Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Homeschoolersi są the best! (2)

1235792

Komentarz

  • dzieki Milagro i inni! Wlasnie zastanawialismy sie nad trzecim jezykiem dla dziecka, ale chyba rzeczywiscie jest na to za wczesnie/ naklad pracy jest niewspolmierny do wynikow. Trudno, bedzie sie musial jakos sam nauczyc nowego jezyka jesli sie gdzies dalej przeprowadzimy :D
  • jeszcze takie pytanie mam: kiedy zaczynacie nauke jakiegos instrumentu? Jak dziecko samo poprosi, czy wczesniej cos proponujecie (gram na flecie poprzecznym, moglabym sama uczyc w domu jakis podstaw).
  • Na flecie (i ogólnie na dętych) zaczyna się z reguły później niż np na skrzypcach czy fortepianie (w mojej muzycznej przyjmowali na flet od wieku 8-10 lat, na fortepian i skrzypce- od 6-7 lat). Nie wiem, może ma to jakieś "fizyczne" uzasadnienie.
  • tak, tak, to wiem, o przepone chodzi, dlatego chcialam zaczac od fletu prostego.
  • a na gitarze? znowu mam problem z moim nadgorliwym dzieckiem.
    do gry na gitarze tez trzeba miec odpowiednio duza reke
  • a w jakim wieku jest corka? Tak sobie mysle, ze od 6- 7 lat mozna by cos probowac cos na powazniej (regularne lekcje), ale wczesniej cos tam sobie brzdakac juz moze. Ekspertem od gitary nie jestem :)
  • milargo - napisałam kilometrowego posta, ale dzieci wyłączyły mi komputer. Teorię znam - książkę zaliczałam na studiach. Nie mam siły jeszcze raz tego dziś pisać. Decyzja i tak należy do rodziców. Niedawno rozmawiałam z kolegą z byłej pracy - Anglikiem, którego bardzo bogata rodzina zatrudniła jako nauczyciela dla dwulatka. Po dwóch tygodniach miał dość, bo dziecko i tak wolało tulić się do mamy. Dodam, ze to świetny  i doświadczony nauczyciel, naprawdę.
  • juka - chyba najlepiej zacząć od fortepianu.
  • do fortepianu male lapki ok. zreszta zawsze w szkole muzycznej masz "swoj" instrument + pianino.
  • edytowano września 2012
    @Monira : toteż ja nigdzie nie pisałam, że należy tak wcześnie uczyć. Motywacja rodziców jest tutaj kluczowa. Rzeczywiście uczenie dwulatka przez obcą osobę jest bez sensu, bo nie jest to dla niego naturalna sytuacja komunikacyjna, tylko właśnie dodatkowy stres. 


    Ja sama uczę się włoskiego od prawie dziesięciu lat, w tym od sześciu mieszkam we Włoszech, a nadal dla mnie często problemem jest odróżnienie [ ʎ] od [li] oraz [ ɲ] od [ni].

    Jednak im więcej o tym myślę, tym bardziej dochodzę to "żadnych" wniosków. Jak będę mieć dzieci to się nad tym zastanowię (i pewnie będę na nich prowadzić lingwistyczne eksperymenty Bm )

  • edytowano września 2012
    Teksty kultury poznawane w całości – nie mniej niż 4 pozycje książkowe
    w roku szkolnym oraz wybrane przez nauczyciela teksty o mniejszej objętości:
    Frances Hodgson Burnett Tajemniczy ogród; Jan Brzechwa Akademia Pana
    Kleksa; Carlo Collodi Pinokio; Roald Dahl Charlie i fabryka czekolady; Antonina
    Domańska Historia żółtej ciżemki; Irena Jurgielewiczowa Ten obcy; Stanisław
    Lem Bajki robotów; Clive Staples Lewis Lew, Czarownica i stara szafa;
    Astrid Lindgren Bracia Lwie Serce; Kornel Makuszyński Szatan z siódmej klasy;Aleksander Minkowski Dolina Światła; Ferenc Molnár Chłopcy z Placu Broni;
    Lucy Maud Montgomery Ania z Zielonego Wzgórza; Edmund Niziurski – wybrana
    powieść (np. Niewiarygodne przygody Marka Piegusa, Sposób na Alcybiadesa);
    Joanna Olech Dynastia Miziołków; Joanna Onichimowska – wybrana
    powieść (np. Duch starej kamienicy, Daleki rejs); René Goscinny, Jean-Jacques
    Sempé Mikołajek (wybór opowiadań z dowolnego tomu); Henryk Sienkiewicz
    W pustyni i w puszczy; Alfred Szklarski – wybrana powieść (np. Tomek
    w krainie kangurów); Dorota Terakowska Władca Lewawu; Mark Twain
    Przygody Tomka Sawyera; John Ronald Reuel Tolkien Hobbit, czyli tam
    i z powrotem; Juliusz Verne W 80 dni dookoła świata; Moony Witcher Dziewczynka
    z szóstego księżyca; wybór mitów greckich, baśni i legend; wybór kolęd; wybór
    pieśni patriotycznych; wybór poezji, w tym utwory dla dzieci i młodzieży;
    fi lm i widowisko teatralne z repertuaru dziecięcego; wybrane programy telewizyjne


    Powyżej list lektur zgodna z tzw.  nową podstawą programową dla II etapu edukacyjnego tj. klas IV- VI. Myślę, ze na tym polu można negocjować z n-lem. Najważniejsze, aby zrealizować ilość lektur dla etapu edukacyjnego wymaganą właściwą podstawą programową.Jak poszukam to wkleję listę lektur dla tzw. starej podstawy programowej.
    Dla obecnej klasy szóstej SP obowiązuje jeszcze stara podstawa programowa i lektury wykazane na starej podstawie.


    Nie znalazłam i idę spać. Jutro zajrzę w papierzyska.
    Mam spis lektur dla siebie, klasa szósta:
    E. Amicis, Mały pisarczyk z Florencji,
    J.Brzechwa, Akademia Pana Kleksa,
    W. Chotomska, Dzieci Pana Astronoma,
    H.Sienkiewicz, Janko Muzykant
    S. Wortman, U złotego źródła
  • 7 lat to absolutnie wystarczajaco do gitary:) sama ucze takich delikwentow w szkole m. Faustynka ma gitare 1/2 , ktora niestety nie jest duzo mniejsza niz te 3/4... maz ciagle jej kradnie na liturgie neonskie bo mu sie czesto duzej nie chce ciagnac... :)   jak ktos gdzies trafi cos mniejszego niz 1/2 co stroi i nie kaleczy palcow to prosze krzyczec :)
  • "wybrane programy telewizyjne"
    To najważniejszy element kultury. ;P
    @karolinka: ale to jest przecież tylko podstawa programowa; nauczyciel bierze lektury wg wybranego programu, albo własnego uznania nie?

    gitara mniejsza niż 1/2:
    imageimageimage
  • Dostałam właśnie zakres programu nauczania dla W. oraz przykładowe podręczniki, z których zalecają korzystać. I większość z nich jest z nową podstawą programową, 
    Myślałam, że w ED jest dowolność, jeśli idzie o podręczniki. A tu gucio. 
    I mam dylemat...Kupować nowe zalecane czy korzystać ze starych, zwłaszcza, że je mamy, bo W. powtarza klasę?
  • Byliśmy dziś w księgarni po książki. Syn wybrał tylko jedną: "Pojazdy pancerne aliantów 1939-1945." :)

  • Małgosiu szkoła zaleca nowe, bo np. zmienia się układ stron, tematy są inaczej rozmieszczone itp. Z punktu widzenia pracy z klasą ma to jakieś znaczenie logistyczne.

    Na Twoim miejscu porównałabym posiadany podręcznik z nowym i gdyby był jakiś temat dołożony tobym go dokserowała po prostu.
  • Małgosiu, tak jak pisze Agnieszka, korzystaj ze starych, jeżeli to te same wydawnictwo i autor.
    Przyznam, że u nas nauczycielka historii zmieniła wydawnictwo, ale nie obchodzi mnie to, wystarczy popatrzeć na spis treści i wymagania - zostałam przy starym podręczniku.

  • edytowano września 2012
    Do Namora
    To aż podstawa programowa. Uczeń powinien zrealizować podstawę programową. Co do programu to jest on pewną wykładnią podstawy. Nie powinno być takich  sytuacji gdy to n-l ustala z góry lektury i cześć. Można, a wręcz jest to wskazane, aby to uczniowie wybrali z wskazanych, którą chcą omawiać. No dobra, 3 na sztywno, jedna do wyboru.
     Uczeń możne dodatkowo sam przeczytać i omówić lekturę.

    Stare podręczniki można zawsze wprowadzać na zasadzie pomocy dydaktycznych. Jednak sam podręcznik nie jest u wyrocznią zrealizowanego programu. Jest nią tylko i wyłącznie podstawa.
  • edytowano września 2012
    Ale fajnie: podstawa programowa wyrocznią :))  Z tego wynika, że minister który ją zatwierdza jest bogiem. I wszystko jasne!
  • Słuchajcie podzielcie się Waszym doświadczeniem  pracy  dziećmi. Na czym to polega:
    - wy zadajecie jakiś materiał  dzieciom i potem sprawdzacie czy praca została wykonana,
    - pilnujecie  dzieci i siedzicie z nimi przez cały czas
    - podążacie za dzieckiem i to ono decyduje czego chce sie nauczyć
    i jeszcze jedno
    jakie konsekwencje ponosi jeśli nie wykona pracy w sensie nauki?

  • Ja na razie niezbyt wiele mogę powiedzieć, ale u nas to zależy od okoliczności.

    Jeżeli G. ma do ćwiczenia pisanie literek to zostawiam ją samą, później sprawdzam, koryguję. Albo jakieś inne zadania, które potrafi robić sama - zostawiam ją. Czasem muszę być cały czas - np. dwa dni temu omawialiśmy pieniądze - dostali garść na podłogę, liczyli, robiliśmy scenki, więc musiałam być cały czas z nimi. Jak widzę, że nie daje rady, jest zmęczona to odpuszczam. ale ja na razie jestem w sumie w dobrej sytuacji, bo to dopiero I klasa. A i jest zasada - jak widzę, że się leni, nie ma bajki albo grania na komputerze (ma do wyboru jedno albo drugie po 40 min. dziennie).

    Ale piszcie dużo - ja chętnie poczytam :-)

  • edytowano września 2012

    I na razie nie przejmuję się programem - jeśli jakaś rzecz wychodzi naturalnie, a na pewno wykracza poza program I klasy - np. cyfry rzymskie, a widzę, że ją to ciekawi to tłumaczę. I wcale tego nie planuję. Kupiłam zegar z cyframi rzymskimi i już jest temat :-)

    Na razie odkrywam same plusy ED. I chociaż kosztuje mnie to naprawdę dużo, nie zmieniłabym tej decyzji. 

  • Ja pracuję razem z Weroniką. Czytam jej, bo tak szybko. Potem Ona odpowiada na pytania. Potem za jakiś czas sprawdzamy, co zapamiętała. I tak doi skutku...
    Ona nie pisze...

    Zresztą teraz jest codziennie na rehabilitaci, więc korzysta ze szkoły w ośrodku.

    Myślę, że nie ma jednej metody dla wszystkich. To zależy od wielu czynników- wiek dziecka, motywacja, możliwości rodziców, zdolności i możliwości dziecka...
  • Przy okazji zabawy w sklep z pieniędzmi, albo posługiwania się patyczkami G. często sama chce mi coś pokazać, coś policzyć do czegoś sama dochodzi. I ja wtedy wycofuję się i słucham. Mamy na to czas. W szkole go nie ma.

    Dzisiaj G. powiedziała, że w szkole w domu jest lepiej bo w tamtej szkole nie ma J. (jej najmłodszego brata) :-)

  • @karolinka: ale ta "aż" podstawa mówi dowolne 4. Dowolne nie dla ucznia tylko dla nauczyciela.
    N-l nie powinien ograniczać się do programu - ale zazwyczaj to robi.
    Jeszcze pamiętam ze szkoły: program nas goni, albo my gonimy program.

    Swoją drogą Akademia Pana Kleksa dla szóstaka? Chyba żeby analizować kontekst historyczny powstania książki i polityczne zawirowania wokół autora...
  • edytowano września 2012
    Uczymy synów - w zasadzie jednego (3 kl), bo drugi to zerówkowicz. Zadania specjalne wyznacza mąż  wieczorem - chłopcy starają się sprostać. Mąż sprawdza po pracy. Najczęściej jakieś wypracowania (z tatą w górach), listy do taty, streszczenia.

    Synowie lubią wcześniej wiedzieć, co będziemy robić. Inaczej się nudzą - generalnie nauczanie w duchu unschooling im nie służy:) Wieczorem sami układają sobie plan nauki, np. początek o 8,  45 min czytanie ciche (tego, co chcą) 15 min czytanie głośne, historia, ortografia, matematyka itp. To, co ich interesuje. Po południu wychodzą do kolegów. Bardzo dużo czytają, prowadzą dzienniczek lektur. Jeśli potrzebują pomocy proszą o nią. Dyktanda sama dyktuję oczywiście. Matmę starszy robi sam ze zbioru zadań, czasami o coś zapyta. Fajnie mieć na początek jakiś  niezbyt trudny zbiór zadań, gdy zacznie się od razu od czegoś bardziej ambitnego, dziecko może się frustrować, trzeba będzie cały czas z nim siedzieć - a tak na luzie zrobi dwie strony zadań, a potem zadania ekstra na dokładkę. Moim zdaniem w ED najważniejszy dla chłopców jest ruch. Chłopcy muszą się zmęczyć, by dobrze funkcjonować. 
  • edytowano września 2012
    A z matmy dobrze się synkowi na tym pracowało w drugiej klasie. To zbiór zadań - ćwiczenia od bardzo łatwych do trudniejszych, do samodzielnej pracy.  Taki sam jest do polskiego - gramatyka+ ortografia. Żaden szał, ale moi chłopcy czegoś takiego potrzebowali, by z przyjemnością zająć się czymś trudniejszym.

    http://harmonia.edu.pl/pl/p/SKARBCZYK-MATEMATYCZNY/172

    Uczenie w domu nie jest łatwe. Kluczem dla mnie jest zapewnienie dzieciom dużej ilości ruchu (by je zmęczyć i dzięki temu nie oszaleć) i stałego kontaktu z rówieśnikami..

  • Ja poszłam na łatwiznę - dogadałam się ze szkołą i Kuba chodzi na w-f z klasą + na piłkę w piątki w ramach zajęć dodatkowych.


  • Franek ma judo-pływanie-judo-pływanie i jeszcze raz tenisa, bo lubi. Plus mecze podwórkowe.
  • Zmęczenie dzieci fizycznie jest jak najbardziej potrzebne, wskazane moim zdaniem. Dlatego (sporo nas to kosztuje czasu, pieniędzy tez trochę) po południu chłopcy maja piłkę i majsterkowanie-bardzo to lubią, a dziewczynka- taniec ludowy i zajęcia plastyczne.

    Teraz kłopot sprawia nam: brak wykonania zadań, nie poproszenie o pomoc, jeśli sie czegoś nie zrobi. W tym roku postanowiliśmy wzbudzić poczucie obowiązku nauki- przez co rozumiemy, ze uczą sie dla siebie - nie dla nas;
    Obecnie jesteśmy testowani jako rodzice, czy wyegzekwujemy to o co prosimy.
    Niestety jesteśmy w trakcie powtarzania materiału i na zajęcia, które nas interesują nie starcza czasu.

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.