Witaj, nieznajomy!

Wygląda na to, że jesteś tutaj nowy. Jeśli chcesz wziąć udział, należy kliknąć jeden z tych przycisków!

poród naturalny po cesarce

191012141517

Komentarz

  • @Qrpikowa - jeszcze jedne trop jest. Przypomniało mi się, jak o tym zzo napisałyście. Są kobiety, u których postęp porodu skutecznie blokuje lęk. On się wiąże z wydzielaniem sporych dawek adrenaliny, a ta jest antagonistą oksytocyny, bez której, z porodem marnie dość. W takich przypadkach zzo, zdejmując odczuwanie bólu i napięcie mięśniowe może działać odblokowująco. Zdarzało mi się widywać takie porody, gdzie do 4 cm szło jak po grudzie, a zaraz po podaniu zzo, w ciągu 20-20 minut robiło się pełne rozwarcie. To chyba taki znak naszych czasów - kobiety paraliżuje lęk przed porodem. Dawno temu lęk w czasie okołopoordowym miał działać na poród hamująco, żeby kobieta mogła bezpiecznie, wraz z dzieckiem na pokładzie, salwować się ucieczką w bezpieczne miejsce i dopiero tam urodzić. W tym mechanizmie poród może się zatrzymać prawie na każdym etapie, a po ustaniu zagrożenia ruszyć znów.
  • edytowano czerwiec 2013

    coś może w tym być

    choć ja się porodu nie bałam, szłam z nastawieniem, że naturalnie, że będzie boleć ale dam radę, podchodziłam zadaniowo, ale adrenalina mogła być, ja po tych kilkunastu godzinach porodu, kleszczach i zzo z łóżka zeskoczyłam, żeby z sali porodowej wyjść, a od pasa w dół nóg nie czułam, siłą mnie wciągali zpowrotem

    aczkolwiek ja w życiu w szpitalu nie byłam wcześniej, w ogóle ostatnia choroba w podstawówce, szpital niestety kojarzy mi się z przejęciem kontroli nad pacjentami i w ogóle alergicznie reaguję na lekarzy, jestem typ no zdziczały, nie lubię skupisk obcych mi ludzi i poddawania się czymś decyzjom i to było dla mnie najgorsze, chciałam tylko stamtąd wyjść

     

  • jestem typ no zdziczały, nie lubię skupisk obcych mi ludzi i poddawania
    się czymś decyzjom i to było dla mnie najgorsze, chciałam tylko stamtąd
    wyjść

    Doskonale Cię rozumiem.
  • lęk ból i zmęczenie. bgo ja sie nie bałam, ale byłam wyczerpana i przez to bolało mnie bardziej. chcialam tylko spac i drzemałam z poczatku, ale polozne goniły mnie do aktywnosci w nadzei ze sie rozkreci akcja i oxy nie bedzie konieczna. jest tez mozliwosc ze po podaniu zzo mogli bez strachu o to czy wytrzymam rozkrecic bardziej kroplówe z oxy. faktem jest ze po zalozeniu zmnieczulenia w błyskwicznym czasie mialam rozwarcie z tych 2 cm na których tkwiłam. tylko dziecka mi troche zal, bo zmaltretowane bylo i nieszczesliwe z wyjscia na ten swiat.
  • @Maciejka chętnie, ja jutro mam okulistę, we czwartek gina i będę myśleć wtedy już intensywnie co dalej. 

    I chciałabym i boję się..............

  • @MonikaN mam kolezanke, ktorej wszyscy okulisci odradzali rodzenie sn (ma wiele wad oczu). Sama dotarla do jakis badan amerykanskich, urodzila trojke w domu, wzrok bez zmian. Nie namawiam, ale jakbys chciala, to moge podac na priva kontakt do niej - bardzo konkretna, rzeczowa dziewczyna, kierowala sie bardziej faktami niz lekami lekarzy.
    Jak to jest że jedne się opędzają od tych lekarzy co na siłę chcą ciąć, a inne, które naprawdę tego potrzebują, są karcone za sam pomysł?
    Dwa przykłady moich koleżanek:

    1. Dziewczyna z b.silną wadą wzroku, okulary jak denka od butelek plus astygmatyzm. Dosłownie wypraszała od ginekologa zaświadczenie że ma wskazanie do cesarki. Dał z łaski dopiero drugi lekarz.

    2. Inna osoba. Poród - koszmar. Dwie doby skurczy porodowych! Tak! Trauma i nie zadziałało zacieranie wspomnień. Przeżyła męki, w końcu urodziła pod koniec drugiej doby trwania porodu. Bardzo bolesnego. O cesarce nikt się nie zająknął...

    edit: od okulisty wypraszała zaświadczenie, nie od gina, oczywiście.



    To tak jak ja w sensie wady, ale wypraszać nie musiałam, poszłam, Pani zbadała i dała zaświadczenie po długiej i rzeczowej rozmowie.

    A tak jak ja w sensie wady, też bym miała denka, ale inwestuję w okulary za sam plastik płacę 1000 zł bez oprawki, do tego i owszem mam astygmatyzm, ale co mnie martwi, to że przed oczami mam ciemne plamki co chwilę i bardzo piecze mnie oko prawe i słabo na nie widzę, gdy paraliżuję mi twarz, własnie prawą stronę twarzy, no nic to, jutro pogadam z Panią okulistą i zobaczymy co powie :)

  • Nasza znajoma po amputacji jednej gałki ocznej (z protezą), drugie oko z ogromna wadą, zaćmą, jaskrą i degeneracją siatkówki, na które ledwo widzi miała dwa planowe cc, od razu lekarz jej powiedział, że nie może nawet czekać na rozpoczęcie porodu sn i musi być cc, bo inaczej grozi jej ślepota. Po dwóch latach zdecydowali się na drugie dziecko i wszystko jest dobrze:-)

    Tak mi to przypomina przypadek Alicji Tysiąc, która w dość analogicznej, choć może nawet lepszej sytuacji (oboje oczu) chciała zabić własne dziecko... ech
  • pochłaniam ten wątek, jak żaden inny od dawna...

    dzięki Dziewczyny!
    ;)
  • @Katarzyna: w kwestii zzo - coś w tym może być, choć ja, tak jak agatak, nie bałam się zgóry - inna sprawa, że szłam nastawiona na zzo, bo wiedziałam, że mój pierworodny ma słuszne gabaryty, a to było przed forum... no i ja tchórz jestem, bólu się boję bardzo. Natomiast to też nie tłumaczy, dlaczego u mnie się poród rozpoczyna od tych wód, prawda? Nawet ten w 28 tygodniu - skłamałam, tam się skurcze rozhuśtały, mimo podawania leków hamujących - po 3 godzinach od rozpoczęcia sączenia miałam jeden mega-skurcz, a po nim chęć na parcie, skończyło się na sali operacyjnej w 5 minut...
    @Agnieszka3: dziękuję za gratulacje, ja to nawet lubiłam, czas z laktatorem przeznaczałam na czytanie :-) A z Antonim poszło dobrze, bo a) dostałam (wywalczyłam) wsparcie konsultantki laktacyjnej w szpitalu, b) w 1 dobie dostarczono mi laktator, bo siara zaczęła zanikać i c) zgodziłam się na dokarmienie Antoniego. I tu znów ciekawa jestem, co @Katarzyna powie: to było po cesarce, najpierw pokarm miałam, ale potem (w 2 dobie) zaczęły się problemy. I w momencie, kiedy przed dobę Antoni miał zupełnie suche pieluchy (smółka tak, siusiania brak) sama poszłam do położnych z prośbą o dokarmienie. 10 lat temu bym tego nie zrobiła, ale w międzyczasie zaliczyłam kilka konferencji laktacyjnych, m. in taką z panią Barbarą Winston-Clay, autorką "The Breastfeeding Atlas" i wielką propagatorką naturalnego karmienia, która powiedziała, że najważniejsze, żeby dziecko nie było głodne. Bo wtedy nie ma energii, aby ssać.I radziła w przypadku problemów  (teraz bardzo skracam) podać NA POCZĄTEK trochę mieszanki lub odciągniętego pokarmu, w ramach "kick-start",a potem do cyca.Podsumowując: stwierdziłam, że skoro pieluchy suche, to on nie je, a przede wsystkim ma jeść, więc dostał trochę mieszanki (strzykawką po palcu) i to co ja odciągnęłam, no i był przystawiany... Jak wyszliśmy w czwartej dobie laktacja działała, mieszanka poszła w odstawkę. Inna sprawa, że jak dostawał tę mieszankę, toja się czułam jak zbrodniarka... Ale to inna bajka.@Katarzyna, mogę Cię zapytać o opinię w tej kwestii? W sumie wiem, co myślisz o mieszankach, ale w braku banków mleka kobiecego... No, ciekawam.
    I zgodzę się z @Dorotak. że to fascynujący wątek!
  • z braku laku i mieszanka sie nada. w koncu teoretycznie własnie po to ja wymyslono, nie? a dziecko ma sikac i ma miec siłe do ssania
  • @Qrpikowa - w kwestii laktacji, gradacja potrzeb jest następująca:
    1. Nakarmić dziecko.
    2. Nakarmić dziecko mlekiem kobiecym.
    3. Nakarmić dziecko mlekiem jego matki.
    4. Nakarmić dziecko mlekiem jego matki bezpośrednio z piersi.
    Idealna sytuacja to ta ostatnia i do niej należy dążyć i starać się umożliwić takie karmienie każdej matce i każdemu dziecku. Gdy nie jest możliwa sytuacja idealna, schodzimy o poziom niżej. Niestety, w Polsce w zasadzie nie istnieją banki mleka kobiecego więc zwykle punkt 2 można pominąć :-(
    To jest moje zdanie.
  • @Katarzyna: a ponoć przed wojną Polska była liderem banków mleka w Europie... A w ramach bajek o żelaznym wilku, byłam kiedyś na konferencji, gdzie dowiedziałam się, że a) w Norwegii 100% wcześniaków jest karmionych mlekiem kobiecym (jeśli trzeba to z banku), b) w Kalifornii jest firma, która produkuje wzmacniacz mleka kobiecego (ważny w żywieniu wcześniaków) ... z mlaka kobiecego!! skoncentrowanego!! I wcześniak jest żywiony wyłącznie mlekiem ludzkim!!! Co zapobiega występowaniu martwiczego zapalenia jelit! Ech, czy my kiedyś do tych standardów dojdziemy???
  • Jest nadzieja! Moja koleżanka Ola W. od kilku lat walczy, by wskrzesić w Polsce banki mleka. Jest na najlepszej drodze :-)
    Podstawa to jednak uświadomienie społeczeństwa. Obecnie bardzo wiele matek ma poglądy takie, że za nic nie dałyby swojemu dziecku mleka innej kobiety. Nawet takiego z banku od zarejestrowanej i przebadanej dawczyni. Co innego mleko od krowy zmodyfikowane w fabryce... :-?
  • @Katarzyno ja bym dala, ale pamietam swego czasu na FB zdjecia lodów !!!!!!!!!!! w UK zrobionych z mleka kobiecego. Same fuj i bleeee....

    Od krowy mniam.

    No i co poradzic.
  • edytowano czerwiec 2013
    a bym dala, ale pamietam swego czasu na FB zdjecia lodów !!!!!!!!!!! w UK zrobionych z mleka kobiecego. Same fuj i bleeee....


    Oj bo mleko kobiece jest dla noworodków, w formie jak najmniej obrabianej. Czy ktoś niemowlakowi kupuje lody ?
    Dla dorosłych i starszych dzieci to juz takie było by dosyć dziwne. Szczerze ? Miałabym opory.
     Na przetwory to faktycznie lepiej mleko krowie. Kozie za to jest zdrowe ale smak lodów by popsuło, o owczym nie wspomnę.
  • @Katarzyna, widzę, że mamy wspólne koleżanki :-) No i Ola W. ma już sukcesy - pierwszy bank mleka ruszył zdaje się w szpitalu na Czerniakowskiej... Ale droga jeszcze daleka!
  • Wróciłam własnie od gina. Maleństwo miewa sie dobrze,serduszko ładnie bije.
    Ale...
    Dostalam skierowanie do Poradni patologii ciąży.
    Mam niezłe nadcisnienie i nie moge go opanować lekami.
    Gdy zapytałam o poród sn,lekarz prychnął i powiedział,ze u mnie są wskazania do cc.
    To (te wskazania) od razu widać w 10 tym tygodniu ciąży??
  • @MamaMika - zależy, co kto uważa za wskazania do cc. Jeśli dla kogoś wskazaniem jest sam stan po cc, to Ty masz wskazania już od samego poczęcia tego nowego maleństwa.
  • @Katarzyna, widzę, że mamy wspólne koleżanki :-) No i Ola W. ma już sukcesy - pierwszy bank mleka ruszył zdaje się w szpitalu na Czerniakowskiej... Ale droga jeszcze daleka!
    w Rudzie Śląskiej jest drugi, a trzeci w Toruniu
  • edytowano czerwiec 2013

    @Katarzyna, a nadciśnienie w ciąży, nie mówię o małych wartościach, ale tak jak @MamaMika walczy z ciśnienie, to nie jest wskazanie do cc? 

    Coś tam słyszałam o łożysku w tym kontekście, ale nie chcę siać paniki.

    Rozumiem, że kilka razy podwyższone wartości ciśnienia nie powodują od razu skierowania na cc, ale takie nie dające się opanować lekami, to nie zagraża trochę dziecku?


    Z ciekawości pytam, otwieraj tę puszkę Pandory ;)

    W poprzedniej miałam trochę ciśnieniowych akcji, ale w tej Pani kochana, wyniki mam takie, że się za głowę łapię i śmieję :D.

  • Duże nadciśnienie grozi odklejeniem łożyska. Trudno mówić, że jest o no wskazaniem do cc, gdy kobieta jest w 10 tc.
  • Dobrze, ale co z tym odklejeniem łożyska, co z tym się powinno robić? Na patologię w 10 tygodniu? Proponować cięcie? hmmmmm 

    Uchyl trochę rąbka tajemnicy ;)

  • No właśnie. W poniedziałek ide po Poradni patologii. Może dostane inne leki. Na razie mam Dopegyt i Isoptin.
  • Podobno u mnie jeszcze wskazaniem jest astma.
    Tylko,ze ja mam epizodyczną.
  • @MamaMika, wiesz, że szpitalu miałam 150/100 chyba ciśnienie, a po podaniu dopegytu mi skoczyło do 160/110, może ten lek nie na wszystkich dobrze działa, tak sobie myślę........................

    Ale pewności zadnej nie mam. 

  • W celu zapobiegania przedwczesnemu odklejeniu łożyska podaje się leki obniżające ciśnienie. Jeśli uda się obniżyć, to można rodzić naturalnie. Jak się nie uda, to wysokie nadciśnienie może być wskazaniem do cc. Dopegyt to dość marny lek na obniżenie ciśnienia. Czasem pomaga w łagodnych przypadkach. Myślę, że zaproponują coś konkretniejszego. Mam nadzieję, że skutecznie obniży. Można też rozważyć środki ziołowe (owoc głogu na ten przykład), dietetyczne (nieśmiertelne drastyczne ograniczenie białka, szczególnie zwierzęcego), zmiany w trybie życia (wczesne chodzenie spać i wczesne pobudki, dużo ruchu na świeżym powietrzu, brak stresu).
  • To mi chyba służą w tej ciąży te wczesne pobudki ;)
  • edytowano czerwiec 2013

    Znaczy ten tego, hmmmm, mam pozwolenie na SN od okulisty i od ginekologa :), położna zaklepana - Żelazna przybywam ;), a ja przerażona. 

    Już wiem, co to za plamki przed oczami mam i różne błyski (jak mnie głowa boli), otóż od skoków ciśnienia góra/dół, góra/dół, nie ma to jednak żadnego wpływu na oczy.

    Pani okulistka stwierdziła, że nawet i przy -10 można rodzić sn jeśli oczy zdrowe, ale niestety teraz panuje moda na cesarkę przy małej wadzie nawet, to i lekarze wypisują.

    Dodała, że Ona bywa na różnych sympozjach naukowych i że żaden znany profesor teorii o konieczności CC przy krótkwzrocznosci nie przepycha.

    To skąd to się bierze???

    Mój ginekolog ucieszony, że SN, jedynie bliznę i wagę dziecka każe skontrolować bliżej terminu porodu.  

    (to idę przespać tę radosną wiadomość, bo zupełnie nie ogarniam tego co ma być, a podobno to takie naturalne...............). 


    BTW Gdybym ja to wszystko wiedziała 3 lata temu, to J. byłby rodzony z położną i pewnie naturalnie, ale nie ma co gdybać, teraz trzeba próbować.


  • edytowano czerwiec 2013
    No to super.

    Kiedy rodzisz,bo przegapiłam.
  • edytowano czerwiec 2013
    No to super.

    Kiedy rodzisz,bo przegapiłam.



    Jestem przerażona, a nie przekonana ;).

    Wiesz co mam taki mętlik, że najwyższy czas poczytać I. Chołuj i stronę dobrzeurodzeni i się nastawić pozytywnie.

    Męża zabieram ze sobą i wierzę, że wszystko będzie dobrze, On działa na mnie uspokajająco :).


Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.