I tu Greg ma rację PiS systemu nie rozmontuje. Trochę przekształci ale głównie zastąpi obecnych polityków swoimi ludźmi. To jest wojna o stołki przykryta patriotyczną retoryką.
Nie chwytam tego. Ba, uważam takie myślenie za niebezpieczne. Mi maszerowanie ramię w ramię z ONRem i MW tez sie nie podoba, oraz z ludźmi, którzy uważają petardy za środek do wyrażenia swojej radości. Rozumiem, ze policja wtedy nie powinna była reagować?
Smutne to, ze to wszystko miało miejsce w święto niepodległości.
"Bagmo parlamentaryzmu" - Anka coś źle zrozumiałaś. Pojęcie "bagno" używane jest w stosunku do partii centrowych, które dla utrzymania władzy wyzbywają się wszelkich zasad. Jest to symbol bezideowości i koniunkturalizmu (jak ulał pasuje do PO i PSL). Szerzej "bagno" oznacza partie zakorzenione w systemie niezdolne do głębokich reform, wodzone za nos przez politycznych wyjadaczy.
I tu Greg ma rację PiS systemu nie rozmontuje. Trochę przekształci ale głównie zastąpi obecnych polityków swoimi ludźmi. To jest wojna o stołki przykryta patriotyczną retoryką.
czy warto więc na nich głosować?
Nie. Katolik nie głosuje. polski katolik ma legalną Królową, od wieków.
Dostajemy taką rzeczywistość jaką dostajemy i nie ma się co obrażać na technikę zmian na lepsze dawaną przez Boga, bo np. jestem monarchistą.
Na ile Pis jest w układzie a na ile poza nim, to kwestia dyskusyjna. Z punktu widzenia patrioty jest to trochę jak wybór z którym zaborcą się układać w czasie, gdy nie mamy szans na działanie samodzielne. Nie dlatego, że bardziej lubimy Rosję, tylko dlatego, że tak mamy większe szanse.
I zawsze gdy taka szansa (na działanie samodzielne) jest, wybierać trzeba właśnie tę.
I tutaj wchodzi również to, jak mozemy przybliżyć stan pożądany z punktu widzenia katolika.
Bez względu na ideologie wierności PiSowi po grób, czy antykaczyzmu. Bez złudzeń, że wśród dwóch partii na P jest czarna i biała. Rozumiejąc, że R. Giertych, czy pos. Górski może widzieć większe szanse we współpracy z tą drugą stroną. To nie jest udział w ich (owej przeciwnej formacji) błędach, to nie oni nakręcali Michtrix przez dwie dekady.
Mi maszerowanie ramię w ramię z ONRem i MW tez sie nie podoba, oraz z ludźmi, którzy uważają petardy za środek do wyrażenia swojej radości. Rozumiem, ze policja wtedy nie powinna była reagować?
A z tym się zupełnie zgodzić nie da.
MW i ONR, przedstawicieli najskuteczniejszej i jedynej skutecznej propolskiej formacji w obecnych czasach i warunkach przedstawiasz jako jakiś niepożądany element. Przedstawiasz ich tak jak ich przedstawia GW - tak, z ich punktu widzenia patriotyzm nie bujający w obłokach, realny, skuteczny, czyniący z Polski podmiot obecny w geopolityce - takie zjawisko jest niepożądane. To właśnie Michtrix kładzie do głów lemingom od 23 lat.
I na początku wydawało się że wszyscy łącznie z "prawicą" kupili ten straszak.
Już się zużył.
Petardy? Petardy używane tak jak na sylwestra nie muszą się wszystkim podobać, ale nie róbmy z tego argumentu w dyskusji politycznej :DDDD
Sugestia jakoby policja reagowała, na petardy czy cokolwiek, w świetle tego co wiemy o zachowaniu policji i o sytuacji tam, gdzie jej nie było, jest troszkę kulką w płot.
@tatapafcia, rzucanie petardami w tłumie stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa tegoż tłumu, interwencja policji zatem jak najbardziej uzasadniona. Pokaz mi państwo, gdzie takie zachowanie jest dozwolone i gdzie policja przygląda sie temu bezczynnie.
Czyli bez prowokacji policyjnej był powód do jej interwencji. Po co?
No i pytanie, o definicje payrotyzmu i na ile to co propaguje ONR wypływa z myśli chrześcijańskiej?
A i chyba mylą ci sie sztuczne ognie z petardami, na nadzieje, ze wiesz, ze to jest niezgodne z prawem. Myśle, ze wiedzieli o tym rownież uczestnicy marszu, którzy je odpalali, musieli by być niespełna rozumu, żeby sadzić, ze nie bedzie to skutkowało interencją policji.
No i znów. Wyssane z palca wyobrażenia stawiane jako udowodnione tezy, plus pominięcie istoty by skupić się na marginesie
Policja nie interweniowała, petardy (ładunki pirotechniczne wywołujące efekt jedynie akustyczny) były odpalane np na skwerku między jezdniami na Waryńskiego. Policja atakowała (nie "interweniowała) przy Żurawiej.
Wykonanie czynności dającej efekt równy co do jakości strzeleniu z nadmuchanej torby jest niezgodny z prawem i więc policja słusznie i zgodnie z prawem strzela do dzieci, wlecze staruszków po bruku, odmawia im koniecznych lekarstw i stawia zarzuty grożące 10 latami ciupy.
Niech żyję społeczne poparcie dla stanu wojennego.
Mnie w tych wszystkich wydarzeniach uderzylo jedno. Znajac Was, wiedzac , ze wybieracie sie na marsz, mialam obraz taki - na marsz idzie grupa moze troche bardziej radykalna w pogladach, ale generalnie zupelnie normalnych, kulturalnych, spokojnych ludzi. Po czym na obrazkach chyba z jakiegos helikoptera tvnowskiego juz widac kilka godzin wczesniej, ze cala okolica obstawiona jest szczelnie bialymi kaskami. W normalnej sytuacji, jesli marsz jest legalny, zarejestrowany w UM, wladzom powinno zalezec, zeby przebiegal spokojnie, bez zakłocen. Czyli np. w kwestii tych "cywilnych" policjantow w kominiarkach- jest to oficjalne uzgodnione na spotkaniu z organizatorem, ze jesli beda jakies problemy, to tacy ludzie moga sie pojawic, zeby nie rzucajac sie w oczy aresztowac ewentualnych zadymiarzy. A tak jak to zostalo przeprowadzone - policja wyszla z zalożenia, ze ma swietny plan dzialania, tylko podeszla do tego zupelnie nie liczac sie z obywatelami, ktorych niby ma chronic. "Kto obroni mnie przed milicjantem?"
W Polsce z MN jest wszystko mocno pokręcone, tutaj nie mamy tego typu sytuacji, bo w manifestacjach podwyższonego ryzyka nie ma dzieci, kobiet w ciąży, itp. MN był tego typu manifestacją, bo można było z góry założyć, że dojdzie do zadymy, jeżeli nie po stronie uczestników Marszu, to grup, które będą chciały to zgromadzenie rozbić. Poza tym - sami organizatorzy (ONR)* są już powodem do tego, aby zgromadzenie uznać za podwyższonego ryzyka. Stąd potrzeba zgromadzenia Sił Prewencji, a nie zwyczajnej policji. W wielotysięcznym tłumie jest zakaz używania: pochodni, rac i petard - to są standardy obowiązujące co najmniej w całej Europie - choćby z tego powodu, że gdyby doszło do jakiegoś wypadku, służba ratunkowa nie ma możliwości szybkiego dotarcia do miejsca zdarzenia. Mogła być prowokacja ze strony policji, ale wcale nie musiała, bo i bez tego władza dostała to na czym mogło jej ewentualnie zależeć. Chuliganeria była - doszli z zewnątrz - ale temu raczej nie dało się zapobiec, bo niby jak? Był więc powód do ingerencji Sił Prewencji.
* - polskie realia są takie, że akurat ONR i Młodzież Wszechpolska ma możliwość tego typu manifestacje organizować, myślę, że gdyby Marsz był pod egidą PiS-u nie zgromadził by więcej osób, aniżeli ten oficjalny, prezydencki.
Jak działają Siły Prewencji na Zachodzie można sobie obejrzeć na filmikach, które wkleiłam. Teraz widzę, że pod trzema z nich logować się nie trzeba, ale ten gdzie jest login konieczny, jest bardzo ciekawy, pokazuje jak policjant kopie w twarz manifestanta.
Wcale nie łagodnie działa też zwyczajna policja, tutaj filmik:
Pijaczek łaził sobie po jezdni, stanowił zagrożenie dla ruchu, ktoś z mieszkańców zadzwonił po policję. Do jednego podpitego gościa zjechało się kilka wozów policji. A to był taki sobie, zwyczajny przypadek, a nie manifestacja jakiejś grupy.
W trakcie swojego dyżuru senatorskiego w Płocku spotkałem się z dwoma uczestnikami Marszu Niepodległości w Warszawie, którzy opisali mi poniższe "przyjazne" zachowanie policji:
W dniu 11.11.2012r. pomiędzy godz. 18.00 - 18.20 ja - Rafał Gxxx - wraz z moim kolegą - Łukaszem Mxxx – wyszliśmy z restauracji „U Szwejka” (byliśmy trzeźwi) mieszczącej się przy Placu Konstytucji w Warszawie i udaliśmy się ulicą Koszykową w stronę Placu Na Rozdrożu. W połowie ulicy zobaczyliśmy palący się kontener na śmieci. W pewnym momencie podbiegła do nas zamaskowana w kominiarki grupa kilku mężczyzn. Mogło ich być od pięciu do ośmiu i bez żadnego powiadomienia, że są funkcjonariuszami policji, rzucili nas o ścianę, przeszukali i zaczęli brutalnie bić.
Kolega - Łukasz Mxxx - przyjął kilka ciosów z pięści w twarz, potylicę i tułów. Ja natomiast przyjąłem ciosy w głowę, po czym zostałem rzucony na ziemię i skopany. Krzyczałem: „ pomocy” i zamaskowani napastnicy najwyraźniej się opamiętali i przestali nas bić.
Zapytałem: „czemu nas bijecie, skoro nic nie zrobiliśmy?” – na co napastnicy odparli, że podpaliliśmy kosz na śmieci. „Kosz się palił jak już szliśmy, a poza tym nie jestem osobą palącą i nie posiadam przy sobie zapałek lub zapalniczki, więc czym miałbym to podpalić, palcem?” – powiedziałem do nich, a w odpowiedzi usłyszałem, żebyśmy stąd „spierdalali”. „Czemu mam stąd uciekać, skoro nic nie zrobiliśmy?”- zapytałem zszokowany, ale już nie uzyskałem odpowiedzi od zamaskowanych napastników.
Zajściu przyglądał się kordon umundurowanej policji z odległości około trzystu metrów, a grupa wyżej wymienionych mężczyzn, która nas pobiła, udała się w ich kierunku i stanęła tuż obok. Podszedłem więc do tej umundurowanej grupy funkcjonariuszy i poprosiłem o wylegitymowanie zamaskowanych napastników.
Kilkakrotnie musiałem ponawiać swoją prośbę, wskazując palcem na jednego z nich, jako sprawcę pobicia mnie i kolegi, który stał już z odsłoniętą twarzą. Funkcjonariusz, tak jak napisałem wcześniej, po długich naciskach niechętnie wylegitymował owego mężczyznę. Nie robiąc tego niestety jak należy. W obawie, iż może to być niefachowe legitymowanie osoby podejrzanej o pobicie, poprosiłem owego policjanta o podanie mi swojego numeru legitymacji służbowej i znów napotkałem opór. Niezniechęcony pytaniami: „ a po co mi to itd.” stanowczo domagałem się numeru legitymacji aż w końcu ją uzyskałem. Ten numer to 91149.
To wszystko, co udało mi się dowiedzieć, bo innych informacji policjant nie chciał mi już udzielić. Całemu zajściu przyglądali się zamaskowani mężczyźni, którzy nas wcześniej napadli, śmiejąc nam się w twarz. Następnie udaliśmy się w stronę ulicy Łazienkowskiej, gdzie mieliśmy zaparkowany samochód i wróciliśmy do swojego miasta.
Podsumowanie:
Najbardziej szokujący w wyżej wymienionym zajściu jest fakt, że działo się ono w obecności umundurowanego kordonu policji, który nie zrobił nic, by nam pomóc. Pytanie więc brzmi, czy tak wygląda prawidłowa reakcja służb porządkowych na podobną sytuację? Czym można wytłumaczyć skandaliczną opieszałość policjantów na prośbę o wylegitymowanie grupy mężczyzn, która nas pobiła? Jak to jest możliwe, że niewinnego obywatela można potraktować w taki sposób: pobić brutalnie, szykanować i upokorzyć bez żadnych konsekwencji? I w końcu dlaczego funkcjonariusz policji, który mógł w parę sekund ustalić tożsamość napastników i podjąć odpowiednie kroki w celu ich zatrzymania, tego nie zrobił?
Czy jest więc szansa, że dowiemy się, kto nas napadł i pobił, i czy ci ludzie zostaną pociągnięci do odpowiedzialności za swoje czyny, czy pozostaną niczym bandyci bezkarni?
W związku z powyższym dzisiaj wysyłam zawiadomienie do komendanta głównego policji w Warszawie i ministra spraw wewnętrznych o udostępnienie materiałów filmowych z monitoringu, który znajduje się na Placu Konstytucji w godz. 18.00-18.30 oraz wyjaśnienie tego skandalicznego i barbarzyńskiego zachowania.
(-) Marek Martynowski
=========================================
Osobom twierdzącym że wystarczyło być gdzie indziej niż czoło Marszu (schodzące wtedy Agrykolą, albo już na dole) zwracam uwagę na miejsce i czas zajścia.
Agnieszka wypowiada się w samych superlatywach o RM traktując je jako wyrocznię więc sądzę że Twoje zdanie może jej nie przypaść do gustu ... i obym się mylił ...
Skorek, Ty mnie już od jakiegoś czasu dokładnie obserwujesz.
Rzeczywiście szokujące. A jest gdzieś dostępna treść całego kazania.
@tatapafcia, wracając do tych nieszczesnych petard. Naprawdę dla mnie to jawna prowokacja i oczekiwanie na "wejdą do akcji, nie wejdą".... Ciekawe po co?
Rzeczywiście szokujące. A jest gdzieś dostępna treść całego kazania.
@tatapafcia, wracając do tych nieszczesnych petard. Naprawdę dla mnie to jawna prowokacja i oczekiwanie na "wejdą do akcji, nie wejdą".... Ciekawe po co?
Z tego co ten ksiądz powiedział, to nie był wezwany na przesłuchanie, ale lokalni policjanci przyszli z nim porozmawiac do miejsca, w którym był, na temat tego co o nich mówił w czasie kazania. Nie wiem, jakie są zwyczaje w małych ośrodkach, gdzie wszyscy sie znają, więc trudno mi tę sytuację ocenić...
Wracając do marszu, oglądam filmiku, słucham i niestety mam wrażenie, ze organizatorzy w pewien sposób są sobie sami winni. Koncepcja "wszyscy co przeciw władzy są z nami" jest moim zdaniem błędna, pisze tutaj o grupach kibicowskich.
Nie zmienia to faktu, ze przedstawienie MN np u Lisa (tez to przez was obejrzałam) było skandaliczną i jawną manipulacją.
Komentarz
"Petardy jako uatrakcyjnienie marszu..."
Nie chwytam tego.
Ba, uważam takie myślenie za niebezpieczne.
Mi maszerowanie ramię w ramię z ONRem i MW tez sie nie podoba, oraz z ludźmi, którzy uważają petardy za środek do wyrażenia swojej radości.
Rozumiem, ze policja wtedy nie powinna była reagować?
Smutne to, ze to wszystko miało miejsce w święto niepodległości.
Pozostanmy więc przy petardach .
Dostajemy taką rzeczywistość jaką dostajemy i nie ma się co obrażać na technikę zmian na lepsze dawaną przez Boga, bo np. jestem monarchistą.
Na ile Pis jest w układzie a na ile poza nim, to kwestia dyskusyjna. Z punktu widzenia patrioty jest to trochę jak wybór z którym zaborcą się układać w czasie, gdy nie mamy szans na działanie samodzielne. Nie dlatego, że bardziej lubimy Rosję, tylko dlatego, że tak mamy większe szanse.
I zawsze gdy taka szansa (na działanie samodzielne) jest, wybierać trzeba właśnie tę.
I tutaj wchodzi również to, jak mozemy przybliżyć stan pożądany z punktu widzenia katolika.
Bez względu na ideologie wierności PiSowi po grób, czy antykaczyzmu. Bez złudzeń, że wśród dwóch partii na P jest czarna i biała. Rozumiejąc, że R. Giertych, czy pos. Górski może widzieć większe szanse we współpracy z tą drugą stroną. To nie jest udział w ich (owej przeciwnej formacji) błędach, to nie oni nakręcali Michtrix przez dwie dekady.
A z tym się zupełnie zgodzić nie da.
MW i ONR, przedstawicieli najskuteczniejszej i jedynej skutecznej propolskiej formacji w obecnych czasach i warunkach przedstawiasz jako jakiś niepożądany element. Przedstawiasz ich tak jak ich przedstawia GW - tak, z ich punktu widzenia patriotyzm nie bujający w obłokach, realny, skuteczny, czyniący z Polski podmiot obecny w geopolityce - takie zjawisko jest niepożądane. To właśnie Michtrix kładzie do głów lemingom od 23 lat.
I na początku wydawało się że wszyscy łącznie z "prawicą" kupili ten straszak.
Już się zużył.
Petardy? Petardy używane tak jak na sylwestra nie muszą się wszystkim podobać, ale nie róbmy z tego argumentu w dyskusji politycznej :DDDD
Sugestia jakoby policja reagowała, na petardy czy cokolwiek, w świetle tego co wiemy o zachowaniu policji i o sytuacji tam, gdzie jej nie było, jest troszkę kulką w płot.
Pokaz mi państwo, gdzie takie zachowanie jest dozwolone i gdzie policja przygląda sie temu bezczynnie.
Czyli bez prowokacji policyjnej był powód do jej interwencji. Po co?
No i pytanie, o definicje payrotyzmu i na ile to co propaguje ONR wypływa z myśli chrześcijańskiej?
tłumu, interwencja policji zatem jak najbardziej uzasadniona."
O ile widziałem, policjant podniósł zapaloną petardę z chodnika i rzucił nią w ludzi. Na tym ma polegać interwencja?
To jakiś wzorzec zachowania stadionowych zadymiarzy.
Policja nie interweniowała, petardy (ładunki pirotechniczne wywołujące efekt jedynie akustyczny) były odpalane np na skwerku między jezdniami na Waryńskiego. Policja atakowała (nie "interweniowała) przy Żurawiej.
Wykonanie czynności dającej efekt równy co do jakości strzeleniu z nadmuchanej torby jest niezgodny z prawem i więc policja słusznie i zgodnie z prawem strzela do dzieci, wlecze staruszków po bruku, odmawia im koniecznych lekarstw i stawia zarzuty grożące 10 latami ciupy.
Niech żyję społeczne poparcie dla stanu wojennego.
MN był tego typu manifestacją, bo można było z góry założyć, że dojdzie do zadymy, jeżeli nie po stronie uczestników Marszu, to grup, które będą chciały to zgromadzenie rozbić.
Poza tym - sami organizatorzy (ONR)* są już powodem do tego, aby zgromadzenie uznać za podwyższonego ryzyka.
Stąd potrzeba zgromadzenia Sił Prewencji, a nie zwyczajnej policji.
W wielotysięcznym tłumie jest zakaz używania: pochodni, rac i petard - to są standardy obowiązujące co najmniej w całej Europie - choćby z tego powodu, że gdyby doszło do jakiegoś wypadku, służba ratunkowa nie ma możliwości szybkiego dotarcia do miejsca zdarzenia.
Mogła być prowokacja ze strony policji, ale wcale nie musiała, bo i bez tego władza dostała to na czym mogło jej ewentualnie zależeć.
Chuliganeria była - doszli z zewnątrz - ale temu raczej nie dało się zapobiec, bo niby jak? Był więc powód do ingerencji Sił Prewencji.
* - polskie realia są takie, że akurat ONR i Młodzież Wszechpolska ma możliwość tego typu manifestacje organizować, myślę, że gdyby Marsz był pod egidą PiS-u nie zgromadził by więcej osób, aniżeli ten oficjalny, prezydencki.
Jak działają Siły Prewencji na Zachodzie można sobie obejrzeć na filmikach, które wkleiłam. Teraz widzę, że pod trzema z nich logować się nie trzeba, ale ten gdzie jest login konieczny, jest bardzo ciekawy, pokazuje jak policjant kopie w twarz manifestanta.
Wcale nie łagodnie działa też zwyczajna policja, tutaj filmik:
Pijaczek łaził sobie po jezdni, stanowił zagrożenie dla ruchu, ktoś z mieszkańców zadzwonił po policję.
Do jednego podpitego gościa zjechało się kilka wozów policji. A to był taki sobie, zwyczajny przypadek, a nie manifestacja jakiejś grupy.
http://www.plockaprawica.net/news.php?readmore=8869
W trakcie swojego dyżuru senatorskiego w Płocku spotkałem się z dwoma
uczestnikami Marszu Niepodległości w Warszawie, którzy opisali mi
poniższe "przyjazne" zachowanie policji:
W dniu 11.11.2012r. pomiędzy godz. 18.00 -
18.20 ja - Rafał Gxxx - wraz z moim kolegą - Łukaszem Mxxx – wyszliśmy z
restauracji „U Szwejka” (byliśmy trzeźwi) mieszczącej się przy Placu
Konstytucji w Warszawie i udaliśmy się ulicą Koszykową w stronę Placu Na
Rozdrożu. W połowie ulicy zobaczyliśmy palący się kontener na śmieci. W
pewnym momencie podbiegła do nas zamaskowana w kominiarki grupa kilku
mężczyzn. Mogło ich być od pięciu do ośmiu i bez żadnego powiadomienia, że są funkcjonariuszami policji, rzucili nas o ścianę, przeszukali i zaczęli brutalnie bić.
Kolega - Łukasz Mxxx - przyjął kilka ciosów z pięści w
twarz, potylicę i tułów. Ja natomiast przyjąłem ciosy w głowę, po czym
zostałem rzucony na ziemię i skopany. Krzyczałem: „ pomocy” i zamaskowani napastnicy najwyraźniej się opamiętali i przestali nas bić.
Zapytałem: „czemu nas bijecie, skoro nic nie zrobiliśmy?” – na co napastnicy odparli, że podpaliliśmy kosz na śmieci. „Kosz
się palił jak już szliśmy, a poza tym nie jestem osobą palącą i nie
posiadam przy sobie zapałek lub zapalniczki, więc czym miałbym to
podpalić, palcem?” – powiedziałem do nich, a w odpowiedzi usłyszałem, żebyśmy stąd „spierdalali”. „Czemu mam stąd uciekać, skoro nic nie zrobiliśmy?”- zapytałem zszokowany, ale już nie uzyskałem odpowiedzi od zamaskowanych napastników.
Zajściu przyglądał się kordon umundurowanej policji z
odległości około trzystu metrów, a grupa wyżej wymienionych mężczyzn,
która nas pobiła, udała się w ich kierunku i stanęła tuż obok. Podszedłem więc do tej umundurowanej grupy funkcjonariuszy i poprosiłem o wylegitymowanie zamaskowanych napastników.
Kilkakrotnie musiałem ponawiać swoją prośbę, wskazując
palcem na jednego z nich, jako sprawcę pobicia mnie i kolegi, który stał
już z odsłoniętą twarzą. Funkcjonariusz, tak jak napisałem wcześniej,
po długich naciskach niechętnie wylegitymował owego mężczyznę. Nie
robiąc tego niestety jak należy. W obawie, iż może to być niefachowe
legitymowanie osoby podejrzanej o pobicie, poprosiłem owego policjanta o
podanie mi swojego numeru legitymacji służbowej i znów napotkałem opór.
Niezniechęcony pytaniami: „ a po co mi to itd.” stanowczo domagałem się numeru legitymacji aż w końcu ją uzyskałem. Ten numer to 91149.
To wszystko, co udało mi się dowiedzieć, bo innych informacji
policjant nie chciał mi już udzielić. Całemu zajściu przyglądali się
zamaskowani mężczyźni, którzy nas wcześniej napadli, śmiejąc nam się w
twarz. Następnie udaliśmy się w stronę ulicy Łazienkowskiej, gdzie
mieliśmy zaparkowany samochód i wróciliśmy do swojego miasta.
Najbardziej szokujący w wyżej wymienionym zajściu jest fakt,
że działo się ono w obecności umundurowanego kordonu policji, który nie
zrobił nic, by nam pomóc. Pytanie więc brzmi, czy tak wygląda
prawidłowa reakcja służb porządkowych na podobną sytuację? Czym można
wytłumaczyć skandaliczną opieszałość policjantów na prośbę o
wylegitymowanie grupy mężczyzn, która nas pobiła? Jak to jest możliwe,
że niewinnego obywatela można potraktować w taki sposób: pobić
brutalnie, szykanować i upokorzyć bez żadnych konsekwencji? I w końcu
dlaczego funkcjonariusz policji, który mógł w parę sekund ustalić
tożsamość napastników i podjąć odpowiednie kroki w celu ich zatrzymania,
tego nie zrobił?
Czy jest więc szansa, że dowiemy się, kto nas napadł i pobił, i
czy ci ludzie zostaną pociągnięci do odpowiedzialności za swoje czyny,
czy pozostaną niczym bandyci bezkarni?
W związku z powyższym dzisiaj wysyłam zawiadomienie do komendanta głównego policji w Warszawie i ministra spraw wewnętrznych
o udostępnienie materiałów filmowych z monitoringu, który znajduje się
na Placu Konstytucji w godz. 18.00-18.30 oraz wyjaśnienie tego
skandalicznego i barbarzyńskiego zachowania.
(-) Marek Martynowski
=========================================
Osobom twierdzącym że wystarczyło być gdzie indziej niż czoło Marszu (schodzące wtedy Agrykolą, albo już na dole) zwracam uwagę na miejsce i czas zajścia.
- Eee... niska, na starość sama skleroza i wapno...
)
http://www.radiomaryja.pl/multimedia/glos-z-krakowa-200/
http://www.radiomaryja.pl/informacje/kaplan-przesluchiwany-za-homilie/
Ten ksiądz teraz mówi w RM, jak rozmowa znajdzie się w archiwum to wrzucę linka.
Chowanie głowy w piasek prowadzi do... nawet nie chcę mówić, ale dalej niż na Białoruś.
Tak to działa.
Niestety.
Albo, dla mądrych narodów, stety.
@tatapafcia, wracając do tych nieszczesnych petard. Naprawdę dla mnie to jawna prowokacja i oczekiwanie na "wejdą do akcji, nie wejdą".... Ciekawe po co?
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/kopacz-art-13-konstytucji-moglby-byc-podstawa-dla-,1,5305761,wiadomosc.html
(sorry, skoro wiesz lepiej, nie mam już siły tłumaczyć co się działo)
List otwarty do rzecznika praw dziecka w sprawie pałowania dzieci na MN:
http://wpolityce.pl/artykuly/40661-list-otwarty-do-rzecznika-praw-dziecka-jakie-kroki-podjal-pan-w-sprawie-palowania-dzieci-na-marszu-niepodleglosci
http://www.radiomaryja.pl/multimedia/ksiadz-przesluchiwany-za-homilie/
Wracając do marszu, oglądam filmiku, słucham i niestety mam wrażenie, ze organizatorzy w pewien sposób są sobie sami winni. Koncepcja "wszyscy co przeciw władzy są z nami" jest moim zdaniem błędna, pisze tutaj o grupach kibicowskich.
Nie zmienia to faktu, ze przedstawienie MN np u Lisa (tez to przez was obejrzałam) było skandaliczną i jawną manipulacją.