Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

Wywiad z WObcasów

123468

Komentarz

  • edytowano marca 2013

    Aanawim, a jak byś miał problem z erekcja (wszak statystycznie to się zdarza) to też byś swobodnie o tym powiedział w wywiadzie? :D

    Jak byłam mala to ssałam palec i czasem się posiusialam. Gdyby mi ktoś ten temat poruszył w okresie dzieciństwa lub dojrzewania to bym zapadła się pod ziemie. Delikatności trzeba w stosunku do młodych ludzi. Teraz to mnie rybka, bo juz wyroslam ze wstydzenia się tego. Teraz mam inne tabu, stosowne do wieku i stanu. ;)

  • Aanawim, a jak byś miał problem z erekcja (wszak statystycznie to się zdarza) to też byś swobodnie o tym powiedział w wywiadzie? :D

    Jak byłam mala to ssałam palec i czasem się posiusialam. Gdyby mi ktoś ten temat poruszył w okresie dzieciństwa lub dojrzewania to bym zapadła się pod ziemie. Delikatności trzeba w stosunku do młodych ludzi. Teraz to mnie rybka, bo juz wyroslam ze wstydzenia się tego. Teraz mam inne tabu, stosowne do wieku i stanu. ;)
    Co do pierwszego to nie wiem, w jakim celu ktoś miałby mnie o to pytać? Żebym opowiedział jak stres wpływa na potencję u mężczyzn? W przypadku T. chodziło o opisanie strategii rodziców w takiej sytuacji.

    Dalej nie widzę tego problemu dla 4-latka. Jak zrozumie o co chodzi, to już zdecydowana większość jego kolegów będzie miała mniejsze lub większe problemy z grzechem, a nie tylko ze "zjawiskiem zabawy". Uważam, że jak najzwyklejsze traktowanie spraw seksualnych ułatwia dojrzewanie.
  • No właśnie może dotkniemy tu sprawy większej lub mniejszej otwartości na pewne sprawy - nawet dla niektórych będącymi tabu. To co dla jednego nim jest, dla drugiego jest oczywistą oczywistością.

    Po latach ujawnień że któś miał wielu partnerów/partnerek/kolejną żonę, że brał narkotyki, dokonywał aborcji i nadal truje się hormonalną anty czy też wszczepił sobie implanta, lub przerobił swoje ciało - może teraz pora na NORMALNOŚĆ w sensie - mamy śluz, mamy rozum, możemy kierować popędem! Chwała Panu tak nas tak pięknie i mądrze stworzył, i SĄ takie rodziny co tak robią. Nie każdy sięga po "Miłujmy się" i "Gościa N"... 

    Nie tak dawno była nagonka na RAZa że wywiadu dla GW udzielił. Odzew mojej znajomej leminżerii był ogromny! Oto ten endek i faszysta powiedział coś czego dawno nie czytali NIGDZIE! I co? niech kilka osób sięgnie po jakieś jego książki... i sięga, bo sama pożyczam, sama wyjaśniam. 

    Tak też MOŻE być w tym przypadku.

    Której syn nie miał wzwodów w wieku rok-trzy lata, czy nie robimy dokładnie tak jak o tym powiedziała MT? Czy nie wiemy o tym intuicyjnie, bez kończenia pedagogik dziecięcych? Zachęcamy do aktywności innej, dajemy alternatywę? 

    :) Przepraszam, ale nadal nie czytałam owego fragmentu, więc opieram się na okruchach relacji raczej osób którym się to nie podobało/ nieskorym do wynurzeń tego typu. 

    Mówienie "ja bym tak nigdy nie powiedział/powiedziała..." jest prywatną opinią do któej każdy ma prawo, acz wyciąganie wniosku "nie ma w tym małżeństwie jedności, miłości, szacunku" o rajusa! skąd takie rzeczy w głowach!!!

    Ktoś wspominał o pdf - poproszę :) iwaslim@gmail.com

  • @iwaslim
    Wysłałam



    Czytałam :)

    Najnormalniejsza rozmowa, żadne ekstremy, tym bardziej dziwię się tym dla których tak tylko "śluz i masturbacja" :) Ominęłabym pytanie "z czego się spowiadasz", powiedziałabym ogólnie coś o upadaniu, i pracy ze spowiednikiem nad cnotami - ale to o czym naczytałam się w komentarzach? Metoda obserwacji, bo po czwórce ona chce dłuższej przerwy! zrozumiałe :) To, że dziennikaż zjeżdzał na tematy "o dupie i seksie"?? w końcu musiał zapytać o stereotypy jakimi myślą o katolach czytelnicy jego gazety! A ona?  super opowiedziała o swojej rodzinie, szczerze i bez zadęcia, i ja tam czuję, że znają się z mężem jak łyse konie i nie są idealni :) czuć atmosferę ich domu, te skarpety, krzyki, hałas - codzienność! 

    Czylio, to co czytam na tym forum, tylko nie podpisujecie się z imienia i nazwiska.


  • Przeczytałam. Dla mnie fajne. Podobały mi sie skarpetki...u mnie to samo
    :P może i osobisty, ale może wiele dobra w lemingowe tępe głowy wnieść własnie tym językiem....ja tam cierpiętnictwa Małgorzaty nie znalazłam, tylko taką ciepłą babską miłość...ja mam tak samo. Ktoś mnie pytał kiedyś skąd ja wiem że kocham go ( męża, zanim nim był) a ja powiedziałam, bo kiedy mu prasowałam koszulki to płakałam....ze szczęścia))))
  • edytowano marca 2013
    A mi się nie podoba, że redaktorzyna zrobił jej takie przesłuchanie, że ksiądz w konfesjonale ma więcej taktu. W wiadomym celu zresztą bo gdyby to była rozmowa z przyjaciółką czy spowiednikiem, pania z poradni ( przynajmniej teoretycznie) to by te szczegóły zostały między nimi a tak ? Wie o tym cała Polska i wszyscy mają ubaw a niektórzy mogą poudawać święte oburzenie....Smutne to. Jak publiczne zdarcie z kogoś ubrań. Kto się w dodatku nie potrafi bronioć bo taki ufny jest.
  • edytowano marca 2013
    Której syn nie miał wzwodów w wieku rok-trzy lata, czy nie robimy
    dokładnie tak jak o tym powiedziała MT? Czy nie wiemy o tym intuicyjnie,
    bez kończenia pedagogik dziecięcych? Zachęcamy do aktywności innej,
    dajemy alternatywę?

    Yhm dzieciak może po prostu siku chcieć, to jest tego typu mechanizm a ludzie zaraz myślą, że to jakaś erekcja.
    Wsadza sobie tam łapki bo może go swędzieć, może piec a może mieć stulejkę. To raczej do skonsultowania z pediatrą a nie useksualniania. Zboczuchowate odruchy pojawiają się dużo później i wtedy można to rozpatrywać w kryteriach onanizmu itp.
    Czy wyście dzieci nie mieli czy co ?
  • Prowincjuszko, nie masz racji. Onanizm dziecięcy - nawet niemowlęcy - istnieje, nie jest kwestią "zboczuchowatych odruchów". Może być objawem wielu rzeczy, od owsicy po molestowanie. Może też być efektem przypadkowo odkrytej przyjemności, potem w chwili stresu lub nudy dziecko powraca do tego odkrycia.
    Mali chłopcy mają coś w rodzaju wzwodu, potrzebne do stopniowego ściągania napletka.
  • Małgorzata, chyba na tym polega nasz problem. Jesteśmy jeszcze większymi oszołomami.
    Jakoś to zniesę ;)
  • z drugiej strony bidny ten Terlik z tym całym lewactwem co go na fejsie obłazi, z trzeciej strony banowałbym
  • Której syn nie miał wzwodów w wieku rok-trzy lata, czy nie robimy
    dokładnie tak jak o tym powiedziała MT? Czy nie wiemy o tym intuicyjnie,
    bez kończenia pedagogik dziecięcych? Zachęcamy do aktywności innej,
    dajemy alternatywę?

    Yhm dzieciak może po prostu siku chcieć, to jest tego typu mechanizm a ludzie zaraz myślą, że to jakaś erekcja.
    Wsadza sobie tam łapki bo może go swędzieć, może piec a może mieć stulejkę. To raczej do skonsultowania z pediatrą a nie useksualniania. Zboczuchowate odruchy pojawiają się dużo później i wtedy można to rozpatrywać w kryteriach onanizmu itp.
    Czy wyście dzieci nie mieli czy co ?



    Dokładnie :)

    Dla czystego wszystko czyste.

  • No niekoniecznie. Lepiej zwrócić uwagę, niż potem się bujać z poważniejszym uzależnieniem i dzieckiem masturbującym się publicznie. Przede wszystkim, jak pisałam, to może być kwestia np. pasożytów, które trzeba wytłuc. Tłumaczenie sobie, że "chce siusiu" niekoniecznie zawsze będzie słuszne.

    I nie znaczy to, że dziecko lub jego rodzic jest zbokiem. No litości.
  • edytowano marca 2013
    Cart&Pud napisała:

    > Klarcia, to nie jest forma osobistego świadectwa, tylko ekshibicjonizm.
    Świadectwo ma mówić o tym, co Bóg zrobił wielkiego w jej życiu. Bez jej wysiłku.
    teraz pokaż, gdzie ona to ma w tym wywiadzie? Bo ja za cholerę nie widzę.
    <

    Wspomniałam już, że są różne formy świadectwa. Do takich można też zaliczyć omawiany tutaj wywiad.

    Być może zbyt ostro określiłam niektóre niewiasty tutaj mówiąc, że ich obiekcje pachną mi dulszczyzną.
    Niemniej będę się upierała - do "świata" bardziej trafia przekaz Małgorzaty Terlikowskiej, aniżeli hagiografie.

    Na potwierdzenie swoich słów - przypomnę cytowane już - co sądzi o wywiadzie najbardziej zainteresowany, Tomasz Terlikowski:

    http://www.fronda.pl/a/terlikowski-wazna-lekcja-o-pogardzie-feministek,27131.html

    "Wiedziałem o wywiadzie, akceptowałem go i razem go autoryzowaliśmy. Nie widziałem powodu, by wykreślać zdania, które pokazują, że – jak niemal każdy mężczyzna i niemal każda kobieta – mam wady, i nie zawsze dorastam do roli męża i ojca. Nie sądzę też, by należało wykreślać z wywiadu (który siłą rzeczy jest wycinkiem rzeczywistości) fragmenty o frustracji. Tak macierzyństwo, podobnie jak i ojcostwo bywa czasem frustrujące, rodzi zmęczenie i chęć odpoczynku. I dotyczy to także (rozumiem, że pani Agnieszka Kublik czy Anna Czerwińska nigdy takich uczuć nie doświadczyły) mojej żony, która zupełnie szczerze o tym powiedziała. Jeśli zaś zdecydowaliśmy się na rozmowę z „Gazetą Wyborczą”, to dlatego, że uznaliśmy, że warto opowiedzieć o innym życiu także jej czytelnikom, wśród których są przecież bardzo różni ludzie. A opowieść miała być o naszym – staramy się, by chrześcijańskim – życiu takim, jakie ono jest, a nie o słodkim jego obrazku. I dostaliśmy (a przede wszystkim moja cudowna żona) w ostatnich dniach wiele sygnałów o tym, że te słowa dotarły czasem w zupełnie nieoczywiste miejsca, dając pozytywne rezultaty."
  • Przeczytałam. Jak dla mnie w tym wywiadzie powyżej nie ma nic rażącego. W sumie nudny trochę :)
    No i właśnie chodzi o to, żeby nie był nudny, żeby poruszył, prowokował nawet, bo tylko w ten sposób można dotrzeć do tych stojących po drugiej stronie barykady.

    Małgorzata Terlikowska: "Tak, tak, bo może jednak komuś to świadectwo się przyda. Trzeba rzucać w różne miejsca te kule, może kogoś trafi. Może ktoś zobaczy, że w takim życiu też jest sens."
  • W sumie to wymyśliłem czemu Terlikowski nie kasuje świństw.
    Dobrze znać granicę, dobrze wiedzieć jak daleko zabrnęła głupota i zdziczenie.
  • W sumie to wymyśliłem czemu Terlikowski nie kasuje świństw.
    Dobrze znać granicę, dobrze wiedzieć jak daleko zabrnęła głupota i zdziczenie.
    A mógłbyś objaśnić to szerzej - co znaczy, "nie kasuje świństw"?
  • Kilka osób mu troluje na fejsie. Usiłują prowokować dyskusję obrażając wszystkich na wszelkie możliwe sposoby.
  • Nadal pobrzmiewa echo wywiadu.

    Terlikowski: „Kobiety domowe”, czyli zapewne nieświadoma pogarda dla wyborów kobiet

    O mojej żonie i jej dramacie (bądź nie) wypowiedzieli się już dziennikarze GW, naTemat.pl (Tomasz Lis bronił jej i mnie), autorytety, a teraz przyszedł czas na minister ds. równego traktowania Agnieszkę Kozłowską-Rajewicz. Czekamy jeszcze na orzeczenie rzecznika praw obywatelskich, prezesa Sądu Najwyższego, premiera i prezydenta (jego opinia w sprawie piątego dziecka byłaby mile widziana).

    A na poważnie to najbardziej rozbawił i zmartwił mnie właśnie wpis Agnieszki Kozłowskiej-Rajewicz. Rozbawił, bo pani minister broni podmiotowości mojej żony i uznaje jej prawo do takiego wyboru, a nawet deklaruje, że poczuła do mnie, dzięki żonie sympatię,, a zmartwił, bo już w samym tytule tekstu znajduje się dowód na – być może nawet nie uświadamianą – pogardę, jaką polityk odczuwa dla kobiet, które nie wybrały kariery zawodowej, ale pracę w domu. Panie takie określone zostały mianem „kobiet domowych”, i trudno nie dostrzec, że specjalnie sympatycznym to sformułowanie nie jest.

    Domowe, dla mnie konserwatysty i zwolennika okrutnego patriarchatu, to mogą być bowiem zwierzęta albo kapcie. Żona, kobieta zaś nie jest domowa, ale jest po prostu kobietą. Tak, jak kobieta, która chodzi do pracy nie jest kobietą dziką (takie jest przeciwstawienie terminu domowa), a kobieta udzielająca się publicznie nie jest kobietą publiczną. Kobiety, które zdecydowały się na pełnoetatowe wychowanie swoich dzieci, bycie w domu i dla domu, to po prostu kobiety. Nie ma potrzeby wymyślania dla nich jakichś dodatkowych określeń.

    Całość pod:

    http://www.fronda.pl/a/terlikowski-kobiety-domowe-czyli-zapewne-nieswiadoma-pogarda-dla-wyborow-kobiet,27179.html
  • Kilka osób mu troluje na fejsie. Usiłują prowokować dyskusję obrażając wszystkich na wszelkie możliwe sposoby.
    Zajrzę tam przez konto córki, może coś pomogę.
  • Dyskusja nie ma sensu. Można sobie poboksować ;)
  • Dyskusja nie ma sensu. Można sobie poboksować ;)
    Nie było tak źle, w porównaniu do tego co jest na forach ateuszów - obleci.

    PS: Przy okazji niejako,  "towarzycho" miało okazję wyżyć się na "wielodzietnej patologii" - tam komentarz wrzuciłam.
  • Kilka osób mu troluje na fejsie. Usiłują prowokować dyskusję obrażając wszystkich na wszelkie możliwe sposoby.
    Zajrzę tam przez konto córki, może coś pomogę.
    raczej wątpię a nawet jestem pewny że zaszkodzisz...chyba że masz takie POZNANIE...
    B-)
  • Kilka osób mu troluje na fejsie. Usiłują prowokować dyskusję obrażając wszystkich na wszelkie możliwe sposoby.
    Zajrzę tam przez konto córki, może coś pomogę.
    raczej wątpię a nawet jestem pewny że zaszkodzisz...chyba że masz takie POZNANIE...
    B-)
    Dobrze im napisała :)
  • Czyli jest Pani z efektów wywiadu zadowolona?

    Za wcześnie jeszcze mówić o owocach tej rozmowy. Mam nadzieję, że takie będą. Bolą mnie natomiast ataki własnego środowiska. Chyba najbardziej agresywnie zachowali się forumowicze portalu Rebelya.pl. Określenie mnie mianem ekshibicjonistki było jednym z delikatniejszych.


    http://www.press.pl/wywiady/pokaz/390,Rozsadzilam-„Gazete”-od-srodka


  • http://www.press.pl/wywiady/pokaz/390,Rozsadzilam-

    Jakże to znane Klarci.
    Mnie też na Rebelya to samo spotkało, gdy zamieściłam tam swoje świadectwo opublikowane w Biuletynie Archidiecezji Katowice.
    Tam jest szczególny rodzaj forumowiczów i chyba raczej trudno określić ich "własnym środowiskiem" - ja się bynajmniej z tego typu osobowością nie utożsamiam, i nie dlatego, że wylano tam na mnie kubły pomyj,  a w końcu zlikwidowano moje konto.
  • rebelya to chyba sami tradsi, nie? też jestem tam zalogowany ale nie piszę, to jest młyn jakiś samonapędzający się, strata czasu moim zdaniem, pełna anonimowość
  • chyba nie sami tradsi bo moj maz juz kilka razy zostal ze swym wpisem usuniety ;) 
  • Ojeju, co ona się przejmuje, że ci z rebeli nazwali ją ekshibicjonistką...To gazeciarz wyborczy zrobił z niej materiał na to, a po za tym jak się kogoś nie lubi to się z niego robi dewianta.
  • Wszystkiego nie czytałam, tylko małą dostępną treść na internecie.
    Nie znam tych ludzi ale mam pytanie. Skąd ten trend że my katole jesteśmy tacy jak inni? Nie bójcie się nas? Jesteśmy dostępni? Też chodzimy w dziurawych skarpetkach?

    Takie mam wrażenie.

    Ale w tym przypadku, szkoda mi męża który za sobą nie sprząta bo jest leniem.
    Czy skarpetki nie należą do sfery prywatnej?
    Żenujące...
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.