Kucharka ze mnie jest fatalna. Ja nienawidzę gotowania. I zawsze brakowało mi miejsca, gdzie mogłabym spytać o podstawowe sprawy kulinarne bez narażania się na przykre komentarze. A że w Was (jak już zdążyłam się przekonać
) pokłady życzliwości i cierpliwości są niewyczerpywalne, ośmielam się założyć niniejszy wątek z prośbą o podzielnie się przepisami, ŁOPATOLOGICZNE wytłumaczenie sposobu wykonania i ujawnienie waszych patentów na kilka podstawowych potraw.
Na początek niech to będą:
1. kluski śląskie (zawsze w gotowaniu robi mi się z nich breja, albo są twarde jak kamienie)
2. ciasto na pierogi
3. zapiekanka z resztek - tutaj tajemnice stanowi dla mnie sos którym można zalać owy makaron czy ryż z dodatkami przed wstawieniem do pierkarnika