Poprzedni post to odpowiedź na pytanie MonikiN, Arturze znów pytasz o coś co x razy wyjaśniłem. dość mam tego. Szkoda nocy, szkoda czasu. Prześpijcie się, ochłońcie.
Błogosławionego tygodnia.
A prosiłem o konkrety
No to jeszcze raz:
Gdzie zarzuciliśmy "osobie stającej w obronie oskarżonego", że kłamie? I kto to jest?
Gdzie pisaliśmy o gołosłowiu?
Gdzie przeczyliśmy samemu sobie w jednej i taj samej wypowiedz?
Również życzę Ci błogosławieństwa i naprawdę uwierz, że cieszę się, że byłeś na marszu
Artur, człowieku, Ty masz żelazne zdrowie! Idź spać, wypocznij, bo już poniedziałek
magg, masz rację . Po 3 godzinach snu idzie do pracy, wraca koło 19 do domu i z uśmiechem na ustach wita swoją rodzinę i bawi się z synkiem, a potem i do 1 w nocy potrafi jeszcze dociągnąć. A przy tym jeszcze nie choruje, mimo, że podróżuje stale pociągami i autobusami, co za człowiek . z żelaza
@magg, co Ty, ja po takim dniu pracy i małej ilości snu weszłabym do domu i bym się zachowywała jakbym siedziała na jeżu .
Ale rozrywce to i do 2 nad ranem mogę się oddawać bylebym nie szła na drugi dzień do pracy i oby syn spał ze 3 godziny w dzień, co bym się mogła wyspać .
Uważałem i uważam, że człowiek miał prawo mieć inny ogląd sytuacji niż Wasz, i że jedynie winą ZOMO jest, że ZOMO pałuje dzieci. Z Waszych wypowiedzi wynika jego wina. Wykazałem jak. Do bicia piany, odbijania piłeczki nie dam się namówić.
Nie jest to obrażanie, próba atakowania Waszej Rodziny, czy cokolwiek. Zwykłe zwrócenie uwagi na pewną kwestię.
> Petardy i race były dla uatrakcyjnienia imprezy i nikomu/niczemu nie szkodziły:) <
Nie powinno ich być, szczególnie, że w tłumie były też dzieci.
> W tym czasie poszło sporo salw z gładkolufowej. Podobno gaz też. <
Siły porządkowe weszły do akcji wtedy, gdy w stronę policji poleciały kamienie, petardy, race i butelki. Cywile w kominiarkach mieli za zadanie aresztować chuliganów - to są normalne działania, w Niemczech było by identycznie. Nie wierzę w prowokację (w czasach dzisiejszych), bo sama miałam duże problemy z chuligaństwem, które mi się wpychało w demonstracje jakie organizowałam. Bywały i takie dni, że mieliśmy też prowokatorów, ale zupełnie inaczej to wyglądało - chodziło o niedopuszczenie do uformowania się pochodu, który by mógł pójść ulicami. Wtedy właśnie rozróbę rozpoczynali prowokatorzy, rzucili kilka kamieni w ZOMO (ale tak, żeby krzywdy nie zrobić), glina wkraczała do akcji i na manifestację szans nie było. W Warszawie wyglądało to jednak inaczej. Tam byli i chuligani i policja w kominiarkach po cywilnemu, na jednym ze zdjęć widać akcję aresztowania kogoś.
> właśnie o to chodzi, że rodzina ma prawo iść z ONRowcami i nie ma w tym nic złego. To, że jest to okazja do dostania pałą, jest właśnie objawem bandytyzmu władzy. <
Z ONR-owcami może tak, ale tylko wtedy, gdy jest pewne, że będą się zachowywali w sposób cywilizowany.
Filmik z chłopcem widziałam wcześniej, na Frondzie. > Dwie dziewczyny na przedzie pochodu zostały spałowane przez policje.<
> było wielu kibiców którzy biegli do przodu jak się zaczęło widzieliśmy tez jednego z wielką śliwą po kuli dwa centymetry obok oka człowiek straciłby oko bo dostał kulę w policzek. (...) W każdym razie policja pokazała że nie żartuje ale i nastroje były ostrzejsze łącznie z hasłami niż poprzednio. <
I tutaj mamy właśnie pokazaną tą rzekomą prowokację. To nie byli kibice, a zwyczajna hołota, jeżeli "nastroje były ostrzejsze" - to reakcja sił porządkowych powinna być zrozumiała.
Jestem pewna, że zanim policjanci zaczeli pałować były komunikaty apelujące, żeby wycofano kobiety i dzieci, a później zaczęła się akcja. W takich sytuacjach psy rzeczywiście leją co pod rękę wpadnie, nie patrzą na nic, do tego są właśnie szkoleni. Identycznie jest też w Niemczech. Nie można tego jednak żadną miarą porównać do działań ZOMO. Ja mam skalę porównawczą, więc wiem o czym mówię. Wtedy zbyt ostry atak na gliny skutkował nie tylko użyciem gazów, rac kierowanych w tłum - widziałam jednego chłopaka, który oberwał racą w głowę, nie miał pół twarzy. Podczas jednej z manifestacji nie tylko, że o mało nie oberwałam od chuliganerii, którą próbowałam uspokoić, ale zarobiłabym też kulkę, bo zaatakowana glina - wywrócono samochód osobowy z milicjantami w środku - użyła ostrej amunicji.
Kim byli funkcjonariusze, którzy nie mieli mundurów, ale twarze chowali pod kominiarkami? Ich zadaniem było wyciąganie z tłumu najbardziej aktywnych zadymiarzy Policja wystawiła w niedzielę na ulice tysiące swoich ludzi. Przede wszystkim oddziały prewencji - czyli funkcjonariuszy w czarnych mundurach, w białych kaskach, z tarczami i pałkami, ale czasem też z bronią gładkolufową (na gumowe pociski) czy miotaczami gazu. Oprócz tego liczne demonstracje zabezpieczały też setki policjantów, którzy na co dzień nie pracują w mundurach. Ale inaczej niż rok temu - nie mieli oni na sobie żółtych kamizelek odblaskowych. Rozpoznać ich w tłumie mogło tylko wprawne oko. Najczęściej stali w dwu-, trzyosobowych grupkach. Niektórzy mieli biało-czerwone szaliki. Inni niewielkie flagi przyklejone do kurtek. Gdzieniegdzie z kieszeni wystawały im krótkofalówki.
W tłumie można było też spotkać grupki policjantów w kominiarkach, najczęściej zgniłozielonych. Niektórzy mieli kurtki albo kamizelki z napisem policja. Ale nie wszyscy. To właśnie ich oskarżano później o prowokację.
(...) Kim więc byli policjanci w kominiarkach? To przede wszystkim funkcjonariusze Biura Operacji Antyterrorystycznych, wydziału realizacyjnego Komendy Stołecznej Policji oraz funkcjonariusze wydziału operacji specjalnych Centralnego Biura Śledczego. Na co dzień zatrzymują najgroźniejszych gangsterów. Nie mogą pokazywać twarzy. Pięć miesięcy temu po zamieszkach przed meczem Polska - Rosja na stronach kibicowskich tworzono galerie ze zdjęciami policyjnych tajniaków. Dlatego teraz funkcjonariuszy w kominiarkach było o wiele więcej. Ich głównym zadaniem było wyciąganie z tłumu najbardziej aktywnych zadymiarzy.
Oczywiście że tajniacy w cywilu i kominiarkach.. bo tak działa policja na całym świecie!. W przypadku takich imprez gdzie istnieje duze ryzyko burd. Zresztą sama policja się do tego przyznaje!. Ba nawet mówi w jaki sposob ich funkcjonariusze byli ubrani. Na zdjęciach z zadym w trakcie marszu dokładnie widać kto wszczyna rozróby. Proszę spojrzeć dokładnie... Kto? Stadionowi bandyci spod znaku " L"!
***
To straszne, że ucierpiały dzieci. Ale rozumiem że dla Eski sytuacja wyglądała tak, że przyszli nagle policjanci i zaczęli pałować dzieciaki. Niestety sytuacja wyglądała inaczej. Zanim policja zaczęła reagować, kilku czy kilkunastu idiotów zaczęło rzucać race i kostkę brukową. Policja miała obowiązek zareagować!
Niestety, ucierpiały przy tym i dzieci... Ale na miłość boską, trochę obiektywizmu!!!!
***
Dziecko ( to pobite dop. mój ) ma czapkę z logo JP i to nie w znaczeniu Jan Paweł. Tatuś, czy ktoś kto mu ją założył, jest ..., bo albo nie wiedział co potocznie JP oznacza albo celowo kupił ją młodemu dzieciakowi. Sam może sobie nosić bluzy z półmetrową deklaracją, ale wystawiać tak dzieciaka?
/to jest chuligańska czapka, JP - "je*ać policję"/
***
Weź pod uwagę fakt, że policja natarła na tłum (odsłuchaj nagranie z chłopcem) a nie tylko na dzieci. Zerknij na zdjęcia, do których link podałam w poprzednim poście - było zamieszanie, dym z rac - przestań mnie przekonywać, że w tym ferworze policjant celowo wyszukał dzieciaka i go pobił.
Jak Ty to sobie wyobrażasz? Na policję nacierają półgłówki z kostkami betonowymi i racami, a policjanci mieli grzecznie poprosić, aby panowie zaniechali zachowań przestępczych?
W całej tej sytuacji dramatem jest to że kilkunastu idiotów postanowiło zakłócić pokojowy marsz. W zadymie zostało poszkodowanych wiele niewinnych ludzi. Niestety.
Nie wciskaj mi proszę, że policja poszła na marsz po to, żeby zagazować staruszków i dzieci. Podczas marszu w obronie tv Trwam policja również kogoś pobiła? Nie, bo zadymiarze zostali wtedy w domu.
Powtarzam, zerknij na zdjęcie. Tam były tysiące ludzi, dym, race, latające kostki.
***
Tak czytam wasze komentarze i się zastanawiam " co macie w głowach"? Nie jestem ani z PiS ani z PO ani z żadnej innej partii bo partie to zuo! Ale odnosząc się do filmu... tak działa policja na całym świecie.. przepraszam ale policjant wieczorem w dymie rac ma się jescze pytać lub sprawdzać kogo leje pałą? No przepraszam ale chyba nie na tym interwencja policji w takim przypadku polega.
Marsz prezydencki 1000 osób, Marsz Niepodległości 50 tys, liczby mówią same za siebie.
A wieczorem w państwowym Radio mówili o "tłumach" warszawiaków na marszu prezydenckim, a o liczebności Marszu Niepodległości nawet się nie zająknęli. Niedobrze mi się robi, bo to wszystko już było.
Nie wiem, możecie mnie uznać za leminga, ale nie wierzę w masową prowokacje policji. Natomiast wierzę w uaktywnienie się tego dnia grup chuligańskich, dla których jak jest zadyma, to jest zabawa. I to mnie bardzo smuci. Że Święto Niepodległości jest okazją do rozrób, do walk ulicznych. I przykro mi, ale nie wierzę, że to jest oznaka niezgody na obecny rząd. Natomiast wydaje mi się (obym się myliła), że właśnie narodziła się nowa świecka tradycja obchodzenia Święta Niepodległości, która może być żywa za każdych rządów, bo każdy rząd będzie komuś nie pasował, a grupy chuligańskie chętnie się włączą w "zabawę". Wiem co widziałam z mojego okna, wiem jakie grupy agresywnych młodzianów mijałam wracając z kościoła (notabene kościół na pl. Grzybowskim, więc punkt zbiórki policji też widziałam). Walki z policją zaczęły się dużo wcześniej niż przy Marszałkowskiej, dwie godziny wcześniej. To co widziałam (a punkt widokowy mam naprawdę dobry, bo mieszkamy na XV piętrze z widokiem m. in. na pl. Grzybowski i PKiN), to dużą grupę agresywnych ludzi zamkniętych dwoma kordonami policji z jednej strony od al. Jana Pawła, z drugiej strony od Grzybowskiej (przed hotelem Radisson). Część osób walczyła z Policją, wyrywając kostkę brukową, słupki parkingowe, rzucając race i petardy, część poszła między blokami w stronę PKiN, potem ci walczący też poszli między blokami. Policja nikogo nie pałowała, po prostu stworzyli kordony i próbowali ich otoczyć, za kordonem uwijało się też sporo nieumundurowanych policjantów. Nie wierzę po prostu, że to policja walczyła sama ze sobą godzinę przed marszem i nie pokazały tego media (a mogły pokazać, żeby nastraszyć ludzi wybierających się na marsz). Natomiast wierzę, że to grupy chuligańskie, które robiły sobie rozgrzewkę, mogły się przyczaić w okolicznych ulicach i z poziomu MN atakować policję. Nie wiem czy rozsądne jest dopuszczanie do udziału w takim marszu organizacji kibiców czy innych "młodych gniewnych". Nie twierdzę, że na MN nie było żadnych prowokacji, nie wiem, nie byłam. Z mojego okna widziałam tylko dym, wybuchy, policję i bałam się o tych, którzy tam byli. Nie twierdzę, że nie należy robić MN. Jeśli ktoś czuje potrzebę takiej formy wyrażenia swego patriotyzmu, to ok. Wyrażam smutek z powodu rozrób, które wczoraj miały miejsce. Bardzo to przeżyłam, ciężko spałam dzisiaj z tych emocji. Nie podoba mi się takie świętowanie.
Moja żona z córkami przeszła prawie cały Marsz (do pomnika Dmowskiego) koło długiej "leżącej" flagi Polski. Na początku sytuacja wyglądała groźnie podobnie jak rok temu a może nawet gorzej. Rodzinka zaliczyła chmurę gazową. Później było jak w zeszłym roku. Bojowo ale spokojnie.
Dziękuje Emilia za twój wpis . Szczególnie przytaczanie jako dowód prowokacji, kolesi w koszulkach z napisem "policja" mnie bawi. Rozumiem, ze może nie są ram ludzie wybitnie inteligentni, ale bez przesady...
I naprawdę nie pojęte jest dla mnie jak mozna uważać petardy za elekement porzadany. To zupelnie nie moj świat....
@Emilia Młodzi gniewni i chuligani. Granica między tymi grupami jest płynna. Agresja nie bierze się znikąd. Marsze są potrzebne. Właśnie jako marsze sprzeciwu. Jaką rzeczywistość mamy świętować? Średnie pokolenie dało się kupić za spokój. Poustawiało się w korporacjach, urzędach i wybrało małą stabilizacje. Utrata niepodległości, jaką jest stopniowe jej cedowanie na rzecz masońskiej i ateistycznej "uni europejskiej" , budzi gniew. Do tego dochodzi brak perspektyw dla masy młodych ludzi. Owszem najzdolniejsi i ustosunkowani zawsze sobie poradzą ale co z resztą?
Jeszcze jedno przypomnienie: marsz narodowców zrodził się kilka lat temu jako sprzeciw wobec polityków. Zarówno tych z lewa (SLD, Paligłup) jak i technokratów - koniunkturalistów (czyt. złodziei) z PO a nawet PiSu (kto podpisywał traktaty unijne?).
Śpioch, ale ja tego nie kwestionuję. Rozumiem takie emocje. Ale na te kwestie, które wymieniasz nie ma łatwych recept, zawsze znajdzie się grupa pokrzywdzonych, nawet jak się zmienią rządy. I co teraz tak będziemy świętować Święto Niepodległości? Myślisz, że jak prawica dojdzie do władzy i zacznie robić reformy, to takie demonstracje się skończą? Na pewno nie, będą prowokowane przez opozycję - scenariusz już jest gotowy i wypróbowany. Wtedy tamten obóz będzie mówił, że oni chcieli pomaszerować pokojowo, to policja prowokowała. Czy teraz jesteśmy skazani na takie świętowanie niepodległości?
A może jednak oddzielić święto i manifestację niezadowolenia wobec rządu...
Nawet jeśli nie była to prowokacja a wybryki tzw. "chuliganów" to wszyscy powinni się zastanowić kim są ci chuligani? Skąd oni się biorą? Dlaczego system nie tworzy dla nich alternatywy? Dlaczego żadne inne uroczystości nie przyciągają tych ludzi?
Śpioch, ale ja tego nie kwestionuję. Rozumiem takie emocje. Ale na te kwestie, które wymieniasz nie ma łatwych recept, zawsze znajdzie się grupa pokrzywdzonych, nawet jak się zmienią rządy. I co teraz tak będziemy świętować Święto Niepodległości? Myślisz, że jak prawica dojdzie do władzy i zacznie robić reformy, to takie demonstracje się skończą? Na pewno nie, będą prowokowane przez opozycję - scenariusz już jest gotowy i wypróbowany. Wtedy tamten obóz będzie mówił, że oni chcieli pomaszerować pokojowo, to policja prowokowała. Czy teraz jesteśmy skazani na takie świętowanie niepodległości?
A może jednak oddzielić święto i manifestację niezadowolenia wobec rządu...
Jak by prawdziwa prawica doszła do władzy to lewactwo siedziało by w pierdlach a potomkowie i spadkobiercy komunistów oraz wszelkiej maści zboczeńcy zwiali za granice.
Monika, czy napisałam, że Ty widziałaś bzdury, a ja widziałam prawdę? Nie napisałam. To co ja widziałam nie jest sprzeczne z tym, co Ty widziałaś, więc nie wiem skąd taki Twój wpis. Ty napisałaś co Ty widziałaś i jak to interpretujesz, ja miałam prawo napisać co ja widziałam, jak ja to interpretuję i jakie temu towarzyszyły emocje. Ani Ty ani ja nie mamy pełnej wiedzy o wszystkim co się działo, co też swojej wypowiedzi zaznaczyłam.
@Śpioch - chuligani będą w każdym systemie. To z założenia osoby antysystemowe, dołączają do tego, kto w danej chwili zaspokaja ich szeroko (albo wąsko) pojęte interesy.
Komentarz
A prosiłem o konkrety
No to jeszcze raz:
Gdzie zarzuciliśmy "osobie stającej w obronie oskarżonego", że kłamie? I kto to jest?
Gdzie pisaliśmy o gołosłowiu?
Gdzie przeczyliśmy samemu sobie w jednej i taj samej wypowiedz?
Również życzę Ci błogosławieństwa i naprawdę uwierz, że cieszę się, że byłeś na marszu
Idź spać, wypocznij, bo już poniedziałek
)
@magg, co Ty, ja po takim dniu pracy i małej ilości snu weszłabym do domu i bym się zachowywała jakbym siedziała na jeżu .
Ale rozrywce to i do 2 nad ranem mogę się oddawać bylebym nie szła na drugi dzień do pracy i oby syn spał ze 3 godziny w dzień, co bym się mogła wyspać .
Będę oglądać wklejone filmy z Marszu, o!
Uważałem i uważam, że człowiek miał prawo mieć inny ogląd sytuacji niż Wasz, i że jedynie winą ZOMO jest, że ZOMO pałuje dzieci. Z Waszych wypowiedzi wynika jego wina. Wykazałem jak. Do bicia piany, odbijania piłeczki nie dam się namówić.
Nie jest to obrażanie, próba atakowania Waszej Rodziny, czy cokolwiek. Zwykłe zwrócenie uwagi na pewną kwestię.
PAX!
Odradzanie się tej przyjaźni na naszych oczach, w ten sposób, jest niesamowite.
Szeretem Magyarországot
Nie powinno ich być, szczególnie, że w tłumie były też dzieci.
> W tym czasie poszło sporo salw z gładkolufowej. Podobno gaz też. <
Siły porządkowe weszły do akcji wtedy, gdy w stronę policji poleciały kamienie, petardy, race i butelki.
Cywile w kominiarkach mieli za zadanie aresztować chuliganów - to są normalne działania, w Niemczech było by identycznie.
Nie wierzę w prowokację (w czasach dzisiejszych), bo sama miałam duże problemy z chuligaństwem, które mi się wpychało w demonstracje jakie organizowałam.
Bywały i takie dni, że mieliśmy też prowokatorów, ale zupełnie inaczej to wyglądało - chodziło o niedopuszczenie do uformowania się pochodu, który by mógł pójść ulicami. Wtedy właśnie rozróbę rozpoczynali prowokatorzy, rzucili kilka kamieni w ZOMO (ale tak, żeby krzywdy nie zrobić), glina wkraczała do akcji i na manifestację szans nie było.
W Warszawie wyglądało to jednak inaczej.
Tam byli i chuligani i policja w kominiarkach po cywilnemu, na jednym ze zdjęć widać akcję aresztowania kogoś.
> właśnie o to chodzi, że rodzina ma prawo iść z ONRowcami i nie ma w tym nic złego. To, że jest to okazja do dostania pałą, jest właśnie objawem bandytyzmu władzy. <
Z ONR-owcami może tak, ale tylko wtedy, gdy jest pewne, że będą się zachowywali w sposób cywilizowany.
Filmik z chłopcem widziałam wcześniej, na Frondzie.
> Dwie dziewczyny na przedzie pochodu zostały spałowane przez policje.<
> było wielu kibiców którzy biegli do przodu jak się zaczęło widzieliśmy tez jednego z wielką śliwą po kuli dwa centymetry obok oka człowiek straciłby oko bo dostał kulę w policzek.
(...) W każdym razie policja pokazała że nie żartuje ale i nastroje były ostrzejsze łącznie z hasłami niż poprzednio. <
I tutaj mamy właśnie pokazaną tą rzekomą prowokację. To nie byli kibice, a zwyczajna hołota, jeżeli "nastroje były ostrzejsze" - to reakcja sił porządkowych powinna być zrozumiała.
Jestem pewna, że zanim policjanci zaczeli pałować były komunikaty apelujące, żeby wycofano kobiety i dzieci, a później zaczęła się akcja. W takich sytuacjach psy rzeczywiście leją co pod rękę wpadnie, nie patrzą na nic, do tego są właśnie szkoleni.
Identycznie jest też w Niemczech.
Nie można tego jednak żadną miarą porównać do działań ZOMO.
Ja mam skalę porównawczą, więc wiem o czym mówię.
Wtedy zbyt ostry atak na gliny skutkował nie tylko użyciem gazów, rac kierowanych w tłum - widziałam jednego chłopaka, który oberwał racą w głowę, nie miał pół twarzy. Podczas jednej z manifestacji nie tylko, że o mało nie oberwałam od chuliganerii, którą próbowałam uspokoić, ale zarobiłabym też kulkę, bo zaatakowana glina - wywrócono samochód osobowy z milicjantami w środku - użyła ostrej amunicji.
***
Relacja z TV Trwam - wyczuwam w tym przesadę.
Tutaj filmik:
- jeszcze fotka:
- i jeszcze jeden filmik (czoło pochodu):
To też policyjni prowokatorzy są?
***
A tutaj wyjaśnienie:
Kim byli funkcjonariusze, którzy nie mieli mundurów, ale twarze chowali pod kominiarkami? Ich zadaniem było wyciąganie z tłumu najbardziej aktywnych zadymiarzy
Policja wystawiła w niedzielę na ulice tysiące swoich ludzi. Przede wszystkim oddziały prewencji - czyli funkcjonariuszy w czarnych mundurach, w białych kaskach, z tarczami i pałkami, ale czasem też z bronią gładkolufową (na gumowe pociski) czy miotaczami gazu. Oprócz tego liczne demonstracje zabezpieczały też setki policjantów, którzy na co dzień nie pracują w mundurach. Ale inaczej niż rok temu - nie mieli oni na sobie żółtych kamizelek odblaskowych. Rozpoznać ich w tłumie mogło tylko wprawne oko. Najczęściej stali w dwu-, trzyosobowych grupkach. Niektórzy mieli biało-czerwone szaliki. Inni niewielkie flagi przyklejone do kurtek. Gdzieniegdzie z kieszeni wystawały im krótkofalówki.
W tłumie można było też spotkać grupki policjantów w kominiarkach, najczęściej zgniłozielonych. Niektórzy mieli kurtki albo kamizelki z napisem policja. Ale nie wszyscy. To właśnie ich oskarżano później o prowokację.
(...) Kim więc byli policjanci w kominiarkach? To przede wszystkim funkcjonariusze Biura Operacji Antyterrorystycznych, wydziału realizacyjnego Komendy Stołecznej Policji oraz funkcjonariusze wydziału operacji specjalnych Centralnego Biura Śledczego. Na co dzień zatrzymują najgroźniejszych gangsterów. Nie mogą pokazywać twarzy. Pięć miesięcy temu po zamieszkach przed meczem Polska - Rosja na stronach kibicowskich tworzono galerie ze zdjęciami policyjnych tajniaków. Dlatego teraz funkcjonariuszy w kominiarkach było o wiele więcej. Ich głównym zadaniem było wyciąganie z tłumu najbardziej aktywnych zadymiarzy.
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,12838843,Kim_byli_policjanci_w_kominiarkach__To_zadna_prowokacja.html
Oczywiście że tajniacy w cywilu i kominiarkach.. bo tak działa policja na całym świecie!. W przypadku takich imprez gdzie istnieje duze ryzyko burd. Zresztą sama policja się do tego przyznaje!. Ba nawet mówi w jaki sposob ich funkcjonariusze byli ubrani. Na zdjęciach z zadym w trakcie marszu dokładnie widać kto wszczyna rozróby. Proszę spojrzeć dokładnie... Kto? Stadionowi bandyci spod znaku " L"!
***
To straszne, że ucierpiały dzieci. Ale rozumiem że dla Eski sytuacja wyglądała tak, że przyszli nagle policjanci i zaczęli pałować dzieciaki.
Niestety sytuacja wyglądała inaczej. Zanim policja zaczęła reagować, kilku czy kilkunastu idiotów zaczęło rzucać race i kostkę brukową.
Policja miała obowiązek zareagować!
Niestety, ucierpiały przy tym i dzieci... Ale na miłość boską, trochę obiektywizmu!!!!
***
Dziecko ( to pobite dop. mój ) ma czapkę z logo JP i to nie w znaczeniu Jan Paweł. Tatuś, czy ktoś kto mu ją założył, jest ..., bo albo nie wiedział co potocznie JP oznacza albo celowo kupił ją młodemu dzieciakowi. Sam może sobie nosić bluzy z półmetrową deklaracją, ale wystawiać tak dzieciaka?
/to jest chuligańska czapka, JP - "je*ać policję"/
***
Weź pod uwagę fakt, że policja natarła na tłum (odsłuchaj nagranie z chłopcem) a nie tylko na dzieci.
Zerknij na zdjęcia, do których link podałam w poprzednim poście - było zamieszanie, dym z rac - przestań mnie przekonywać, że w tym ferworze policjant celowo wyszukał dzieciaka i go pobił.
Jak Ty to sobie wyobrażasz? Na policję nacierają półgłówki z kostkami betonowymi i racami, a policjanci mieli grzecznie poprosić, aby panowie zaniechali zachowań przestępczych?
W całej tej sytuacji dramatem jest to że kilkunastu idiotów postanowiło zakłócić pokojowy marsz. W zadymie zostało poszkodowanych wiele niewinnych ludzi. Niestety.
Nie wciskaj mi proszę, że policja poszła na marsz po to, żeby zagazować staruszków i dzieci.
Podczas marszu w obronie tv Trwam policja również kogoś pobiła? Nie, bo zadymiarze zostali wtedy w domu.
Powtarzam, zerknij na zdjęcie. Tam były tysiące ludzi, dym, race, latające kostki.
***
Tak czytam wasze komentarze i się zastanawiam " co macie w głowach"? Nie jestem ani z PiS ani z PO ani z żadnej innej partii bo partie to zuo! Ale odnosząc się do filmu... tak działa policja na całym świecie.. przepraszam ale policjant wieczorem w dymie rac ma się jescze pytać lub sprawdzać kogo leje pałą? No przepraszam ale chyba nie na tym interwencja policji w takim przypadku polega.
http://inwebscribis.salon24.pl/463191,obchody-11-listopada-co-widzialem
A wieczorem w państwowym Radio mówili o "tłumach" warszawiaków na marszu prezydenckim, a o liczebności Marszu Niepodległości nawet się nie zająknęli.
Niedobrze mi się robi, bo to wszystko już było.
Wiem co widziałam z mojego okna, wiem jakie grupy agresywnych młodzianów mijałam wracając z kościoła (notabene kościół na pl. Grzybowskim, więc punkt zbiórki policji też widziałam).
Walki z policją zaczęły się dużo wcześniej niż przy Marszałkowskiej, dwie godziny wcześniej. To co widziałam (a punkt widokowy mam naprawdę dobry, bo mieszkamy na XV piętrze z widokiem m. in. na pl. Grzybowski i PKiN), to dużą grupę agresywnych ludzi zamkniętych dwoma kordonami policji z jednej strony od al. Jana Pawła, z drugiej strony od Grzybowskiej (przed hotelem Radisson). Część osób walczyła z Policją, wyrywając kostkę brukową, słupki parkingowe, rzucając race i petardy, część poszła między blokami w stronę PKiN, potem ci walczący też poszli między blokami. Policja nikogo nie pałowała, po prostu stworzyli kordony i próbowali ich otoczyć, za kordonem uwijało się też sporo nieumundurowanych policjantów. Nie wierzę po prostu, że to policja walczyła sama ze sobą godzinę przed marszem i nie pokazały tego media (a mogły pokazać, żeby nastraszyć ludzi wybierających się na marsz). Natomiast wierzę, że to grupy chuligańskie, które robiły sobie rozgrzewkę, mogły się przyczaić w okolicznych ulicach i z poziomu MN atakować policję. Nie wiem czy rozsądne jest dopuszczanie do udziału w takim marszu organizacji kibiców czy innych "młodych gniewnych".
Nie twierdzę, że na MN nie było żadnych prowokacji, nie wiem, nie byłam. Z mojego okna widziałam tylko dym, wybuchy, policję i bałam się o tych, którzy tam byli.
Nie twierdzę, że nie należy robić MN. Jeśli ktoś czuje potrzebę takiej formy wyrażenia swego patriotyzmu, to ok. Wyrażam smutek z powodu rozrób, które wczoraj miały miejsce. Bardzo to przeżyłam, ciężko spałam dzisiaj z tych emocji. Nie podoba mi się takie świętowanie.
Szczególnie przytaczanie jako dowód prowokacji, kolesi w koszulkach z napisem "policja" mnie bawi. Rozumiem, ze może nie są ram ludzie wybitnie inteligentni, ale bez przesady...
I naprawdę nie pojęte jest dla mnie jak mozna uważać petardy za elekement porzadany.
To zupelnie nie moj świat....
Młodzi gniewni i chuligani. Granica między tymi grupami jest płynna. Agresja nie bierze się znikąd.
Marsze są potrzebne. Właśnie jako marsze sprzeciwu. Jaką rzeczywistość mamy świętować? Średnie pokolenie dało się kupić za spokój. Poustawiało się w korporacjach, urzędach i wybrało małą stabilizacje. Utrata niepodległości, jaką jest stopniowe jej cedowanie na rzecz masońskiej i ateistycznej "uni europejskiej" , budzi gniew. Do tego dochodzi brak perspektyw dla masy młodych ludzi. Owszem najzdolniejsi i ustosunkowani zawsze sobie poradzą ale co z resztą?
Myślisz, że jak prawica dojdzie do władzy i zacznie robić reformy, to takie demonstracje się skończą? Na pewno nie, będą prowokowane przez opozycję - scenariusz już jest gotowy i wypróbowany. Wtedy tamten obóz będzie mówił, że oni chcieli pomaszerować pokojowo, to policja prowokowała.
Czy teraz jesteśmy skazani na takie świętowanie niepodległości?
A może jednak oddzielić święto i manifestację niezadowolenia wobec rządu...
A co pomarzyć nie można?
To co ja widziałam nie jest sprzeczne z tym, co Ty widziałaś, więc nie wiem skąd taki Twój wpis. Ty napisałaś co Ty widziałaś i jak to interpretujesz, ja miałam prawo napisać co ja widziałam, jak ja to interpretuję i jakie temu towarzyszyły emocje. Ani Ty ani ja nie mamy pełnej wiedzy o wszystkim co się działo, co też swojej wypowiedzi zaznaczyłam.
@Śpioch - chuligani będą w każdym systemie. To z założenia osoby antysystemowe, dołączają do tego, kto w danej chwili zaspokaja ich szeroko (albo wąsko) pojęte interesy.
http://warszawa.gosc.pl/doc/1357865.I-ja-tam-bylam-Na-Marszu