Cześć teoretyczna zdana w WORD też, pierwsza godzina jazdy za mną, i tak 1 wzrok się meczy 2 jak pilnuje drogi to nie widzę co się dzieje w kolo samochodu tzn na placu troszkę rozgladalam się bo czulam się swobodniej na ulicy koszmar-mam nadzieję że będzie lepiej 3 pan instruktor nana ulicy, na każdym skręcie pomagał mi zebym się wyrobila , tak samo hamowal przy światłach itp , 4 samochód mi tylko 1 raz zgasł na szczęście na placu 5 nie umiem biegów przelaczać tzn teorię znam w praktyce zastosować nie potrafię 6 buty za szerokie mialam ,
@OlaN. te moje podjechanie = pomoc a dokładniej prawie skręcanie za mnie na każdym zakręcie przez instruktora , hamowanie przed pasami też instruktor , na rondzie tak samo , jedyny mój plus według instruktora to
umiałam prawie wszystkie światła znaleźć i je nazwać
Cześć teoretyczna zdana w WORD też, pierwsza godzina jazdy za mną, i tak 1 wzrok się meczy 2 jak pilnuje drogi to nie widzę co się dzieje w kolo samochodu tzn na placu troszkę rozgladalam się bo czulam się swobodniej na ulicy koszmar-mam nadzieję że będzie lepiej 3 pan instruktor nana ulicy, na każdym skręcie pomagał mi zebym się wyrobila , tak samo hamowal przy światłach itp , 4 samochód mi tylko 1 raz zgasł na szczęście na placu 5 nie umiem biegów przelaczać tzn teorię znam w praktyce zastosować nie potrafię 6 buty za szerokie mialam ,
mnie się nikt nie pytał czy chcę na ulicę wyjechać pan Krzyś kazał i tyle , to ja mam jeździć według niego i tu bardzo proszę o modlitwę o zdrowie bezpieczeństwo tego Pana Krzysia , no i żeby miał dość sił i cierpliwości do mnie od poniedziałku będzie po 2 godz ....prawie codziennie
A ja jeżdżę już ponad 5 lat i wciąż więcej stresu niż frajdy. Gdybym była jedynym samochodem na drodze, to bym miała z tego frajdę, nie powiem, ale tak... Zawsze się boje, że na jakiegoś wariata albo pijanego trafię, sama też czasem robię głupie rzeczy. Tylko na dobrze znanych trasach czuje się jako tako. Najgorsza rzecz dla mnie, w sensie najtrudniejsza, to zmiana pasów. Nie umiem ocenić odległości między samochodami - czy się zmieszczę czy nie.
Ja też bardzo lubię prowadzić, choć prawo jazdy mam zaledwie 1,5 roku. Ale rzadko włączam muzykę. Najczęściej jeżdżę w cudownej ciszy. A jeśli już muza, to głośna!
Nie spodziewałam się, że dołączę do tego wątku, do tej pory uznawałam, że to nie dla mnie, ja nie będę kierowcą, może kiedyś, bałam się i nadal się boję, że zrobię głupi błąd, wyląduję pokiereszowana w szpitalu lub zrobię komuś krzywdę i mnie wsadzą do więzienia.
Jednak ponad miesiąc temu podjęłam decyzję, 18.03. spotkanie organizacyjne w szkole jazdy. Tata mnie zmotywował a i ja zaczęłam trafiać na coraz więcej sytuacji, kiedy by mi się przydało prawko.
Jestem absolutnie przerażona tym, co się mówi o egzaminach, nawet bardziej niż samodzielną jazdą. Dodatkowo obsługa auta nie przychodzi mi łatwo, jeździłam już 5 razy z tatą po placu manewrowym w niedziele, łuk tyłem tłukłam ponad 100 razy i dopiero ostatnie 30 robię prawie w większości przypadków dobrze. Pierwsze próby parkowania tyłem wczoraj raczej słabo mimo że niby już dobrze panuję nad autem. 30h wydaje mi się tak mało na przygotowanie do egzaminu...
@joanna_1991 skup się na razie na 1 etapie tzn teorii , zalicz egzaminy , jazda z instruktorem to inny komfort niż w kimś bliskim, instruktor ma dodatkowo hamulce sprzęgło no i oczy dookoła głowy czyli jest bezpieczniej , wyrabia nawyki w jeździe takie jak wymagają na egzaminie , powoli po ok 10 godz wyjeżdżonych zobaczysz jakie sa braki twoje i wtedy można myśleć o ewentualnym dokupieniu jazd doszkalających , będzie dobrze inaczej nie może być
@apolonia powodzenia ,ja znikam chyba z tego wątku co by nie straszyć , dziś 2 godz jazdy jutro dwie godzin jazdy pojutrze......a żem tchórz to wiadomo co będzie już
Komentarz
1 wzrok się meczy
2 jak pilnuje drogi to nie widzę co się dzieje w kolo samochodu tzn na placu troszkę rozgladalam się bo czulam się swobodniej na ulicy koszmar-mam nadzieję że będzie lepiej
3 pan instruktor nana ulicy, na każdym skręcie pomagał mi zebym się wyrobila , tak samo hamowal przy światłach itp ,
4 samochód mi tylko 1 raz zgasł na szczęście na placu
5 nie umiem biegów przelaczać tzn teorię znam w praktyce zastosować nie potrafię
6 buty za szerokie mialam ,
Ogólnie było super , instruktor caly samochód też
jedyny mój plus według instruktora to
umiałam prawie wszystkie światła znaleźć i je nazwać
i tu bardzo proszę o modlitwę o zdrowie bezpieczeństwo tego Pana Krzysia , no i żeby miał dość sił i cierpliwości do mnie od poniedziałku będzie po 2 godz ....prawie codziennie
głupi ma szczęście
I hamulec mylił mi się z gazem.
Ale rzadko włączam muzykę. Najczęściej jeżdżę w cudownej ciszy.
A jeśli już muza, to głośna!
Jednak ponad miesiąc temu podjęłam decyzję, 18.03. spotkanie organizacyjne w szkole jazdy. Tata mnie zmotywował a i ja zaczęłam trafiać na coraz więcej sytuacji, kiedy by mi się przydało prawko.
Dodatkowo obsługa auta nie przychodzi mi łatwo, jeździłam już 5 razy z tatą po placu manewrowym w niedziele, łuk tyłem tłukłam ponad 100 razy i dopiero ostatnie 30 robię prawie w większości przypadków dobrze. Pierwsze próby parkowania tyłem wczoraj raczej słabo mimo że niby już dobrze panuję nad autem. 30h wydaje mi się tak mało na przygotowanie do egzaminu...
na drodze potrzebny spokój i zdecydowanie oraz ograniczone zaufanie do innych kierowców
ja przeszłam "na drugi etap" - denerwuję się bo syn niedawno zdał i jeździ
wczoraj zabrał siostry do kina