Agnicha, wiem coś o tym... Zanim urodziłam niedawno mojego najmłodszego, przeżyłam dwie straty - córeczkę w 25/26 tygodniu i drugiego malucha 5/6 tydzień. I do dzisiaj boli mnie serce, choć od śmierci córeczki mija właśnie 4 lata...
Ja chyba przegapiłam informację, że @Anawim się czuje gotowy... Nawet jeśli gdzieś to napisał (gdzie?), to nie sądzę, by ignorował kwestę, czy jego żona czuje się gotowa.
@beabea - jakoś do głowy by mi nie przyszło, żeby ten wpis odczytać jako deklarację gotowości do poczęcia kolejnego dziecka. Chyba, że gotowość=czas płodny. Ale wtedy, oczywista jest kwestia, że rzecz dotyczy kobiety, czyli nie autora wypowiedzi, a jego żony.
No tak, ja w ostatnią ciążę zaszlam miesiąc po lyzeczkowaniu. Chyba nie miało to wplywu na stratę tego dziecka. Choć różne rzeczy przychodzą mi do głowy..
Tesknicie za takimi malutkimi dziecmi? Ja w szpitalu, po stracie, bylam bardzo silna itd. Nadal nie potrafie jakos omijajaco podchodzic do tematu. Mysle o nim, pamietam jak bilo jego serduszko, jego istnienie bylo dla mnie czyms namacalnym. Poronilam w 13 tygodniu i mam poczucie smiesznosci kiedy o tym mowie, bo wiem ze strata wyzszej ciazy albo np smierc dzieck przed porodem bolaloby jesze bardziej bolesna. Na pytanie ile ma pani dzieci- mam ochote mowic ze troje. Takie glupie mi sie wydaje, coz, wiadomo nie odpowiadam tak, ale tak mysle. Tesknie za nim chociaz go niepoznalam. Rowno za 2 miesiace beda 4 lata...
U mnie wlasnie wczoraj minal rok od porodu (formalnie poronienia) synka. Caly czas gdzies tam tesknie, wciaz na smutno, choc jestem teraz w 38 tc z córką.
Tez tesknie za wszystkimi tamtymi dziecmi. Tym bardziej, ze mam swiadomosc, ze temat macierzynstwa jest dla mnie zamkniety (ze wzgledu na wiek). Na codzuen ok. Jestem pogodzona. Ale czasami przychodzą takie chwile, że płakac mi sie chce.
W zeszłym roku 1sierpnia urodziłam martwego synka -serce przestało bić w 12tc i jak 3 tygodnie temu test wyszedł + to szczęście mieszało się trochę ze strachem o powtórkę... czekałam na USG jako potwierdzenie że wszystko ok. Byłam na wizycie w piątek, 7tc i niestety pęcherzyk bez echa dziecka i ciałka żółtego, jeszcze teoretycznie została jakaś nadzieja, zrobiłam beta HCG wczoraj i jutro mam powtórzyć ale zaczęłam plamić, dzisiaj już bardziej nawet... już nie wiem nawet czy lepiej irracjonalnie trzymać się do jutra nadziei czy próbować -no nie wiem właściwie co... zacząć opłakiwać stratę... Dziękuję za ten wątek, przeczytanie go trochę mnie uspokoiło jakby ktoś miał chwilkę, to modlitwa jest mi bardzo potrzebna... dziękuję...
rozumiem bo przezylam.. wiem ze Katarzyna w takiej sytuacji twierdzi ze progesteron nic noe da.. a ja zdanie to na prawde bardzo szanuje.. jednakze iles slyszalam przypadku ze lelarz dawal luteine i kazal przyjsc za 2 tyg.. i sie dziecko rozwijalo... i tu mam takie rozdwojenie..
Komentarz
Nawet jeśli gdzieś to napisał (gdzie?), to nie sądzę, by ignorował kwestę, czy jego żona czuje się gotowa.
dla mnie pierwszy cykl, to właśnie leci teraz i czas zdaje się
sposobny."
Zrozumiałam, że tu napisał mówiąc o sposobnym czasie.
pod linkiem można odsłuchać piosenkę. Może komuś przypadnie do gustu. To moja terapia była.
Ja w szpitalu, po stracie, bylam bardzo silna itd.
Nadal nie potrafie jakos omijajaco podchodzic do tematu. Mysle o nim, pamietam jak bilo jego serduszko, jego istnienie bylo dla mnie czyms namacalnym.
Poronilam w 13 tygodniu i mam poczucie smiesznosci kiedy o tym mowie, bo wiem ze strata wyzszej ciazy albo np smierc dzieck przed porodem bolaloby jesze bardziej bolesna.
Na pytanie ile ma pani dzieci- mam ochote mowic ze troje. Takie glupie mi sie wydaje, coz, wiadomo nie odpowiadam tak, ale tak mysle.
Tesknie za nim chociaz go niepoznalam.
Rowno za 2 miesiace beda 4 lata...
Teraz miałoby 19 lat...
Tym bardziej, ze mam swiadomosc, ze temat macierzynstwa jest dla mnie zamkniety (ze wzgledu na wiek).
Na codzuen ok. Jestem pogodzona. Ale czasami przychodzą takie chwile, że płakac mi sie chce.
ostatnio nasza czterolatka powiedziała "Gdyby był tamten dzidziuś to mnie by nie było"
poczułam ukłucie w serce...
Dziękuję za ten wątek, przeczytanie go trochę mnie uspokoiło
jakby ktoś miał chwilkę, to modlitwa jest mi bardzo potrzebna... dziękuję...
w kazdym razie
+++