zoo dzieciaki trzymały w rękach prawdziwe węże i przymierzały do głowy szczęki rekina. Mój syn zapytał mnie potem, dlaczego pan mówił o milionach lat. Patrzcie, jak to dzieci wszystko wyłapią... wpajanie kreacjonizmu przynosi rezultaty.
Tu wkleję relację innej mamy z lekcji w Muzeum Narodowym http://makowepole.blogspot.com/2013/05/porcja-wielkiej-sztuki-jan-matejko.html W czerwcu wybieramy się na lekcję o rycerstwie w Muzeum Wojska Polskiego (można zapisać się na fejsie). Koszt takich zajęć wychodzi od 3,5zł -10 zł na dziecko > 4 (3) lat + bilety do muzeum (w MN akurat był wstęp wolny). Małe dzieci są mile widziane jako osoby towarzyszące.
Dziś na egzaminie była też wicedyrektor i o dziwo wychowawczyni dziś nie miała żadnych uwag. Odeszła jak niepyszna i bąkneła do widzenia w trakcie jak wice rozwodziła się nad tym, jak G. wszystko dobrze umie.
A już byłam nastawiona bojowo na dzisiejszą rozmowę z wych.
Komentarz
szkoły nienawidzi.
Dzisiaj powiedział juz ze moze być
znaczy chce się uczyc w domu
bo on biedny jest ciągle coś nie tak jest, nie tak .... chłopak nerwowo nie wytrzymuje
Czyli wypełniacie karty pracy w klasach 1-3?
Córka w pierwszej klasie pracowała na pakiecie Tropiciele, ale to naklejkowanie mnie osłabia. Czytanki mam po starszym, chcę wykorzystać książki dla dzieci z serii już czytam, a resztę myślałam by nie kupować żadnych już kart pracy, tylko pracować na własnych pomysłach lub czerpać z chomika. Nie chcę powielać szkoły.
Do piątej zapytałam sąsiadów czy by nie pozbyli się książek po córce łącznie z ćwiczeniami by mieć ogólny wgląd w zakres tego co powinien umieć, a potem dopiero sobie poszerzać to co go zainteresuje.
Tylko pani w ppp twierdzi ze samodzielne czytanie to za mało, bo powinnam pracować z dzieckiem według schematu.
My jestesmy zmuszeni korzystać z nowego podręcznika WSiP "Słowa z usmiechem" - paskudne ilustracje, treści czytanek też troche beznadziejne, ale jeżeli chodzi o metodę można wytrzymać.
Syn w czwartej klasie pracował z podręcznikiem Słowo za słowem.
Córka sąsiadów uczy się obecnie w 5 klasie też z Słowo za słowem tyle że ze starej podstawy programowej. Czy tak bardzo się różnią, nie obejmują zakresu programowego??
Nie wymagają. Tylko podstawa programowa + im więcej dowodów pracy własnej tym lepiej. Język angielski wg wymagań Danki dostaniecie na mail. Tu tez im więcej ciekawych rzeczy przedstawicie tym lepiej.
W 3 klasie SP raczej nie wymaga past perfect
My praktykujemy przywożenie tego co najciekawsze, a o reszcie opowiadamy. To oczywiście dotyczy egzaminu ustnego, bo na pisemny to po prostu trzeba się przygotować z zakresu w ministerialnych wymaganiach.
- podręcznik do gramatyki
- podręcznik do nauki pisania (np. Pisanie nie jest trudne WSiP)
- podręcznik do literaturoznawstwa (np. Czytanie nie jest trudne WSiP, Słowa na start Nowej Ery)
Można wybrać z podstawy programowej własny kanon literatury i uzgodnić ze szkołą. Co ponad to jest, od złego pochodzi.Chodzimy na lekcje muzealne z grupą warszawską. Na lekcji w Zoo dzieciaki trzymały w rękach prawdziwe węże i przymierzały do głowy szczęki rekina. Mój syn zapytał mnie potem, dlaczego pan mówił o milionach lat. Patrzcie, jak to dzieci wszystko wyłapią... wpajanie kreacjonizmu przynosi rezultaty.
Tu wkleję relację innej mamy z lekcji w Muzeum Narodowym http://makowepole.blogspot.com/2013/05/porcja-wielkiej-sztuki-jan-matejko.html W czerwcu wybieramy się na lekcję o rycerstwie w Muzeum Wojska Polskiego (można zapisać się na fejsie). Koszt takich zajęć wychodzi od 3,5zł -10 zł na dziecko > 4 (3) lat + bilety do muzeum (w MN akurat był wstęp wolny). Małe dzieci są mile widziane jako osoby towarzyszące.
MAMY WAKACJE!!!!!!!!!!!!!!
Dziś na egzaminie była też wicedyrektor i o dziwo wychowawczyni dziś nie miała żadnych uwag. Odeszła jak niepyszna i bąkneła do widzenia w trakcie jak wice rozwodziła się nad tym, jak G. wszystko dobrze umie.
A już byłam nastawiona bojowo na dzisiejszą rozmowę z wych.