No i jeżdżę prawie codziennie. Zwykle do pracy, czasem na ćwiczenia. Na rehabilitację autem nie jeżdżę, bo nie ma tam gdzie zaparkować. Trzeba by się zaczaić od 7.00 i zająć miejsce, a rehabilitacja najwcześniej od 8.00. Zwykle około 15.00 lub 16.00 stawiam autko na parkingu przed blokiem i przesiadam się na tramwaje. Dziś tak zrobiłam. Po południa to już domena szynowych w moim życiu i plecaka na plecach itp.
Udało mi się wynegocjować zniżkę na £500 na kurs CE (przyczepy i ciągniki siodłowe, zwyczajowo zwane tirami) w tej samej szkole co robiłam C. I mam do tego trzy podejscia za darmo, jeśli nie zdam za pierwszym razem. I zapłacę 1500 a nie 2000. I za darmo hotel! Już się nie mogę doczekać Jeszcze pytałam czy mogę tego samego instruktora, więc zobaczą. Jak się nie prosi, to się nie ma:)
Za dwa miesiące zaczynam. Zacznę, ale czy skończę? Ale godziny mi rozlozyli, że padnę prędzej niż dożyję egzaminu. Pierwszy dzień 4.5h, drugi i trzeci po 6h a czwartego 3.5h a potem po przerwie egzamin. Egzamin półtorej godziny. Wtedy też miałam 20h ale luźniej rozłożone. Z drugiej strony im szybciej, tym lepiej. Ja przyczepy nie ciagnelam samochodem, a tu tira trzeba będzie prowadzic. I nauczyć się te naczepe podstawiac ...
Ale nic, mam gwarantowane trzy podejscia.
Inny instruktor, ale to nic. Jeden z takich wiekowych panow, którzy już jeździli jak ja sie jeszcze nie urodzilam.
Tylko że stresem sobie muszę poradzic. Bo jednak to nie pomaga.
Ja dziś pierwszy raz podchodziłam i oblałam na górce, która na kursie wychodziła mi zawsze. Jaki to jest stres... Mnie uczył instruktor na połsprzegle ruszać na wzniesieniu, w jego aucie zawsze wychodziło a tu nie. Trzeba jednak dodawać gazu tak jak piszą w podręcznikach. Pojechalam z mężem poćwiczyć górkę i on też nie dał rady na samym połsprzęgle.
Ja dziś pierwszy raz podchodziłam i oblałam na górce, która na kursie wychodziła mi zawsze. Jaki to jest stres... Mnie uczył instruktor na połsprzegle ruszać na wzniesieniu, w jego aucie zawsze wychodziło a tu nie. Trzeba jednak dodawać gazu tak jak piszą w podręcznikach. Pojechalam z mężem poćwiczyć górkę i on też nie dał rady na samym połsprzęgle.
Egzamin możesz zdawać autem instrktora. Jest łatwiej
U nas musi być z Word ale za dopłatą można wybrać z kilku modeli tak aby ten co się uczył np. na i20 na nim zdawał. Standard to toyota Yaris W sumie są cztery modele co okoliczne szkoły jazdy używają.
Oczywiście, jeśli szkoła posiada samochód wyposażony w kamery. Ja od razu zapisałam się do szkoły, gdzie wiedziałam, że istnieje taka możliwość. Zdawałam na Skodzie citigo. Na pierwszy egzamin podstawiali za darmo, drugi dopłata 50 zł.
Opowieści z frontu jeżdżenia. Jest coraz trudniej o wolne miejsce do zaparkowania przed blokiem. Ludziska wzięli wolne, rodziny przyjechały w odwiedziny, pracujący za granicą się zjechali i to wszystko powoduje, że jest jeszcze trudniej znaleźć wolne miejsce niż zwykle.
Ja jeździłam w sumie 4 różnymi na i20 i na każdym ruszalam na wzniesieniu tylko przy pomocy sprzęgła. Na kilkadziesiąt prób raz mi zjechał ale tylko kilka cm. A na egzaminie nie wyczułam. Wg mnie to powinna być chwila.na placu żeby wyczuć sprzęgło, hamulec itp. jezdzialam 4 autami tej samej marki, ten sam.model i różnice były znaczne w zależności choćby od zużycia sprzęgła.i innych części. No nic, w końcu zawsze mówiłam że zdam za 6 razem;)
Może powinnam tyłem bo z tyłu mam czujniki a z przodu nie i np raz wjechałam w donice na parkingu..swoją drogą na huk te donice przy miejscach parkingowych Nawet nie wiem czy tyłem lepiej parkować bo ostatnio robiłam to na kursie
Uwielbiam jak ktoś wyjeżdża z parkingu tyłem zastawiony innymi samochodami, więc nie widzie, że ktoś jedzie... On sobie po prostu tyłem wyjeżdża beztrosko.
Jasne że łatwiej tylem parkowac, przednie koła manewruja, tylne jada prosto, tak jak nimi będziemy sterowac. Ja patrzę w lusterko i gdzie moje tylne koło idzie, nie na obrys samochodu itp, tego nie czuję, muszę widzieć koło tylne gdzie idzie. Jak je ustawie gdzie na iść to samochód ładnie wjeżdża. No i jeśli przód jest dlugi, to naprawdę będzie potem trudniej wyjechac, jak zaparkowalismy przodem, zwłaszcza jak ciasne miejsca parkingowe i z tylu niedaleko kolejny rząd samochodow.
Komentarz
Zwykle około 15.00 lub 16.00 stawiam autko na parkingu przed blokiem i przesiadam się na tramwaje. Dziś tak zrobiłam. Po południa to już domena szynowych w moim życiu i plecaka na plecach itp.
I za darmo hotel!
Już się nie mogę doczekać
Jeszcze pytałam czy mogę tego samego instruktora, więc zobaczą.
Jak się nie prosi, to się nie ma:)
jak Kawalerowi poszło?
Zacznę, ale czy skończę? Ale godziny mi rozlozyli, że padnę prędzej niż dożyję egzaminu.
Pierwszy dzień 4.5h, drugi i trzeci po 6h a czwartego 3.5h a potem po przerwie egzamin. Egzamin półtorej godziny.
Wtedy też miałam 20h ale luźniej rozłożone. Z drugiej strony im szybciej, tym lepiej.
Ja przyczepy nie ciagnelam samochodem, a tu tira trzeba będzie prowadzic. I nauczyć się te naczepe podstawiac ...
Ale nic, mam gwarantowane trzy podejscia.
Inny instruktor, ale to nic. Jeden z takich wiekowych panow, którzy już jeździli jak ja sie jeszcze nie urodzilam.
Tylko że stresem sobie muszę poradzic. Bo jednak to nie pomaga.
No nic, w końcu zawsze mówiłam że zdam za 6 razem;)
Może chodzi o to,że łatwiej wyjechać ?
Nawet nie wiem czy tyłem lepiej parkować bo ostatnio robiłam to na kursie
Jasne że łatwiej tylem parkowac, przednie koła manewruja, tylne jada prosto, tak jak nimi będziemy sterowac.
Ja patrzę w lusterko i gdzie moje tylne koło idzie, nie na obrys samochodu itp, tego nie czuję, muszę widzieć koło tylne gdzie idzie. Jak je ustawie gdzie na iść to samochód ładnie wjeżdża. No i jeśli przód jest dlugi, to naprawdę będzie potem trudniej wyjechac, jak zaparkowalismy przodem, zwłaszcza jak ciasne miejsca parkingowe i z tylu niedaleko kolejny rząd samochodow.