To wszystko jest straszne, łącznie z tym , że brzoza w Smoleńsku została ucięta przez spadający samolot na wysokości 666cm. Diabeł wyszedł z piekła i hula. Dlatego wszyscy za minutę- różańce w dłoń i koronka do Miłosierdzia Bożego!
A ja myślę, że na konklawe tradsi dostaną po nosie...
Cóż, to jest możliwe. Możliwe jest nawet, że dla tradycji będzie to katastrofa - ale wtedy przynajmniej wszystko stanie się jasne i szeregi sedecji się znacząco powiększą.
??
No taki kardynał S. jako papa to by rozwiał chyba wszelkie wątpliwości środowisk tradycyjnych.
Doświadczenie Piotra, z pewnością jedyne w swoim rodzaju, pozostaje wzorem powołania każdego apostoła Ewangelii, który nigdy nie powinien zniechęcić się do głoszenia Chrystusa wszystkim ludziom, aż po krańce ziemi – mówił Papież. – Jednakże dzisiejszy tekst każe również zastanowić się nad powołaniem do kapłaństwa i życia konsekrowanego. Powołanie to jest dziełem Boga. To nie człowiek jest autorem własnego powołania, ale daje on odpowiedź na Boże wezwanie. A słabość ludzka nie powinna przerażać, gdy Bóg woła. Trzeba zaufać Jego mocy, która działa w naszej słabości; trzeba coraz bardziej ufać potędze Bożego Miłosierdzia, które przemienia i odnawia. Drodzy Bracia i Siostry, niech to słowo Boże ożywi także w nas i w naszych wspólnotach chrześcijańskich odwagę, zaufanie i zapał w głoszeniu i świadczeniu o Ewangelii. Niech porażki i trudności nie prowadzą nas do rezygnacji. Do nas należy zarzucać sieci z wiarą – resztę sprawi Pan
Papież Benedykt to nie Jan Paweł II. I myślę, że warto o tym pamiętać. Jego odpowiedzialność - jego decyzja przed Panem Bogiem. Jan Paweł II został do końca, Benedykt ustąpił - nie ma co porównywać. Bardzo nie lubię porównywania obu Papieży. Podejrzewam, że obie sytuacje mają swój sens i cel. Podejrzewam, że obie decyzje były równie przemodlone i równie trudne.
Oczywiście szatan już wykorzystuje sytuację - sieje zwątpienie, lęk, podział, oceny, spekulacje i domysły, odciąga od modlitwy jak tylko umie... smutno, że katolicy dają się w to wkręcać...
A ja myślę, że na konklawe tradsi dostaną po nosie...
Cóż, to jest możliwe. Możliwe jest nawet, że dla tradycji będzie to katastrofa - ale wtedy przynajmniej wszystko stanie się jasne i szeregi sedecji się znacząco powiększą.
??
No taki kardynał S. jako papa to by rozwiał chyba wszelkie wątpliwości środowisk tradycyjnych.
Niekoniecznie, Pius IX, ten od często tu cytowanego Syllabusa, był przed wyborem uważany za modernistę:)
jak się tak wczytać dokładniej to może to są najważniejsze słowa - siłą ducha hmmm hmmm moze to i nie jest takie spokojne oświadczenie ... z pewnością Benedykt zdawał i zdaje sobie sprawę jaki ta decyzja wywoła wstrząs wśród wiernych, nieliche musiały być to powody że się podjął ...
Rzeczywiście niepokojące słowa. Mam poczucie, że za mało się modliliśmy za Benedykta, a właściwie, że ja się mało modliłem. Miałem bezsensowne przekonanie, że on taki wybrany, namaszczony i otoczony miłością Kościoła sobie poradzi. Do głowy mi nie przyszło, ze on po ludzku też może nie dać rady.
Anawim - ja uważam. Papież wie co robi, tym bardziej, że to jest Papież, który ma żywą relację z Chrystusem, co widać.
Kurcze, czy katolik nie powinien widzieć innej perspektywy niż tylko czysto ludzka? Ja wiem, że emocjonalnie trudno, ale może nieśmy w tej całej sytuacji pokój i wyciszenie, przeświadczenie, że Pan Bóg czuwa?
Na razie widzę niezdrowe rozgorączkowanie, słyszę jazgot mediów.. Już przy obiedzie w pracy były niewybredne żarty na ten temat i spekulacje czy murzyn, czy koniec świata, że jedno miejsce, itp. Ucięłam krótko i spokojnie: ja wierzę, że Duch Święty prowadzi Kościół i dzieje się to, co ma się dziać, a jeśli dzieje się coś nie po Bożej myśli, to wszechmocny Bóg nie da zginąć Kościołowi, wyciągnie z tego dobro. Wiem, że pojechałam patetyczne, ale temat rozmowy się na szczęście zmienił...
Wierzę, że to nie jest przypadek, że to się dziać będzie w Wielki Post, kiedy Kościół się nawraca. Nie sądzicie, że powinniśmy otoczyć Kardynałów i Papieża Benedykta murem modlitwy? A nie rozważać kto dostanie po nosie, kto zostanie wybrany? Akurat tu głosu nie mamy, więc m.zd. nic takie rozważania nie wnoszą do sprawy, a bardzo są w duchu współczesnych mediów...
I w ogóle dziwi mnie szybkość oceniania decyzji Papieża przez niektórych.
A jeszcze bardziej dziwi mnie zastanawianie się od razu kto dostanie po nosie: tradsi czy postępowcy.
Trzeba się modlić o wolę Bożą i przyjmowanie Ducha Św. - jeśli ugruntowane mają być owoce II Soboru, to
niech tak będzie, o ile to będzie z korzyścią dla Kościoła. Jeśli ma nastąpić wyraźniejszy powrót i zaznaczenie wartości tradycji - to też niech tak się stanie, z tym samym zastrzeżeniem - o ile to będzie z korzyścią dla Kościoła.
A ponieważ my nie jesteśmy w stanie zdecydowanie powiedzieć, co będzie dobre dla Kościoła np. za kilka wieków, to pozostaje jedno - MODLITWA.
Ja jestem jednocześnie Dobita Zgorszona chyba Opuszczona Wkurzona
W sumie to jak zostawał paieżem to Go pytali o zgodę czy podoła Wiedział ile ma lat Świadomy był Zgodził się
A teraz co?
Dla mnie to opuszczenie
Teraz z perspektywy kilku lat I po tym co zrobił Benedykt Mam jeszcze więcej szacunku do postawy Jana Pawła II
Umiłował do końca, aż do utraty tchu, przy końcu życia już nie mógł mówić Był całkowicie niedołężny prawie Ale trwał do końca I szacunek, i świadectwo dla świata
A teraz co to jest??
Jestem stary, to wybaczcie, dziękuję
O co chodzi?? Pasterz zostawia i mówi wybierzcie sobie innego??
Kurka , co się dzieje z Košciołem Z pasterzami
Ps I nie przekonał mnie , kurde , Ks Chrostowski w RM Komentujący decyzję papieską Nie przekonał ani na jotę
Pasterz zostawił owce swoje , Czujė się Opuszczona I zostawiono na łaskę świata
Wiem, wybiorą drugiego I co Będzie dwóch ..??.......... Bo tytułować bėdą nadal??
Co się dzieje ?? Nie ogarniam
Wzrasta we mnie wzburzenie
Przychdzą Trudności, choroba, to trzeba uciekać No Kurka Piękne świadectwo !
Na początku też byłam pełna oburzenia. I też od razu przyszła mi na myśl postawa JPII. Trwać do końca...
Ale emocje opadły i coraz bardziej przychylam się do tego, co napisała Emilia_K
Anawim - ja uważam. Papież wie co robi, tym bardziej, że to jest Papież, który ma żywą relację z Chrystusem, co widać.
Kurcze, czy katolik nie powinien widzieć innej perspektywy niż tylko czysto ludzka? Ja wiem, że emocjonalnie trudno, ale może nieśmy w tej całej sytuacji pokój i wyciszenie, przeświadczenie, że Pan Bóg czuwa?
Na razie widzę niezdrowe rozgorączkowanie, słyszę jazgot mediów.. Już przy obiedzie w pracy były niewybredne żarty na ten temat i spekulacje czy murzyn, czy koniec świata, że jedno miejsce, itp. Ucięłam krótko i spokojnie: ja wierzę, że Duch Święty prowadzi Kościół i dzieje się to, co ma się dziać, a jeśli dzieje się coś nie po Bożej myśli, to wszechmocny Bóg nie da zginąć Kościołowi, wyciągnie z tego dobro. Wiem, że pojechałam patetyczne, ale temat rozmowy się na szczęście zmienił...
Wierzę, że to nie jest przypadek, że to się dziać będzie w Wielki Post, kiedy Kościół się nawraca. Nie sądzicie, że powinniśmy otoczyć Kardynałów i Papieża Benedykta murem modlitwy? A nie rozważać kto dostanie po nosie, kto zostanie wybrany? Akurat tu głosu nie mamy, więc m.zd. nic takie rozważania nie wnoszą do sprawy, a bardzo są w duchu współczesnych mediów...
Wierze, że ta decyzja jest głęboko przemyślana, przemodlona, jedyna słuszna...
I nie umniejsza to mojego szacunku do osoby obecnego papieża.
Ja też uważam, że czyni słusznie. Jego motywacja jest dla mnie klarowna. Świat jest szybki - to, co kiedyś było atutem sędziwych papieży: doświadczenie, wyważenie, wolne tempo reakcji itd. nie przystaje do obecnych czasów, kiedy niefortunna wypowiedź nie jedzie konnym zaprzęgiem przez miesiąc, tylko w przeciągu godziny ma 5 komentarzy watykanistów. Można traktować to jako dopust Boży, można traktować jako zło, którego można uniknąć.
Nie żałuję, że rezygnuje. Zrobił dużo dobrego: wyciągnął ze skarbca Kościoła rzeczy stare, zachował nowe; miał dar klarownego pisania i mówienia o trudnych zagadnieniach (w odróżnieniu od JPII, którego styl był, co by nie mówić, bardziej zawiły). Chciałbym, żeby jeszcze publikował coś, skoro przeprowadzi się do tego klasztoru.
Nie uważam też, by kogokolwiek zostawiał. Pewnie spodziewa się większego dobra, jak Jezus, który twierdził, że skoro nie odejdzie, to Duch nie zostanie dany.
tatapafcia i Marcelina rzucali mięsem więc jak, w ramach przywracania równowagi, rozsyłam fluidki (korzystając z faktu przebywania na zwolnieniu chorobowym).
T
Wiesz, nic nie ujmuję Twoim staraniom, ale nie wiem czy mężczyźni mają zdolność wysyłania fluidków :P
Nie mnie oceniać motywy B16, ale był właściwym człowiekiem na właściwym miejscu i źle sie dzieje że odchodzi. Pozostaje tylko mieć nadzieję że konklawe wykaże się instynktem samozachowawczym i nie wybierze kardynała S.
Niestety, to jest prawda - podają tę informację źródła Kk, nie tylko laickie media. Abdykacja papieża w tak trudnym dla Kościoła i świata czasie raczej nic dobrego z sobą nie przyniesie. Biorąc pod uwagę agresywną postawę środowiska, które określam "tradsi", spodziewam się ostrej burzy dysput "teologicznych" i dużego zamętu, co najmniej w polskim Kościele.
Ale czemu dla Ciebie ta smutna wiadomość to pretekst żeby od razu rąbnąć na odlew w tradsów? Bo na pewno posieją zamęt.
Na razie takimi tekstami to Ty to robisz.
Jestem realistką, myślę, że potrafię przewidzieć reakcję tzw. tradsów na zmiany jakie nastąpią w Kościele. Już teraz co rusz natykam się w różnistych komentarzach na sugestię, że jest to spisek masonerii, że następcą Benedykta XVI będzie antypapież, itp. "mądrości". To miałam na myśli pisząc: "abdykacja papieża w tak trudnym dla Kościoła i świata czasie raczej nic dobrego z sobą nie przyniesie." Ja, osobiście spodziewam się jeszcze głębszej polaryzacji wśród świeckich, ale nie wykluczam, że zaangażują się w to również osoby duchowne.
Jeżeli chodzi o mnie, to się nie lękam, bo wierzę zapewnieniu Pana naszego, że pozostanie obecnym w swoim Kościele, że bramy piekielne Kościoła nie przemogą. Ufam więc, iż następny papież zostanie wybrany w pełnej asystencji Ducha Swiętego - co nie zmienia jednak faktu, iż spodziewam się burzy wywołanej przez tych, którzy określają się "strażnikami tradycji". Do tej pory, w miarę liczyli się z tym co przekazywał nam Benedykt XVI, jakoś trudno jest mi uwierzyć, aby byli równie spolegliwi wobec następcy obecnego papieża. Daj Boże, abym się tym razem pomyliła w swojej ocenie.
Komentarz
Jego odpowiedzialność - jego decyzja przed Panem Bogiem. Jan Paweł II
został do końca, Benedykt ustąpił - nie ma co porównywać. Bardzo nie lubię porównywania obu Papieży.
Podejrzewam, że obie sytuacje mają swój sens i cel. Podejrzewam, że obie decyzje były równie
przemodlone i równie trudne.
Oczywiście szatan już wykorzystuje sytuację - sieje zwątpienie, lęk, podział, oceny, spekulacje i domysły, odciąga od modlitwy jak tylko umie... smutno, że katolicy dają się w to wkręcać...
Papież wie co robi, tym bardziej, że to jest Papież, który ma żywą relację z Chrystusem, co widać.
Kurcze, czy katolik nie powinien widzieć innej perspektywy niż tylko
czysto ludzka? Ja wiem, że emocjonalnie trudno, ale może nieśmy w tej
całej sytuacji pokój i wyciszenie, przeświadczenie, że Pan Bóg czuwa?
Na razie widzę niezdrowe rozgorączkowanie, słyszę jazgot mediów.. Już przy obiedzie w pracy były niewybredne żarty na ten temat i spekulacje czy murzyn, czy koniec świata, że jedno miejsce, itp.
Ucięłam krótko i spokojnie: ja wierzę, że Duch Święty prowadzi Kościół i dzieje się to, co ma się dziać, a jeśli dzieje się coś nie po Bożej myśli, to wszechmocny Bóg nie da zginąć Kościołowi, wyciągnie z tego dobro.
Wiem, że pojechałam patetyczne, ale temat rozmowy się na szczęście zmienił...
Wierzę, że to nie jest przypadek, że to się dziać będzie w Wielki Post, kiedy Kościół się nawraca. Nie sądzicie, że powinniśmy otoczyć Kardynałów i Papieża Benedykta murem modlitwy? A nie rozważać kto dostanie po nosie, kto zostanie wybrany? Akurat tu głosu nie mamy, więc m.zd. nic takie rozważania nie wnoszą do sprawy, a bardzo są w duchu współczesnych mediów...
Też ufam, że Papież dobrze rozeznał.
Wierze, że ta decyzja jest głęboko przemyślana, przemodlona, jedyna słuszna...
odczytuję w tym moje własne przemyślenia
to ja też chce fluidki bo podłamał mnie ten news.
Nie mnie oceniać motywy B16, ale był właściwym człowiekiem na właściwym miejscu i źle sie dzieje że odchodzi. Pozostaje tylko mieć nadzieję że konklawe wykaże się instynktem samozachowawczym i nie wybierze kardynała S.
Jestem realistką, myślę, że potrafię przewidzieć reakcję tzw. tradsów na zmiany jakie nastąpią w Kościele.
Już teraz co rusz natykam się w różnistych komentarzach na sugestię, że jest to spisek masonerii, że następcą Benedykta XVI będzie antypapież, itp. "mądrości".
To miałam na myśli pisząc: "abdykacja papieża w tak trudnym dla Kościoła i świata czasie raczej nic dobrego z sobą nie przyniesie."
Ja, osobiście spodziewam się jeszcze głębszej polaryzacji wśród świeckich, ale nie wykluczam, że zaangażują się w to również osoby duchowne.
Jeżeli chodzi o mnie, to się nie lękam, bo wierzę zapewnieniu Pana naszego, że pozostanie obecnym w swoim Kościele, że bramy piekielne Kościoła nie przemogą. Ufam więc, iż następny papież zostanie wybrany w pełnej asystencji Ducha Swiętego - co nie zmienia jednak faktu, iż spodziewam się burzy wywołanej przez tych, którzy określają się "strażnikami tradycji". Do tej pory, w miarę liczyli się z tym co przekazywał nam Benedykt XVI, jakoś trudno jest mi uwierzyć, aby byli równie spolegliwi wobec następcy obecnego papieża.
Daj Boże, abym się tym razem pomyliła w swojej ocenie.